Wróciłem właśnie z Próchnej. Nie polecam. Wbrew pozorom karpia, lina czy dużego karasia praktycznie nie da się złapać. Przez tydzień jedynie jeden człowiek wyciągnął trzy sztuki po ok.3,5 kg, a codziennie siadzało nad brzegiem conajmniej pięciu wędkarzy. Na spławik nawet najmniejszego brania, kiedy założyłem sprężynę w ciagu dwóch dni jedno chimeryczne branie bez efektu. Jedynie spiningisci łowili szczupaczki po 50, 60 cm.
W najmniejszym stawie od czasu do czasu mozna trafić suma afrykańskiego, ale tylko na żabkę lub pęczek czerwonych robaków.
Jednym słowem jak na łowisko komecyjne bardzo kiepsko. Jedno muszę przyznać duży karp spławiał się często, ale lina czy amura nikt przez tydzień nie zobaczył, ani na haku, ani w wodzie. Raczej już tam nie wrócę, choć gospodarze bardzo mili. Nawet piwo przyniosą na "miejscówkę".
Dużo lepsze wrażenie robi Gryfów Śląski za Jelenią Górą. Większa powierzchnia, przezroczysta woda i ryba jakos lepiej współpracuje.