Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Karta wędkarska ,a łapanie w kilka osób


Charger

Rekomendowane odpowiedzi

dla niektorych beda to zalozenia nie do konca podstawowe. Tak jak zalozenie ze czas i przestrzen to wielkosci wzgledne :twisted:

Fizykę też studiuję :)

A co jeśli ta osoba nie dopilnuje, aby wszystko odbywało się lege artis? Oczywiście pozostanie bezkarna, ponieważ w świetle prawa karnego można odpowiadać jedynie za własne czyny, a nie za czyny innej osoby.

Każdy łowiący ma obowiązek posiadania m.in. karty wędkarskiej, co gwarantuje, że zdał egzamin i zna przepisy regulujące amatorski połów ryb (teoretycznie).

Jeśliby to jakoś było ujęte precyzyjnie w przepisach, to nie byłoby raczej problemu. W tej chwili nie można nawet tylko zarzucić czyjejś wędki w celach instruktażowych bez opłacenia składki, co mi się tak średnio logiczne wydaje. A tym własnym czynem byłoby właśnie niedopilnowanie. Można by ich potraktować też jako gang i każdemu dać po 200 zł kary :P

Zdaję sobie sprawę, że próba dopisania do przepisów tego co sugerowałem doprowadziłaby do niezłego zamieszana. Niestety mogłoby to chyba działać tylko wtedy, kiedy ludzie by nie kombinowali (buehehe).

Jeśli chodzi o podchodzenie do prawa to nie zgadzam się z twierdzeniem, że to typowo Polskie. Np w Holandii wszyscy przechodzą na czerwonym świetle, kiedy akurat nic nie jedzie inaczej niż w Krakowie (nie sprawdziłem, czy aby to nie jest tam legalne, ale wątpię).

Nie będzie tutaj żadnego wykroczenia, ponieważ nie ma w ogóle społecznej szkodliwości czynu takiego pomocnika.

Wg mnie nie tylko w tej sytuacji. W tej opisywanej przeze mnie na samym początku moim zdaniem też nie ma.

Osoba łowiąca ryby nie mając o tym pojęcia, nie znająca przepisów, stanowi zagrożenie dla przyrody, ponieważ może ciągnąć ryby w okresie ochronnym, objęte ochroną gatunkową, poniżej wymiaru, naruszać limity ilościowe itd.

No zgoda. Ale w przeciwieństwie do jeżdżenia samochodem jakiś "opiekun" może mieć wpływ całkowicie niwelujący te szkody. Dlatego też mając <14 lat można łowić ryby z opiekunem, w przeciwieństwie do jazdy samochodem. Przepisy zakładają, że łowienie przechodzi z ojca na syna a nie np z kolegi na kolegę i mi to się nie podoba.

Jarosław, kiedy wędkarz łowi ryby, dokonuje połowu - przed zarzuceniem wędki, czy po?

Tu by chyba trzeba po orzecznictwo sięgnąć. Tylko jakoś wątpię, żeby było jakieś znaczne ilości spraw dotyczących akurat tych przepisów...

I szczególnie wysokie opłaty( 50gr dziennie)

Jeśli ktoś się wybiera np raz argument 50 gr dziennie traci zastosowanie. (można sobie jednorazówkę kupić, trochę taniej wyjdzie). Opłata wydaje mi się całkiem racjonalna, tylko plan taryfowy niezbyt rozbudowany :) Najbardziej mi się podoba, niestety nieprzenaszalny na PZW z oczywistych powodów plan taryfowy jednego z łowisk komercyjnych: wstęp wolny lub prawie wolny, a płaci się za wynoszone rybki, które można dodatkowo wpuszczać spowrotem do wody (za wyjątkiem pstrąga)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 154
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Zreszta wtedy nawet uprzejme by bylo dla osob zakreconych unikniecia jakiejs pomylki - facet by skontrolowal i wszystko jasne

Bo na pytanie czy oplata na pewno jest 25 zl facet wyjal tabele oplat i powiedzial zebysmy szukali

Przemek, ten gość w rybaczówce to podpora PZW jest :wink::lol: Jak robiliśmy dopłatę na łódkę w sobotę, modliliśmy się tylko, żeby sobie krzywdy nie zrobił tym długopisem :mrgreen::lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

roznica miedzy niepotrafiacym jezdzic kierowca a nieumiejacym lowic wedkarzem jest taka ze kierowca zagraza zdrowiu
Osoba łowiąca ryby nie mając o tym pojęcia, nie znająca przepisów, stanowi zagrożenie dla przyrody, ponieważ może ciągnąć ryby w okresie ochronnym, objęte ochroną gatunkową, poniżej wymiaru, naruszać limity ilościowe itd.

