Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jak było dziś na rybach 2019- marzec


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem, czy zauważyliście, ale my sami zaczynami te wątki a nie administracja forum. Jak zacząłem wątek "jak było na rybach - grudzień 2018" to wpisy były tylko grudniowe. Jak Buszmen w styczniu zaczął "jak było na rybach - 2019" to nikt już się nie bawił w rozpoczęcie tematu osobnego w lutym czy marcu. Wystarczy założyć nowy wątek z dopiskiem kolejnego miesiąca i porządek wróci, jeżeli komuś na takim podziale zależy. Proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Czasami Tomek wydzielał osobny wątek, gdy jeden miesiąc „jak było na rybach” zamieniał się w dwa. Przywracał „stary” porządek;) Należy też zauważyć , że mniej się dzielimy swoimi wyprawami w ogólnym wątku. Część jest rozrzucona po innych. Kiedyś na miesiąc przypadało kilkanaście stron. Przynajmniej było blisko dziesięciu. Teraz mija trzeci miesiąc i mamy piątą stronę. Jest różnica? Z pewnością dla tych, co szukają informacji w historii zgłoszeń, będzie to kłopotliwe. Osobiście zakładam plik na dysku i przeważnie notuję w formie zdjęć sytuację z wody. Nie muszę zapisywać notatek. Pewne rzeczy są powtarzalne i kilka lat wstecz nie sprawia problemów na odświeżenie wiadomości. Poprzednia forma miała niewątpliwie tę zaletę, że łowca pierwszych ryb miesiąca miał zaszczyt otworzyć wątek (wypadało ze zdjęciem ryb). Minus tego, że z dyskusją trzeba było czekać, aż ktoś się zlituje i otworzy wątek:) W obecnej sytuacji można dyskutować bez tego warunku.

 

 

_________________________________________________

2019.0319

Zostawiłem "grubsze" wody na poczet wrocławskiej ślumpy. Na emocje nie narzekam. Sporo się dzieje. Wielkość rybek, jak przystało na rzeczkę, dość umiarkowana;) Ostatnio było jednak gorąco. W sensie sporych emocji. Kij trzeszczał, hamulec jazgotał i dopiero w domu okazało się, że groty kotwiczki były przyczyną porażek. W jednym przypadku wyłamany a w drugim rozgięty. Najczęściej wygrywam z takimi do trzydziestu centymetrów:)

WP_20190319_16_53_33_Pro_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.553ab16a921f5e0f6e9101c4f0b25b2f.jpg

 

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, swi_r napisał:

Mi przeszkadza, ponieważ nie ma żadnego uporządkowania i po jakimś czasie nie wiadomo co już przeczytałem i trzeba szukać odpowiedniej strony.

 

3 godziny temu, RSM napisał:

Nie wiem, czy zauważyliście, ale my sami zaczynami te wątki a nie administracja forum. Jak zacząłem wątek "jak było na rybach - grudzień 2018" to wpisy były tylko grudniowe. Jak Buszmen w styczniu zaczął "jak było na rybach - 2019" to nikt już się nie bawił w rozpoczęcie tematu osobnego w lutym czy marcu. Wystarczy założyć nowy wątek z dopiskiem kolejnego miesiąca i porządek wróci, jeżeli komuś na takim podziale zależy. Proste.

 

2 godziny temu, jaceen napisał:

Czasami Tomek wydzielał osobny wątek, gdy jeden miesiąc „jak było na rybach” zamieniał się w dwa. Przywracał „stary” porządek;) Należy też zauważyć , że mniej się dzielimy swoimi wyprawami w ogólnym wątku. Część jest rozrzucona po innych. Kiedyś na miesiąc przypadało kilkanaście stron. Przynajmniej było blisko dziesięciu. Teraz mija trzeci miesiąc i mamy piątą stronę. Jest różnica? Z pewnością dla tych, co szukają informacji w historii zgłoszeń, będzie to kłopotliwe. Osobiście zakładam plik na dysku i przeważnie notuję w formie zdjęć sytuację z wody. Nie muszę zapisywać notatek. Pewne rzeczy są powtarzalne i kilka lat wstecz nie sprawia problemów na odświeżenie wiadomości. Poprzednia forma miała niewątpliwie tę zaletę, że łowca pierwszych ryb miesiąca miał zaszczyt otworzyć wątek (wypadało ze zdjęciem ryb). Minus tego, że z dyskusją trzeba było czekać, aż ktoś się zlituje i otworzy wątek:) W obecnej sytuacji można dyskutować bez tego warunku.

