Skocz do zawartości
tokarex pontony

Dragon Corsar


Tomaszek

Rekomendowane odpowiedzi

Kupiłem ostatnio kołowrotek morski. Niestety wybór okazał się niezbyt duży. Wybierałem pomiędzy Shimano Alivio, Dragon Corsar, York jakiśtam i Spro Sailer. Moim faworytem był Spro ale szybko okazało się że kupienie go jest praktycznie niemożliwe. Co do Shimano to mam zasadę nie kupowania najtańszego modelu a i o alivio nasłuchałem się wiele złego więc dałem spokój. Potem odpadł York jako kiepska firma (zasłyszane opinie). Tak więc na polu walki pozostał Dragon, dodatkowo polecany mi z tąd i z owąd. Niestety inne modele morskich kręciołków Shimano (które preferuję i staram się zawsze kupować wyroby tej firmy) były w cenach dalece przekraczających założony budżet albowiem do wędkowania morskiego musiałem kupić dosłownie wszystko od pudełka, poprzez przynęty, a na ubraniu skończywszy. Tak więc padło na Dragona.

Wracając do kołowrotka – Corsar 450 HD który kupiłem, posiada dwie szpule, aluminiową i grafitową o pojemności 180m żyłko 0.5, cztery łożyska, 60 stopniową blokadę, przedni hamulec oraz 5-cio letnią gwarancję producenta. Kołowrotek w pierwszej chwili wydaje się dość ciążki i toporny ale sprawia wrażenie solidnego. Jak się domyślacie zabrałem go na trzy kolejne 10-cio godzinne rejsy na dorsza na Bałtyku. Kołowrotek współpracował z plecionką Berkeley Fire Line 0.25 (270 m) oraz wędką Shimano Hyperloop Boat.

Czego oczekiwałbym od takiego kołowrotka? Najkrócej pisząc tego, żebym nie opisywał nic o nim. Żeby był przeźroczysty dla mnie i jedynie wykonywał swoje zadanie. Niestety tak nie było.

Po pierwsze kołowrotek mimo swojej solidności jest w użyciu toporny, czego wrażenie potęguje jego spora masa. Jest na pewno, określiłbym to „czołgowy” zdaje się, że trudno go zepsuć, ale to wrażenie może być mylne. Kolejne zarzuty są jednak poważniejsze. Otwieranie kabłąka nie jest dość pewne i niejednokrotnie zdarzało się, że zamykał się w trakcie zarzucania zestawu. Jaki to daje efekt jeśli zestaw waży ponad 300g nikomu nie muszę mówić. Kolejna rzecz, która mnie zszokowała to fakt, że na elementach zawiasu, na którym składa się korbka (po odkręceniu nakrętki po przeciwnej stronie) pojawiła się rdza. Nawet mimo tego, że po każdym wędkowaniu kołowrotek był starannie płukany słodką wodą a na kutrze wcale nie był zalewany wodą morską, co najwyżej jakieś bryzgi, krople itp. Przecież miał być zabezpieczony przed morską wodą! Hamulec działał również źle. Dokręcony był zazwyczaj dość mocno (prawie max) jednak zawsze przynajmniej raz podczas rejsu przy gwałtownym poderwaniu przynęty z dna z niejasnych przyczyn popuszczał kawałek plecionki. Z początku można było myśleć, że to z powodu zaczepu. Ale obserwacje wykazały, że po prostu jakby raz na jakiś czas hamulec tracił siłę i na chwilkę puszczał, po czym znowu wracał do poprzednio ustawionej siły blokowania szpuli.

Jednak to wszystko to pikuś i w kołowrotku za tak śmieszną cenę (155zł) gotów był bym to zaakceptować. Jednak najgorsze okazało się to, że kołowrotek nie zwijał równo plecionki. Nawijał ją jedynie na część szpuli. Tylko spójrzcie na zdjęcie:

431ba84b575cbb5cm.jpg

Wyraźnie widać w dolnej części szpuli miejsce gdzie nie ma plecionki (powstał taki rów) a właściwie jest nawinięta tylko ta część, która nie była używana. Patrząc na szpulę na zdjęciu w miejscu gdzie po środku odbija się światło wyraźnie widać która cześć plecionki była używana (jest jaśniejsza i nawinięta nie do końca szpuli). Ciekawe zatem że przy nawijaniu bez specjalnego obciążenia plecionki ze szpuli układał ją dobrze a przy obciążeniu pilkerem i zestawem dorszowym już źle.

Na kutrze cześć wędek wypożyczanych wędkarzom (domyślacie się jak są traktowane) była wyposażona właśnie w kołowrotki morskie Shimano Alivio. Dla przekonania łowiłem również jedną z tych wędek. Muszę powiedzieć, że Alivio mieni się niczym Mercedes w stadzie Volkswagen-ów. Lekki, mechanizm działa bez zarzutów a tym, którzy mają wątpliwości śpieszę donieść że niektóre z nich służą już drugi sezon (prawie codziennie wypożyczane coraz to innemu, najczęściej podchmielonemu wędkarzowi który nie swojego sprzętu raczej nie oszczędza).

