Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

pisaq

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    191
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez pisaq

  1. pisaq

    Dragon Guide Select

    I ile będę czekał na zwrot naprawionego kija? Miesiąc, dwa? A ja w tym czasie czym będę łowił, batem? Ta dożywotnia, bezwarunkowa gwarancja St. Croix tyczy się wędek typu Legend itp, które cenowo nijak mają się do Guide Selecta. Koniec offtopa. GS Ci się nie podoba, a mnie tak. Dziękuję, do widzenia.
  2. pisaq

    Dragon Guide Select

    Widzisz, a dla mnie serwis ma znaczenie i to zasadnicze. Z dwóch banalnych powodów. 1. Nie stać mnie na kupno nowego kija po ewentualnym zniszczeniu z własnej winy. 2. Nie mam zamiaru czekać miesiąca czy dwóch, aż ktoś łaskawie naprawi mi wędkę czy kołowrotek i/lub odeśle z USA/Japonii/UK. Tym bardziej, że wszelkie wpadki mają miejsce w czasie, gdy sezon trwa w najlepsze. Poza tym, do jakości i wykonania wędek Dragona nie mam żadnych zastrzeżeń. Mam sześć "smoczych" wędzisk i na żadne nie mogę powiedzieć złego słowa. Łowi mi się nimi fajnie, przyjemnie i komfortowo. Dobrałem je sobie do swoich potrzeb i możliwości. Mam skłamać, że mi nie leżą, żebyście się lepiej poczuli? Na chwilę powracając do serwisu: Dwie wklejanki i kołowrotek, zostały zniszczone z mojej winy, naprawy zostały wykonane odpłatnie (ale nie kosztowało mnie to tyle co nowy sprzęt, patrz pkt.1).
  3. pisaq

    Staw Rzęsa

    W ogóle to wydaje mi się, że stanowisko w rogu zostało przeniesione kilka metrów w lewo o_O Byłem ostatnio to połapałem ładnych wzdręg, brały na kuku z puszki, z opadu. Musiałem tylko dorzucić w pewne miejsce (co utrudniał wiatr). Spławik się wynurzał i jechał w prawo. 10/10 celnych rzutów - wzdręga A tak to mały krąpik - taki wielkości paczki zapałek...
  4. pisaq

    Dragon Guide Select

    Z kijami tak jest, że im lżejszy tym bardziej delikatny. Mam jakiś stary spinning, kupiłem go za 60zł, nie da się go złamać, ale jest ciężki i źle się nim łowi. Wszystkie fajniejsze spinningi są wykonane z lekkich mieszanek grafitów itp. Coś za coś. Tak samo mogę podać przykład bata. Bat siódemka, szklak, ciężki jak cholera, ale możesz nim rzucać o ziemię i nic. Bat siódemka, 250g wagi, węgiel. Jedno puknięcie o murek może zakończyć jego żywot. Coś za coś... Ja swojego Chucky'ego szanuję, obchodzę się z nim jak z jajkiem i narzekać nie mogę. Sama firma Dragon też cieszy się u mnie dużym zaufaniem. Trzeci raz korzystam z ich serwisu i jestem zadowolony - szybko, sprawnie i bezproblemowo. Ktoś miał inne doświadczenia z tą czy inną firmą, wyciągnął inne wnioski - ma do tego prawo. Powiem tak, sprzęt dobieramy do siebie, a nie do tego co mówią koledzy. Jeden będzie używał Xenona i chwalił, drugiemu nie dogodzi St. Croix, a trzeci kupi sobie Dragona czy Robinsona za 300-400zł i będzie zadowolony.
  5. pisaq

    Przeczyce

    A ja byłem wczoraj z kolegą. On złowił jednego niewymiarka, jednego spiął i przegapił kilka brań. Ja niestety, o kiju, choć brań miałem niemało i dwa "spady". Dla ciekawskich dodam, że kluczem jest zupełnie inne prowadzenie przynęty, co pokazał i udowodnił mi kolega. On zawsze coś złowi... Woda wygląda jak zupa ogórkowa, w niektórych miejscach kożuch tego świństwa jest tak gęsty, że masakra. Wędka i młynek do mycia!
  6. pisaq

