Cześć. Obiecałem zdać relację jak wrócę wiedz ...
25.04 godz.5.00 meldujemy się w Darłówku na DAR 30- jest to duży kuter, blaszany, typowo rybacki. O 6.00 wypływamy zresztą jak wszystkie inne kutry(most jest otwierany tylko o pełnych godz.) Po ustaleniach z szyprem (Piotr z dużym doświadczeniem)decydujemy się płynąć na łowiska oddalone ok.1.5h, pierwsze zarzucenie i mam kontakt z rybą ale zchodzi , poza tym nikt nic niema,drugi i trzeci postój taki sam, na czwartym wyszły pojedyncze sztuki do kilograma, powtórka i nic. Decydujemy oddalić się jeszcze o 1h i opłacało się na pierwszym napłynięciu wszyscy ciągną w tym 3 dublety i 1 trio drugie napłynięcie też ładne ale nie aż tak po kolejnym waleniu w dno brania ustają jedynie dalekie żuty dają rybę.Dominowały czerwone przywieszki i jasne pilkery (srebrne parasolki i złote pomar. z zielonym bory) .Szukamy dalej ale przy wietrze od lądu (SSE)obfitości niemożna się spodziewać, w zasadzie można uznać to za regułę. Na 14 osób 3 kończy z dobrym limitem reszcie trochę brakuje, największy dorsz miał 2.8kg ale bolków niebyło . Po drodze spotkaliśmy SPINIO z Kołobrzegu jak wracał z Bornholmu (dwudniówki) i też strasznie narzekał. Na reszcie kutrów z Darłówka podobnie jak u nas .Warunki socjalne (wc) bardzo kiepskie ,do jedzenia dostaliśmy jakiś żurek z kiełbasą była też kawa i herbata,ale za to załoga nadrabiała pomocą i uprzejmością. Z czystym sumieniem mogę polecić ten kuter i osobiście jeszcze na nim zagoszczę .Płaciliśmy za 10h rejsu 140zł a za każdą następną godz. po 10zł. Pozdrawiam F.