Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Brak łowisk na jeziorach


Witkacy8

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Jest coraz mniej miejsc dostępnych na jeziorach,gdzie wędkarz może połowić.

A to gościu postawi płot do samej wody(nawet ostatni słupek płotu metr w wodzie),

albo gość macha widłami bo to jego łąka, następny zbudował sobie pomost i myśli że jest jego właścicielem.

Co można na to poradzić?

Składki coraz droższe,ryb i łowisk coraz mniej.

Dlaczego pzw interesuje się tylko kasą,nic nie robią dla wędkarza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Dlaczego pzw interesuje się tylko kasą,nic nie robią dla wędkarza?

Moim zdaniem ich nic więcej oprócz kasy nie interesuje w moich okolicach też jest problem z "prywaciarzami " co sobie tereny w okół jezior powykupowali , jeden z moich kolesi był nawet w urzędzie gminy w tej sprawie jednak wójt mu na to krótko odpowiedział "ja mam z nich kasę a z wędkarzy żadnego pożytku" więc o czym tu gadać , sierp w dłoń i robić miejscówki samemu później zostaje ich pilnowanie bo jak już coś się zrobi zaraz to miejsce będzie oblegane .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepis przepisem a życie życiem , masz kasę masz kawałek jeziora , mnie kiedyś osobiście policja wyprowadziła z takiego ośrodka powiedziałem że nie wyjdę bo mam kartę i mam prawo łowić jednak milicjanci tego przepisu widać też nie akceptowali i można sobie pogadać, chyba tylko w Polsce ludzi bardziej zamożnych prawo nie obowiązuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość grzechuce

idziesz do PZW albo urzedu ktory zarzadza gruntem i stawiasz sprawe na ostrzu noza. w zachodniopomorskim na wielu lowiskach jest taka sytuacja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego pzw interesuje się tylko kasą,nic nie robią dla wędkarza?
A co ten wędkarz robi dla PZW ,NIC ,zjawia sie raz do roku ,dokona wpłaty śmiesznej kwoty i resztę ma w [4 literach] i koło się zamyka . :???:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego pzw interesuje się tylko kasą,nic nie robią dla wędkarza?
A co ten wędkarz robi dla PZW ,NIC ,zjawia sie raz do roku ,dokona wpłaty śmiesznej kwoty i resztę ma w [4 literach] i koło się zamyka . :???:

grosz do grosza a bedzie.. kuupa kasy, poza toba (oczywiscie jesli oplacasz skladki w PZW jest takich czlonkow tysiace, dziesiatki tysiecy.. np 10tys czlonkow x 100zl = 1mln zl taki maly przykladzik :wink:

nasza sila jest kupa tzn ilosc :roll: wiec nie pisz ze to "smieszna kwota", smieszna bylaby przy 10zl :idea:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ten wędkarz robi dla PZW ,NIC ,zjawia sie raz do roku ,dokona wpłaty śmiesznej kwoty i resztę ma w [4 literach] i koło się zamyka . :???:

To w takim razie kto jest dla kogo???PZW dla wędkarzy czy wędkarze dla pzw??

W PZW siedzą ludzie którzy biorą kase (nie chodzi mi o społeczników-skarbników czy prezesów kół) więc ci ludzie powinni załatwiać sprawy klientów ,a tymi klientami są wędkarze ,nawet tacy co "raz do roku dokonują wpłaty śmiesznej kwoty i resztę mają w [4 literach]".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem doskonałym przykładem faceta, który zjawia się w kole raz w roku. Płacę składkę i oczekuję tylko zarybień i śmietników przy jeziorze.

Z jednej mojej składki nic nie zrobią ale po to PZW zrzesza tak wielką grupę ludzi żeby SENSOWNIE spożytkować taką skromną pulę pieniędzy.

Zaraz ktoś powie ale po kiego grzmota śmietniki?! a no po takiego samego grzmota jak to jest w mieście, kupujesz chusteczki "smarkasz gnieciesz i wyrzucasz" - do śmietnika a nie zbierasz po kieszeniach i cholera wie gdzie jeszcze. Ale póki co pozostaje mi tylko brać wszystko w torbę i wyrzucać w domu.

