Skocz do zawartości
tokarex pontony

jak prawidlowo nabic koszyk/ spezyne


Docent

Rekomendowane odpowiedzi

Moje pytanie moze wiely wyda sie dziwne i strasznie laickie ... ale na gruncie to jeszcze słab sie znam.

Moje pytanie jest nastepujace ... jak nabijac sprezynke i koszyk?

Uzypełnienie pytania :

Konsystencja zanety aby nie spadala przy wyrzucie

Konsystencja zanety ... czy wyciagajac powinnismy miec juz kosz/sprezyne pusta ?? czy tylko troche uzupelniac swierzej a stara( poprzednie rzuty) leci spowrotem no i wiadomo czesc zostanie w wodzie ...

Takie niby dyperele ale maja mysle wplyw na takie rzeczy jak łatwość zaciecia, noszenie koszyka po zbioriku, czulosc bran, ilosc zanety bezposrednio w obrebie lowienia ...

wypowiadajcie sie wyjadacze gruntowi :)

PS: mam nadzieje ze teraz dobrze postawilem temat i nie dostanie drugiego ostrzerzenia za brak precyzji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Myśle, że role odgrywa to czy łowimy na wodzie stojącej czy płynącej.

Ja na jeziorze/stawie zawsze tak robie zanete, zeby dobrze sie trzymała i nie spadała przy zarzucie (najczesciej koszyczek bez dna) jednak jak udezy w wode to ma sie opróznić. Dodatkowo zawsze lekko "zatne" zeby zaneta wyleciala. W ten sposob stale donęca sie łowisko i zacina sie wiele precyzyjniej. Zaneta musi pracować :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja używam sprężyny. Zanęte robie w konsystencji hm... takiej żeby sie kliła... nie zamokra i nie zasłucha. Czasem jak zciągne zestaw to jeszcze jest troche zanęty na sprężynie.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myśle, że role odgrywa to czy łowimy na wodzie stojącej czy płynącej.

Dokładnie tak. Na wody płynące zaneta musi byc bardziej sklejona i zbita w koszyku. Dzięki temu prąd wody nie wypłukuje jej tak szybko z koszyka i dłużej mamy donęcane łowisko.

Ważne jest także aby zanęta na wody płynące była cięższa niż na jeziorko. Ja kupuję na rzekę zanęty "grubsze" i dodatkowo dociążam ziemią lub piaskiem z łowiska. Dzięki temu wypłukiwana z koszyka zanęta wolniej przemieszcza się z nurtem, pozostając dłużej w przydennej strefie łowiska.

jednak jak udezy w wode to ma sie opróznić. Dodatkowo zawsze lekko "zatne" zeby zaneta wyleciala

Nie bardzo rozumiem o co chodzi, ale według mnie koszyk absolutnie nie powinien się oprózniać w chwili uderzenia o wodę. W takim przypadku, w przeciwieństwie do przynęty, zanęta może nie dotrzeć na dno w miejsce gdzie będzie leżała przynęta. Wystarczy, że woda będzie miała lekki uciąg, albo w toni będą żerowały małe rybki (płotki, wzdręgi czy ukleje). Zanęta zostanie skonsumowana w drodze do dna.

Zanęta powinna razem z koszykiem osiąść na dnie i dopiero tam wypłukiwać się z koszyka. Nie wiem jaki sens ma dodatkowe lekkie zacinanie skoro koszyk opróżnia się w momencie uderzenia o wodę. Dlatego nie bardzo rozumiem co miałeś na myśli pisząc o tym.

Zaneta musi pracować

Zgadza się. Musi pracować właśnie po to, żeby wypłukiwać się z koszyka. :wink:

Czasem jak zciągne zestaw to jeszcze jest troche zanęty na sprężynie.

Oznacza to, że masz za mocno sklejoną zanętę, albo zbyt mocno ją zbijasz w sprężynie. Koszyk lub sprężyna powinny się oprózniać do końca.

Ja przed ściągnięciem zestawu zawsze lekko zacinam własnie po to, żeby resztki zanęty z koszyka wyleciały w miejscu, w którym łowię. Przez cały czas wędkowania staram się rzucać mniej więcej w to samo miejsce, przez co systematycznie donęcam łowisko z koszyka. Prawdopodobnie zanęta, którą nabijasz w sprężynę lub koszyk, a po ściągnięciu zestawu ona ciągle tam jest, nie pracuje wcale. To co się wypłukało zostało gdzieś po drodze pomiędzy łowiskiem a brzegiem. Wypłukała to czywiście woda ale w czasie ściągania zestawu a nie w czasie kiedy leżał on na dnie.