 

 

_________________________________________________

2019.0319

Zostawiłem "grubsze" wody na poczet wrocławskiej ślumpy. Na emocje nie narzekam. Sporo się dzieje. Wielkość rybek, jak przystało na rzeczkę, dość umiarkowana;) Ostatnio było jednak gorąco. W sensie sporych emocji. Kij trzeszczał, hamulec jazgotał i dopiero w domu okazało się, że groty kotwiczki były przyczyną porażek. W jednym przypadku wyłamany a w drugim rozgięty. Najczęściej wygrywam z takimi do trzydziestu centymetrów:)

WP_20190319_16_53_33_Pro_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.553ab16a921f5e0f6e9101c4f0b25b2f.jpg

 

No to niech "ktoś" podzieli dotychczasowe wpisy na wątki z danego miesiąca a od kwietnia pierwszy łowca zacznie wątek : Jak było dziś na rybach - kwiecień 2019 i po problemie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Elast93 napisał:

No to niech "ktoś" podzieli dotychczasowe wpisy na wątki z danego miesiąca a od kwietnia pierwszy łowca zacznie wątek : Jak było dziś na rybach - kwiecień 2019 i po problemie :D

Zrobione ;)

Pozostajemy przy niepisanej zasadzie, że w nowym miesiącu temat zakłada pierwszy, który ma się czym pochwalić, tzn. zakładający temat powinien wkleić zdjęcie ryby. :)

A w temacie- dziś krótkie 1,5 godziny wieczorem i jedno branie karpika ok. g. 22. Temperatura ok. 0 stopni...

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj wyskoczyłem z kumplem i bratem na 4 godzinki nad niewielki zbiorniczek pzw.. 

Wędkowaliśmy od ok 08:30 do 12:30, kumpel i brat szukali garbusków z lekkimi spiningami na dropshota a ja usiadłem z pickerem uzbrojonym w zestaw do metody i matchówką.

Kumpel z bratem wyjęli po kilka okoni takich do 25 cm + sporo szczupaczków w rozmiarze 20-63 cm..

Ja przez ten czas wyholowałem w sumie 8 karasi pospolitych +- 20-30 cm + miałem hol szczupaka na zestaw do metody :D mały zębaty przywalił w dumbellsa podczas zwijania zestawu i obciął przypon pod nogami..

Tradycyjnie wrzucam kilka pamiątkowych fotek :

large.20190321_103756.jpg.be6053f254255e

large.20190321_105046.jpg.77cffa8dbd0646

large.20190321_103106.jpg.2d316e1b794604

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj postawiłem wysoko poprzeczkę , rzeczka która nawet nie jest uwzględniona w wędkarskim wykazie wód okręgu podkarpackiego. Ślęza  przy niej jest szeroka jak autostrada :) 

Od 12.30-16 i kontaktu z rybami nie miałem , chociaż aktywność w wodzie widziałem kilka razy. Malutki 1,5 cm woblerek jako przynęta. Największą trudnością było odnaleźć kilka metrów wolnej przestrzeni na rzut i samo trafienie w wodę ;) 

Teraz jest jedyna okazja żeby tam połowić bo w ciepłym sezonie brzegi i sama rzeczka bardzo zarastają . 

