Skocz do zawartości
tokarex pontony

"Mord sumików"


Papuga

Rekomendowane odpowiedzi

A jest to jakoś potwierdzone?

Mowie tu o dwoch prywatnych stawach kumpla, ktore znajduja sie na jego ogrodzonej posesji... ale do sedna jezeli wpuscil do stawu pare wiekszych karpi, a a po dwcoh latach jest tam troche malych karpikow to jak to inaczej wytlumaczyc ? Wykluczam oczywiscie dzikiem zarybienia(patrz pierwsze zdanie) Duzy wplyw ma na to zapewne mala wiekosc i glebokosc stawow...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 128
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
na pewno to nie wiesz o czym piszesz drogi kolego

Na pewno to jestem przyrodnikiem, mam dyplom wyższych studiów leśnych i znam się trochę na ekologii. Nie jestem wprawdzie ichtiologiem ale pojęcie o łańcuchach pokarmowych mam pokaźne a poza tym jak złapanie nawet 100 sumików może mi pomóc w poznaniu jego miejsca w łańcuchu pokarmowym ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą w życiu nie złapałem sumika. Nie ma ich chyba w moich okolicznych wodach.
daletego napisałem ze nie wiesz o czym piszesz.. liczenie kukułek nie ma nic wspólnego z sumikiem karłowatym
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz tego że dowiem się co zjada i jak chętnie? Nie dowiem się nadal czy coś zjada jego. Zresztą nie musi od razu zjadać w całości wystarczy że znajdzie się jakiś wredny pasożyt, bakteria, wirus...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozę mi powiesz jakie budki buduje się dla kukułek ? Nie na tym leśnictwo polega ale to pewnie nie ma dla ciebie znaczenia. Po co te złośliwości, przecież nie atakuję cię. Skąd czerpiesz wiedzę na temat sumika ? Skończyłeś specjalistyczne studia cze jesteś przedstawicielem handlowym ? Czy to, że nie widziałem z bliska Księżyca znaczy że nic o nim nie wiem ? Nie widziałem też bakterii ani wirusów, nie wspominając o powietrzu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna bzdurą jest wiara, że przepis nakazujący uśmiercenie każdego sumika złowionego przez wędkarzy wpłynie na realne ograniczenie populacji tego gatunku.

Zastanawia mnie skąd w tylu tematach złośliwości względem tzw. "mięsiaży" i txt-y w stylu; bo gdyby nie brali wędkarze 10 lat temu płoci z łowiska całymi siatkami to dzisiaj nie mielibyśmy w tak opłakanym stanie rybostanu.

Osobiście jestem przekonany, iż można w ten sposób przynajmniej zatrzymać ekspansje sumika i właśnie człowiek powinien być na tyle odpowiedzialny, żeby ujarzmić przyrodę.

I jeszcze jedno Lesio na pisałeś, że nie widzisz poprawy i zmniejszenia liczebności sumika. Skoro wielu wędkarzy się nad nim lituje, to ja się wcale nie dziwię, że poprawy nie widać.

I proszę w swoim zacietrzewieniu nie wmawiaj mi bestialstwa. Przeczytaj dokładnie moje posty. Człowiek jako istota inteligentna i odpowiedzialna, która i tak świadomie ingeruje w rybostan, ma również obowiązek ingerować w takich wypadkach. Ale jako istota inteligentna i odpowiedzialna człowiek powinien dołożyć wszelkich starań, żeby zaoszczędzić cierpień innym stworzeniom.

I jeszcze jedna rada:

- Jeśli ktoś nie ma serca zabijać sumików, czebaczków itp. to proponuje zmienić hobby, bo niestety w wędkerstwie przepisy tego wymagają, a z tego co mi wiadomo to forum zrzesza wędkarzy przestrzegających przepisy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na pisałeś, że nie widzisz poprawy i zmniejszenia liczebności sumika

Nigdy tak nie napisałem, zadawałem pytania, czy tak jest w rzeczywistości.

I proszę w swoim zacietrzewieniu nie wmawiaj mi bestialstwa.

Jeżeli pytanie

czy też(...) jedynym wymiernym skutkiem jest zazwyczaj bestialskie traktowanie tej rybki przez wędkarzy?
jest skierowanym personalnie do Ciebie oskarżeniem o bestialstwo, to chylę czoła nad umiejętnością czytania ze zrozumieniem.

Temat chyba został wyczerpany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwięksi obrońcy sumików to te osoby, które z pewnością nie mają z nimi dużego doczynienia. Na pojezierzu łęczyńsko-włodawskim jest tego plaga. Potrafią nawet kulki proteinowe wpierniczac. Nigdy nie wypuściłem z powrotem kolucha i nigdy nie wypuszczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za gratulacje, chociaż są one przedwczesne bo chodziło mi o ten txt, którym skomentowałeś moją wypowiedź:

No wybacz, jeżeli ktoś popiera mordowanie ryby i wywalanie jej na śmieci, to właśnie on powinien przedstawić szeroką argumentację, dlaczego tak i tylko tak należy postępować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie, abyś nie czuł dyskomfortu psychicznego, rozłożę moją wypowiedź na czynniki pierwsze:

- mordowanie - celowe/zamierzone pozbawienie życia przez amatora - osobę nie mającą wiedzy w zakresie uboju zwierząt, co przekłada się bazpośrednio na warunki i sposób przeprowadzenia egzekucji na żywym organizmie.

