Skocz do zawartości
tokarex pontony

ziboli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ziboli

  1. Pierwszy raz tam trafiłem tam w 1986roku (cholera to już 26 lat minęło ?) i od razu nie ten zbiorniczek zafascynował. Brzegi wzmocnione betonowym murem ( stąd miejscowa nazwa "Murowanka" lub "Wodociągi") W okresie przedwojennym był to rezerwowy zbiornik wody pitnej dla Szczecina- dla tego "Wodociągi". Na odpływie (strumień Grzęziniec) ceglana budowla przepompowni ( zdewastowana i nieczynna ) z zastawkami i śluzami a wokół dzika przyroda. Zanim jednak pierwszy raz zamoczyłem tam kija melioracja zaczęła swój popis. Część strumienia zmeliorowano i ukryto w betonowej kanalizacj , poprzekopywano i przeczyszczono co się dało i lustro wody błyskawicznie opadło o ok. 2 m odsłaniając podstawę betonowego cokołu zbiornika oraz naturalną linię brzegów zbiornika. pokazało się też kilka studni betonowych z których zbiornik zasilany był w wodę. Po chyba dwóch trzech latach na naturalnym brzegu i w zbiorniku wystrzeliła roślinność a na żwirowych pagórkach odsłoniętego dna urokliwe plażyczki z których wiele osób skwapliwie zaczęło korzystać. Był rok 1990-wtedy zacząłem poznawać ten zbiornik z wędką i rzadka wracałem stamtąd na tarczy. Darzyła woda szczupakiem, okoniem, płocią. Któregoś upalnego lata poziom wody obniżył się bardzo woda mocno się nagrzała to było widać na podwodnych górkach tarło naturalne karpi. Największego karpia tam złowionego widziałem na wadze - ponad 10 kg a krążyły opowieści o sztukach 20 kilogramowych . Największego szczupaka na wadze widziałem 5,75kg a okonki nawet ponad 40 cm się trafiały. Któregoś lata widziałem kilka karpi żerujących wieczorem- jak pługi szły pomiędzy liśćmi grążeli odkładając je na boki. Stan wody stały się na tyle przyjazne, że w spodniobutach obchodziłem prawie całe jeziorko poznając topografie dna. Były tu groble gdzie wody po kolana i rowy gdzie kapelusz popłynąłby, miejsca czyste twarde żwirowe i bagniste, zamulone porośnięte gęstą roślinnością podwodną. Miałem też okazję powalczyć z karpiem , który zaatakował maleńką obrotówkę ale przy grubości żyłki 0,18 nie wiele miałem do powiedzenia- jednak co przeżyłem to moje. Tutaj też ćwiczyłem szczupaki na sztuczną muchę- zabawa nieprzeciętna. Sielanka musiała się jednak skończyć- rozwój okolicznych osiedli zwiększył ekspansję wędkarską a co najgorsze kłusowniczą. Sieciami przeorali co sie dało. Jednak przyroda ma swoją moc naprawiania "pomników zwycięstwa człowieka nad naturą" Około 2000 roku betonowa rura chyba się zatkała . Poziom wody podniósł się błyskawicznie o 3m przykrywając betonowe umocnienia zbiornika zatapiając morze krzaków , które zdążyły już wyrosnąć w środku i rozlewając się na wiele hektarów zajął całą pradolinę wodozbioru tworząc niesamowite urokliwe miejsce i lęgowisko wielu ptaków wodnych. Cała ryba poszła w krzaki szuwary i trzciny, które szybko obrosły rozlewisko i sieciarze mieli pozamiatane. Pontonami tylko można było się dostać do kawałków otwartej wody a mnogość lina , szczupaka i płoci niejednego usatysfakcjonowała. Niedawno bo tydzień temu na krańcu rozlewiska - Wodozbioru miasto postawiło wieżę widokową , zagospodarowało polanę biwakową, oznakowało szlak turystyczny i czerwone tablice. Nie wiem czy za tym nie idą też zakazy wędkowania na Wodozbiorze
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.