Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jak było dziś na rybach 2019 - kwiecień


swi_r

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj w wedkarskim wypatrzyłam KillerEgga. Ponieważ byłem ciekawy tego wobka od dawna, pojechałem go od razu przetestować na lokalny ciurek. Rzeczka 2-3m szerokości i do metra głębokości. W tym roku bylem tam z 3 razy bez kontaktu z rybą, ale małe jajko zrobiło robotę. W niecałe dwie godziny wyjąłem 3 wymiarowe klenie i 4 okonie +/-20cm. Kilka rybek się odbiło. Niestety w czasie powrotu do domu pewien baran przydzwonił mi w auto i uciekł z miejsca kolizji. Wyprawa, wydłużyła się o 2 godziny spędzone na komendzie. Na szczęście policja ustaliła dane cwaniaczka, ale ja przez jakiś czas na ryby będę jeździć rowerem 🙁

  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Widzę tu u Was ładne rybki w ostatnim czasie. U mnie niestety słabo, ale nie bez powodu: odpuściłem pstrągi na rzecz kleni, które chciałem łowić wcześniej niż zazwyczaj. Niestety poza drobnymi rybami raczej słabo. Niestety - północny wschód odtaja po zimie nieco dłużej niż reszta Polski ;) Niezbyt mroźna raczej nie wpłynęła na klenie zachęcająco do wcześniejszych wypadów po żarełko (a tego się po cichu spodziewałem).

W ramach odskoczni od nieudanego klenikowania, jutro na poważniej lecę na kropki. Może coś się uwiesi - zobaczymy! Ryby w wodzie, baaardzo niskiej, są. Motywacja jest. Pochodzimy, porzucamy, zobaczymy czy połowimy :) 

Owocnych łowów na weekend Wam wszystkim życzę :)

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wasyl1968 napisał:

Dawid może masz jakieś wiadomości na temat jezioro Galaduś , mamy zarezerwowaną metę na wakacje , ale 180 zł za dwa tygodnie na jedno jezioro , no to chyba eldorado ?! 🙃

Szczerze, to nawet o tym jeziorze nie słyszałem. Ale może to i dobrze, że jest nieznane 🙂

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie mega wietrznie od świąt ale dzisiaj już nie wytrzymałem i na małą wodę poszedłem . Myślałem że na małej będzie mniej odczuwalny wiatr ale też tragedia była. Od 13-17 pobawiłem się małymi przynętami ( głównie woblerki) .  Złowiłem 3 klenie taki wymiar sportowy +/- 25 cm i wszystkie na jednego woblerka :) brań kilkanaście było. 

IMG_20190426_141834.jpg

IMG_20190426_141927_18CS.jpg

  • Super 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety dziś znów pokonany zszedłem z łowiska. Dwa pstrągi spięte po kilku sekundach holu, do tego trzy brania. Rybom niestety, co potwierdziła też relacja kolegi, brakowało dziś "jaj" żeby przykietować w przynętę i dać nam szasnę na dobre zacięcie. Pochmurno, ale ciepło. Wypad fajny, choć nie do końca szczęśliwy :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje dla wędkujących :D 

U mnie dzisiaj dwa krótkie wypady na to samo łowisko.. Najpierw dwie godzinki z samego rana, od około 05:30 do 07:30 potem przegonił mnie mocny wiatr i zacinający deszczyk :P. Udało się jednak mimo słabych warunków wyholować 6 karasi złocistych takich 25-30 cm i do tego pierwszego tego roku lina ;).

Później pogoda trochę się poprawiła więc odwiedziłem zalew raz jeszcze i posiedziałem jakieś 3 godzinki, wędkowałem jeszcze od 12:30 do prawie 16:00. Po południu rybki zdecydowanie mniej aktywne, ale udało się namierzyć stadko krasnopiórek i nawet skusić dwie rybki :roll:

Tradycyjnie dodaje kilka pamiątkowych fotek z "rąsi"

large.20190427_061253.jpg.365567d514d9e6

large.20190427_062459.jpg.72075854b98f9f

large.20190427_153839.jpg.bfa56ff9592961

large.20190427_153735.jpg.37973f3b7f453c

large.20190427_154747.jpg.4a0d18cf6a9d43

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliżamy się do końca kwietnia. Planów na maj jest mnóstwo, ale na dzisiejsze łowienie pomysłu specjalnie nie było. Nadwodę mogłem wyskoczyć dopiero około 15:00, nieco zmęczony na długie wyjście ze spinningiem, nieco późno na solidne przygotowanie łowiska dla gruntówek. Wybór padł na Odrę i zabawę ze wzdręgami. Na mojej miejscówce jest ich sporo i nie spadają wymiarem poniżej 20cm. Co prawda nie ma olbrzymów, ale są też stada krąpi, więc zabawa z drobnym białorybem gwarantowana.