    Staw Rzęsa

    Żadnego lina? o_O Mówiłem Łysemu co, gdzie i jak, to ten na bata dłubał drobnice... Łysy przywalił sandała? Ten to ma farta. Jak znam życie, jutro pojadę tam z rana i żadnego sandała na spinning nie wyjmę PS Przyjmę, z pocałowaniem ręki, aktualne zdjęcia ze stawu!
  7. pisaq

    Rejestr Połowu Ryb

    Kurcze, czemu te rejestry nie są ujednolicone? Należę do PZW Katowice, za kilka dni jadę łowić na wodach PZW Tarnobrzeg. Słyszałem, że i tam obowiązuje rejestracja połowów (w końcu cywilizacja!). Składkę opłacę na poczcie czy w banku, kwitek będę miał w dokumentach. Niestety, po rejestr będę musiał wybrać się do któregoś z lokalnych kół, co nie jest mi na rękę. Gdyby rejestry były identyczne we wszystkich okręgach to mógłbym pobrać takowy w moim kole, wpisać nazwę okręgu i jechać do Tarnobrzega. Druga sprawa to... oddanie rejestru. Co? Skończę wędkowanie i wrócę na Śląsk, a rejestr wyrzucę do kosza? Ma to sens? Chciałbym go komuś oddać, żeby Tarnobrzeg wiedział, że przez dwa tygodnie łowiłem u nich ryby i wszystko wypuszczałem/g***o złowiłem Chyba po to ten świstek jest, nie? Dla mnie rejestr to ważna rzecz. Bez niego, nawet zaradny gospodarz nie uradzi, a co dopiero niedołężny Związek. Tylko na podstawie tego świstka można oszacować presję wędkarską na dany zbiornik czy odłowy wędkarskie. Miałoby to większy sens, gdyby "racjonalna gospodarka rybacka" na wodach PZW nie opierała się w 80% na karpiu handlowym... Ale cóż, trzeba poczekać na lepsze czasy, bo amatorzy pozarybieniowego karpia w końcu wyzdychają...
  8. Chojnice? To wiem o którego producenta chodzi Ma on w swojej ofercie coś wiekszego niż 320? Niestety, zima nie wchodzi w grę bo zimą wcale nie mam więcej czasu, a łódź chciałbym mieć na sezon sandaczowy 2011 Żony nie mam, dzieci chyba też, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo Do Nortonów 7 jestem przekonany, gdyż przepływałem na nich 666 godzin. Niamałe, wygodne, stabilne. Producent oferuje takie ułatwienia jak winda do kotwicy czy krzesełka obrotowe (do spinningu pewnie jak znalazł!). Tylko cena (4 kafle)i transport z Łomianek mnie trochę zniechęcają...
  9. Dzięki za odpowiedzi! Cóż, tak myślę i dochodzę do wniosku, że lepszym rozwiązaniem będzie większa łódź, np w/w Norton 7. Czemu? Ano, we dwójkę zabieramy dużo sprzętu: silnik, echo, akumulatory, z osiem wędek, dwie duże torby z gratami. A ja lubię mieć gdzie nogę postawić Względy transportowe nie mają znaczenia, łódź zostawię na stanicy PZW na Przeczycach i luz. Chyba lepiej wziąć kredyt na pół roku i mieć dużą, wygodną i bezpieczeną łódź niż kupić balię za zaskórniaka. Najgorszy jest koszt transportu, bo większość producentów znajduje sie na Mazurach czy Pomorzu.
  10. Kurde no, na stanicach u nas są Nortony 7, jakieś stare Vikingi i takie mniejsze 3,5m łódki i dają radę. Wobec tego, możesz polecić coś wartego uwagi? Może ten Norton 7?
  11. Witam! Czy ktoś z Was pływał na łodzi Lobster 310? Jestem zainteresowany zakupem łodzi wędkarskiej do pływania po zaporówkach (głównie Przeczyce). Maksymalnie dwie osoby, silnik elektryczny 34lbs, 90% spinning. Oto link do aukcji, Lobster 310: Łódź Lobster 310 Co o tym sądzicie?
  12. pisaq

    Co nowego kupiliscie...

