Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Łowisz , wypuszczasz czy zabierasz.


Gość Anonymous

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon
wylowił dwa 35 cm szczupaczki wyjął z plecaka siatkę z biedronki wsadził tam szczupaczki.

Miazga.

Brakuje kontrolerów i to jest problem. Ale nie takich kontrolerów, którzy patrzą jak tu się ,,dorobić'' na wędkarzach, którzy nie wpisali do rejestru numeru łowiska, tylko takich, którzy będą na prawdę pożyteczni. Ja w tym roku nie miałem ani jednej kontroli a rok temu miałem jedną. Żeby takie kontrole były skuteczne to muszą być zorganizowane. Powinno kilku gości udawać wędkarzy przez 2/3 tygodnie by rozpracować towarzystwo. Każdego poobserwować, podglądnąć ukradkiem i po tym czasie robić obławę. A wiemy jak jest; warczącą motorówkę wszyscy słyszą z daleka i zanim podjedzie wszyscy zagrożeni uciekną albo wyrzucą ryby w krzaki a ci co kontrolują ,,na piechotę'' pojawiają się głównie pod jazami i śluzami. Ehhh ... Szkoda gadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontrole :) dobre sobie Rob36 - przez ostatnie 5 lat miałem jedną kontrolę i panowie z SSR chcieli mi zabrać kijek bo... nie można było spiningować w Wiśle w kwietniu, dodam, że oczywiście rzucałem lekkim kijkiem paproszkami, nie doczytałem regulaminu bo faktycznie był taki zapis, więc przyznaje się to był mój błąd. Panowie mi odpuścili, a ja poszedłem po spławikówki. Później chwilę z nimi pogadałem, mówiąc przy tym, że wypuszczam wszystkie złowione ryby - wyśmiali mnie :), że łowię jak Rex Hunt, buzi i do wody. Oprócz tego powiedzieli, że oni są z Torunia, a kontrolują odcinek Wisły jakieś 5 km od Bydgoszczy i dlatego są tu tak rzadko. Raz dzwoniłem na policję bo siatkarze przepłynęli mi bezczelnie przez łowisko (kanałek doprowadzający wodę do dołów) i 50 m dalej zaczęli kombinować z siatami. Również ok 5 km od Bydgoszczy, pan dyspozytor zadawał mnóstwo różnych pytań w stylu skąd wiem, że to kłusownicy. Na koniec stwierdził, że wyśle radiwóz z ... Torunia. Najbliższy komisariat w Bydgoszczy jakieś 10-15 km od tego miejsca, z Torunia ok 40 km. Od znajomego wędkarza dowiedziałem się, że pojawił się radiowóz po 3,5 godzinach, a szanowni policjanci nawet z niego nie wysiedli, mmie już nie było nad wodą, siatkarzy oczywiście też nie. Słyszałem plotkę, że Toruń wziął Wisłę dla siebie i chciał żeby Bydgoszcz mu to kontrolowała. Panowie z Bydgoszczy wykombinowali: wasza woda, to sami sobie pilnujcie. Tym sposobem kontrola pojawia się u nas nad Wisłą raz na 5 lat i jak tu ma być normalnie :) Powtarzam, że to tylko plotka zasłyszana nad wodą, jednak nie wydaje się niemożliwa.

Podrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie po co te złośliwości.

