Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.06.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. W niedzielę zrobiliśmy z synem powtórkę na komercji. Nic specjalnego, mało ambitne łowienie na takim zbiorniku. Dlatego celem jest jak najwięcej i jak największe. Zbiornik o dość klasycznym kształcie - prostokąt z wyspą po środku. Większość wędkarzy siadło na dłuższych bokach, bo z nich było bliżej do zarzucenia pod wyspę. O poranku jedna strona była zacieniona i tam można było spodziewać się brania karpi i karasi co chwilę. My jednak wybraliśmy krótszy brzeg bardziej oddalony od wyspy. Łódką zanętową wywoziliśmy zestaw tak jak inni pod wyspę, ale mieliśmy przewagę że od strony mniej przepłoszonej i mniej zbombardowanej pelletami z metody innych wędkarzy. Z wywózką zasypaliśmy sobie miejsce niewielką ilością towaru, jednak w formie dużych kulek. Na zestawie przynęta także większa niż klasycznie w metodzie. Kolejne wędki poszły w niewielkie odległości od brzegu, co byłoby niemożliwe na stanowiskach okupowanych przez innych wędkarzy. W trzcinach trwało tarło karpia, podobno już czwarty tydzień. Na takim łowisku nie oznacza to że karp nie żeruje i w rzeczywistości co jakiś czas ryba odchodzi od trzcin i posila się na tym co znajdzie w pobliżu. Zrobiliśmy metodę ale z większymi kulkami i dumbelsami, żeby choć trochę selekcjonować mniejsze ryby. Sprawdzały się dwa smaki citruz i ananas. Ciekawa sprawa z citruzem. Kulka ma początkowo 25mm ale po rozpuszczeniu otoczki pozostaje twarde 15mm. Wklejałem ją w kopczyk przemoczonych pelletów w konsystencji plasteliny. W wodzie pelety nie rozpadały się i powstawał szybko krater z luźną kulką w środku i esencją z otoczki na brzegach. Niezwykle się to karpiom podobało i miałem na to bardzo konkretne i bardzo często brania. Pomysł nie był planowany, a narodził się kiedy wielokrotnie domaczając wysychający w upale pellet powstała nam plastelina. Ogólnie złowiliśmy 12 karpi w rozmiarach 65-72cm o wadze od 5 do 7kg. Także udało nam się uniknąć tych mniejszych, które co chwila meldowały się u wędkarzy stosujących metodę z przynętami 6-8mm, natomiast nie udało się przyciągnąć nic naprawdę większego. Z pomocnikiem takim jak mój syn wszystko szło idealnie sprawnie. Złowiona ryba lądowała na zawsze zmoczonej macie, przy odczepianiu była polewana wodą, mierzenie, zdjęcia i powrót do wody nie zajmowały nam więcej niż minutę czasu. Trochę poeksperymentowałem z długością włosów, rozmiarami i kształtami haczyków, jednak spadów było sporo bo około 20. Pewnie nasze braki techniczne odgrywały tu kluczową rolę, ale trzeba też przyznać że ryby tam są dość mocno kłute i jakiś swoje doświadczenie w uwalnianiu się zapewne nabyły. Parę fotek (wszystkie niezwykle podobne): I "przyłów":
    6 punktów
  2. Powrót na stare miejsce. Po 10 min mejduje się drugi identyczny
    4 punkty
  3. Dzisiaj po pracy szybki wypad w poszukiwaniu okoni. Miejsce mam upatrzone - kilka razy już w ostatnich tygodniach tam zaglądałem i wiem, że okonie tam są bo wielokrotnie widziałem jak ganiały narybek. Niestety nie udało mi się na razie do nich skutecznie dobrać (w sumie kilka sztuk z czego tylko jeden powyżej 22 cm). Dzisiaj w końcu udało mi się wstrzelić z przynętą - gunki whiz 5cm na główce 1,5g. Godzinka łowienia i kilkanaście okoni złowionych (same maluchy ale nawet one na kijku do 5g dawały sporo frajdy) a do tego dwa sumiki i sporo zepsutych brań.