    Sebek, czym różnią się te catany fa fb fc od siebie? Mam 4000FA i jest całkiem całkiem. Dzisiaj pojechałem odebrać Power Jiga z naprawy i...oddać XFine na gwarancję... ehh wklejanki Oczywiście musiałem coś kupić... dwa Salmo Thrill 7S Real bleak i Olive bleak na bolka z Sanu
  13. pisaq

    Rogoźnik I i II

    Miejscowi wymyślili sobie, że to sumy są winne bezrybia! To sumy zjadają karpie po zarybieniu! Sumy, a nie banda dziadków siedząca nad wodą po zarybieniu dzień w dzień. Wielka Ryba @ BobrownikiTV
  14. No Krzycho, muszę się zgodzić. Rzęsa podobała mi się, ze względu na położenie, które umożliwia częste kontrole i częste wizyty służb interwencyjnych. Niestety, brudasy puszkę po piwie potrafią rzucić 5m od kosza :/ Podobnie jest z łowiskami Rogoźnik i Rogoźnik II. O ile na tym pierwszym, kosze możemy spotkać tylko przy "dyskotece", to na drugim - swojego czasu, gdy za wjazd wołali "pińcioka" - były co kilkadziesiąt metrów worki na śmieci. Syf walał się wszędzie - obok kosza, pod koszem, 1-2-5-10m od kosza... Prawda jest taka, że wymienione przez nas łowiska są oblegane przez biwakowiczów, zatem nie tylko "wędkarzy" należy winić...
  15. pisaq

    Rogoźnik I i II

    Byłem z paprochówką na molo, spotkałem kolegę, bladego jak ściana! "Zerwałem suma!", usłyszałem. Sumec velky poradził sobie z lżejszym castingiem, cienką plecionką i mocarnym przyponem! Tego samego dnia, a raczej nocy, ktoś złowił suma ponad 160cm! Ponoć leżakuje sobie w stawiku u Jacka (tam koło parasoli) i czeka na mały pokaz i... śmierć. Okazało się, że kilka dni temu ktoś też wyciągnął suma 140 albo 150cm (różne wersje, jedna twierdzi, że miał 150cm i padł pod napięciem, druga, że miał 140cm i złowiony został z molo). Szkoda, że wędkarze nie potrafią uszanować takich okazów i wypuścić ich choćby do innego jeziora Jeżeli dalej tak pójdzie to za drapieżnikiem będziemy jeździć do Szwecji i Kanady... Smacznego...
  16. Temat stary i z wąsami, dyskusja trochę ucichła, ale wątpię, że to skutek nagłej poprawy Jakiś czas temu wybrałem się z kolegą na ryby. Na stanowisku zastaliśmy syf. Rękawiczki i jazda. Uzbierał się cały, duży wór śmieci, ale stanowisko było czyściutkie, aż miło było posiedzieć. Zakończyliśmy wędkowanie, zabrali graty, śmieci i pojechali do domu. Po niespełna tygodniu wróciliśmy na to miejsce i co? Wyglądało identycznie, syf i brud! Sprzątanie po kimś to nie wyjście. Sprzątanie po sobie - tak. Przepis, mówiący o konieczności posprzątania przed rozpoczęciem wędkowania to bzdura. Otwarcie furtki dla brudasów. "Po cholerę będę sprzątał po sobie, jak jutro przyjdzie jakiś frajer i zrobi to za mnie". Polaków nie trzeba uświadamiać, tylko karać. Drakońskie kary i częste kontrole - jedyna rada. Już wkrótce, na łamach konkurencyjnego portalu, pojawi się mój artykuł na ten temat, opatrzony stosownymi zdjęciami. Podrzucę linka.
  17. pisaq

    San

    Adik, Twoje słowa to miód dla moich uszu! Boleń i rzeczny sandacz... Niedawno rozmawiałem ze znajomym, zapalonym wędkarzem rzecznym. Chyba nie ma w Polsce rzeki, na której nie łowił. Owszem, mówił, że San na tym odcinku jest rybny. Powiedział to co Ty - boleń i sandacz. Ale pierwszą rzeczą jaką usłyszałem było "tylko niech Cię ręka boska broni od brodzenia! Uważaj na piaszczyste łachy, to są ruchome piaski!". Rzeka to rzeka, jest nieobliczalna. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Tylko powiedz mi, jak to wygląda na Sanie ze stanem wody? Kiedy najlepiej łowić? A tym spławikiem jak łowisz? Przepływanka, przystawka? Pozdrawiam
  18. pisaq