Niby masz rację ale tylko niby. Z tego względu ze nie mowimy tutaj o wedkowaniu bez karty i bez zadnych innych zezwolen... Chyba temat zahaczyl juz o zbyt wiele watkow zaczelo sie wszystkim motac. Mowimy bowiem o osobie którą ja uczę i kontroluje co łowi i w jakim terminie. Stoję obok. Łącznie łowimy na 2 wędki. Jeśli zdarzyłoby się ze gosc cos przeskrobal i nakrywa go straz rybacka to mandat dostaje ja - opiekun wycieczki.

Tak sobie wyobrazam to prawo. Tak powinno moim zdaniem wyglądać.

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poddaję się, wszyscy macie rację. Krytykujcie wszystko, wszystkich i wyszukujcie luki prawne, to takie typowe
No tego się po Tobie nie spodziewałem - obraziłeś się jak mały chłopiec?
Będąc strażnikiem (nie wiem, czy PSR, czy SSR), powinieneś znać choć w minimalnym zakresie zasady odpowiedzialności karnej/wykroczeniowej, w tym formy stadialne, ponieważ stoisz na straży, aby inni tego właśnie prawa przestrzegali.
a sam pisałes wcześniej
A to, że policja nie zna się czasem lub zawsze na tym co robi tylko źle o tej instytucji świadczy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No conajmniej dziwne jest twoje myslenie

Jesli gosc wypisywal zezwolenia samemu to powinien to sprawdzic

Nie zajmuje to wiele czasu

To tak samo na autostrade powinienem moc wjechac tirem robiac oplate za samochod osobowy i powinni pozwalac abym sie martwil wowczas jak mnie zlapie policja

No paranoja

W tym wypadku wypisujący zezwolenie ceduje odpowiedzialność za Twoje opłaty na Ciebie. Na autostradzie w interesie sprzedajacego bilet leży aby dopilnowac abyś za mało nie zapłacił :wink:

Będąc strażnikiem (nie wiem, czy PSR, czy SSR), powinieneś znać choć w minimalnym zakresie zasady odpowiedzialności karnej/wykroczeniowej, w tym formy stadialne, ponieważ stoisz na straży, aby inni tego właśnie prawa przestrzegali. Usiłowanie popełnienia wykroczenia jest karalne tylko wtedy, gdy przepis tak stanowi. W przypadku dokonywania amatorskiego połowu ryb bez wymaganych dokumentów przepis nie przewiduje odpowiedzialności za usiłowanie

Wogóle to ciesze się, że się do mnie odzwałeś. :grin: A w przyszłości założę takiemu wędkarzowi podsłuch aby znać jego zamiary i mieć dowód ( to się nazywa chyba "taśmy") :mrgreen:

Jeśliby to jakoś było ujęte precyzyjnie w przepisach, to nie byłoby raczej problemu.

Dlatego kombinuj dopóki przepisy nie bedą jednoznaczne jak kombinuje wiekszość społeczeństwa.

Najbardziej mi się podoba, niestety nieprzenaszalny na PZW z oczywistych powodów plan taryfowy jednego z łowisk komercyjnych: wstęp wolny lub prawie wolny, a płaci się za wynoszone rybki, które można dodatkowo wpuszczać spowrotem do wody (za wyjątkiem pstrąga)

Sa już takie łowiska w PZW gdzie płaci się za przyjemność łowienia 100 zł za dniówke bez prawa zabierania ryb. I bardzo dobrze. Wtedy doceni się to co było w przeszłości dobrego w PZW. Porozumienia, Krajówka i wiele innych.