Skoro Warcianin przez lata łowił ryby w danych miejscach i od kilku lat przestał je łowić to coś pewnie temu zawiniło (kłusole, nadmierna presja, jakieś regulacje czy zanieczyszczenia rzeki) miało na to wpływ, więc po części rozumiem żal i pretensje Warcianina. Ja mam to szczęście wędkować głownie na Wiśle i w okolicach, o ile w Wiśle zdarza się łowić sensowne ryby to tzw "okolice" są regularnie nawiedzane przez siatkarzy. W dwa sezony wyczyścili piękne dołki(eldorado) na których zczynałem spiningować i przyznam szczerze jakbym spotkał winowajce tego stanu rzeczy nad wodą to po gębie bym go wytrzaskał. Zresztą w tym roku 1 maja ściągnąłem siatę, wypuściłem piękną płoć ok 35 cm, siaty pociąłem i powiesiłem na drzewku obok. Winowajcy nie znalazłem. Z drugiej strony presja na tych dołkach była również bardzo duża i nie zaobserwowałem nikogo oprócz mnie wypuszczającego wymiarowe szczupaki, a często 35 cm szczupaczki wypełniały foliowe siatki wędkarskie. Hitem był Pan, który na początek rozmowy wyżalił się na rybaka, kłusoli i wszystkie plagi tego świata, po czym stanął obok mnie (akurat spławikowałem) wylowił dwa 35 cm szczupaczki wyjął z plecaka siatkę z biedronki wsadził tam szczupaczki. Na moje pytanie co robi i czemu zabiera takie dzieci jak przed chwilą narzekał, że ryby prawie nie ma. Szanowny Pan odpowiedział: bo małego szczupaka jest tu pełno. Mi ręce opadły, pan się pośpiesznie oddalił. Facet nie wyglądał na szczególnie potrzebującego, zepsuł mi trochę to wędkowanie, bo zamiast kombinować jak tu dobrać się do płotek, ja rozmyślałem czy nie powinienem podejść do faceta zabrać mu te szczupaki i wpuścić do wody. Jednak odpuściłem i nie goniłem dziada po bagnach.

Z drugiej jednak strony 2 sezony temu, kiedy sandacze i bolenie waliły aż miło w naszej okolicy, zawsze spotykaliśmy dziadka malkontenta i witał się z nami zawsze tak samo : w Wiśle nie ma ryb :)

Dlatego próbować, kombinować, ewentualnie poszukać innych łowisk :)

P.s. Warcianin z tego co piszesz nie ma co zabirać kija jadąc w Twoje okolice? Mam teściów w Kole, a mój okręg bydgoski ma porozumienie z Siradzem z tego co pamiętam. Wiem, że całkiem niedaleko Koła przepływa chyba rzeka Ner należąca do Sieradza. Napisz parę słów na priv jak możesz, o jakiejś wodzie jak najbliżej Koła należącej do Sieradza. Byłbym wdzięczny.

Pamiętajcie Panowie bez niepotrzebnych ciśnień w końcu wszyscy z grubsza jesteśmy po tej samej stronie barykady :)

jeśli jesteś z okręgu bydgoskiego, to z miłą chęcią posłuchałbym twojej relacji z połowu w okręgu sieradzkim, jeśli rzeczywiście jesteś poważnie zainteresowany się tu wybrać. Najbliżej to chyba mamy odcinek Warty 1500 metrów w dół od zapory czołowej. Bo dalej woda należy już do Konina. Niemniej osobiście go nie polecam, sam tam nie jeżdżę, miejsce słynie z ordynarnego mięsiarstwa i jeśli pójdzie cynk, że pojawiła się ryba jest tam oblężenie jak na giełdzie (gromadzi się tam ryba napływająca z niżej położonych odcinków Warty, oczywiście miejsce prawie w ogóle nie pilnowane, a ryby na potęgę odławiane). Jeśli chodzi o Ner, to wklejam info poniżej. Ner do niedawna był pozbawiony życia biologicznego za przyczyną ścieków z aglomeracji Łódzkiej. Od paru lat rzeka się odradza, jest już tam ryba. Miejsce też podlega dużej presji, więc hitów nie ma się co spodziewać.

