Lin to niesamowita ryba. Cholernie mnie kręci. Miałem latem emocjonującą historię. Tak w skrócie ją opisze.
Pewnego dnia po spłynięciu z jeziora wybrałem się na staw do sąsiada połowic drobnicy na bata. Przy łowieniu wrzuciłem do wody mieszanki róznych ziaren zapażonych wrzątkiem. Nie łowiłem długo i poszedłem do domu. Pózniej za ok. 6 godzin z nudów ponownie wybrałem się na staw. Miałem nie wypływac na jezioro więc, wziałęm wędkę i puszkę kukurydzy.
Wiedziałem, że są tam liny, ale zawsze udało mi się złapac jednego i dalej cisza. Hol jednego wystraszył inne na dobre. Poszedłem na to samo miejsce, gdzie łowiłem drobnicę. I efekty przeszły moje najsmielsze oczekiwania. Zrobiłem sześc rzutów i zawsze kilkanaście sekund po zarzuceniu miałem branie, a na brzegu meldowały się pięknie ubarwione linki. Takie po 30 cm. Byłem w szoku. Jak na razie sytuacja się nie powtórzyła.
W ostatnich dniach sierpnia chce ponęcic jeszcze karpia. Tym razem zrezygnuje z grochu na rzecz kukurydzy. Ile byście proponowali wrzucic gotowanej kukurydzy na dzień?
1. czy lubisz ryby, smakują Ci?
2. zabierasz, czy wypuszczasz?
3. zabijesz i oprawisz rybę?
4. jeśli wypuszczasz, to skad je bierzesz rybki na patelnie? Z marketów ... śmierdzące, mrożone z rozpływającymi sie wnętrznościami
1. Średnio, uwielbiam Lina
2. Różnie, wszystko w granicach rozsądku.
3. TAK
4. Jak już to morskie i to bardzo rzadko.
Witam
Forum czytam już od jakiegoś czasu, lecz teraz postanowiłem się zarejestrowac.
Nie lubią pisac o sobie, więc nie będę , liczę na owocną wymianę informacji. Pozdrawiam.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.