Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.05.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wczoraj miejski Wisłok od 17 do 21. Woda podeszczowa podwyższona o jakieś pól metra, ale nie taka tragiczna , już się oczyszcza. Przez 3 godziny martwa woda , nic się nie chlapnęło nawet , nie widziałem oznak aktywności ryb, nawet ukleja nie zaoczkowała. Różne gumeczki, woblerki, wahadełka i wirówki i zero reakcji. Po 20 kilka razy pogoniły bolenie więc biorę drugą wędkę uzbrojoną pod bolenia. Wobler to 10 cm i 10 gramowy plastikowy chińczyk. Nie zanurza się wcale, idzie po powierzchni, nie robi zakosów jak "wtd" i nie plumka jak popper. Ja go prowadzę krótkimi skokami i przerwa na 1-2 sekundy pomiędzy pociągnięciami. W 20 minut 3 brania w tym jedno obstawiał bym klenia jednak . Mniejszy boleń 53 cm przy zalanych trawach pod brzegiem , większy 70 cm w dołku na zalanej kamienistej rafie . Oba zasygnalizowały wcześniej swoją obecność w tych miejscach . Nie miałem jeszcze bolka z 7 z przodu więc wygląda na to że to PB Nie było szalonych odjazdów ani gwałtownych zrywów , raczej pewność siebie i majestat wielkiej ryby . W pewnym momencie stanął sobie po prostu w silnym nurcie przy tej podwyższonej wodzie i stał z minutę jak bym nie wiedział że tam nic nie ma to bym obstawiał że w zaczepy wlazł. Nie dał się ruszyć z miejsca. Żyłka 0.16 to ja też nie szarżowałem za bardzo. Karczycho takie że nie dałem rady objąć i wyjąć z wody
    3 punkty
  2. W drugim dniu poszukiwania okoni potwierdziło się, co napisałem. U mnie brań z opadu nie było. Jedynie szczupaczek się zameldował. Nad wodą byłem przed 17:00 i przez pierwszą godzinę gumki z opadu nie działały. Zmieniłem miejsce i przesunąłem się o jakieś 200 m. Głębsza woda i więcej zielska. Praktycznie wszystkie brania były podczas prowadzenia w toni. Tempo dość szybkie. Dwa okonie złowiłem na gumkę pozbawioną ogonka. To może być sygnał, że gumki bez pracy będą równie skuteczne. Część brań była w pierwszym momencie ściągania. Po kilku obrotach następował atak. Wyglądało, że żerowały w górnej partii wody. Miałem nadzieję, że w końcu doczekam się powierzchniowej pogoni za narybkiem. I nie pomyliłem się, bo przed samym zmierzchem, okonie kilka razy stadnie zaganiały rybki. Miałem przy sobie popperka i "pieska", to gdy tylko dawały pierwszy sygnał, zmieniałem błyskawicznie na poppera i podrzucałem w ich rejony polowania. Udało się w ten sposób złowić pierwsze w tym sezonie rybki na poppery. Cztery okonie i szczupaczka. W całej wyprawie zaliczyłem trochę więcej rybek niż poprzedniego dnia. Piętnaście okoni i dwa szczupaczki, w tym kilka brań zepsutych. W dalszym ciągu barierą jest u mnie przekroczenie 25 cm. W użyciu były gumki 2" na główkach 2-3 g. Dodatkowo popper i powierzchniowy wobler "wtd". Dalej katuję wędkę BIXLITE 214/2-11 g z plecionką 0,08 na kołowrotku Ryobi Ecusima 1000.
    1 punkt
  3. Wczoraj chodziłem i obserwowałem wodę na jednym z kanałów żeglugowych. Szukałem ławicy wylęgu. Łowiłem na skraju tej ławicy. Trzeba za nią wędrować, bo się przemieszcza. Taką przyjąłem wczoraj taktykę i liczyłem na jakiegoś grubego okonia, który może kreci się w pobliżu swojego stada. Brań miałem więcej, ale wyjąłem tylko dziewięć okoni. Największy 25 cm. Coś jeszcze większego pobujało się na kiju, niestety długo walka nie trwała i gumka się odczepiła. Dzisiaj to powtórzę. Może to okaże się dobrym sposobem na jakiegoś większego garbusa? Spróbuj jeszcze zmienić sposób prowadzenia gumek. Jeżeli nimi łowisz, to próbuj prowadzenia jednostajnego. Jeden opad po wyrzucie i jednostajne prowadzenie, czasami zmiana tempa z krótkimi szarpnięciami daje efekt lepszy, niż uparte podbijanie. Może jeszcze ktoś podrzuci pomysł? Też chętnie skorzystam:))) Dopiszę jeszcze tutaj, co działo się wieczorową porą. Zostaję jeszcze po okoniowaniu na +/- dwie godziny, by sprawdzić kleniowe miejsca. Po wielu latach nocnego zmagania, wytypowania przynęt i miejsc, mogę powiedzieć, że nie sprawia mi wiele problemów takie łowienie. Bardzo rzadko trafia się niechciany w tym okresie przyłów sandaczy czy sumków. Gdy nadchodzi sezon sandaczowy, to bywa różnie. Śmiem twierdzić, że mimo zmiany woblerów (przeważnie w nocy na woblery łowię), to na jednego sandacza czasami kilka innych ryb łowię. Łowiłem wczoraj na swoje przegubowe woblery w rozmiarze 40 mm o pracy prawie smużącej. Nie bójcie się łowić w nocy smużakami. To są często bardziej skuteczne przynęty niż w dzień. Kwestia znalezienia swoich miejsc i rozpracowywania ich w różnych warunkach pogodowych, pory roku i stanu wody. Złowiłem jeszcze ładnego klenia i coś, co mnie bardzo ucieszyło. Początkowo myślałem, że złowiłem jazia. Okazało się kolejny raz, że duże nocne płocie równie dobrze potrafią zgarnąć z powierzchni smużaka niczym kleń. Mam na rippera spinningową płoć 40 cm w rekordach, ale na woblera jeszcze tak dużej nie złowiłem (38 cm).
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.