W sobotę o 7 rano walczyłem na opasce. Zero kontaktu z rybą, ani na chleb ani na woblery. Luźny chlebek też nie był zbierany. Przed 10 deszcz mnie przegonił.
Wczoraj między 20:30 a 23:30 na woblery. Dopiero po 22giej dwa jakby skubnięcia prawie że w jednym miejscu. Nie wiem czy tu na pewno ryby, bo nie wyobrażam sobie jak wobler 3-3.5cm pracujący prawie że na wierzchu wody, uzbrojony w dwie kotwice, może być skubnięty/trącony i się nie zaczepić. Za 3cim czy czwartym przepłynięciem w końcu udane branie z zaczepiona rybą. 36cm. Pół godzinki poźniej drugi 34.5cm. cały czas jakby w innej lidze... Ale sukces, że więcej jak jedno branie na wyjście.
Na opasce złapałem w tym roku 4 klenie i jedno branie. Każda ryba/branie gdzie indziej... Jakoś nie mogę złapać zależności. Inna rzecz, że woda w tym czasie zmieniła się o jakieś 0.5m więc i warunki się zmieniają.
1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5
2. kamil.ruszala
3. RafalWR 53 + 43 +43 = 139
4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157
5. SebaZG 30,5 + 34,5 + 36 = 101
6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5
7. moczykij 41,5
8. jamnick85 49 + 44 = 93
9. lechur1
10. suchi
11. andrutone