Ja żony nigdy nie zabiorę na ryby - za duża z niej gaduła...
Jak jadę sam to biorę książkę albo zestaw małego majsterkowicza. Biorę wtedy z domu to co się zepsuło - lampka, radio, zabawkę i naprawiam.
Czasami jeździmy we trzech z kolegami to obowiązkowo karty
Ja wczoraj zaopatrzyłem się w latarkę za ok 100zł. Pomyślałem, że przyda się nie tylko na ryby ale też w na rower. Dam znać jak wrażenia. Po zdjęciach widać że ma ładny zasięg.
Mimo, że zdawałem swoje sprawę z konsekwencji, rzucanie palenia było dla mnie bardzo trudne. W końcu się zaparłem i unikałem sytuacji, w których mógłbym zapalić. Najlepszą motywacją było dla mnie nie palenie przy swoich dzieciach, ponieważ nie chciałem ich narażać ich zdrowia. Na razie nie palę 10 miesięcy.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.