OBWÓD RYBACKI RZEKI NER NR 2

Długość odcinka Neru około 110 km, powierzchnia obwodu – 107 ha

OBEJMUJE:

1.Rzekę Ner od mostu drogowego w Lutomiersku na trasie Łódź- Szadek do ujścia w Dąbiu

2.Prawobrzeżne dopływy Neru: Pisię i Bełdówkę,

3. Kanały Królewski i Zbylczycki na całej ich długości

Okręg bydgoski przewyższa nasze wody po stokroć, sama Brda jakie tam u was ryby są, połączenie z Wisłą itd. Raczej byś się tu u nas zawiódł, ale zapraszam;) Piszesz, że z moich relacji wynika, że do nas nie ma co z kijem jechać. Ja opisuję głównie Wartę w okolicach Sieradza powiedzmy 30 km odcinek rzeki. Aktualnie dominuje tu jaź, sam w tym roku mam na rozkładzie ok 50 szt od 35 do 53 cm. No i widziałem w wodzie większe takie nawet 60-tki. I na tym radość się kończy. Pozostałe ryb można powiedzieć są w mniejszości. Próbowałem dojść do tego skąd ta dominacja jazia i wywnioskowałem, że to wynik zarybień. Do niedawna (skończyło się jakieś 10 lat temu) w rzece królował kleń, w którym się wraz z ojcem specjalizowaliśmy, dzisiaj są już rzadkością średniaki, a duże, które porywały mi zestawy są ale już chyba tylko w mojej pamięci. Sandacza nie ma, węgorza i brzany i świnki też, sumów brak, leszcze pojedyncze, a kiedyś leszcz był tu powszedni. szczupak by się uchował, bo ma przecież świetne przyrosty, ale dostaje w łeb zanim zdoła przeżyć swoje pierwsze amory. Przeciśnie się co jakiś czas szczęśliwiec. szczupaki nie są wypuszczane nawet malutkie. No i tak można by pisać długo jeszcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mówiąc przy tym, że wypuszczam wszystkie złowione ryby - wyśmiali mnie :), że łowię jak Rex Hunt, buzi i do wody.

znam to uczucie, też nieraz widziałem jak na mnie patrzą ludzie, gdy im powiedziałem, że coś wypuściłem. W Polsce jeszcze się to ludziom w głowach nie mieści. Złowiona ryba jest traktowana jak własność podpisana notarialnie. Wiadomo papierów wartościowych, TV, samochodu, portfela po wypłacie do wody nie wyrzucisz:) Po prostu ryba ma taki sam status, jest to rzecz "materialnie" wartościowa. Dla prawdziwych wędkarzy ryba to zgoła rzecz "emocjonalnie" wartościowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moje pytanie co robi i czemu zabiera takie dzieci jak przed chwilą narzekał, że ryby prawie nie ma. Szanowny Pan odpowiedział: bo małego szczupaka jest tu pełno. Mi ręce opadły, pan się pośpiesznie oddalił.

Sorry ale to jest coś na co dostaję szału.

Tak samo na zebraniu koła. Chłopy po 2 metry, dziary na rekach, po sto kilo wagi i płaczą że dziadek przy nich sandaczyki łowił...

Ja rozumiem że kłusole to bandyci i że nie zawsze można coś zrobić. Ja rozumiem że mamy spedalone czasy i każdy się boi dostać w morde. Ale jak można nie wyrwać dziadowi siatki i nie uratować ryb??? Jak można rozmawiać z kłusownikiem i patrzeć jak odchodzi z rybą do domu??? O ile nie jest w przewadze liczebnej, nie jest uzbrojony itd.

Ludzie? jak wam ktoś wejdzie do domu, wyżre obiad z lodówki, nasra w kiblu i klepnie żone w dupe to też dacie mu odejść ???

Co się dzieje?

Nigdy szmaciarzom nie odpuszczajmy to przestaną się czuć bezkarni.

Za słaby jesteś na bijatyke to zadzwoń po pomoc. Nie potrafisz się odezwać to popatrz przynajmniej jak na śmiecia i obrzucaj błotem zza krzaków. Róbmy coś bo to oni mają się źle czuć nad wodą a nie my.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moje pytanie co robi i czemu zabiera takie dzieci jak przed chwilą narzekał, że ryby prawie nie ma. Szanowny Pan odpowiedział: bo małego szczupaka jest tu pełno. Mi ręce opadły, pan się pośpiesznie oddalił.

