Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Zostań strażnikiem PZW


-PuS-

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Dość często rozmawia się o kłusownictwie i innych podobnych aspektach.

Bardzo wielu wędkarzy narzeka, że nikt nie pilnuje wody itd.

Ale... każdy z nas może zostać strażnikiem PZW. Nie trzeba wielkiej filozofii. Wystarczy należeć do koła kilka lat i przekonać prezesa no i innych , że naprawdę nam zależy na ochronie naszych wód. Przekonywać długo nie trzeba bo nie ma chętnych do tego zajęcia. Najczęściej są to panowie na emeryturze którzy trochę z nudów trochę z przekonania a najczęściej dla dodatkowej zniżki 50% (po 2 latach) zapisują się na kontrolnego.

Oczywiście jest też wielu ideowców i sam takich znam. I chwała im za to!!!

Sam byłem przez rok i opowiem o wadach tego zajęcia. Co dwa tygodnie trzeba iść na obchód łowiska i uwaga! spisywać wszystkich którzy łapią ryby. Czyli z jakiego koła, nazwisko, nr karty wędkarskiej. Nie ważne czy coś nabroił czy nie. To jest ważne do statystyk które później idą do okręgu, a okręg za to daje dodatkowe punkty liczone w rybach przy zarybianiu i takie tam. Czyli po kilkunastu minutach już wszyscy wiedzą, że jest kontrola :) Z daleka widać jak wieją z nad wody wszyscy co mają coś na sumieniu.

Druga sprawa trzeba chodzić w brygadach najlepiej po 3 ale po dwóch też można. Takie są przepisy. Czyli co 2 tygodnie 3 facetów musi mieć w tym samym czasie wolne. Poza tym zamiast łapać ryby chodzisz i wypisujesz jakieś idiotyzmy do raportu. No zdarza się że trafić można na jakiegoś jełopę który zapomniał karty wędkarskiej, lub pomylił mu się karp z karasiem, lub jakiś dzieciak sobie kłusuje bez karty bo tata nie dał paru dych bo wolał przeznaczyć na wino. Najczęściej są to niegroźne przypadki. Bo wędkarz choćby nie wiem jak się spinał to nie przetrzebi ryby tak jak kłusol z odpowiednim sprzętem. Inna sprawa, że w tym czasie kiedy chodzisz i zawracasz dupę wędkarzom to samemu chętnie by się połapało.

Wniosek. Zostań strażnikiem PZW to zobaczysz co to paranoja :)

A teraz podpowiem co trzeba zrobić.

Pierwsza sprawa to w dniu kiedy jest walne związku zaprosić jakiegoś radnego, wójta, burmistrza lub inną okoliczną szychę i głównego dzielnicowego lub innego ważnego policjanta. Przyjdą bo od tego są. Następnie należy wytłumaczyć im że kłusownictwo niestety jest dużym problemem w naszej okolicy i spytać się ich czy chcą i czy mogą pomóc. Oczywiście jak zobaczą stado wyborców to powiedzą że tak. No i mamy was :)

Ustalamy z policmajstrem sposoby kontaktu. Bo tel 997 to lipa. Połączą tam gdzie akurat mają wolne. Niech poda ze dwa telefony interwencyjne z okolic bezpośrednio do dyżurnego. Oczywiście poda bo to jego obowiązek. Te nr. telefonów każdy przy opłaceniu składni powinien wpisać do książeczki wędkarskiej.

ALE TO NIE PROBLEM. CAŁY KLOPS POLEGA NA TYM ŻE JAK ZADZWONISZ TO ONI I TAK NIE TRAFIĄ NA MIEJSCE!!!! Bo niby skąd przeciętny policjant ma wiedzieć jak dojechać np. daję dla przykładu nad staw Bogdana od strony cypla za skarpą i to w nocy? Gdzie akurat wodują łodzie do kłusowania. Dlatego w PZW trzeba sporządzić dokładne mapy okolic z dojazdami i naszymi wędkarskimi określeniami miejsc. To jest dosyć trudne ale da się to zrobić. Oczywiście można też policjantom zrobić drobne szkolenie o wymiarach ochronnych i takie tam. Ale to chyba jest nieważne. Priorytetem jest wyłapywanie zawodowych kłusowników. Wielokrotnie pytałem się kolegów wędkarzy dlaczego nie dzwonią na policję jak widzą, że ktoś na chama kłusuje. Dzwonić? Już dzwoniłem raz! To wypytają się mnie o imię i nazwisko, a i tak nie mogą tam trafić. Co ja mam ich przez telefon prowadzić przez godzinę?

Wnioski ostatnie.