Przemek, ten gość w rybaczówce to podpora PZW jest

:?::idea:

Chyba temat zahaczyl juz o zbyt wiele watkow zaczelo sie wszystkim motac. Mowimy bowiem o osobie którą ja uczę i kontroluje co łowi i w jakim terminie. Stoję obok. Łącznie łowimy na 2 wędki. Jeśli zdarzyłoby się ze gosc cos przeskrobal i nakrywa go straz rybacka to mandat dostaje ja - opiekun wycieczki.

Trzeba by spisać umowe na te okoliczność u notariusza. :mrgreen: aby tym sie podeprzeć w strażnika.

No tego się po Tobie nie spodziewałem - obraziłeś się jak mały chłopiec?

Nie, tylko do wszystkiego co mam dochodziłem cieżką pracą i potem kiedy to już miałem doszoło szczęście. Jak to mówią bogatemu nawet byk się ocieli. Ale obce mi było tak zwane kombinowanie i załatwianie i dlatego jestem już zmęczony taką interpretacją przepisów.

Lesio napisał/a:

Będąc strażnikiem (nie wiem, czy PSR, czy SSR), powinieneś znać choć w minimalnym zakresie zasady odpowiedzialności karnej/wykroczeniowej, w tym formy stadialne, ponieważ stoisz na straży, aby inni tego właśnie prawa przestrzegali.

Na jakiej tam straży, starałem się do dzisiaj aby mnie i Wam było trochę lepiej ale się z tego wyleczyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego kombinuj dopóki przepisy nie bedą jednoznaczne jak kombinuje wiekszość społeczeństwa.

Ale przepisy są jednoznaczne, wystarczy ich znajomość. Kiedy ktoś już "łowi", "dokonuje połowu" nie wymaga chyba tłumaczenia.

Jeśli zdarzyłoby się ze gosc cos przeskrobal i nakrywa go straz rybacka to mandat dostaje ja - opiekun wycieczki.

Osoby w wieku od 17 lat ponoszą odpowiedzialność za własne czyny. Nie ma i nie będzie nigdy odpowiedzialności za kolegę. Kodeks wykroczeń zna przypadki odpowiedzialności dorosłego ale tylko za nieletniego i w przypadku braku sprawowania przez niego należytej opieki.

dlatego jestem już zmęczony taką interpretacją przepisów.

Interpretacja, czyli wykładnia przepisów ma miejsce dopiero, gdy są one niejasne, tutaj nie ma takiego przypadku.

starałem się do dzisiaj aby mnie i Wam było trochę lepiej ale się z tego wyleczyłem.

Ma być tylko w zgodzie z prawem, a nie lepiej, czy gorzej dla kogokolwiek. Jeżeli strażnik ukara człowieka mandatem, ponieważ ten nie miał dokumentów, a chciał zarzucić wędkę lub przechodził z wędziskiem nad wodą i on ten mandat przyjmie, to nie znaczy, że wszystko jest ok. Nie było wykroczenia, a strażnik jako funkcjonariusz publiczny, działał bezprawnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zdarzyłoby się ze gosc cos przeskrobal i nakrywa go straz rybacka to mandat dostaje ja - opiekun wycieczki.

Osoby w wieku od 17 lat ponoszą odpowiedzialność za własne czyny. Nie ma i nie będzie nigdy odpowiedzialności za kolegę. Kodeks wykroczeń zna przypadki odpowiedzialności dorosłego ale tylko za nieletniego i w przypadku braku sprawowania przez niego należytej opieki.

Przewinal sie w tym watku temat prawa jazdy. Czy jesli bede sie uczyl jezdzic i wjade komuś w tył samochodu bo moj instruktor akurat pisał smsa to kto dostanie ewentualny mandat? Ja jako uczący się kierowca czy instruktor ktory zaspal? Z logicznego punktu widzenia nie mam obowiązku umieć jezdzic a mandat powinien dostac niekompetentny instruktor, bo to on jest od tego zebym nauczyl sie jezdzic i uczyl sie nie zagrazajac nikomu. Ma sprzęgło, ma hamulec. Więcej nie potrzeba.

Tak samo tlumaczylem sobie moj instruktaz ktory chcialem przekazywac koledze. Jesli myle sie to trudno. Prawnikiem nie jestem i nie bede juz najprawdopodobniej, choc pewnie i nie chcialbym byc biorac pod uwage ze niektore przepisy mi sie bardzo nie podobaja. Jesli oczywiscie jest tak jak lesio napisal - z jego postu wywnioskowalem ze mandatem mozna ukarac czlowieka odbywajacego kurs prawa jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze jeden znak, że najlepsi wyjechali za granicę.