    Rogoźnik I i II

    Czyli też popiłeś 1 miejsce miał Dawid. Siedział na płyciźnie, tam połowił karpi, ale w tego 10kg to nie wierzę. Stare karpie trzeba umieć nęcić i to nie zanętą sypką czy kuku z puszki. Wiadomo, zerwany zawsze największy. Druga rzecz - wszyscy tak narzekali na płyciznę, a tu proszę Ja tam wolę zasiąść pod płycizną z feederem niż moczyć gruntówkę na głębokim... po zarybieniu
  19. pisaq

    Porozumienia okręgów

    Takich afer nie brakuje, niech przykładem będzie: Kulisy wędkarskiej afery
  20. pisaq

    Rogoźnik I i II

    Siedziałem z kumplem trzy nocki na "Jedynce". Nęciliśmy spodem na odległości rzutu gruntówką. Pierwszej nocy ja miałem odjazd, niestety zestaw przelotowy i... zaspałem. Drugiej nocy kumpel miał konkretne brania, ale też nie zacięte. Trzecia zasiadka to pogoda typowo sumowa. Dookoła błyski, grzmoty, do tego duszno i parno. Niestety, żaden z tych legendarnych sumów się nie skusił Z soboty na niedzielę znowu były zawody nocne, nie wiem jak efekty, może Kuba coś napisze. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jutro skoro świt zjawię się tam z castingiem. Sobota i niedziela to nie najlepszy czas na wędkowanie - ludzi dużo, pływają wpław, pontonami, kajakami, rowerkami wodnymi, drą ryje, chleją i śmiecą.
  21. pisaq

    Porozumienia okręgów

    Nie wiem czy to jest chore. Z jednej strony mamy Polski Związek Wędkarski, a mamy możliwość wędkowania tylko w jednym okręgu. To jest sprzeczne. Skoro tak to działa, to po co nam centrala? Zlikwidować ZG PZW i niech będzie Mazowiecki Związek Wędkarski, Katowicki Związek Wędkarski itp. Okręgi mają osobowość prawną, opłacenie składki w jednym okręgu upoważnia do wędkowania na wodach tylko i wyłącznie tego okręgu. Z drugiej strony, opłata krajowa to broń obusieczna. Dla jednych błogosławieństwo, dla drugich okazja. Ponadto nie wyobrażam sobie tego, jak można rozdzielić uczciwie składki na poszczególne wody. Na podstawie areału? Z jakiej racji zarybiać 1000ha zbiornik, na którym presja wędkarska jest znikoma? Zatem na podstawie presji wędkarskiej. I tutaj pojawia się problem - wędkarze nie wypełniają rejestrów, a i powątpiewam w rzetelność ich analizowania przez organy do tego powołane. Zatem obliczenie presji wędkarskiej na dany zbiornik jest możliwe, ale wyniki nigdy nie odzwierciedlą stanu faktycznego. Wina leży po obu stronach - wędkarzy i związku. Moim zdaniem, najlepszym rozwiązaniem są... takie jakby pakiety. Przychodzisz do siedziby związku, mówisz co chcesz, za to płacisz. Każdy mógłby wybrać coś dla siebie, nie byłoby potrzeby płacenia za coś, z czego nie korzystamy, np możliwości zabierania ryb, wędkowania w morzu czy wodach górskich.
  22. pisaq

