Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Poskręcana żyłka


Lesio

Rekomendowane odpowiedzi

Robiłem z łodzi wywózkę zestawów na odległości w granicach 200m, przy czym żyłka była wyciągana z kołowrotka przy zamkniętym kabłąku, poprzez obrót szpuli na wolnym biegu. Przy otwartym kabłąku było to zadanie bardzo trudne, gdyż luźna żyłka lubiła w trakcie płynięcia, poprzez jakieś pętelki zaczepić się o przelotki, korbkę czy o coś innego, a nie miałem kompana, który mógłby trzymać wędzisko w ręku na brzegu.

Moje pytanie zasadnicze dotyczy zagadnienia teoretyczno-praktycznego, mianowicie - czy to była główna przyczyna mocnego poskręcania żyłki? Wydaje mi się, że przy takim odwijaniu żyłki (na wolnym biegu) nie zachodzi jej odkręcanie w kierunku przeciwnym do tego, jaki ma miejsce przy nawijaniu, czyli przy wyciągniu zestawu z wody dochodziło do kolejnego skręcenia żyłki.

Pozostałe z przyczyn to z pewnością: krokodyl sraxona, poławiane ryby - głównie węgorze i średniej jakości karabinczyk.

Inne pytanie wiąże się ze sposobem nawijania nowej żyłki na kołowrotek - czy lepiej jest (i dlaczego), aby była odwija z unieruchomionej szpuli w tym samym kierunku, w którym obraca się szpula kołowrotka, czy może mocować ją na patyku (żyłka odwija się poprzez ruch obrotowy szpuli)?

Jakoś do tej pory nie zwracałem na to specjalnie uwagi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
czy może mocować ją na patyku (żyłka odwija się poprzez ruch obrotowy szpuli)?

oczywiście że tak :cool:

dodatkowo należy przełożyć żyłkę przez przelotkę pierwszą od kołowrotka i nawijać na naprężonej żyłce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście że tak
Będę wdzięczny, jeżeli uzasadnisz swoje stanowisko, bo dla mnie to nie jest takie oczywiste. Spotkałem się z każdym z tych sposobów nawijania, stosowałem je, ale nie zwracałem uwagi, czy w którymś z nich żyłka jest bardziej poskręcana.

voivod - za gąbkę w przelotce - punkt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lesio napisał/a:

czy może mocować ją na patyku (żyłka odwija się poprzez ruch obrotowy szpuli)?

oczywiście że tak :cool:

dodatkowo należy przełożyć żyłkę przez przelotkę pierwszą od kołowrotka i nawijać na naprężonej żyłce.

co do drugiej części zdania się zgodzę (odnośnie przelotki), ale pierwsza :roll: no cóż.... swego czasu czytałem o tym w WW, a poza tym empirycznie i boleśnie na własnej skórze się przekonałem, że patyk to pomyłka :mad: . sprawa wygląda tak (wg opisu w WW, z którym prawie zupełnie się zgadzam): żyłka na szpulkę u producenta nawijana jest przez obrót szpuli więc jest ułożona bez skręceń, kiedy nawijamy żyłkę w taki sposób z kijkiem żyłka ze szpulki wychodzi prosto, ale w związku z odebraniem jej możliwości obracania się powodujemy jej skręcanie na kołowrotku (zależnie od jakości łożyskowania rolki kabłąka) w skrajnym przypadku 360 st razy liczba obrotów kabłąka. jeżeli żyłka spada ze szpuli zwojami, a naprężamy ją palcami między przelotką, a kołowrotkiem powodujemy, że żyłka ma możliwość obracania się wokół własnej osi (co powoduje praca kołowrotka), ale w związku z łagodnym schodzeniem zwojów ze szpulki obracanie kończy się wraz z zejściem całej żyłki ze szpulki gdzie swobodny koniec dostosuje się do wymuszenia tzn. obróci się tyle razy (prawie) ile razy kołowrotek spowodował jej obrót. prawie bo nie jest to tak ładnie do końca, że nic nie skręconego nam na kołowrotek nie wejdzie, ale i tak jest duuużo lepiej niż w metodzie z kijkiem.