Nie powiedziałbym :lol: Po prostu posadzili dziadka, który ma czas siedzieć nad wodą na okrągło od bodajże 4.30 do 21. Jest jaki jest, wiadomo. Tyle, że chcąc nie chcąc jest "twarzą" PZW dla wędkarza płacącego za zezwolenie. Ale nie o tym jest ta dyskusja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jesli bede sie uczyl jezdzic i wjade komuś w tył samochodu bo moj instruktor akurat pisał smsa to kto dostanie ewentualny mandat?
No ale musiał byś wtedy oficjalnie występować jako "instruktor wędkarstwa" - nie jestem pewnien czy taki ktoś "oficjalnie" istnieje, musiały by być jakieś uprawnienia itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przewinal sie w tym watku temat prawa jazdy. Czy jesli bede sie uczyl jezdzic i wjade komuś w tył samochodu bo moj instruktor akurat pisał smsa to kto dostanie ewentualny mandat? Ja jako uczący się kierowca czy instruktor ktory zaspal? Z logicznego punktu widzenia nie mam obowiązku umieć jezdzic a mandat powinien dostac niekompetentny instruktor, bo to on jest od tego zebym nauczyl sie jezdzic i uczyl sie nie zagrazajac nikomu. Ma sprzęgło, ma hamulec. Więcej nie potrzeba.

Dobrze rozumujesz, ale tutaj jest nieco inaczej. W sytuacji, gdy np. kursant kierujący pojazdem jest trzeźwy, a instruktor ma w sobie promile, to mimo, że nie ma kierownicy w dłoniach, będzie ponosił odpowiedzialność, jako współkierujący, za jazdę na podwójnym gazie. Podobnie będzie w przypadku kolizji drogowej, instruktor będzie ukarany mandatem, ponieważ, tak jak wspomniałem samochód jest wtedy kierowany przez 2 osoby jednocześnie. Co do kursanta - raczej nie będzie ponosił odpowiedzialności, bo nie da mu się przypisać winy w spowodowaniu zdarzenia drogowego.

Na gruncie wędkarskim wygląda to następująco: dwie osoby trzymają tą samą zarzuconą wędkę w swoich rękach i jedna z nich ma uprawnienia do wędkowania, a druga nie ma... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jejku. Ja wiem jak wyglada sytuacja teraz. I po prostu wyrazam swoja niechec do tego jak jest. Podaje przykłady jakby mogło być jeśli zmienilibysmy troche regulamin. Tak samo jak dyskutujemy o wymiarze ochronnym dla okonia :P Proste. Nie jestem i nie bede instruktorem wedkarstwa. Ale na milosc boska wedkarstwo to nie jazda samochodem i moznaby to prędzej porównać do zbierania grzybów. Ide przez las z kolegą i mowie to jest kurka - mozesz wziąć, a tamto to jakiś psiun nie bierz. Tak samo lub podobnie (do pewnych granic - np 5 razy w roku na kazde pozwolenie) mogloby byc z wedkarstwem czyz nie? Mogloby ale nie jest i dlatego wlasnie jest mi smutno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maryaChi , ale na połow ryb w wodach PZW trzeba posiadać m.in. kartę wędkarską, na prowadzenie samochodu, motoru, ciągnika - pawo jazdy, na prowadzenie koncesjonowanej działalności gospodarczej - koncesję, żeby być studentem, trzeba się dostać na studia, itd, itd. Tak po prostu jest.

A do zbierania grzybów nie potrzebujesz niczego, za wyjątkiem chęci.

Twój postulat doprowadziłby do szeregu nadużyć, tłumaczenia się, że to są wędki kolegi, który akurat poszedł do domu na kolację itp. Z małżonkami jest tak, że prowadzą wspólne gospodarstwo domowe, mają jedną kasę i w związku z tym regulamin poszedł im trochę na rękę. Niedługo konkubenci też zaczną domagać się swoich praw wędkarskich...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maryaChi , ale na połow ryb w wodach PZW trzeba posiadać m.in. kartę wędkarską, na prowadzenie samochodu, motoru, ciągnika - pawo jazdy, na prowadzenie koncesjonowanej działalności gospodarczej - koncesję, żeby być studentem, trzeba się dostać na studia, itd, itd. Tak po prostu jest.