    Porozumienia okręgów

    Chciałem napisać tu co-nieco o biurokracji w PZW, ale to co przeczytałem mnie załamało. Takie masowe pielgrzymki w poszukiwaniu tańszych okręgów nic robią nic dobrego. U mnie wyglądało to tak, że wędkarze z Katowic jeździli płacić do Częstochowy bo było taniej. Na mocy porozumienia wędkowali w Katowicach. Pieniążki "na ochronę i zagospodarowanie" wód trafiały do kasy okręgu częstochowskiego, a ci wędkarze nie łowili na jego wodach. Katowice miały presję wędkarską, ale nie pieniądze. Dlatego w/w okręgi zdecydowały się znieść te porozumienia. I słusznie. Chciałem poruszyć jeden temat. Mój znajomy należy do koła w okręgu katowickim. Ma opłacone składki roczne w okręgach bielskim i częstochowskim (jedno województwo, trzy okręgi PZW!). Mimo to, może on korzystać tylko z porozumień, jakie oferuje PZW Katowice. Nawet gdyby miał wykupione pozwolenie na 10 okręgów to może korzystać tylko z porozumień "okręgu macierzystego" :/ Czyli wnosi taką samą opłatę jak wszyscy, ale nie otrzymuje uprawnień jak inni... Masakra jakaś!
  23. Dwadzieścia pięć tysięcy razy wspominałem o tym, że pieprznięcie rybą o taflę to nie C&R. Trzeba wiedzieć jak się obchodzić ze zdobyczą, tak, aby miała szansę na przeżycie. Siłowy hol dorsza z 80m i wyrzucenie go do wody po 10minutowej sekwencji ważenie-mierzenie-fotografowanie-komentowanie jest raczej bezcelowe. Tak samo jak wyjęcie sandacza czy okonia z głębi i stwierdzenie (po zmierzeniu, zważeniu, telefonie do kolegi, zrobieniu zdjęcia, nieudolnym wyjęciu przynęty), że nie będziemy mięli z niego pożytku kulinarnego. Wyrzucenie TRUPA do wody nie ma nic wspólnego z nurtem "złów i wypuść", bo ten ma pewien cel. Jest nim ochrona ryb, a nie oszczędzania żonie widoku flaków na podwórku. W cieplejszych miesiącach woda jest faktycznie o wiele słabiej natleniona, zatem każda sekunda jaką ryba po walce spędza na "świeżym powietrzu" jest cenna. Dlatego staram się uwalniać ryby w wodzie albo zminimalizować czas pobytu ryby na lądzie do minimum - zero fotek, żadnego mierzenia czy ważenia, siłowy hol, haki bezzadziorowe, miękkie lądowanie. Zobaczcie jak to robią profesjonalni karpiarze. Może czasami przesadzają, ale swoich zdobyczy nie uśmiercają. Da się? Owszem, ale trzeba chcieć. Edit: Zezwolenie na amatorski połów ryb wędką. PZW Katowice. Dział "Zmiany w zasadach wędkowania na wodach Okręgu Katowice" Tadam! :]
  24. Ja tam dwa razy złowiłem tego samego lina, poznałem go po... haku w pysku. Moim haku. Ale o tym już pisałem, nawet w tym temacie. Dodam tylko, że temperatura wody i powietrza podczas obu wędkowań była strasznie wysoka. To kwestia umiejętności w obchodzeniu się z rybą. Jeżeli ktoś potrafi szybko i sprawnie uwolnić rybkę, to ona ma duże szanse przeżycia. I to pomimo słabego natlenienia wody. Jeżeli ktoś wali w łeb na dzień dobry to nie ma się co wypowiadać o śmiertelności ryb. Swoją drogą, niedawno dołożyli chyba punkt regulaminu mówiący, że: wędkarz, po złowieniu kompletu (tutaj wymienione gatunki) jest zobowiązany do opuszczenia łowiska. Na wielu łowiskach specjalnych taki zapis jest obecny od lat. Wyobrażam sobie "wędkarza", przychodzącego na stanowisko, mozolnie rozkładającego teleskopy, organizującego stanowisko, który złowił komplet w 10min I co teraz? Mięcho do domu czy wędkowanie? Oto jest pytanie!
  25. Dawid, mówisz tak bo łowisz drapieżniki, a co za tym idzie - wiesz jak z nimi krucho. Ja też łowię głównie drapieżne, ale z roku na rok jest coraz gorzej. W tym sezonie nie mam się czym chwalić, a dwa lata i rok temu, o tej porze miałem kilka godnych uwagi ryb... O porządną rybę białą też ciężko. U mnie cieszą się z linków po 26cm dodając "ważne, że miarowy". Ubiliby ostatniego przedstawiciela gatunku z obawy, że jutro nic nie złowia... Żałosne Porządna płoć, wzdręga, konkretny leszcz, wypasiony lin czy kwadratowy karaś. Żeby złowić to trzeba się napracować, a i tak szczęście gra pierwsze skrzypce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.