IMG_20190323_152814.jpg

IMG_20190323_152833.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj parę godzin w Moszczanicy. Połowiłem trochę tęczaków, ale dwóch gości obok mnie złowiło jakieś 10 razy więcej. Dawno tak nie dostałem w d...... Łowili na przynęty, których muszę teraz poszukać w sklepach. A wszystko na bardzo lekkich główkach i super wolnym prowadzeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, ESSOX napisał:

postawiłem wysoko poprzeczkę

Spróbuj na zakrętach, przy skupisku drzew, dopływach, kolektorach. Żeby podejść rybę zachodź zakolami. A być może jedynym skutecznym sposobem będzie podejście od ogona. Jeżeli to jest płytki siurek, to smużaczki powinny już skutecznie zadziałać. I jeszcze jedna sprawa. Godziny łowienia. Wybrałeś chyba najtrudniejsze. Zdecydowanie polecam końcówkę dnia lub świt. Jeżeli uprzesz się jednak na godziny popołudniowe, to wydłużaj maksymalnie rzuty. Ile fabryka da i na ile będziesz mógł celnie podać. W tych warunkach jesteś widoczny na kilometr. Większe rybki obawiając się zignorują przynętę.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, jaceen napisał:

Spróbuj na zakrętach, przy skupisku drzew, dopływach, kolektorach. Żeby podejść rybę zachodź zakolami. A być może jedynym skutecznym sposobem będzie podejście od ogona. Jeżeli to jest płytki siurek, to smużaczki powinny już skutecznie zadziałać. I jeszcze jedna sprawa. Godziny łowienia. Wybrałeś chyba najtrudniejsze. Zdecydowanie polecam końcówkę dnia lub świt. Jeżeli uprzesz się jednak na godziny popołudniowe, to wydłużaj maksymalnie rzuty. Ile fabryka da i na ile będziesz mógł celnie podać. W tych warunkach jesteś widoczny na kilometr. Większe rybki obawiając się zignorują przynętę.

Jacek nie da się tak jak piszesz :) 

Po pierwsze kompletnie nie da się podejść niepostrzeżenie do wody bo nie ma się gdzie schować. To polny odcinek rzeczki, bez drzew, bez dopływów, kolektorów. Pozostało by chyba czołgać się i rzucać z pozycji leżącej , tak niestety nie potrafię a podejrzewam że nikt z takiej pozycji nie trafi w wodę o szerokości 0,8-1,5 metra ;) 

Po drugie na odcinku około 1,5-2 km znalazłem 2-3 odcinki gdzie można było podać przynętę na około 10 metrów , przeważnie takie na 3-4 metry i tylko kilka obrotów korbką . Zdjęcie może tego nie oddaje ale rzeczka ma 1,5-3 metra szerokości, dodatkowo zwężone przez roślinność w wodzie przy brzegach.

Złowienie w niej ryby na tym odcinku graniczy z cudem  :)

Kilka lat temu było mniej roślinności w wodzie to coś tam wyciągałem :) trafiały się szczupaki, nawet wymiarowe, okonie , jazie, widziałem klenia który miał 5 z przodu jak nie 6 nawet :) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, ESSOX napisał:

Po drugie na odcinku około 1,5-2 km znalazłem 2-3 odcinki gdzie można było podać przynętę na około 10 metrów , przeważnie takie na 3-4 metry i tylko kilka obrotów korbką .

Jeszcze raz powtórzę, podchodzić dziesięć razy wolniej, szerokimi zakolami i być może od ogona. Jeżeli nie pasuje taki sposób, to pływające woblerki dużo pomogą. Osobiście nie zdecydowałbym się na obrotówki, czy jakieś inne tonące wynalazki. Przecież nie trzeba uparcie do wody wszystkiego z gwizdem powietrza posyłać do wody. W miejscówkę można wypuścić pływającego woblera. W trakcie spływu też są brania. Trzeba być cały czas czujnym. Gdy przynęta osiągnie cel, to wtedy ściągać do siebie. Tu nie chodzi o przekomarzanie się, która woda szersza, węższa, trudniejsza, itp. To są wody dla wędkarzy... nie wiem jak to nazwać? Zakręconych?:) Mnie udało się złowić kilka kleników z wody, która płynie między nogami stając w rozkroku. Uparłem się i dokonałem tego. Ślęza czasami ma odcinki (jeszcze) wolne od zielska, ale w znacznej części wygląda tak