- wywalanie na śmieci - wszystko to, co jest robione z rybą, a nie będące konsumpcją albo inną formą spożytkowania (przerobienie na paszę etc.)

O wspomnianym przez Ciebie bestialstwie nie było tutaj ani słowa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie, abyś nie czuł dyskomfortu psychicznego,

:lol::lol::lol:

Ok. Doceniając twoje starania o mój komfort psychiczny ja również się uzewnętrznie:

mordować (Wilga)
I cz. ndk Ia, ~any - zamordować dk Ia 1. ‘przestępczo pozbawiać kogoś życia, zabijać kogoś; dokonywać morderstwa; też: zabijać w okrutny sposób, masowo’ 2. ‘brutalnie, okrutnie, bez potrzeby zabijać zwierzęta

Nie jest to ani działąnie przestępcze, ani brutalne, ani okrutne traktowanie zwierząt bez potrzeby. Więc bardziej można użyć słowa zabijać, chociaż ja osobiście preferuje zwrot: "pozbawić życia"

Również wywalanie na śmieci ma bardziej ścisłe znaczenie, niż powyższa twoja definicja. Można się wręcz pokusić o stwierdzenie, że tego rodzaju gra słów jest manipulacją, zastosowaną po wyczerpaniu argumentów... No ale ja się na takie twierdzenie nie odważam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, oj... morderstwo, to synonim zabójstwa, polecam pierwszy lepszy słownik wyrazów bliskoznacznych. Słowo to pochodzi z mowy potocznej, w przepisach prawa i w doktrynie prawnej nie używa się go. A wywalenie na śmieci, to inaczej zmarnotrawienie, to wrzucenie zwłok w trawę, krzaki, zakopanie w ziemii. Aby stwierdzić tutaj manipulację, trzeba by cechować się rozgarnięciem poniżej średniej krajowej, na szczęście nikt nie pokusił się na taką tezę. :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że Cię nie przekonam Ale sumik jest bardzo ekspansywnym gatunkiem więc może będziesz miał okazję zweryfikować stanowisko

I z tego co zauważam, nie przekonasz.. Bo nie w tym nasze stanowisko!? A co do eskansywności sumika, serdecznie życzę koledze Lesio, aby mógł się o tym przekonać, być może wtedy nawet z braku naszych "pustych" argumentów bez potwierdzenia, przekona się o tym że sumik karłowaty nie jest gatunkiem niezbędnym naszym ekosystemom..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I z tego co zauważam, nie przekonasz.. .

Proszę jaśniej, do czego mnie nie przekona?

Chętnie dowiem się także, co robicie konkretnie z sumikami bezpośrednio po złowieniu, tylko wtedy dalsza konwersacja ma sens.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwięksi obrońcy sumików to te osoby, które z pewnością nie mają z nimi dużego doczynienia. Na pojezierzu łęczyńsko-włodawskim jest tego plaga. Potrafią nawet kulki proteinowe wpierniczac. Nigdy nie wypuściłem z powrotem kolucha i nigdy nie wypuszczę.

No ciekawe.

Znam wielu wędkarzy z lubelskiego i z lubością łowią sumiki na wspomnianym poj. łęczyńsko-włodawskim.

Między innymi na wspomnianym wczesniej Rogóźnie. I cieszą się, bo sumiki są bardzo smaczne, zwłaszcza wędzone.

Owszem zabierają wszystkie, ale cieszą się, że są - od żadnego wędkarza z koła wędkarskiego "Bogdanka" nie słyszałam słowa skargi.

Ja sumiki lubię, lubiłam i lubić będę, a do czynienia z nimi miałam sporo właśnie w okolicach Łęcznej. Przyjmę każdą ilość, byle świeże ;) bo są jednymi z najsmaczniejszych ryb.

Kto wywala w krzaki, nie dając nawet kotu czy psu (oczywiście sprawione bez łba i kolców) popełnia grzech marnotrawstwa. Dobra nie będę tu kaznodziei zgrywać, ale żal mi patrzeć...

Nawet małe 15-20 cm. sumiki są jadalne, bo nie mają tych upierdliwych osteczek - mają tylko szkielet. Jadłam, to wiem.