A do zbierania grzybów nie potrzebujesz niczego, za wyjątkiem chęci.

Te przykłady to nie jest ani sport ani rekreacja (wg ostatniego Wędkarza Polskiego wędkarstwo też no ale trudno

Twój postulat doprowadziłby do szeregu nadużyć, tłumaczenia się, że to są wędki kolegi, który akurat poszedł do domu na kolację itp. Z małżonkami jest tak, że prowadzą wspólne gospodarstwo domowe, mają jedną kasę i w związku z tym regulamin poszedł im trochę na rękę. Niedługo konkubenci też zaczną domagać się swoich praw wędkarskich...

Przecież już się domagają.

http://www.kampania.org.pl/

Zaś ten postulat można doprecyzować, tak, żeby na na żadne tłumaczenia nie było miejsca. Nie było nikogo z was nigdy tak, że fajnie byłoby kogoś wziąć na ryby (w sensie bliższym "nad wodę" niż "na łowienie ryb"), a nie można było, bo karta/PZW ? Łowiska komercyjne niby są...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam :!:

przejżałem dyskusję i nawet fajna (szczególnie biorąc pod uwagę inne ostatnio na forum prowadzone). miałbym jeszcze jedno pytanie, skoro się tu i prawnik i strażnik wypowiadają...

jakkolwiek nie kwestionuję RAPR-u zastanawia mnie jedena sytuacja, a mianowicie:

czy gdybym na ryby zabrał osobę bez karty wędkarskiej i dał jej wędkę uzbrojoną w normalny zestaw ale bez haczyka, czy byłoby to złamanie przepisów czy nie, tak samo gdyby łowiła na spinning blaszką bez kotwiczki...

wiem że zaraz usłyszę że kombinowanie itd. ale zaznaczam że sytuacja bardzo hipotetyczna mocno mnie zaintrygowała.

chodzi po prostu o to że jeżeli mam kogoś przekonać do wędkarstwa to muszę to zrobić na łowisku komercyjnym, więc jadąc tam chciałbym aby "uczeń" miał opanowane podstawy tj. zarzucanie, zwijanie zestawu, zacinanie (na sucho bez brań), techniki prowadzenia przynęty spinningowej itd. aby na łowisku komercyjnym nie tracić czasu swojego i mojego. poza tym aby nie robiąc rumoru i hałasu (np. zachczając o drzewa) zwiększył swoje szanse na ryby i załapanie bakcyla.

więc ćwiczenie rzutów itd. wędką nieuzbrojoną w żaden element chwytny jest pozyskiwaniem ryby czy nie :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy gdybym na ryby zabrał osobę bez karty wędkarskiej i dał jej wędkę uzbrojoną w normalny zestaw ale bez haczyka, czy byłoby to złamanie przepisów czy nie, tak samo gdyby łowiła na spinning blaszką bez kotwiczki...

Tylko po co i co chcesz przez to udowodnić? Jeśli chcesz się ciągać po sądach, tracić czas i pieniądze na adwokatów i przejazdy, bo sąd jest w miejscu zdarzenia i potem w drugiej czy trzeciej instancji wygrać bo w poprzednich sędzia nie wie z czego składała się wędka to próbuj. Ja to przeszedłem jak w drugiej instancji wygrałem za przekroczenie szybkości bo policja miała tylko ksero homologacji a na kabel zasilający hehehe nie miała wcale i wtedy całe urzadzenie jest do d..y. Tylko przejazdy i czas stracony kosztował mnie 4000 zł. ale satysfakcję mam bo mandat wynosił 200 zł :!::!::!: To się nazywa pieniactwo, po prostu chciałem spróbować bo jestem uparty a wynik jak wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak samo gdyby łowiła na spinning blaszką bez kotwiczki...
Mialem takie zdarzenie jako mlody spiningista ,przymierzałem się do zawodow spiningowych ,obkupiłem się w wabiki ale koniecznie chcialem wyprubować większości i zasięgnelem tel.opini prezesa kola ,czy moge spiningować bez haczyka-kotwiczki ,prezes mając na względzie mój start w zawodach ,potwierdził że moge ,dodam ze był to kwiecień i zakaz połowu szczupaka ,aby zbyt nie narazać się pojechalem na stawy osiru ,w sumie po godzinie