Sorry ale to jest coś na co dostaję szału.

Tak samo na zebraniu koła. Chłopy po 2 metry, dziary na rekach, po sto kilo wagi i płaczą że dziadek przy nich sandaczyki łowił...

Ja rozumiem że kłusole to bandyci i że nie zawsze można coś zrobić. Ja rozumiem że mamy spedalone czasy i każdy się boi dostać w morde. Ale jak można nie wyrwać dziadowi siatki i nie uratować ryb??? Jak można rozmawiać z kłusownikiem i patrzeć jak odchodzi z rybą do domu??? O ile nie jest w przewadze liczebnej, nie jest uzbrojony itd.

Ludzie? jak wam ktoś wejdzie do domu, wyżre obiad z lodówki, nasra w kiblu i klepnie żone w dupe to też dacie mu odejść ???

Co się dzieje?

Nigdy szmaciarzom nie odpuszczajmy to przestaną się czuć bezkarni.

Za słaby jesteś na bijatyke to zadzwoń po pomoc. Nie potrafisz się odezwać to popatrz przynajmniej jak na śmiecia i obrzucaj błotem zza krzaków. Róbmy coś bo to oni mają się źle czuć nad wodą a nie my.

Mam za sobą kilka takich akcji. Kiedyś pamiętam potraktowałem w takiej tonacji jak ty proponujesz pewnego pastucha, który zarzucił na moich oczach siatę do rzeki. Spitalał tak szybko, że krowa nie mogła za nim nadążyć. Akcja była skuteczna, siata zdeponowana, krówki w tym miejscu już więcej się nie pasły:) Jest to na pewno skuteczna forma odstraszania, ale trzeba mierzyć siły na zamiary, żeby nie stać się ofiarą. Nie każdy jest gotowy się bić lub może po prostu nie umie. Jak się boję, że dostanę, bo jest kilku dryblasów, to dzwonię gdzie trzeba. Ale dobrze jest zareagować. Raz sobie odpuściłem jak mi się taki model prezentował z dwoma szczupaczkami po 30 cm w chlebaku. Ale byłem z żoną i dzieckiem wolałem nie robić popeliny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wcześniejszej wymiany zdań dodam tylko od siebie prawdę starą jak świat. To, że ktoś nie łowi ryb nie znaczy, że tych ryb nie ma. Oczywiście ryb w naszym kraju jest dużo mniej niż naście lat temu, ale wbrew pozorom dużych ryb jest w nich więcej niż się wydaje. Każda woda ma swoich speców, którzy mają ją rozpracowaną i mają często bardzo dobre wyniki, lepsze niż 90% wędkarzy łowiących w tym miejscu. Po prostu nie chwalą się nimi, bo w Polsce pochwalenie się miejscówka bardzo często oznacza koniec tej miejscówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wcześniejszej wymiany zdań dodam tylko od siebie prawdę starą jak świat. To, że ktoś nie łowi ryb nie znaczy, że tych ryb nie ma. Oczywiście ryb w naszym kraju jest dużo mniej niż naście lat temu, ale wbrew pozorom dużych ryb jest w nich więcej niż się wydaje. Każda woda ma swoich speców, którzy mają ją rozpracowaną i mają często bardzo dobre wyniki, lepsze niż 90% wędkarzy łowiących w tym miejscu. Po prostu nie chwalą się nimi, bo w Polsce pochwalenie się miejscówka bardzo często oznacza koniec tej miejscówki.