I jeszcze raz - fenkju Tomek za majową możliwość połowienia pokosztowania tych pyszności, szkoda, że akurat gadzinki nie brały, bo zabrałabym z łowiska i tonę :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, co robię bezpośrednio po złowieniu sumika zależy tylko od tego jak jest zacięty. Jeśli jest delikatnie podhaczony i wiem, że bez utraty formy będzie mógł wrócić do wody, wyhaczam i bez buzi wraca do wody. Jeśli chodzi i te porządnie zażarte wtedy już nie ma sentymentów, zostaje rozorany żeby odzyskać zestaw. I albo ląduje przy brzegu w trzcinach, zawsze coś je zeżre, zwłaszcza że na łowiskach na których z reguły łowię występuje dość sporo raków, to obskubią padlinę. Lub od czasu do czasu zabieram dla kumpla, kumpel ma owczarka niemieckiego który ryby na surowo wciąga, wtedy łeb odcinam, płetwy też i idzie na konsumpcje dla psiaka, tyle że zbyt dużo ich też nie zeżera, po pierwsze zbyt wielu sumików jednorazowo się nie da złowić, po drugie nie można na surowo psiakom i kotom dawać sumikom, bo może się pies porządnie zatruć, więc albo gotowane, albo w niewielkich partiach co jakiś czas.. A dlaczego tak to robię, po pierwsze jeszcze na naszych łowiskach nie zdarza się tak że ciężko coś złowić oprócz sumika, a po drugi jezdzę na ryby po to żeby odpocząć, a nie wkurzać się tym że co jakiś czas bierze sumik, a nie ładniejszy leszcz czy karp, jeszcze się nie zdarzyło tak od kilku lat żebym złowił więcej niż 100 sztuk sumika podczas kilkugodzinnej zasiadki, a występują jedynie na niektórych akwenach. Sprawą drugorzędną jest to że jeśli zacznie się dziać tak że nie będzie brało nic oprócz sumika, wtedy sentymentów nie będzie, w łeb, do wora i do ciotki która ma kury i kaczki i problem rozwiązany... Takie jest moje stanowisko..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja w tym roku złowiłem jednego sumika i chciał nie chciał musiałem zabrać do domu i na patelnie wrzucić- i gdybym miał wyjście to wypóścił bym tą rybe dla świętego spokoju bo wcale nie miałem ochoty sie bawić w smażenie jednej ryby... to jest moja odpowiedź na pytanie Lesia które napisałem kilka postów wcześniej..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wraca do wody
A więc łamiesz RAPR kolego - nie ma się czym chwalić. Swoją drogą nie sądzicie że trochę się zapętliliście w tym temacie? Ponad to conajmniej dwa podobne już są na forum, ale to jest chyba jak to tomik określa "gorący temat" więć można go dublować bez ryzykowania ostrzeżenia. Poklepać w klawiszki bez celu zawsze fajnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze raz - fenkju Tomek za majową możliwość połowienia pokosztowania tych pyszności, szkoda, że akurat gadzinki nie brały, bo zabrałabym z łowiska i tonę

I powiem Ci na ucho, że dalej nie jest najgorzej :mrgreen: tzn. na robaka Ci skoczy, ale nie dowalają się zbytnio do rybek i wątroby a to już duuuży postęp.

Oby to był początek ich końca :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I powiem Ci na ucho, że dalej nie jest najgorzej :mrgreen: tzn. na robaka Ci skoczy, ale nie dowalają się zbytnio do rybek i wątroby a to już duuuży postęp.

Oby to był początek ich końca :lol:

No proszę, czyli liczebność się zmniejszyła - bo skoro nie rzucają sie na wszystko co się rusza, i śmierdzi padliną, to może znaczyć, że jest ich mniej.

Czyli wniosek taki, że da się wytępić, a wszyscy narzekają...

Ja jadłem osobiście sumika i ma cudne mięso i chciałbym moc je łowić no ale w pobliżu u mnie nie ma ich.. :lol:

mam identyczne odczucia... :)

U mnie niestety... Plagą są sumy. Oczywiście nie wymiarowe, takie do 40 cm. jest ich chyba setki tysięcy, bo łowi się je cały czas od wieczora do rana, i nic innego wziąć nie chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę, czyli liczebność się zmniejszyła - bo skoro nie rzucają sie na wszystko co się rusza, i śmierdzi padliną, to może znaczyć, że jest ich mniej.

Czyli wniosek taki, że da się wytępić, a wszyscy narzekają...

Za wcześnie na takie wnioski :roll: Trzeba obserwować czy przyczyną jest wzrost pogłowia sumów, znaczne w tym roku obniżenie poziomu wody, czy stawiana przez niektórych teza okresowego wymierania sumików. Tak czy inaczej- niech im ziemia lekką będzie :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



Dodaj link lub baner - >


Polecamy

TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich
Dragon
https://www.iparts.pl/
Pomocnik wędkarza
przewodnicywedkarscy.pl
Blog Zwędkowani
TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich

Pontony - TOKAREX - super oferta pontonów firm BUSH, Fiord, YRT i HONDA

Akumulatory żelowe i AGM; Zamów online! do łodzi, jachtów, silników, echosond itp.
www.akumulatory-zelowe.pl






Dodaj link lub baner - >


Partnerzy

Corona-fishing.pl - sklep wędkarski



Telefony, smartfony, tablety - jaki kupić, jaki wybrać?





  • Ostatnio przeglądający

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.