spiningu i sprawdzeniu co się nadaje a co nie ,podeszli do mnie dwaj panowi z SSR czy jak to wtedy się nazywalo i poprosili mnie o dokumęty ,zaczełem się tłumaczyć w czym zecz ,ale nie bardzo chcieli mi uwierzyć ,że nie kłusuje ,na szczęście uratował mnie kierownik ośirodka ,także w sumie nie do konica byłem pewien czy faktycznie nie lamie prawa ,choć wiem że wędke uważa się wtedy kiedy jest zakoniczona haczykiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko po co i co chcesz przez to udowodnić?

nic nie chcę osiągnąć i nic nikomu udowadnić...wyluzuj :wink:

zaznaczyłem że sytuacja jest hipotetyczna, po prostu jestem ciekaw opini prawnika, bo wydaje mi się że poruszony przeze mnie problem jest ciekawy w odniesieniu do istniejących obecnie przepisów.... :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że rozmowa się zaostrza a pytań coraz więcej. Jeżeli chodzi o rejestry to też mnie one dziwią ze wogóle istnieją. Było napisane że aby opłacic składki na następny rok potrzeba zdac wypełniony rejestr. Tymczasem opłacając skałdki na ten rok nawet nikt nie wspomniał o zdaniu rejestru. Dopiero jak wychodziłem spytałem czy tego nie trzeba zdac. Skarbnik odpowiedział " a daj...". Po czym spytałem czy w tym roku nie ma rejestru on dał mi go chyba tylko dlatego że sam spytałem. Ciekawe czy jakbym był kontrolowany i ktoś zapytał mnie o rejestr to jak bym odpowiedział że nie mam bo nie dostałem czy nie dostał bym mandatu czy cos takiego. Ja osobiście zawsze wypełniam ten rejestr dla świętego spokoju chociasz mam wrazźnie ze to tylko czysta fikcja z tymi rejestrami i nic na jej podstawie nie robią. Nie słyszałem nigdy żeby ktoś kontrolowany nad wodą miał okazc rejestr. Osobiście rzadko spotykam aby ktoś go wypełniał a jak pytam czemu nie wypełnia dostaje odpowoedź pytaniem "po co?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wędkę uzbrojoną w normalny zestaw ale bez haczyka, czy byłoby to złamanie przepisów czy nie, tak samo gdyby łowiła na spinning blaszką bez kotwiczki...

Aby mówić o wędce, zgodnie z RAPR, muszą być spełnione łącznie 4 elementy:

- wędzisko min 30cm

- przymocowana linka

- 1 do 3 haczyków (w zależności od przynęty)

- przynęta

W świetle ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ROLNICTWA I ROZWOJU WSI z dnia 12 listopada 2001 r. w sprawie połowu ryb oraz warunków chowu, hodowli i połowu innych organizmów żyjących w wodzie (wydanego na podstawie art. 21 ustawy o rybactwie śródlądowym), amatorski połów ryb wędką to:

- wędzisko min. 30cm

- przymocowana linka

- 1 haczyk

- przynęta, jeżeli łowimy na przynęty sztuczne

Przepis jest skonstruowany nieco wadliwie, ponieważ w przypadku łowienia na przynęty inne niż sztuczne, nie pojawia się taki element, jak przynęta. Skoro nie da się łowić ryb wędką bez przynęty, należy ten element domniemać, jako warunek niezbędny.

Ustawa z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym

Art. 8. 1. Zabrania się połowu ryb:

5)sieciami, wędkami lub kuszami innymi niż określone w przepisach wydanych na podstawie art. 21,

Art. 27a. 1. Kto:

3) narusza zakazy określone w art. 8 ust. 1 pkt 1-10

- podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Skoro nie ma haczyka, nie możemy mówić o wędce. Pozostaje kwestia, czy takim zestawem da się (teoretycznie) poławiać ryby, czy nie. Jeżeli nie - to nie ma problemu. Kiedyś spotkałem się w literaturze ze sposobem łowienia węgorzy na nawleczone na cienki sznurek rosówki, bez stosowania haka. Łowienie w ten sposób stanowi w świetle polskiego prawa przestępstwo.