Podsumowując, kołowrotek Corsar zamierzam odmienić albo przynajmniej wymienić. Kolejny punkt dla Shimano nawet w tak opluwanej najniższej kategorii cenowej i kolenym minus dla rodzimych producentów (i nie mówcie, że nie dałem im szansy). Widać stąd jasno, że potrzebuję nowego, innego kołowrotka na morze i widać też, że musi być ze zdecydowanie wyższego przedziału cenowego (no ale bez szaleństw). Jeśli macie jakiś własnych faworytów lub macie jakieś komentarze to tego co tu opisałem to zachęcam do podzielenia się nimi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

No wiesz, nie chciał bym przesądzać - zawsze jest możliwośc że trafiłem na jakis walnięty egzemplaż. Zwłaszcza że Corsar-ów też nigdzie nie było w sklepach i Pan z Bass-a wyciągnął go z jakiejś "tylnej" szafki - smiejąc się że "to jest kołowrotek z pod lady". Tak więc może to jakaś reklamacja właśnie była albo co. Nie wiem - liczę że może ktoś miał doświadczeniaz z Corsarem (podobne lub zgoła odmienne) i coś doda tutaj od siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kutrze cześć wędek wypożyczanych wędkarzom (domyślacie się jak są traktowane) była wyposażona właśnie w kołowrotki morskie Shimano Alivio.

Ja się o tym przekonałem kupując "małego" Alivio 2500. Trzymałem w ręce z 10 kołowrotków. I tak jak mówisz- mimo, że ma chyba tylko 2 łożyska wygląda jak mercedes przy reszcie konkurentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój Corsar nie robił mi żadnych niespodzianek. Nie miałem nigdy kłopotów z zamykającym się kabłąkiem.

Co do hamulca to nie wiem bo zawsze we wszystkich kręciołach z przednim hamulcem wymieniam podkładki na teflonowe, które dorabia mi mój przyjaciel. Na teflonach nigdy nie miałem w nim uśluzgu hamulca.

Myślę, że trafiłes na wadliwy egzemplarz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem Corsara i po trzech wyprawach się go pozbyłem.Miał podobne zachowania jak twój a pozatym jakoś mi nieleżał za topornie to wszystko wygląda i działa.Nabyłem Okume Eclipz serii 4000 i wcale nie jest zamała a jaki komfort łapania/waga/.

John

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

460 HD

Holipa! A radzili mi "kup ten większy" a ja kupiłem 450 bo zrezygnowałem z żyłki kompletnie więc używając plecionki nie potrzebowałem dużego. Może jest tak że 460-tki są poprostu innymi - czyt. lepszymi kołowrotkami a nie tylko "większymi"? Jutro jadę do sklepu i pogadam ze sprzedawcą. Ale szczerze mówiąc nie jestem pewien czy chcę taki sam nowy - czy poprostu całkiem inny :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Korsarz wrócił z serwisu. Wykonane czynności: "Regulacja mechanizmu nawijania oraz wymiana i hegulacja hamulca." Plecionka która była nawinięta na szpuli /nie równo/ teraz jest nawinięta równo. No to czekam do najbliższej wyprawy na morze - wtedy się okaże czy jest lepiej i na ile - oczywiście doniosę o tym w tym wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

To już koniec. Korsarz nie żyje. Od tamtego roku służył przy beachcasterze. Miotał dzielnie ciężarki od 150g do 220g. W międzyczasie zatarł się raz. Okazał się nierozbieralny (konserwacja). Rozpadła się dźwignia blokowania "wstecznych" obrotów, rolka kabłąka rzadko, kiedy się obracała. Ostatecznie odpadł plastikowy element śrubki korbki, więc korbka smętnie zwisała. Po datach w tym wątku mniej więcej widać ile dał radę. Nikomu nie polecam tego kołowrotka - szlam, jakich mało! Teraz spoczął na wieki w koszu na śmiecie, miejscu, w którym powinien się znaleźć po pierwszych trzech rejsach na dorsza z początku tego tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 years later...

Panowie, nie ma tak źle z tym kołowrotkiem.

Mój krewniak z Kielc nabył Corsar 460 w 2007 r. i łowi nim do dzisiaj. Był z nim chyba 3 razy na kutrze, a gdy miał zawał serca, to przestawił się na ciężkie łowienie w Wiśle, używa ten kołowrotek. Często ciągnął sumy i z tego co wiem, to w tym roku wciąż jeszcze używa Corsara.

Ja mam sprawdzony sposób na dobrze zrobiony kołowrotek: nowy kupuję tuż po targach wędkarskich, z nowej serii. Wtedy taki egzemplarz zawsze jest starannie zrobiony. I nie ma tu znaczenia firma.

Przyjąłem swoją zasadę, że kołowrotek jest droższy od wędziska do którego go podpinam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.