To jest tylko moje skromne zdanie i macie prawo się ze mną nie zgadzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

red20, ds-fan, zapytam inaczej ,kiedy byliście na zebraniu sprawozdawczym ,ile waszym zdaniem PZW płaci za dzierżawę wód ,czy wogle słyszeliście że trzeba płacić za dzierżawę wód ,a podatki to myślicie kto płaci ,za siedzibę koła ,za operat wodno-prawny ,księgowość może prowadzić społecznik ,ale już kontrola księgowości jest odpłatna .

Kosztów jest znacznie więcej , ale zapytajcie skarbników .

taki maly przykladzik
Też dam ci taki przykładzik ,płacisz za roczne zezwolenie 250pl i masz możliwość łowienia 365 dni ile wyjdzie ci dniówka. :lol:
więc ci ludzie powinni załatwiać sprawy klientów
Nie stety takie podejście jest coraz powszechniejsze ,jestem klientem płace i wymagam ,boje się że to kiedyś się ziści i nie wiem czy dzisiejsza opłata roczna będzie starczała na jedną dniówkę. :???:

Nie myślcie ze mi wszystko pasi w PZW ,ale najczęściej sami jesteśmy sobie winni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość grzechuce

maniek, rozumiem poniekad Twoje rozgoryczenie. ale jesli ktos sie decyduje byc w PZW i dzialac to chyba wie z czym to sie je. mimo wielu moich gorzkich slow pod adresem PZW w jakis sposob jestem wdzieczny za ich prace. niestety PZW ma charakter tworu rodem z PRL. chcesz cos zalatwic piszesz pisma ktore i tak przepadaja bez echo jak groch o beton. faktem jest ze to ze na wielu lowiskach sa SAMOWOLE BUDOWLANE to tez jest w interesie PZW. bo to ich kawalek ziemi ktos sobie zawlaszczyl. no chyba ze mamy tu doczynienia z "cichym przyzwoleniem".

i Twoim zdaniem kto to ma zalatwic? wedkarze z siekierami i kosami jak za Kosciuszki pod plotem wlascicielatakie spornego terenu? no chyba to nie te czasy

wiem ze latwo jest udawac ze problemu nie ma albo ze cos sie robi nic nie robiac. ja osobiscie probowale kilka rzeczy zrobic i co? nic to nie dalo. ludzie z PZW patrzyli na mnie jak na kogos z kosmosu z miejsca tlumaczac sie bezradnoscia.

sory ale z tego co obserwuje u innych gospodarzy wod takich problemow nie ma. woda wszedzie ta sama morka, brzeg i ryby ma a za lowienie trzeba placic niejednokrotnie mniej. wpisywanie "to idz lowic do tamtych" niczym nie rozni sie od ignorancji niektorych ludzi z PZW ktorzy wola siedziec cicho, zrobic zawody, wypic na spotkaniach wodke czy herbate pogadac o tym kto co zlowil.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mańku popadasz w skrajność podając że wędkarz może łowić 365 dni w roku , większość wędkarzy jest nad wodą 1x w tygodniu,czasem 2 razy.Sezon też nie trwa cały rok ,większość wędkuje od kwietnia,maja do października.

Owszem są tacy co jeżdżą i na lód,i na troć w lutym i na pstrągi w marcu ,jeżdżą cały rok ale takich wędkarzy jest tylko niewielki procent.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest tylko moje skromne zdanie i macie prawo się ze mną nie zgadzać.
Zgodzić bym sie nawet i zgodził ,gdyby świadomość ekologiczną uczyli juz w przedszkolu ,a śmietniki może nie lądowały by w wodzie w której wędkujemy. :lol::wink:

Kto by nie chciał wędkować w rybnym i czystym łowisku .Ja przynajmniej staram sie być realista.

maniek, rozumiem poniekad Twoje rozgoryczenie
Rozgoryczenie jest wynikiem ,co będzie dalej ,"stary beton" w końcu wymrze " i co dalej jak nikomu nie śpieszno przejmować tej pokoleniowej schedy ,no można zatrudnić menadżerów ,specjalistów ,ale to wszystko będzie kosztować ,a kto będzie za to płacił. :cry:
Mańku popadasz w skrajność podając że wędkarz może łowić 365 dni w roku ,
To tylko przykład ,sam wiesz ile kosztuje dniówka na wodach prywatnych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość grzechuce
"stary beton" w końcu wymrze "

no tak w tym wlasnie sek ze mlodych traktuje sie z gory. w calej braci wedkarskiej czy w sklepie, PZW, zawodach, forach czy nad woda. zalozenie ze mlody nic nie wie i jest z miejsca olewany. jest traktowany na marginesie nawet jesli chce cos zrobic, moze pomoc, cos wie, cos potrafi czy ma wyniki i tak jest spalony na wejsciu bo nie jest "starym" i nie pije z nimi wodki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mańku popadasz w skrajność podając że wędkarz może łowić 365 dni w roku ,
To tylko przykład ,sam wiesz ile kosztuje dniówka na wodach prywatnych.
A ile kosztuje dniówka na wody PZW???