ok wiem o czym mówisz i zgodzę się z tobą. W tym jednak przypadku (tzn. w moim) mogę się nieskromnie nazwać takim szpecem z ponad 30 letnim stażem znającym moją rzekę na wylot, każdy jej zakręt. Prosta sprawa, bo mam akurat porównanie wyników z dużym przedziale czasowym. Kiedyś umiejętności małe ryby duże i często. dziś umiejętności o wiele lepsze wyników mało. Poza tym "sprawdziłem się" 2 lata temu na Bugu (którego notabene nie znałem) przez 12 dni miałem takie oszałamiające wyniki, że u siebie tego nie miałem przez ostatnich 15 lat i nie będę przez następnych 30. Wystarczy powiedzieć, że mam stamtąd 2 swoje życiówki (12 dni:) Po prostu tam, gdzie są ryby umiem je łowić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wcześniejszej wymiany zdań dodam tylko od siebie prawdę starą jak świat. To, że ktoś nie łowi ryb nie znaczy, że tych ryb nie ma. Oczywiście ryb w naszym kraju jest dużo mniej niż naście lat temu, ale wbrew pozorom dużych ryb jest w nich więcej niż się wydaje. Każda woda ma swoich speców, którzy mają ją rozpracowaną i mają często bardzo dobre wyniki, lepsze niż 90% wędkarzy łowiących w tym miejscu. Po prostu nie chwalą się nimi, bo w Polsce pochwalenie się miejscówka bardzo często oznacza koniec tej miejscówki.

dokładnie... .

W tym jednak przypadku (tzn. w moim) mogę się nieskromnie nazwać takim szpecem z ponad 30 letnim stażem znającym moją rzekę na wylot, każdy jej zakręt

nie obraź się ale mam takich szpeców na "swojej" rzece i podobnie jak Ty ryby łowią tylko od wielkiego dzwonu.

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wcześniejszej wymiany zdań dodam tylko od siebie prawdę starą jak świat. To, że ktoś nie łowi ryb nie znaczy, że tych ryb nie ma. Oczywiście ryb w naszym kraju jest dużo mniej niż naście lat temu, ale wbrew pozorom dużych ryb jest w nich więcej niż się wydaje. Każda woda ma swoich speców, którzy mają ją rozpracowaną i mają często bardzo dobre wyniki, lepsze niż 90% wędkarzy łowiących w tym miejscu. Po prostu nie chwalą się nimi, bo w Polsce pochwalenie się miejscówka bardzo często oznacza koniec tej miejscówki.

dokładnie... .

W tym jednak przypadku (tzn. w moim) mogę się nieskromnie nazwać takim szpecem z ponad 30 letnim stażem znającym moją rzekę na wylot, każdy jej zakręt

nie obraź się ale mam takich szpeców na "swojej" rzece i podobnie jak Ty ryby łowią tylko od wielkiego dzwonu.

.

ok spoko składam ci pokłon, zapewne masz rację co ja tu ci będę udowadniał mistrzu. A propos nie chcę się kłócić mam dość:) Wiem o co ci chodzi, na pewno jesteś lepszy a ja znam swoje miejsce. Tak bardzo bym pragnął abyś przybył i pokazał mi jak to się robi please:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok spoko składam ci pokłon, zapewne masz rację co ja tu ci będę udowadniał mistrzu. A propos nie chcę się kłócić mam dość:) Wiem o co ci chodzi, na pewno jesteś lepszy a ja znam swoje miejsce. Tak bardzo bym pragnął abyś przybył i pokazał mi jak to się robi please:)

Nie! to nie w tym rzecz. Jak Ci napisałem wcześniej nie obrażaj się bo ja w żadnym monecie mojego niby wywodu nie miałem takiego zamiaru aby Ciebie urazić. Po prostu to co napisał bumtarara, jest kwintesencją wędkarstwa na tzw. wodach dzikich .

Inaczej rzecz się miewa z wodami komercyjnymi. Na ten przykład ja rozpracowałem sobie "swoją" wodę i merytorycznie podchodzę do tematu co przynosi jako takie wyniki. Ale, muszę to przyznać z pełną świadomością, na komercji odnoszę dotkliwe porażki. Wybrałem się w tym roku z synem aby sobie połowił i oczywiście żebym to ja ociec pokazał mu jak to się ryby łowi i niestety porażka za porażką. Zaliczyliśmy obaj bodajże cztery wyprawy i dopiero ta ostatnia przyniosą ryby na wędce.