1. Mapy dla policjantów

2. Anonimowość dzwoniącego w sprawie kłusownictwa (wielu ludzi się boi) to trzeba ustalić na zebraniu.

3. Uświadomić władzy, że kradzież ryb jest takim samym przestępstwem jak okradanie domu lub sklepu.

Jak macie jakieś fajniejsze pomysły to chętnie poczytam.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

To akurat kolego jest proste. Prezes PZW dzwoni do np. burmistrza i mówi mu że w niedzielę dnia tego i tego jest zebranie związku gdzie będzie kilkudziesięciu ważnych wędkarskich szych i że jest kilka tematów do omówienia. Oczywiście z odpowiednim wyprzedzeniem. I że zaprasza też kogoś z władzy policyjnej. Uwierz mi to działa przynajmniej u nas. Nie wdrożyliśmy tylko map i wpisywania telefonów do książeczki. No i nie dopracowaliśmy jeszcze kilku drobnych niuansów.

A dodam jeszcze kolego Lord, że jak skoczysz do PZW i przedstawisz to co napisałem pewnie chętnie Ciebie wysłuchają. I kto wie może ktoś coś zadziała?

Pewności nie mam ale... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wnioski ostatnie.

1. Mapy dla policjantów

2. Anonimowość dzwoniącego w sprawie kłusownictwa (wielu ludzi się boi) to trzeba ustalić na zebraniu.

3. Uświadomić władzy, że kradzież ryb jest takim samym przestępstwem jak okradanie domu lub sklepu.

1Policjant nie umie czytać mapy wiem to z autopsji.

2 Nie przyjadą bo nie maja paliwa albo oglądają mecz.

3 Anonimowość jest niewykonalna to kłusol o nas wszystko wie na rozprawie a my nie znamy jego danych bo to tajemnica, a dzwoniąc musimy się przedstawić i to jest nagrywane.

4 Nie uświadomimy władzy , że kradzież ryb jest przestępstwem tylko ze względu na mała szkodliwość wykroczeniem.

5 Policji zależy tylko na spektakularnych osiągnięciach podnoszących statystyki.

Mam dwie sprawy w sądzie i byłem już na 12tu rozprawach i dużo nie brakuje, że to ja kłusowałem a kłusownik mnie złapał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-PuS-, wszystko to istnieje problem tkwi w nas a nie w policji i proszę nie oceniaj policjantów po kawałach o nich , tak samo oni mogli by się wyśmiewać z nas wędkarzy . Co do anonimowości zgłaszając przestępstwo nie masz obowiązku składania zeznań co do danych personalnych , co do wagi wykroczenia czy to przestępstwo wydaje mi się nie trzeba nikogo przekonywać .Pozostaje wiedza policjantów co do przepisów i wymiarów nie wiem jak jest u ciebie u mnie działa to tak że komendant organizuje spotkania z policjantami oraz dostarcza materiał do czytania z ważniejszymi inf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz podpowiem co trzeba zrobić.

Pus brzmi to trochę ironicznie-jak chciałbyś takie coś zorganizować w kole które liczy 2000 tys członków w takim mieście jak Wrocław, to jedno a drugie to nie jest sprawą strażnika organizowaniem takowych spotkań, są upoważnieni ludzie zazwyczaj są to komendanci SSR którzy współpracują z komendantami PSR i oni są rozliczani za takie kontakty. strażnik ma zadanie pilnowania powierzonego mu rejonu rybackiego a ni jakieś tam duperele organizacyjne. Ponadto to odebrałem ten post jako raczej zniechęcający do pilnowania naszego majątku jakim są ryby, może się mylę ale wymieniłeś tylko wady bycia strażnikiem nie ukrywam że ich nie ma ale nie wolno nam dopuszczać do tego aby kłusownictwo, bałaganiarstwo i jeszcze wiele innych przywar społecznych pleniło się na każdym kroku i to na oczach setek ludzi którzy nie wiedzą bądź nie chcą wiedzieć jak zareagować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale -Pus- ma trochę racji. Działając społecznie w kole, okręgu i jeszcze chodząc na patrole nie ma czasu na wędkowanie a to powinno być głównym moim zajęciem za to że jestem członkiem tej organizacji. Trochę z tą pracą społeczną przeginamy, bo to i przeżytek i zbyt małe uprawnienia. Składki powinny być na tym poziomie aby można było zarybić i upilnować profesjonalnie, tak jak na całym świecie tylko nie w Polsce. W tym hobby jednak nadal obowiązuje socjalka i prawie darmowe opłaty 50 gr dziennie i zasada jak sobie upilnujecie to będziecie mieć a w tym czasie świat trochę poszedł do przodu. Wędkarstwo w Polsce można porównać do zbierania grzybów też darmocha ale hobby :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę z tą pracą społeczną przeginamy, bo to i przeżytek i zbyt małe uprawnienia.