Dzień wcześniej przy trzcinach tarł się leszcz, więc na nie nie liczyłem. Dla osobnika ze zdjęcia najwyraźniej amory były zbyt dużym wysiłkiem :(

IMG_20190427_113920_resized_20190428_075839204.thumb.jpg.40bc498c5881ced8583aac74519d0643.jpg

Wzdręgi i krąpie były w sporych ilościach, więc się nie przeliczyłem (zdjęcie z krąpiem akurat z wczoraj)

IMG_20190428_170749_resized_20190428_075837933.thumb.jpg.0209878f5fad18685abbc69686b4be10.jpg

IMG_20190427_121704_resized_20190428_075838691.thumb.jpg.b80a10562c5d57adbf44a2972412b048.jpg

Pod koniec, około 19:00 bardzo delikatne skubanie na szczytówce. Ponieważ nie ustawało, zaciąłem. Przypon metrowej długości, haczyk 18, trzy białe robaki - czyli delikatnie. Poczułem spory ciężar, ale bez walki. W pierwszej chwili myślałem, że jednak usiadł spory leszcz. Po dość szybkim doholowaniu pod brzeg nastąpił gwałtowny odjazd. Przy leszczu spodziewałem się tego, więc hamulec ustawiłem leciutko. To jednak nie był leszcz. Odjazdów było kilkanaście. Hamulec terkotał cały czas, ale ostatecznie ryba trafiła do podbieraka. Była to troszkę inna złota rybka niż zaplanowane - 46cm lin.

IMG_20190428_173804_resized_20190428_075835761.thumb.jpg.4d43a82fa2418da245ea0ccf24fae851.jpg

Gruba samiczka wróciła do wody. Przechodzący starszy wędkarz, zdziwiony próbował uświadomić mnie, że przecież mogłem tak dużą rybę spokojnie zabrać i zjeść :)

Ryby łowiłem na wodzie o głębokości około 1,0m.

 

  • Super 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam po dłuższej przerwie.

Na rybkach w tym roku byłem już kilka razy, wiosna to dla mnie zawsze matchówka i białoryb. Na początku kwietnia nieźle brała płoć i wzdręga. Jednak po ostatnim "linowym" sezonie byłbym sobą gdybym nie poszukał złotej rybki już teraz chociaż do okresu najlepszych brań jeszcze bardzo daleko. 

Najpięknieszą wg mnie rybę w naszych wodach udało mi się wylądować za 3 razem, 2 pierwsze w tym jeden bardzo duży były lepsze. Ten ze zdjęcia jegomość miał 46 cm, grubas nie przejmował się wczesną porą roku i zdecydowanie pobrał typowo letnią przynętę. Będę ich szukał cały maj na zmianę ze szczupakami.

W tym roku też byłem świadkiem tarła szczupaka, powiem wam że byłem w szoku jakie klamoty się tarły w łowisku, w którym często je łowię w trakcie sezonu. Oj czuję że będzie się działo w maju :) pozdrawiam

 

IMG_20190428_103347.jpg

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba udało mi się w końcu rozwiązać worek z odrzańskimi kluskami. Przed weekendem wybrałem się późnym popołudniem i już na początku wypad zwiastował nieźle, bo zameldował się mój pierwszy dzienny jaź z Odry.

large.jaz36.jpg.811e539c2675c590aa068cd6

Po zmroku jestem bez kontaktu z rybami, ale w końcu znajduję odcinek gdzie są (a może bardziej chcą) i trafiam swojego pierwszego wrocławskiego 40+.

large.klen42.jpg.688c7088a70d3ed2a945180

Miejscówkę dalej wydaje się być pusto, ale ostatni rzut kończy się delikatnym braniem i czuję, że po drugiej stronie jest fajna ryba. Podczas holu na delikatnym zestawie udaje mi się zachować zimną krew i w podbieraku ląduje piękny, życiowy jaź 48cm.

large.jaz48.jpg.3c36876e8ec3ce7a6c97b62a

Troche nahałasowałem i jest już dość późno, ale skoro jest tak dobrze, to czemu nie może być lepiej? Daję miejscu odpocząć i obławiam odcinek trochę powyżej, gdzie udaje mi się złowić niedużego klenia, 33cm. Około północy wracam w szczęśliwe miejsce i tego dnia mam ewidentnie nosa, bo w ciągu pół godziny wyjmuję kolejne dwie kluchy: 37 i 40 cm.