Do czego zmierzam. Ano do tego, że każda woda wymaga dość merytorycznego podejścia do tematu. Więc albo przyjeżdżasz rekreacyjnie i ewentualnie coś złowisz albo próbujesz według wędkarskich prawideł "czytać wodę" i szukać sukcesu świadomie. Powtarzam się po raz kolejny ale ja akurat obrałem sobie za wzór Pana który zwie się Edmund Gutkiewicz. Ten Pan mimo, iż wyśmiewany przez większą część braci wędkarskiej dla mnie jest niedoścignionym wzorem. Na każdej niemal wodzie osiąga wyniki. Dlaczego? Nie do końca wszystko zdradza i w tym tkwi sekret w moim mniemaniu wędkarza skutecznego. Nie chodzi o zanęty, przynęty i inne duperele którymi to rynek próbuje nam zlasować głowę. W wędkarstwie chodzi o świadome łowienie ryb a to wymaga obserwacji i wyciągania wniosków. Kwintesencją tego są słowa Pana Edmunda (...) Dlaczego dzisiaj akurat ryba bierze a dlaczego inny razem nie. Trzeba sobie na to pytanie udzielać odpowiedzi (...).

Powiem Ci więcej. Ja w żadnej materii. mimo iż może omyłkowo odniosłeś takie wrażenie, nie osiągam takich sukcesów (jeszcze :cool: nie). Po prostu po kilku latach posuchy przestałem wierzyć w reklamy o cudownych zanętach/przynętach żyłkach niewidzialnych haczykach samo-zacinających i wędkach samo-łowiących.

Myślę, że wystarczy tego pierdzielenia bo jeszcze Władza mi krawat doprawi :cool:

A wracając do tematu. Samo wypuszczanie złowionych ryb ma raczej podłoże z zakresu bycia trendy i niczego więcej. Gdyby wszyscy trzymali się wytyczonych reguł (wymiarów i ilości) to mielibyśmy dość ciekawe wody a tak tylko niektórzy mogą sobie na dziczyźnie co nieco połowić. A reszta może tylko biadolić... .

..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w 90 % przypadków wypuszczam, jeśli tylko widze że ryba ma siłe i nie jest pokaleczona.

Zdarzyło mi sie kilka razy wziąść rybe na granicy wymiaru, sporadyczne przypadki.

