Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Mieć ponton i mieć pecha - oto życie wędkarza.


Shrek

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś spotkałem się z największym pechowcem świata. Kolega zakupił sobie ponton. Pełen szczęścia wybrał się na mazurskie jeziora. Po 10 minutach łowienia zauważył, ze z pontonu ucieka powietrze. Szybko zabrał się i dopłynął do brzegu. Przejrzał całość i znalazł rybkę (woblera) wbitą w powłokę. Załatał zestawem naprawczym.

Wypłynął ponownie i po dwóch zamachnięciach się spinningiem - rozdarł burtę kotwiczką.

Wrócił i ponownie załatał ale i ponownie wypłynął i był szczęśliwy do momentu kiedy to postanowił przeszukać szuwary. Miał pecha i nabił ponton na jakieś patyki wystające a raczej schowane pod wodą.

Jakoś naprawił i uparcie wrócił na taflę wody. Wszystko było OK. Zakończył łowienie i podpłynął do pomostu i tu zakończyła się historia pontonu - zatonął.

Podpływając do pomostu - zawadził o wystający gwóźdź rozrywając połowę poszycia.

Abordaż i było po wszystkim.

Pechowe jednodniowe połowy i do tego najdroższe na świecie. :mrgreen:

Jaki z tego wniosek - nie pływać pontonami. :mrgreen:

Poetycko to zabrzmi - mieć albo nie mieć - oto pytanie. :lol:

Odpowiedź - lepiej nie mieć bo i tak nie mieć. :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

a przypadkiem robiąc zamach na kajaku nie obracasz się o 360 stopni - masz wtedy rekordowy rzut. :mrgreen: Ani na tym stanąć, ani się okręcić. Trzeba mieć miejsce na trzymanie, mieć bagażnik, mieć - to nie znaczy być zadowolonym. :wink:

Ja to sobie chyba zarejestruję pudełko styropianowe - takie po rybkach. :idea::mrgreen::mrgreen: :mrgreen:

Ja na kajaku - nie widzę siebie - nie muszę z siebie robić sonaru :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość CarIvan

Zgadza się kiedyś robili z lepszej jakości i w lepszym wykonaniu pontony, miałem z 10 lat stary wojskowy ponton i po niejednych patykach przepływał, kotwicy w to się wbić nie dało, jednej zimy z racji chyba starości skruszał mimo właściwego przechowywania, materiał się rozklejał, nie szło go naprawić a kupić taki sam też trudno. Czas pomyśleć o małej dwuosobowej łódce i przyczepce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a przypadkiem robiąc zamach nie obracasz się o 360 stopni

:mrgreen: nie ma takiej opcji , można łowić na stojąco ,ale siedzenie jest tak wygodne że po co :wink: na łódce też rzadko stoję , trzymać mam gdzie ,na podwórku pod plandeką obecnie leżą dwie łódki , kajak ma 3,15 mieści się do garażu . Jak nie masz gdzie trzymać sprzętu to łap z brzegu :mrgreen: albo kup belly boad :roll:

Dobra dla małego skośnookiego :mrgreen: Ja to 120 żywej wagi warchlaczek, z barami jak drzwi wejściowe. ;)

Pomysł fajny. Podoba mi się. :grin:

Shrek miales p-e-c-h -a :razz: Nie yes tak żle z tymi pontonami i mozna mini spłynąc Wisłe :wink:

hi, hi - to nie ja miałem pecha - to kolega.

Teraz w garażu leży i schnie :razz:

Fakt, te pontony to kiedyś były jakieś takie mocniejsze. Skakałem po nich i nic, teraz to trudno nawet oprzeć się o burtę bo eksplodują. :mrgreen:

Tak jak pisałem - kolega rozdarł połowę komory po zaczepieniu kotwiczką.

Dobrze, że miał ten ponton - chyba - 4 komory bo inaczej to by do brzegu tylko prezerwatywę przywlekł. :mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Ja może też coś kupię ale to odległa sprawa.