Przestępstwo z art. 27a ust.1 pkt 3 można popełnić tylko umyślnie, a więc konieczne jest wykazanie sprawcy zamiaru połowu ryb.

Można sobie wyobrazić sytuację, że człowiek, który nie ma uprawnień, na widok strażników odgryza żyłkę i wyrzuca haczyk z przynętą. Jeżeli kontrolerzy tego nie dostrzegą, wtedy zamiar połowu ryb można mu udowodnić na podstawie szeregu różnych okoliczności, takich jak, np: posiadanie przy sobie akcesoriów wędkarskich (haczyki, spławiki), przynęty, siatki na ryby itd, itd. Jeżeli nadto ma przy sobie ryby, to sprawa jest oczywista.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można sobie wyobrazić sytuację, że człowiek, który nie ma uprawnień, na widok strażników odgryza żyłkę i wyrzuca haczyk z przynętą. Jeżeli kontrolerzy tego nie dostrzegą, wtedy zamiar połowu ryb można mu udowodnić na podstawie szeregu różnych okoliczności, takich jak, np: posiadanie przy sobie akcesoriów wędkarskich (haczyki, spławiki), przynęty, siatki na ryby itd, itd. Jeżeli nadto ma przy sobie ryby, to sprawa jest oczywista.

Nie chcę Cię łapać za słówka ale interpretujesz przepisy jak sam powiedziałeś jasne i jednoznaczne raz jak adwokat a innym razem jak prawnik, bo wcześniej powiedziałeś:

Będąc strażnikiem (nie wiem, czy PSR, czy SSR), powinieneś znać choć w minimalnym zakresie zasady odpowiedzialności karnej/wykroczeniowej, w tym formy stadialne, ponieważ stoisz na straży, aby inni tego właśnie prawa przestrzegali. Usiłowanie popełnienia wykroczenia jest karalne tylko wtedy, gdy przepis tak stanowi. W przypadku dokonywania amatorskiego połowu ryb bez wymaganych dokumentów przepis nie przewiduje odpowiedzialności za usiłowanie. Jeżeli nie zobacz się człowieka z wędką zarzuconą w łowisko, nic nie można zrobić i trzeba się z tym pogodzić,

No to w końcu trzeba się pogodzić z porażką czy " można mu udowodnić na podstawie szeregu różnych okoliczności," :lol: Ja jestem (byłem)tylko prostym strażnikiem i nie znam się na tych pokrętnych zawiłościach :idea::?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarosław, szukasz dziury w całym. Poprzednio chodziło o domniemanie że będzie (w przyszłości) poławiał. Teraz chodzi o to że poławiał (dokonane).

Pewnie masz racje i dobrze, że zrezygnowałem ze strażnika na starość, będę teraz po drugiej stronie :mrgreen: Tylko najpierw przeczytaj dokładnie ten pierwszy cytat. Jeśli nie będzie miał ryb w siatce to w dalszym ciągu jest usiłowanie połowu, które trzeba udowodnić jak w pierwszym przypadku, bo nie zdażył zawiązać haczyka, ale już nie mam zdrowia na te przepychanki, bo wszyscy twierdzą czy mam rację czy nie to i tak nie mam a czytać umiem i zanim napisałem przeczytałem kilkakrotnie aby nie wyjść na dupka. A dziury wcale nie muszę szukać bo sprawa mnie nie dotyczy. Teraz już obligatoryjnie nigdy nie mam racji :neutral:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



Dodaj link lub baner - >


Polecamy

TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich
Dragon
https://www.iparts.pl/
Pomocnik wędkarza
przewodnicywedkarscy.pl
Blog Zwędkowani
TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich

Pontony - TOKAREX - super oferta pontonów firm BUSH, Fiord, YRT i HONDA

Akumulatory żelowe i AGM; Zamów online! do łodzi, jachtów, silników, echosond itp.
www.akumulatory-zelowe.pl






Dodaj link lub baner - >


Partnerzy

Corona-fishing.pl - sklep wędkarski



Telefony, smartfony, tablety - jaki kupić, jaki wybrać?





  • Ostatnio przeglądający

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.