Brałem tylko dlatego że ryba nie nadawała się do wypuszczenia z powodu obrażeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy zapytam się Was o pewną sprawę dotyczącą rejestru połowu - co moim zdaniem jest nie potrzebne :roll: rybki przeważnie wypuszczam , chociaż też czasami biorę parę płotek czy szczupaka :oops: kleń jest nie jadalny ,a okonia nie chce mi się skrobać , ale chcę zapytać o ten nieszczęsny rejestr . W styczniu jak opłacałem kartę w kole ,akurat był też ze mną starszy gość który nie miał wypełnionego rejestru , twierdził że nie chodził na ryby :wink: prezes koła powiedział że musi coś tam wpisać bo ktoś tam się może przyczepić :?: gość nie miał okularów , więc ja mu tam trochę wypełniłem . Jak wspomniałem mnie na mojej rzece nikt jeszcze nie kontrolował , ale ja rejestr wypełniam , czasem stawiam kreskę że nic nie złowiłem , czasem wpisuję że coś złapałem choć ryb nie wziąłem . Jakie macie z tym doświadczenia? Jaka jest kara za nie wypełnienie rejestru? To ostatnie mnie najbardziej interesuje gdyż zostało mi miejsce tylko na 4 wpisy :sad: robię w delegacji i nie zdążę do koła po drugi rejestr , z drugiej strony nie wiem czy się to opłaci jak zaraz w styczniu będę opłacał składki - u mnie na rzece (Ełk) w grudniu już nie ma ryb :neutral: Już teraz ciężko coś złowić wczoraj pływałem 5h i tylko 3 szczupaczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy zapytam się Was o pewną sprawę dotyczącą rejestru połowu - co moim zdaniem jest nie potrzebne :roll: rybki przeważnie wypuszczam , chociaż też czasami biorę parę płotek czy szczupaka :oops: kleń jest nie jadalny ,a okonia nie chce mi się skrobać , ale chcę zapytać o ten nieszczęsny rejestr . W styczniu jak opłacałem kartę w kole ,akurat był też ze mną starszy gość który nie miał wypełnionego rejestru , twierdził że nie chodził na ryby :wink:prezes koła powiedział że musi coś tam wpisać bo ktoś tam się może przyczepić :?: gość nie miał okularów , więc ja mu tam trochę wypełniłem . Jak wspomniałem mnie na mojej rzece nikt jeszcze nie kontrolował , ale ja rejestr wypełniam , czasem stawiam kreskę że nic nie złowiłem , czasem wpisuję że coś złapałem choć ryb nie wziąłem . Jakie macie z tym doświadczenia? Jaka jest kara za nie wypełnienie rejestru? To ostatnie mnie najbardziej interesuje gdyż zostało mi miejsce tylko na 4 wpisy :sad: robię w delegacji i nie zdążę do koła po drugi rejestr , z drugiej strony nie wiem czy się to opłaci jak zaraz w styczniu będę opłacał składki - u mnie na rzece (Ełk) w grudniu już nie ma ryb :neutral: Już teraz ciężko coś złowić wczoraj pływałem 5h i tylko 3 szczupaczki.

Nie bardzo rozumiem o co miałby się niby ten ktoś przyczepić? Moja sprawa czy chodzę na ryby czy nie...mogę sobie dla widzi mi się opłacić zezwolenie i cały rok wędki nie dotknąć. Są różne przypadki ludzie chorują, wyjeżdżają za granicę itp. itd. i nikt mi się nie karze tłumaczyć z nie wypełnionego rejestru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moje pytanie co robi i czemu zabiera takie dzieci jak przed chwilą narzekał, że ryby prawie nie ma. Szanowny Pan odpowiedział: bo małego szczupaka jest tu pełno. Mi ręce opadły, pan się pośpiesznie oddalił.

Sorry ale to jest coś na co dostaję szału.

Tak samo na zebraniu koła. Chłopy po 2 metry, dziary na rekach, po sto kilo wagi i płaczą że dziadek przy nich sandaczyki łowił...

Ja rozumiem że kłusole to bandyci i że nie zawsze można coś zrobić. Ja rozumiem że mamy spedalone czasy i każdy się boi dostać w morde. Ale jak można nie wyrwać dziadowi siatki i nie uratować ryb??? Jak można rozmawiać z kłusownikiem i patrzeć jak odchodzi z rybą do domu??? O ile nie jest w przewadze liczebnej, nie jest uzbrojony itd.

Ludzie? jak wam ktoś wejdzie do domu, wyżre obiad z lodówki, nasra w kiblu i klepnie żone w dupe to też dacie mu odejść ???

Co się dzieje?

Nigdy szmaciarzom nie odpuszczajmy to przestaną się czuć bezkarni.

Za słaby jesteś na bijatyke to zadzwoń po pomoc. Nie potrafisz się odezwać to popatrz przynajmniej jak na śmiecia i obrzucaj błotem zza krzaków. Róbmy coś bo to oni mają się źle czuć nad wodą a nie my.

Pancernik poczułem się wywołany do odpowiedzi Twoimi zarzutami.

