Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Ranking

  1. Goliat

    Goliat

    Użytkownik


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      364


  2. Marienty

    Marienty

    Moderator Grand Prix haczyk.pl


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      1 473


  3. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      5 236


  4. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      2 666


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.05.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Ale liny mają apetyt 45 cm, był jeszcze jeden na 42 i 2 mniejsze nie mierzone. Straszne grubasy jak na tą porę roku, nigdy wcześniej wiosną nie łowiłem takich grubych linów. Pozdro
    8 punktów
  2. Zeszły rok był niemal w 100% spinningowy - byłem może ze dwa razy z gruncikami, w tym jeden raz na zawodach. Dzisiaj dla odmiany feeder na stojącej wodzie z forumowym kolegą. Było kilka rybek. Sporo karasi w dwóch gatunkach (największy 32cm), karpiki, leszcz a nawet linek 32cm. Zabawa przednia. C&R.
    6 punktów
  3. Wrocławska opaska na Odrze o długości około 200 m. Taki odcinek dzisiaj obławiałem w poszukiwaniu okoni. Czasu miałem +/-4 godz., bo z zachodu nadciągały opady. Liczyłem, że do siedemnastej wytrzyma. Niestety, zaraz po szesnastej musiałem kończyć. Zerwał się dokuczliwy wiatr i zaczęło padać. Okonie nawet fajnie zagryzały twistera w kolorze denaturatu na 2 g główce. Miałem kilka mocniejszych, spartaczonych:) uderzeń, dwa szczupaczki i trzynaście okoni. Jeden nadawał się do ligi. Sprawdzam teraz pogodę, czy rano będzie można powtórzyć ten sam odcinek. Muszę jeszcze dobrze go pomacać pod muchę. Szczupakową muchę;)
    3 punkty
  4. Majówkę poświęciłem na łapaniu kleni. Kilka ryb udało się złapać ale nie udało się przekroczyć 45 cm. Przy łapaniu kleni trafił się taki okoń. Widać że spotkał się ze szczupakiem ale werwy mu nie brakowało. Do tabeli dodaje 25 cm.
    2 punkty
  5. Gratki panowie Ja dzisiaj zaliczyłem drugi wypad w tym roku nad łowisko komercyjne Kuter Port Nieznanowice. Wędkowałem od około 6 do 15, dwie karpiówki pod alarmami z zestawami do metody W sumie zaliczyłem 12 odjazdów, a rybek wyjechało 8 bo nie obyło się bez spinek. Wynik na tle łowiących dookoła myślę niezły bo co niektórzy byli nawet bez odjazdu.. W podajniku mix resztek czyli pellet meus pikantna kiełbasa / method mix scopex / resztki zanęty zimowej trapera, a na haczyku pop up 8mm dumbells halibut & shrimp w kolorze białym ( ostatnio mój killerek ale powoli trzeba zacząć próbować na owocowe smaki ). Rozmiar standardowy czyli rybki w przedziale 2-3 kg, mimo tego wypad udany Wrzucam standardowo kilka foteczek :
    2 punkty
  6. 2019--05-05 Odra Dzień wcześniej "macałem" gumkami odrzańską opaskę. W nocy spadła temperatura, padał deszcz i chyba wzrosło ciśnienie. Zaplanowałem powtórkę i rano zameldowałem się w tym samym miejscu. Okonie cwane i ustawiły się w innych odcinkach prostki. Zimno dokuczało, ale w perspektywie miały być przejaśnienia, to jakoś się mobilizowałem. Początek trudny. Zachęcony wczorajszymi braniami liczyłem na szybkie pierwsze brania. Trochę to trwało. Były, ale pojedyncze i w sporych odstępach czasowych. Pierwszy pojawił się po 30 min łowienia. Kolejny do tabeli złowiony po następnej godzinie. I następny, który