Zanęte robie w konsystencji hm... takiej żeby sie kliła... nie zamokra i nie zasłucha

I właśnie taka powinna być dlatego nie wiem jakim cudem nie wypłukuje się do końca ze sprężyny. Powinieneś sprawdzić zanętę zanim ją wrzucisz do wody czy to w postaci kuli czy w sprężynie.

"Tyczkarze" a myślę, że "grunciarze" mogą z powodzeniem to stosować sprawdzają zanętę z taki sposób:

Sklejają kule wielkości pięści i puszczają ja na ziemię z wysokości około 1 metra a następnie wrzucają do wody tak żeby móc tą kulę obserwować.

Jezeli zanęta nie klei się do rąk, a kula nie rozpada się w momencie uderzenia o ziemię i w wodzie powoli się rozpada uwalniając drobinki zanęty oznacza to że ma własciwą konsystencję i skład.

Jeżeli jest inaczej to coś trzeba w zanęcie zmienić. Albo ją domoczyć, albo mocniej skleić, albo dodać suchej zanęty. Czasami wystarczy też dodać więcej żywych robaków, które rozbiją kule w wodzie.

Więcej o zanetach oczywiście w dziale o zanętach. Zachęcam do lektury :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem o co chodzi, ale według mnie koszyk absolutnie nie powinien się oprózniać w chwili uderzenia o wodę.

No faktycznie troche źle sie wyraziłem i wprowadzam w błąd :oops: Zwłąszcza na wiekszej glebokości. Chodziło mi o to ze od razu po zarzucie ja koszyczek opróżniam, np poprzez zacięcie. Do wedkowania przystępuje juz z pustym koszyczkiem, znacznie poprawia to zacięcie, poza tym lepiej nęci. Jeszcze raz przepraszam za wprowadzenie w błąd.

M.in. dlatego zmienilem spręzyne na koszyczek. Z koszyczka mnie wypada przy udeżeniu, łatwo natomiast wypada przy lekkim "zacięciu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość VooDoo

Koszyk czy spręzyna przy wyciągnieciu powinna byc pusta , inaczej zanęte rozprowadzasz ją po całym lowisku .Po wrzuceniu kuli by sprawdzić konsystencje powinna sie rozpadac po 10-15 minutach, więc podobnie powinno byc w koszyku/spręzynie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz Roland, jest znacznie jasniej. :wink:

Przyznam, że nigdy nie praktykowałem lekkiego zacięcia zaraz po zarzuceniu zestawu. Natomiast robię to po kilkunastu minutach od zarzucenia. Dlaczego :?:

Obawiam się, że zaneta zaraz po zarzuceniu jest jeszcze zbyt słabo nasiąknięta aby wypaść z koszyka. Trzeba dać jej trochę czasu w wodzie. Myslę, że tak naprawdę to łowisz z pełnym koszykiem a zanętę "gubisz" dopiero przy zacięciu ryby lub ściąganiu zestawu.

Sprawdź to sobie rzucając koszyk pod nogi, ale do wody oczywiście :mrgreen: , i zatnij lekko. Zobaczysz czy zanęta wypadła czy dalej siedzi w koszyku. Jeżeli stosujesz dość luźna zanętę to pewnie ją wypłuczesz zaraz po zarzuceniu, ale myślę, że dobrze jest to sobie sprawdzić przed każdym łowieniem bo każda zanęta jest inna pod tym względem.

Mam przy okazji pytanie:

Dlaczego Twoim zdaniem nie lepiej zostawić zanętę na chwilę w koszyku :?:

Jażeli zacinasz zaraz po zarzuceniu i zanęta wypada z koszyka to ten ląduje z przynętą jakieś dwa metry bliżej niż rzuciłeś. W przypadku pozostawienia zanęty w koszyku przynęta leży oddalona od kulki zanętowej tylko o długość przyponu. W metodzie, którą stosujesz znacznie dalej.

Znajduję jeszcze jeden argument na to żeby jednak nie zacinać zaraz po rzucie. Namoknięta zanęta po lekkim zacięciu (podciągnięcie zestawu) utworzy w wodzie "chmurę" zanętową co czasami wzbudza zainteresowanie ryb.

Niejednokrotnie miałem taką sytuację, że zestaw leżał 20 minut w wodzie a chwilę po podciągnięciu zestawu następowało branie.

Co Ty na to :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zestaw leżał 20 minut w wodzie a chwilę po podciągnięciu zestawu następowało branie.