1657651782_2016_01.17lza(7).thumb.JPG.6a18bface3adbca854e44cbd43745023.JPG

Nie ma szans na łowienie obrotówkami, tonącymi woblerami, gumkami. Jest tylko możliwość podrzucić coś lekkiego. Jakiegoś woblerka lub smużaczka i dosłownie dać mu spłynąć przez sekundę lub dwie, albo poprowadzić na jeden obrót kołowrotka. I z takich miejsc też da się wyciągnąć rybę. To jest zdjęcie przykładowe. Na nim widać, że przy burcie jest kilka metrów luki. Ile? Szerokość na 50, 60, 70 cm? To wychodzi, że Twoja trzymetrowa rzeczka jest w tym konkretnym przypadku mega rzeką:) W takich miejscach wypuszczam woblera z nurtem i gdy nic go po drodze nie chapnie, to powoli ściągam do siebie. 

image.png.e377e75cb31e29c47227082889e89bf2.png

Patrząc na Twoją wodę wyobrażam sobie, że podchodziłbym najprawdopodobniej od ogona i łowił na typowe smużaki. Weź ze sobą kilka kromek chleba. Wrzuć do wody skórki i obserwuj w którym miejscu największe sztuki zbierają chleb. Nie wrzucaj zbyt dużych kęsów, bo to odprowadzi je daleko od stanowisk. Mowa o kleniach. Mnie rajcują takie rzeczki:)

  • Super 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek wieczorem zasiadka na karpika. Jedno branie na methodę tuż przed g. 22.

karpik.jpg

W sobotę prawie cały dzień nad górną Wisłą. Woda dość wysoka, ale czysta. Bardzo mało oznak żerowania ryb na powierzchni. Najpierw zaliczam branie pstrąga na nimfę, ale ryba wyskakuje i spina się z haka bez zadziora. Później trafiam niewielką płań na której widzę oczkujące ryby. Jeden z pierwszych rzutów suchą muchą i łowię pierwszego w życiu lipienia. Później doławiam jeszcze niewielkiego potokowca. Mimo kilku kolejnych wyjść do muchy, już nic więcej nie mogę złowić. Zmieniam miejsce, ale nieco niżej łowi mi się ciężko. Na suchą nie reagują a nimfa w moim wykonaniu, to wciąż dużo przypadku...

Wreszcie w kolejnym miejscu w ostatnich rzutach w głębokiej rynnie zacinam na nimfę ładnego pstrąga. Ryba ostro walczy w mocnym nurcie i tuż pod nogami robi młynek na powierzchni i się spina.Szkoda, że nie zapozował. Korzystając z pięknej pogody, trochę pojeździłem w poszukiwaniu nowych miejsc. Wiec zamiast ryb jedna fotka malowniczej- jak na Wisłę- miejscówki.

IMG_20190330_105608_resized_20190331_033507094.jpg

 

  • Super 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj korzystając z ładnej słonecznej pogody wyskoczyłem na wodę. Oczywiście spinning i polowanie na "kleniojazie" :) 

Dwa brania i dwie rybki na brzegu. Na tego samego woblerka najpierw kleń na 36 cm i po zmianie miejscówki kilkanaście metrów niżej drugi 34 cm. Pierwsza rybka niestety bez miarki  bo została w plecaku kilka metrów dalej , nie chciałem przedzierać się z ryba po krzakach (zmierzyłem odcinek wędki) 

IMG_20190330_115425.jpg

IMG_20190330_120556.jpg

  • Super 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobotę rano rozstawiliśmy z synem 4 gruntówki w centrum miasta.