Jasne zgadzam się Jarosławie, tylko rodzi się kolejne pytanie kto ma te zmiany wprowadzać jak na zebrania przychodzi garstka ludzi i na dodatek niereformowalna, prawdą też jest to że uprawnienia straży są znikome praktycznie ich nie ma, no ale skoro nie ma chętnych do uporządkowania tego bałaganu to mamy to co mamy i przynajmniej nie zniechęcajmy tych którzy mają chęć i czas na przynajmniej psucie komfortu kłusowania, ale nie tylko temu problemowi powinniśmy poświęcać czas, równie groźnym choć cichym zabójcą środowiska jest społeczny tumiwisizm na porządek wokół łowisk, plastyk,szkło, blacha i jeszcze tysiące innych gówien wleką nad wodę i tam już pozostaną na najbliższe setki lat lub jakiś społeczny maniak posprząta za NAS wędkarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko rodzi się kolejne pytanie kto ma te zmiany wprowadzać jak na zebrania przychodzi garstka ludzi i na dodatek niereformowalna,

Trochę pomyliłeś pojęcia, to przecież ZG i ZO podejmuje uchwały a nie my w kołach o podniesieniu składek, o wprowadzeniu OS-ów, i o wielu innych sprawach. Oni po prostu się boja aby nie stracić na popularności, a co za tym idzie i stołków. Odnośnie śmieci to nie tylko wędkarze je wyrzucają nad wodą. Sam byłem świadkiem jak nad rzekę wywozili furami śmieci i mówili "jak przyjdzie wysoka woda to zabiere wszystko". Byłem też świadkiem jak piknikowe małżeństwa dobrze sytuowane w Krakowie (nie wędkarze) przywozili śmieci z domu w reklamówkach aby po swoim odjeździe je zostawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę pomyliłeś pojęcia, to przecież ZG i ZO podejmuje uchwały a nie my w kołach

Tak jest w rzeczywistości , ale oprócz etatowych pracowników PZW ogromny wpływ na podejmowanie uchwał mają społecznie pełniący funkcje w zarządach Okręgu i Głównym, a są to tacy sami wędkarze jakich tysiące nad wodą z tą tylko różnicą że nie są zainteresowani bądź jeszcze gorzej skorumpowani a do kompletu wybierani na walnych jako delegaci przez bardzo licznie uczestniczących członków kół na tych zebraniach :lol: reszty nie trzeba dodawać bo jest obraz bardzo dobrze znany wszystkim wędkarzom.

A to że śmiecą wszyscy też nie ulega żadnej wątpliwości toteż napisałem "społeczny tumiwisizm na porządek wokół łowisk" ale i tak w społecznym odczuciu za taki stan obwiniani są wędkarze, wielokrotnie się z takim stwierdzeniem spotykam w czasie kontroli w patrolach z PSR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zostać strażnikiem :?:

Jak zostać Strażnikiem SSR -u ?

Na to pytanie odpowiada jasno Ustawa i Ramowy Regulamin Straży.

Ale przytoczę jego część.

"...Strażnika Społecznej Straży Rybackiej powołuje i odwołuje Komendant Powiatowy,..."

'''. Strażnikiem Społecznej Straży Rybackiej może być osoba pełnoletnia niekarana, posiadająca kwalifikacje Strażnika Państwowej Straży Rybackiej..."

Tyle na ten temat Ustawa i regulamin

W praktyce, osoba chętna do pracy w SSR powinna zgłosić się do komendanta Terenowego działającego w zasadzie przy każdym Kole, a ten po stwierdzeniu wymaganych kwalifikacji zwraca się z wnioskiem do Komendanta Powiatowego o przyjęcie kandydata w poczet Straży, wyrobienie mu w Starostwie legitymacji Strażnika i o dostarczenie odznaki Strażnika SSR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam raz jeszcze. Napisałem tego posta aby przedstawić swoje spojrzenie na ten temat. Nie zamierzałem obrażać policjantów ani nikogo. Wiem że każde koło jest inne. Są potężne związki np Warszawa lub malutkie po kilkaset osób. Wszędzie jest inaczej. Wbrew pozorom w małych można zrobić dużo więcej. Ale nawet największe poświęcenie nic nie daje naprawdę.

Ja się zbytnio nie udzielam ostatnio. Ale w naszym kole jest kilkunastu naprawdę zapalonych ideowców. Robią miejscówki przycinają drzewa czyszczą dno budują pomosty. I co z tego? Pomosty po kilku tygodniach są rozwalone i idą na ogniska. Można się załamać.

Na szczęście mamy (wędkarze) dobre układy z burmistrzem. Postawił kilkanaście śmietników, ławki i trzy razy w tygodniu jedzie ekipa sprzątająca. Sadzą drzewka, koszą trawę. W wakacje stoją nawet 3 toytoje. Ale bydło wrzuca je do wody, łamią sadzonki drzew i niszczą wszystko co popadnie. Dziwne jak oni to robią bo jestem często nad wodą i nigdy nie złapałem na gorącym uczynku.

Ale kiedyś trafię!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Witam

Byłem dziś w Kole Zwierzyniec(Kraków) dowiedzieć się coś niecoś o SSR. Powiedziano mi ,że jest szansa zorganizowania kursu jeszcze w tym roku jeśli zgłosi się 10-15 chętnych.Dlatego prosze,jęsli ktoś jest chętny niech napisze do mnie na gg (2197004)podając swoje dane(imie,nazwisko,numer telefonu i nazwe koła do którego należy).

Póki co jest też możliwość umówienia się z członkami SSR i uczestnictwa w kontrolach aby zobaczyć jak to wyglada.

pozdrawiam

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.