pozwoli mi zamknąć dziesiątkę w zgłoszeniach. Minęło ponad dwie godziny. Między nimi trafiałem mniejsze. W sumie było kilkanaście sztuk. Wszystkie zostały złowione na silikonowe gumki. Kolorystycznie różnie. Sposób prowadzenia mieszany. Trochę jigowałem, trochę jednostajne prowadzenie w toni. W płytkiej zatoczce pierwszy raz w tym sezonie spróbowałem powierzchniowych przynęt. Było jedno wyjście do żółtego, a do czarnego "wtd" atak skończył się na miarce. Trzy okonie 25, 25, 26 lecą do tabeli. Udany dzień;)
    1 punkt
  7. U mnie dobrze poszło Tylko do Grand Prix nie mogę zgłosić, bo nie miałem tak długiej miarki pod ręką. A poważnie- dopiero jutro- rzutem na taśmę- uda się wyjść w morze.
    1 punkt
  8. Byłem dzisiaj popstrągować. Ryby dużo, ale wszystko glutki - choć waleczne. Bilans 2 godzin nad rzeką to 12 pstrągów ok 20 -25cm. Kilka brań nie zaciętych, a 2 szt. spadły mi pod nogami. Pstrążki gryzły krakuska nr.1 w malowaniu potokowca, ale prawdziwym killerm okazł się KillerEgg - czarny z zielonymi paskami. Oczywiście wszystkie rybki w dobrej kondycji wróciły do wody.
    1 punkt
  9. 2 maja - po komercyjnych dużych rybach przyszedł czas na PZW. Wyjazd z rodziną, kocyk, piknik. Także jedyną możliwością był feeder. Wyskoczyliśmy na zbiornik w Łagiewnikach. Spora presja, ale chodziło o spędzenie czasu nad wodą. Syn koszyczki klasyczne i białe robaki - złowił klenia i leszcza. Ja na metodę celując w karasie. Brania częste, ryb dużo, rzeczywiście same karasie i wszystkie takie same - 30cm 3 maja - koniec siedzenia. Tuż przed zaplanowanym wyjazdem odbyłem spacer wokół stawu na Koszykarskiej. W krzakach takie cudo, około 1m długości: Nie wiem czy zdechła i ją wyciągnęli, czy może ktoś złowił i uznał, że tołpygi się nie wypuszcza. Potem już właściwa wyprawa. Spinning i mucha. Były pstrągi, były lipienie (złowione, bo nie wiedzieliśmy co oczkuje, potem już tylko obserwowane). Nie było okazów, choć obrotówkę synowi odprowadził ciemny wielki pstrąg Grunt, że klimat miejsca rewelacyjny
    1 punkt
  10. Część wędkarzy odlicza godziny, gdyż w majówkę będą mogli posłać swoje ulubione przynęty w poszukiwaniu szczupaków i boleni. Jednak są tacy, co nie ulegną emocjom i nie będą poszukiwać, jak większość z nas:) tej metrowej życiówki i oddadzą się całkowicie przyjemności łowienia na ultra lekkie przynęty. Żeby faktycznie była przyjemność z takiego łowienia mimo małych przynęt, trzeba spełnić bardzo ważny warunek. Sprzęt musi być perfekcyjnie spasowany. Gdy tego nie zrobimy, to cała przyjemność ulatuje, jak w momencie straty najbardziej ukochanej przynęty w zaczepie.
    1 punkt
  11. Gratulacje dla wędkujących U mnie dzisiaj dwa krótkie wypady na to samo łowisko.. Najpierw dwie godzinki z samego rana, od około 05:30 do 07:30 potem przegonił mnie mocny wiatr i zacinający deszczyk . Udało się jednak mimo słabych warunków wyholować 6 karasi złocistych takich 25-30 cm i do tego pierwszego tego roku lina . Później pogoda trochę się poprawiła więc odwiedziłem zalew raz jeszcze i posiedziałem jakieś 3 godzinki, wędkowałem jeszcze od 12:30 do prawie 16:00. Po południu rybki zdecydowanie mniej aktywne, ale udało się namierzyć stadko krasnopiórek i nawet skusić dwie rybki Tradycyjnie dodaje kilka pamiątkowych fotek z "rąsi"
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.