IMG_20190330_072423_resized_20190331_090153643.thumb.jpg.8b2c312700043321e36c874c8608c68e.jpg

3h ciągłych brań. Rzadko kiedy wszystkie cztery wędki leżały na podpórce. Cztery gatunki ryb zameldowały się na brzegu. Najlżejszy zestaw, jedyny z koszyczkiem i zanętą oblegany był przez krąpie. Po dziesiątym przestaliśmy liczyć.

IMG_20190330_080351_resized_20190331_090153522.thumb.jpg.35a86759cb66f6380b7789be0c478523.jpg

Przyjemny był fakt, że mało który miał poniżej 30cm, więc nie drażniły tak jak zazwyczaj drobnica. Pozostałe zestawy uzbrojone w kawałki rosówki, także skubane przez krąpie, dawały też inne gatunki. Jazie niestety pochodziły z jakiegoś młodszego stada i nie trafił się żaden w rozmiarze zachęcającym do fotki. Klenie już lepiej:

IMG_20190330_075730_resized_20190331_090153759.thumb.jpg.bd9a6023b646ba1bfc74ae0690bea4b5.jpg

Widoczny na zdjęciu stojak z lidla, miał szansę wylądować w wodzie wraz z wszystkimi opartymi wędkami. Jedno branie było gwałtowne i bardzo silne. Gościem odpowiedzialnym za zamieszanie okazał się wymiarowy sum. Jeszcze na nie przyjdzie czas :)

W niedzielę poszliśmy za jaziem. Dwie gruntówki i muchówka. Zamienialiśmy się z synem metodami i oboje mieliśmy frajdę. Gruntówki były "pechowe" - bardzo dużo nie wciętych brań i spady kilku cholowanych ryb i zerwanie zestawu przez jedną. Zakładam, że przyczyną były błędne zestawy, ale nie miałem ochoty bawić się w przewiązywanie i korygowanie. Trochę szkoda, bo odrobina pracy mogła zmienić obraz zabawy. Na muchówkę natomiast czepiało się sporo uklei, ale oglądaliśmy też sporo wyjść jazi. Udało mi się jednego skusić i jest to moja pierwsza ryba na muchę. 

Coś pod 30cm, ale pierwsze kroki nie muszą być rekordowe, żeby cieszyć. 

IMG_20190331_151520_resized_20190331_090153347.thumb.jpg.3874b278245560cae2fa8a8153fd6e39.jpg

Rozpiszcie się co tam u was, bo nie wierzę, że w tak fajne dni wędki leżały w domu :)

 

  • Dzięki! 1
  • Super 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że nie siedzieliśmy bezczynnie :D sam byłem w ostatnim tygodniu dwukrotnie po 2-3 godzinki z lekkim spinem w poszukiwaniu kleni lub jazi na swoich letnich metach ale niestety nic godnego zdjęcia się nie trafiło..

Przedwczoraj tj 30.03 byliśmy w czwórkę na jednej z podkrakowskich żwirowni, wędkowaliśmy od ok 07:00 do 12:00.

Jeden z kumpli i brat na lekko ze spinem za oksami ale tym razem żadnego nie udało się skusić do brania, podgryzały tylko małe szczupaczki. 

Ja z drugim kumplem uzbrojeni w gruntówki próbowaliśmy złowić jakieś ryby karpiowate, ale po raz kolejny nasza wyprawa została zdominowana przez karasie złociste.. U kolegi tylko jeden odjazd, za to ja wyholowałem 8 sztuk karasi.. Zdjęć nawet nie robiłem bo przez marzec nałowiłem się ich dość sporo i czekam aż ruszą się liny, leszcze i karpie :)

  • Dzięki! 1
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj godzinka przed zmrokiem , dzień cieplutki ale jak słońce zaszło za drzewa i zostałem w cieniu momentalnie zima wróciła :) nawet do ciemności nie wytrzymałem . Złowione 4 klenie takie w przedziale 18-24 cm na małego 1,5 cm woblerka . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.