Każda ryba ma w sobie coś z drapieżnika :wink::mrgreen: Ja też często stosuję podciąganie, a zwłaszcza przy niemrawych braniach. Często ryba uderza agresywnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslę, że tak naprawdę to łowisz z pełnym koszykiem a zanętę "gubisz" dopiero przy zacięciu ryby lub ściąganiu zestawu
Jak juz mówiłem, najczęsciej łowie z koszyczkiem bez dna. Z takiego wyleci od razu. Robiąc w ten sposób myśle, że zaneta lepiej zwabi ryby i mam dogodne zacięcie. Zanęta leżąca w koszyku napewno mniej zwabi ryby niz jak leży ładnie rozproszona na dnie.
W metodzie, którą stosujesz znacznie dalej
Przy takim zacięciu przesune może z pół metra, wiec jesli przypon ma 40 cm to przyneta lezy 10cm od chmury zanetowej, a normalnie 40 cm :cool:

Chyba to działa, przynajmniej z mojego doświadczenia. Wyczytałem to gdzieś jakimś czasopismie chyba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konsystencje zanety najlepiej sprawdzic poprzez ulepienie malej kulki i uderzenie nia lekko o sciane wiaderka jak kulka sie rozpadnie no to trzeba dodac troche wody i powtarzac czynnosc az kulka zostanie miej wiecej w takim samym stanie. Wode nalezy dodawac stopniowo w malych ilosciach aby nie wyszla nam "ciapa". Gdy dodamy na raz za duzo wody mozemy "przegapic" moment w ktorym zaneta jest gotowa do "pracy". Tylko przez stopniowe dodawanie wody otrzymamy odpowiednia konsystencje zanety, ktora nie wyleci z koszyczka zanetowego podczas lotu i gdy koszyk zetknie sie z woda. Dzieki tej metodzie zaneta spelni oczekiwania kazdego wedkarza, ktory lowi z koszyczkiem jak i ze sprezyna, pod warunkiem ze mieszanka jest dobra i potrafi na bardzo dlugi czas utrzymac ryby w lowisku. :mrgreen::wink::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Witam mam pytanie do doświadczonych wędkarzy. Łowie z koszyczkiem zanętowym i mam problem bo nie wiem czy prawidłowo go nabijam. jako przynęty używam pszenicy + kukurydza + kasza pęczak + trochę płatków owsianych co by się mikstura trochę kleiła. Nie wiem czy to dobre bo po zarzuceniu i opadnięciu koszyka na dno należny go pociągnąć żeby zawartość wysypała się z koszyka? Czy go zostawić i ryba sama wybierze zawartość. Niby błahy problem ale któryś raz z kolei łowie na grunt i cały czas mnie to nurtuje. Za ewentualna pomoc bardzo dziękuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jako przynęty używam pszenicy + kukurydza + kasza pęczak + trochę płatków owsianych co by się mikstura trochę kleiła.

Chyba raczej jako zanęty, :wink: ,

Do sedna, w przypadku łowienia z koszyczkiem zanętowym, płatki są zbędne, bo z zanęty robi się "beton" klei sie mocno i niestety zapobiega to wypłukiwaniu zanęty z koszyczka,a taki zestaw nie nęci/nie pracuje.

Zanęta do koszyczka powinna być drobno/średnio - ziarnista, ale przede wszystkim nie może być zbyt mokra, ma być "nieodmoczona" / sypka bo właśnie taka zanęta dobrze pracuje.

Dobrze pracującą zanętę poznasz po tym ,że zawsze wyciągasz pusty koszyk.

Proponuje na początek (bez kombinatorstwa) kup sobie 2 -5 kg zanęty której będziesz używał jako bazy. Może być tania, ale ważne by nie była zbyt "gruba" karpiowa.

Nad wodę zabieraj taką porcje jaką potrzebujesz, mieszaj ją z ziarnami (pszenica , kukurydza..i nie przesadź z ilością mokrego pęczaku bo zadziała podobnie jak płatki :???: ) i ostrożnie "na raty" delikatnie namaczaj.

Prawidłowo nabity koszyk nigdy nie jest dopychany na maxa, (chyba że łowisz w specyficznych warunkach, duże odległości, mocny nurt ) Raczej z wyczuciem ściskasz lekko palcami zanętę w koszyczku tuż przed wyrzutem.

Nie wiem czy to dobre bo po zarzuceniu i opadnięciu koszyka na dno należny go pociągnąć żeby zawartość wysypała się z koszyka?

