Kolego to tak. Sandacza nie łapię się na drgającą szczytówkę ponieważ na tę rybę trzeba poczekać jak bierze. To nie jest spinning że jak weźmie to od razu tniesz. Co do wędki?
Zwykły teleskop może się nadawać. Dobrze aby była to wytrzymała wędka i o dość sporym ciężarze wyrzutu. Ja używam karpiówki 360cm i 120gr wyrzutu. Powiem szczerze na rzece nigdy nie łapałem. Ale jeżeli masz wolny bieg w kołowrotku to odkręć go tak aby lekko chodził i tak zostaw. Jeżeli nie masz wolnego biegu to hamulec dobrze ustaw. Ja osobiście otwieram kabłąk i żyłkę przystawiam jakimś kamyczkiem ale na rzece to już nurt sobie z tym poradzi.Jak pisałem sandacz to ryba którą trzeba wyczekać. Aby dobrze zobaczyć jak bierze można użyć sygnalizatora elektrycznego lub jeżeli nie posiadasz to kawałka styropiany który wieszasz na końcu żyłki. Według literatury sanadcz zatrzymuje się 2x.
Czyli jeżeli będziesz miał branie sandacza to odjedzie np: 5m i stanie, za chwile znowu 4m i stanie i jeżeli pociągnie kolejny raz wtedy zamykamy wolny bieg, czy dokręcamy hamulec, zbieramy luz żyłki jeżeli taki nam powstał i zacinamy. Holujemy sandacza i podbieramy. Robimy zdjęcie no i .......... dalej wola wędkarza. U mnie to tak wygląda, Każdy na pewno ma swoją poradę jak to zrobić, można zacinać wcześniej, jeżeli jest pewność że sandacz jest mały i połknie zbyt głęboko. Ale to już doświadczysz sobie sam po kilkunastu braniach.