Może jesteś zabijaką i łowisz w miejscach gdzie służby, po które zadzwonisz zjawią się w odpowiednim czasie, opisana sytuacja miała miejsce w kniejach oddalonych od jakiejkolwiek drogi jakieś 3 km, więc daruj sobie rady, w stylu zadzwonić po pomoc. Byłem wówczas jeszcze młody i zabrakło zdecydowania, co zresztą jak opisałem popsuło mi dalszą część wędkowania. Opisałem sytuację, która miała miejsce jak miałem pewnie z 18 lat, dziś pewnie zachowałbym się inaczej. Dalszej części Twojego wywodu nie będę komentował, bo z całym szacunkiem raczej nikt obcy nie nasra mi w domu, tym bardziej nie będzie klepał mi żony - wyluzuj chłopie bo się trochę zagalopowałeś. Piszemy o wędkarstwie. Chociaż jestem zapalonym "wypuszczaczem" każdej złowionej ryby to uważam, że fanatyzm jest groźny, bo może mnie jeszcze doprowadzić do stanu, że zamiast łowić ryby będę chodził nad rzeką z pałką teleskopową i kontrolował siatki każdemu wędkarzowi.

P.s. Co do spedalonych czasów to się akurat w pełni zgadzam :)

Warcianin - W okolicy bywam średnio raz w miesiącu, więc zapewne uda mi się kiedyś wybrać w Twoje rejony, jednak nastąpi to pewnie dopiero wiosną, bo ostatnio brakowało czasu na "moje" miejscówki i więcej "wędkowałem" w necie niż nad wodą. Więc, odezwę się pewnie w okolicach marca lub kwietnia po kilka wskazówek odnośnie miejsc w okręgu sieradzkim.

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba też wziąć pod uwagę to, iż jak się starszego od siebie dziadka strzeli w ucho i on z jakimiś śladami na twarzy pójdzie na policję, to prędzej jemu uwierzą niż młodemu chłopakowi. No bo to starszy pan itd. ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Rob36, to ma akurat związek z pedalskimi czasami jakie nastały, jak to określił Pancernik. Z drugiej strony jakby każdy miał lać innego za to, że robi coś wbrew jego zasadom to by trochę dziki zachód się zrobił. Chociaż to akurat nie miało wpływu na opisaną wcześniej sytuację, która po prostu była w jakimś tam stopniu moją porażką nad wodą, ale również lekcją.

Dobra starczy już tych żali mamy w końcu jesień, czas się wybrać nad wodę :)

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HomerSimpson ok zatem jeszcze raz zapraszam. Wiosną akurat trafisz na dobre brania jazia, na tej rybie przynajmniej mogę się "wyżyć" wędkarsko oczywiście:)

Dzisiaj pojechałem 70 km w górę warty od rana do zmierzchu 3 szczupaczki, które wróciły do wody, jest satysfakcja :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Rob36, to ma akurat związek z pedalskimi czasami jakie nastały, jak to określił Pancernik. Z drugiej strony jakby każdy miał lać innego za to, że robi coś wbrew jego zasadom to by trochę dziki zachód się zrobił. Chociaż to akurat nie miało wpływu na opisaną wcześniej sytuację, która po prostu była w jakimś tam stopniu moją porażką nad wodą, ale również lekcją.

Dobra starczy już tych żali mamy w końcu jesień, czas się wybrać nad wodę :)

Pozdrawiam serdecznie

Nie chodzi panowie o bicie. To ostateczność, ale jeśli już tylko w samoobronie, gdyby kłusol postanowił nas napastować. Jeśli o mnie chodzi zawsze w takich sytuacjach stosuję perswazję werbalną, nie mógłbym podejść i strzelić w twarz, chociaż najczęściej właśnie to im by się należało. Poza tym po prostu byłoby to przestępstwo (pobicie) i paradoksalnie to nam mógłby grozić paragraf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kozakujcie tak Panowie że z Was tacy twardziele, że za ryby to sie bić będziecie. Mogę się założyć ze ponad połowa no kilowców na tym forum ma kupę w gaciach ja ma kontrole PSR oczywiście przy opłaconych składkach :mrgreen: . I skończcie sobie już nawzajem wchodzić do tyłka bo robi się to żałosne :mrgreen: . Temat dotyczy "zabierasz czy wypuszczasz" a tu ciągle wątki o "rumakowaniu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.