Ja po zarzuceniu i opadzie koszyczka na napiętej żyłce, nie podciągam, co najwyżej tylko tyle ile trzeba by nagiąć szczytówkę.

Jak nie ma brań przez kilkanaście minut wtedy delikatnie odrobinę podciągam.

Co innego w przypadku wstępnego nęcenia "budowania łowiska", wtedy zarzucasz jak koszyczek opadnie, czekasz chwilkę i podciągasz dość energicznym ruchem, wysypując zawartość

Natomiast w przypadku sprężyny, płatki jak najbardziej i zaneta może być bardziej kleista by nie spadała .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to dobre bo po zarzuceniu i opadnięciu koszyka na dno należny go pociągnąć żeby zawartość wysypała się z koszyka
Do tego co napisał Unises, dodałbym tylko że zależy to w dużej mierze od łowiska [rzeka-jezioro] a nie piszesz nic gdzie łowisz no i jakie masz brania jeśli czujesz "pukanie" w koszyk to podciągania lekkie mogą pomóc ,choć nie zawsze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do łowiska to jest to obecnie żwirowisko ale łapie również na Wisłoce i Sanie tak że wszystkie rady są mi wielce pomocne. Prawdę powiedziawszy w łowieniu na grunt dobre zanęcenie jest najtrudniejsza dla mnie czynnością bo wbrew pozorom prawidłowe nabicie koszyka wymaga wiedzy i doświadczenia.

Wracając do łowienia rzeka/ staw zaopatrzyłem się w dwa rodzaje koszyczków kwadratowe na rzekę i okrągłe na jezioro z tym ze na rzekę trzeba pewnie inaczej nabijać.

Ostatnie moje pytanie dotyczy specjalnego koszyczka o sporej średnicy do robienia ścieżki zanętowej , no bo z mojego krótkiego doświadczenia wiem ze potwornie ciężko go dobrze nabić bo albo zrobię klajster i nie wiadomo kiesie odklei pod wodą albo podczas wyrzutu wszystko mi wypada do wody jak jest zbyt sypki. sporo sie nawściekałem nad woda nie mogąc dobrać zanęty :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do łowienia rzeka/ staw zaopatrzyłem się w dwa rodzaje koszyczków kwadratowe na rzekę i okrągłe na jezioro z tym ze na rzekę trzeba pewnie inaczej nabijać.
Ja łowie na wodach stojących i taką wiedzą też mogę służyć, :wink: natomiast, co do wód płynących i DS, nigdy nie słyszałem o jakichkolwiek różnicach w nabijaniu koszyczka.
zanęcenie jest najtrudniejsza dla mnie czynnością bo wbrew pozorom prawidłowe nabicie koszyka wymaga wiedzy i doświadczenia.

IMHO wystarczy odrobinę wprawy. :cool:

Na początek sprobuj tak namoczyć/rozrobić zanętę by po 15-20 minutowej odstawce, miała taką konsystencje że można z trudem formować w rekach rozpadające się kule, takie których nie da się ubić na tyle by nimi rzucić.

Włóż koszyczek do wiadra/ worka z zanętą i na leżąco naładuj zanętę ubijając paluchami tak, by początkowo pełny luźno napełniony koszyczek, już po ubiciu zanęta zajmowała 60-70% objętości koszyczka. Oczywiście ostatecznie napełnij go do końca.

doświadczenia wiem ze potwornie ciężko go dobrze nabić bo albo zrobię klajster i nie wiadomo kiesie odklei pod wodą albo podczas wyrzutu wszystko mi wypada do wody jak jest zbyt sypki. sporo sie nawściekałem nad woda nie mogąc dobrać zanęt
Może być jeszcze jeden problem którego do tej pory nie brałeś pod uwagę; płynność wyrzutu :?::???:

Popracuj nad zanęta, przyjrzyj się płynności wyrzutu, początkowo też stosuj koszyczki zamknięte jednostronnie. Wprawa czyni mistrza :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
zestaw leżał 20 minut w wodzie a chwilę po podciągnięciu zestawu następowało branie.

Każda ryba ma w sobie coś z drapieżnika :wink::mrgreen: Ja też często stosuję podciąganie, a zwłaszcza przy niemrawych braniach. Często ryba uderza agresywnie.

ja tez tak robię,i to się nieraz sprawdza,zwłaszcza przy baaaaaardzo delikatnych braniach kiedy to rybka buchnie w przynetę,taka prowokacja jest dobra,ale nie sciągać zestawu ze 20 m tylko podkręcic delikatnie korbką :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.