large.klen37.jpg.bfd9413690c2a23cfec8ba5

Później już nic się nie dzieje, a zmęczenie daje się we znaki, więc przed 2 kończę. Następnego dnia melduję się nad wodą o podobnej porze. Brodzący muszkarze, spiningiści... będzie ciasno i o okazach można zapomnieć, myślę sobie. Ryby widać, ale brań u "konkurencji" już nie. Mimo to postanawiam zakraść się lekko na uboczu i spróbować jak czapla zaskoczyć ryby zaaferowane innymi wędkarzami od d... strony. Mylę się, że... nie da rady w tym zgiełku złowić kabana. Po kilkudziesięciu rzutach wyraźne branie, duży ciężar na kiju i odjazd w górę rzeki. Początkowo myślę, że to może być jednak najechany leszcz. Później szacunki skłaniają się ku boleniowi, który zaznaczał w okolicy swoją obecność. Zauważam grubą łuskę i nogi robią mi się jak z waty. Na moje szczęście ryba jest równie w szoku jak ja, że dała się przechytrzyć takiemu bachorowi, że bez wielkiej walki ją podbieram. 56cm.

large.klen56.jpg.895aaf0cb9ad8b186125c40

Za dnia poprawiam jeszcze ładną płocią, a w nocy na mojej miejscówce nic tego dnia się nie dzieje. Może dlatego, że byłem spełniony i nie miałem już tego głodu i polotu.

large.ploc32.jpg.0d9cefa24b29305fbe5bf36

Wczoraj ostatni wypad w kwietniu i mimo fatalnej pogody udaje mi się znaleźć okienko między piorunami i trafić przyzwoitą kluskę i tym samym zwieńczyć udany miesiąc. Oby majówka również była gruba, czego życzę i Wam. 😉

large.klen38.jpg.d0aaffacb543ab3da6c29b1

  • Super 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj od 4 rano do 8. Po linach ani śladu, rano nic kompletnie. Jak wyszło ostre słońce przydzwonił na rosówke węgorz ponad 60 cm. Jak na te zielone wąskogłowe to już sporawy moim zdaniem. Niesamowicie silny osobnik, prawie mnie przechytrzył. Zapięty za sam pyszczek.

58864986_391709908345203_8411491693127270400_n.thumb.jpg.9f920e94449515ebe95465da58b93edb.jpg58779111_419285581966920_5442182812000059392_n.thumb.jpg.0e6e0c2965bdf6ff98049853553c92cd.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędkarski kwiecień udanie rozpocząłem kleniami i również udanie zakończyłem. Nasz forumowy kolega zaprosił mnie na wspólny wypad w jego ulubione rewiry, a że również lubię tam czasami zaglądnąć, to była okazja przypomnieć sobie miejscówki. Jeszcze było widno, to zaczęliśmy szukać okoni gumkami. Nie były wielkie. Złowiliśmy po kilka sztuk. U mnie zestaw na lekko, 1,5g i 2”.  Nie zatrzymywałem się długo w miejscówkach. Chciałem sprawdzić je pod kątem wieczornego łowienia. „Zaklepałem” w pamięci trzy, do których chciałem wrócić, jak się ściemni.

Ogólnie kwiecień był średni, patrząc z perspektywy poprzednich sezonów. Kilka dni byłem skoncentrowany na okoniach. Szału nie było. Liczyłem po cichu na trzydziestki. Niestety, nie te umiejętności. Jeszcze trzeba się uczyć.

958119364_2019_04.24Odra(1).thumb.jpg.7fac3d8b112c86d67876c7787c80ba78.jpg

Przy okoniach spodziewałem się o tej porze przyłowów płoci, krąpi i leszy. Specjalnie nie nastawiałem się, ale sprawdziły się przewidywania. Kilka sztuk z wymienionych ryb złowiłem na okoniowe gumki. Kilka, przeważnie krąpi, złowiłem na kleniowe woblerki.

Klenie łowiłem. Jednak było ciężko. Trafiały się pojedyncze sztuki. Liczyłem na jakiś dzień/noc, gdzie brań będzie na tyle, by mnie ta sytuacja wędkarsko ożywiła. Było średnio.

1894364078_2019_04.17Odra(2).thumb.jpg.717e0894e28f23c1302490be13536be7.jpg

203101824_2019_04.18Odra(2).thumb.JPG.a1e27f66da6287016dab91e2a8a07085.JPG

 

431042689_2019_04.18Odra(4).thumb.jpg.8a72e1ebad7fe774146db58090ab3a52.jpg

Jazie też się trafiały. Nie miałem okazji zmierzyć się z takim ponad czterdzieści centymetrów.

1274325423_2019_04.08Odra(2).thumb.jpg.bfcf0645466153048f0fa8607fd7914f.jpg

 

W wolnych chwilach od wędkowania powstawały kolejne podróbki owadów na klenie. Ciekawe, czy wśród nich znajdzie się jakiś czarodziej, który omami klenie na całego.