    4 punkty
  4. Długi weekend za nami 😎 Zebraliśmy bandę pięciu szaleńców i czwartek, piątek i sobotę polowaliśmy na kropkowanych kolegów. Wyjazd bardzo udany . Mimo nie dokonać sprzyjającej pogody udało się wyjąć sporo fajnych ryb. Filmidło z wyjazdu
    1 punkt
  5. Jaka tu cisza i spokój a na Odrze tyle się dzieje 💪 jak na razie jeden z lepszych sezonów 👍👍 Dziwne jest to że zaliczyłem już parę nocek a nie złowiłem żadnego sandacza po ciemku 🤔🤔 a wypady w dzień praktycznie zawsze kończę jakimś sandaczem bądź kilkoma.
    1 punkt
  6. .Witam wszystkich.Wtorek 9.czerwca był dniem mojej drugiej wyprawy w tym roku na staw komercyjny.W okręgu PZW Częstochowa tylko na takim łowisku można złowić godną uwagi rybkę.Mam tu na myśli ryby tzw."spokojnego żeru".Uprawiam wędkarstwo spławikowe i tylko takie ryby mnie interesują.Na końcu filmu omyłkowo napisałem że złowiłem 4szt.karasia,w rzeczywistości był tylko jeden.
    1 punkt
  7. U mnie wreszcie coś się udało. Ostatnio na dzikich wodach miałem piękne odjazdy i ciągle coś szło nie tak. To powoduje frustrację, a ją natomiast najlepiej rozładowuje się na komercji. Na początku nie było wcale łatwo. W wybranym miejscu udało się wydłubać na metodę małego karpia i tyle. W tym samym czasie dwa pozostałe brzegi były pełne radosnych okrzyków wędkarzy. Wędka ustawiona z wywózką pod wyspę milczała. Później poszło lepiej, wypatrzyłem ścieżki karpi. Trafiły się małe i średnie, ale sporo spadów z bezzadziorowych haków. W końcu odezwał się wywieziony, ciężki zestaw. Ryba zaraz po braniu poszła w moją stronę. Nie mogłem zaciąć, więc szybko zacząłem zwijać linkę. Złapałem kontakt z rybą i łukiem poszła nie zważając na fakt, że jest na zestawie. Niestety nie była dobrze wcięta i trzepnięciem pyska uwolniła się. Ponowna wywózka i po kilku minutach miałem 7kg, 78cm. Potem lunął deszcz. Część sprzętu powędrowała do auta. W deszczu branie przegapiłem na tyle, że po wędkę sięgałem już do wody. Chaos, nerwowość i spinka dużej ryby pod brzegiem. Po chwili kolejne branie i karp 65cm coś koło 5kg. Także sporo kontaktów jak na tak krótki wypad. Tylko 3 karpie na brzegu i masa spadów. Brak wyczucia i słabo przygotowany sprzęt, ale wreszcie jakiś materiał do wyciągania wniosków.
    1 punkt
  8. To może i ja coś dodam od siebie, udało się przechytrzyć sandacza 62cm.Branie na uklejkę z gruntu.
    1 punkt
  9. Wczoraj widziałem pomarańczowego kwadratowego dzikiego karpia, pływał mi pod nogami jak brodziłem. Dziś urwałem się na spławiczek przed robotą. Jeden pomarańczowy czterdziestak i... w ostatniej minucie kolega ze wczoraj... Odległościówe mam mocną, żyłka 0.23 pachnąca jeszcze Ameryką i nie ma szans takiego dzikiego karpia zatrzymać. W końcu musiałem dokręcić i zakolczykowany. Jak myślicie, wypluje to? Hak złoty gamakatsu nr.1. Wróci jeszcze w to miejsce? Prawdopodobnie pierwszy raz był zacięty. Trzeba zabierać karpiówe na włosie jako drugi zestaw. Tylko żeby nie wybrał znów spławika... Lin z dwóch ujęć, żadne nie oddaje fantastycznych barw.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.