pewnie zamotałem :roll: , ale taka jest moja opinia, oparta na własnych obserwacjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sinus - punkt za logiczność wywodu. Skoro z każdym obrotem kołowrotka następuje skręcenie żyłki, to przy spadaniu zwojów ze szpulki ma miejsce odkręcenie. Mały problem jest taki: aby odbyło się to super dokładnie, szpula z żyłką i szpula kołowrotka powinny mieć identyczne średnice w każdym cyklu nawijania, a to jest niemożliwe, ponieważ w jednym miejscu ta średnica się stale pomniejsza (żyłki ubywa), a w drugim (szpula kołowrotka) - ciągle przybywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sinus - punkt za logiczność wywodu.

dziękuje :grin: chociaż logicznie opisał bym to rano, a nie po pracy.... :wink:

Mały problem jest taki: aby odbyło się to super dokładnie, szpula z żyłką i szpula kołowrotka powinny mieć identyczne średnice w każdym cyklu nawijania, a to jest niemożliwe, ponieważ w jednym miejscu ta średnica się stale pomniejsza (żyłki ubywa), a w drugim (szpula kołowrotka) - ciągle przybywa.

co i tak nie zmienia tego, że skręcenie jest mniejsze... więc mimo, że nie idealnie to lepiej, dlatego i tak warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle teori co wędkarzy ,kiedyś oryginalne żyłki Tektan były nawijane na szpule z jedną krawędzią okrągłą ,a drugą ośmiokątną i nie było możliwości pomyłki ,nawijało się z szpulki leżącej płasko na podłodze i nigdy nie miałem skręconej żyłki na kołowrotku,Lesiu zabij ale nie pamiętam w którą stronę żyłka się odwijała z oryginalnej szpulki,a jest to bardzo ważne .Dziś wszystkie żyłki nawijam poprzez "patyczek" i szpulka z nową żyłką się obraca i ani razu nie stwierdziłem aby choć raz się skręciła na szpuli kołowrotka ,a po nawinięciu zawsze sprawdzam po przez odwinięcie paru metrów z kołowrotka i kładę na podłodze,fakt jak zacząłem używać dobrych jakościowo żyłek problem sam się rozwiązał.Czyli ,sądzę że dobrej jakości żyłki układają się zawsze dobrze.Dodam że żyłka odwijana z oryginalnej szpulki zawsze jest na górze,ale nie wiem czy to ma znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam Maniek, do dzisiaj pozostały mi po DAM'ach puste szpule tego typu.

W tym miejscu postawię zapewne nieco kontrowersyjną tezę - o tym, czy żyłkę będziemy mieć poskręcaną na kołowrotku nie decyduje, czy to jest droga, czy tania żyłka, ale tylko i wyłacznie sposób jej nawinięcia podczas tzw. konfekcjonowania (chyba nie pomyliłem pojęć).

Zakładamy, że istnieje jakiś bęben źródłowy (U) na którym jest nawinięta nie skręcona w żadną stronę żyłka (--, |).

W trakcie nawijania żyłki z bębna na szpulę (u, n) są dwie możlwiości:

1) U--u - bęben i szpula obracają się jednocześnie.

2)

U

| - żyłka jest nawijana w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara.

n

ad 1) - żyłka na szpuli jest prosta (bez skręcenia), aby wszystko było ok, powinniśmy ją nawijać tak samo, jak te z jednym ośmiokątnym bokiem (szpula leży nieruchomo), wówczas kołowrotek nam ją lekko skręca, ale z uwagi, że zwoje spadają luźno, żyłka jest jednoczesnie odkręcana.

ad 2) - żyłka na szpuli jest wstępnie skręcona, aby wszystko było ok, powinna być nawijana przez patyk, wtedy na kołowrotek nawinie nam się prosto, ponieważ z każdym jego (kołowrotka) obrotem będzie odkręcana.

Skręcenie + odkręcenie = 0.

0 - to prosta żyłka.

Jestem humanistą, w dodatku na małym przedświątecznym promilu, więc wybaczcie banalność tego wzoru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lesio przedstawiam mój sposób:

żyłka do wiadra z wodą na około 12 godzin, potem nawijam bezpośrednio z wiaderka na kołowrotek.

Używam dobrych żyłek i nigdy nie miałem problemu z efektem skręcania. Oczywiscie pomijam efekt wolnego biegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.