1637249929_2019_04.16(9).thumb.jpg.69d578cef4e5897dd9bcceec80bd5f5c.jpg

2061301233_2019_04.16(11).thumb.jpg.e5bc2b1a9553ad55375e67bff98d29b2.jpg

Od kilku lat należę do społeczeństwa C&R. Obecnie prezesem jest czapla. Niebawem ma się to zmienić i chyba przejmie stanowisko kormoran. Takie tam wewnętrzne rozgrywki polityczne;)

WP_20190420_09_43_39_Pro_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.f61b3eb2f7c22f84ac2384e92d200e53.jpg

Wracam do ostatniej wyprawy. Czasami warto się rozluźnić. Przystąpić do łowienia z takim nastawieniem, że nic nie muszę. Nie muszę łowić okazów. Nie muszę w ogóle wracać z ryb zwycięski. Popatrzeć na wodę, obserwować otoczenie, spotkać się z kolegą i pogadać. W drodze przeglądnąć jego pudełka z przynętami. Zawsze można dostrzec coś ciekawego, co może się w przyszłości znaleźć w swoich zbiorach. W zbiorach, bo wędkarstwo to również zbieractwo. Mylę się?

 

Po zmierzchu poszedłem na wolniejszy odcinek Odry. Starałem się ustawić na wypatrzonych mini blatach. Były to niewielkie wypłycenia rozciągnięte od brzegu. Dokładnie to zajmowałem stanowiska przed nimi. Tak przypuszczam, bo w nocnych warunkach nie byłem pewien dokładności. Wiaterek w twarz, plecionka 0,10 i lekki wobler krakusek 4cm nie ułatwiały precyzyjnych i dalszych rzutów. Wobler leciał pod skosem w nurt, tam spływając wachlarzem, pozwalałem na wybranie kilku metrów plecionki. Wtedy zamykałem kabłąk i starałem się jak najdłużej utrzymać go w pobliżu opaski i prądach, które odbijały od brzegu. Gdy czułem brak pracy, delikatnie nim podszarpywałem i kilkoma obrotami korbką, bardzo wolno, likwidowałem luz. Brania były zdecydowane. Nie było mowy o pomyłce, że trącił linkę nietoperz. Na początek uderza trzydziestak. W chwilę później, taki pod czterdzieści centymetrów. Następna miejscówka interesowała mnie najbardziej. Za dnia podchodziłem do niej, bo widziałem, że kręci się w tamtym miejscu coś większego. Niestety, rozbawione dzieci zaczęły wrzucać tam kamienie i miejsce za dnia zostało „spalone”. Zapamiętałem je i wróciłem w nocy. Chyba w piątym rzucie mam porządnego kopa w łokieć. Tryk, tryk, hamulec delikatnie popuszczał. Nie chciałem zbyt siłowo holować, bo kotwiczki z cienkiego drutu i przy zapięciu na pojedyncze groty łatwo o odgięcie. Idzie w górę nurtu. To już sygnał, że będzie ładna sztuka. Kopie. Trochę zwątpiłem, czy to czasem mały sum? Mam go kilka metrów od siebie. Zapalam latarkę. Chcę zobaczyć, co mam, bo jeszcze nikt z nas nie przejął inicjatywy. To oczywiście działo się w ciągu niecałej minuty, ale setki myśli w tym czasie przeleciało przez głowę. Najważniejsza, to możliwość podebrania. Przede mną pas jakiejś pływającej zieleniny. Nie mam za bardzo jak przejść brzegiem dalej. Próbuję najechać kleniem na zielsko i ślizgiem dociągnąć do siebie. Gdy zanurkuje pod ten kożuch patyków i traw, będzie po wszystkim. Udaje się i mam go pod nogami. Teraz pozostaje tylko jedno zmartwienie. Podebrać go tak, żeby było bezpiecznie dla mnie i ryby. Moczę rękę. Przymierzam do karku. Niech chwilę odpocznie. Chyba dam radę. Szturcham go ręką. Nie reaguje szaleńczym zrywem. Szybki chwyt i wyrywam go z wody. Po drodze wobler odczepia się i ląduje w trawie. Żeby nie grzebać w ustawieniach aparatu, przygotowana opcja zdjęć nocnej sesji (kilka zdjęć z fleszem z samowyzwalacza). Miara pokazała (52,5cm) i powrót do wody.

P1380126_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.1e97ef4c588c270f23f468169d3e4ea4.jpg

Gdy emocje opadły schodzę jeszcze jedno stanowisko dalej. Tak dostaję jeszcze jednego klenika i mam jedno puste branie.

W maju koncentruję się na boleniach i okoniach. W odwodzie zostaną jazie. Z nimi będzie trudniej, bo mogą się trafiać klenie, a chcę przynajmniej przez dwa/trzy tygodnie  im odpuścić.   

P1380117_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.a604af0b5722d9d891fdaf0323b67693.jpg

pzdr., jaceen

 

  • Super 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.