Mam taki niewielki ponton - na 1 osobę, przywlokłem go z Niemiec - kopyta można spokojnie wyciągnąć ale taki jakiś też mizerny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie o czym piszecie o pontonach ? czy o pontono kształtnych zabawkach dla dzieci - to że pływa i kosztowało 2000 zł to nie znaczy że jest to ponton wędkarski, wbić kotwicę trza mieć pech ale rozerwć to z ceraty zrobione na takie coś to bym swoich dzieci nie wpuścił .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to nie tylko kolega ma problemy. Z jednej strony to cieszy a z drugiej smuci.

Szkoda, ze takie g..... produkują.

A mówiłem mu aby zamontował sobie na plecach ten silniczek i kupił zwykły kapok. Tak samo byłby mokry. :mrgreen:

Ta powłoka nie jest taka straszna - nawet grubawa, jednak chyba pękają włókna. Wystarczy zrobić mała dziurkę a sam się dalej rwie niczym Titanic. :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Tak czytam wątek i muszę stwierdzić że kolega miał pecha z tym pontonem.

Ja taki mam tylko 320 i już dwa lata na nim pływam i to po trzcinach, krzaczorach nie raz się trafi, nawet w trzy osoby dorosłe (mało wygodne) nie polecam :) ale dwie + dziecko ok.

I oprócz jednej deski pękniętej na podłodze (przez swoją nieuwagę) to nie ma najmniejszych problemów.Pływam na silniku elektrycznym a i na spalinówce nie wymiękał.

Spróbować zareklamować może na wadę materiału, może się uda.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha, ha - właśnie juz to zaliczył. Dostał duuuuuuuużo porad i duuuuużo łatek i duuuuuuużo kleju.

Jednak tego nie zgłaszał jako swoistej reklamacji ponieważ sam wie co zrobił i nie będzie z siebie robił głupa.

Sam to załatwił i zdaje sobie z tego sprawę.

Poprosił o poradę i pomoc i mu pomogli.

Zapytał się raz czy to podlega gwarancji aczkolwiek sam wie że to z jego powodu a nie z winy materiału.

Teraz siedzi i łata, łatka po łatce. Najgorzej wygląda to rozdarcie od pomostu - niczym chirurg ze skalpem by się na niego zaczaił. 10 centymetrów rozdarte. Sam nie wiem czy płakać czy się śmiać z tego.

Znając mojego kolegę - pomysłowy pechowy Dobromir - zrobi ten ponton.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pływam pontonem kolibri km 330 pp. Czytając Twój post byłem pewien, że to chińska zabawka z ceraty za kilka stówek. Nie wiem jakim trzeba być magikiem, żeby pływając wbić woblera w powłokę? Moim zdaniem to straszna niezdara. Podpływając do pomostów trzeba zachować ostrożność. On widocznie myślał o niebieskich migdałach. Od takich ludzi biorą się nieprawdziwe opinnie o jakości sprzętu. Nie bronię tu w żadnym wypadku dystrybutorów tego pontonu. Jednakże mnie wciąż dziwi fakt, że wbił w materiał kotwiczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żebyś widział jak on rzuca - zamach jak do siekiery. Wystarczyło, że kotwiczka zahaczyła za dolną część a siła mięśni zrobiła swoje.

Fakt - "fujara z niego niesamowita". On nawet pilota od TV potrafił włożyć do szklanki z piwem myśląc że to podstawka (bo takową posiada).

Kolega ma pacha i to wszyscy wiedzą.

Nie napisałem tego postu w celu zniechęcenia do zakupu tego pontonu ale po to aby pokazać co może stać się z pontonem i ile niebezpieczeństw czyha w/na wodzie.

Oglądałem ten ponton - wydaje się solidny jednak nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, aczkolwiek pamiętam pontony z lat minionych i tamte były jakoś tak mocniejsze i cięższe - takie toporne. Ten jest lekki i ta powłoka też tak jakby delikatna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.