W okręgu Bielsko-Biała Składka okręgowa okresowa 1-dniowa dla:

* zrzeszonych w PZW -25zł

* niezrzeszonych w PZW (posiadającyh kartę wędkarską) i cudzoziemców -45zł

Pewnie podobne ceny są w innych okręgach.

Za "dniówkę" na wodach specjalnych płacę też 20 zł a więc nie ma różnicy.oooooooo sory różnica jest i to potężna w rybostanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość grzechuce

co innego dobowe pozwolenie a co innego przeliczenie 250 / 365 to sa dwie rozne rzeczy :wink:

a co do lowisk specjalnych sam sie chetnie wybiore mimo ze oplacam skladke PZW od ponad 10 lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego pzw interesuje się tylko kasą,nic nie robią dla wędkarza?
A co ten wędkarz robi dla PZW ,NIC ,zjawia sie raz do roku ,dokona wpłaty śmiesznej kwoty i resztę ma w [4 literach] i koło się zamyka . :???:

To jest śmieszne co piszesz.

Biorą pieniądze za łowienie ryb,pilnują by każdy łowił przepisowo, składki idą w górę,

część łowisk w moim regionie już do nich nie należy,nie zarybiają a odławiają i sprzedają na lewo ryby.

Za co chcą tę kasę, by chociaż w małym stopniu zadbali o dostęp do jezior .

Kupuję kartę bo lubię łowić, ale to się staje nie do wytrzymania.

Kiedyś karta kosztowała o wiele mniej, zarybiali jeziora,ryby było naprawdę sporo,

teraz........ można tylko powspominać za dużo większą kasę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co innego dobowe pozwolenie a co innego przeliczenie 250 / 365 to sa dwie rozne rzeczy :wink:

a co do lowisk specjalnych sam sie chetnie wybiore mimo ze oplacam skladke PZW od ponad 10 lat

No ja opłacałem PZW przeszło 20 lat w końcu powiedziałem koniec,ile można wyrzucać kase w błoto.

W moim okręgu są zaledwie 2 (słownie dwa)zbiorniki pzw i do tego prawie bezrybne.

Opłata pzw kosztuje ponad 200 zł a opłata na zb goczałkowicki jest prawie 2krotnie niższa więc wole sobie płacić goczały .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maniek napisał/a:

Witkacy8 napisał/a:

Dlaczego pzw interesuje się tylko kasą,nic nie robią dla wędkarza?

A co ten wędkarz robi dla PZW ,NIC ,zjawia sie raz do roku ,dokona wpłaty śmiesznej kwoty i resztę ma w [4 literach] i koło się zamyka . :???:

To jest śmieszne co piszesz.

Biorą pieniądze za łowienie ryb,

Tak czytam i nie wiem czy ma do czynienia z ludźmi na poziomie czy poniżej.

Bo członek PZW nie płaci za wędkowanie. On łowi jako dzierżawca. Za darmo. Jedyne co wnosi to wkład w zagospodarowanie. Natomiast pozostali wędkarze płacą opłatę za zezwolenie dzierżawcy, użytkownika rybackiego, na amatorski połów ryb. A wędkarz płaci za przynależność do stowarzyszenia i podpisując się pod pokwitowaniem za znaczki samoistnie podpisuje że zna statut który mówi "...Związek opiera działalność na pracy społecznej członków....." Ustawodawca w Prawie o stowarzyszeniach nie napisał, że „stowarzyszenie opiera swą działalność na składkach członków” tylko stwierdza wyraźnie, że „na pracy członków”. Ekwiwalent jest „wytrychem”, bo osobista praca ma znaczenie nie tylko materialne, ale przede wszystkim emocjonalne, nie do wycenienia, i przekłada się na postawy i stosunek do wędkarstwa oraz do działalności stowarzyszenia. Co ma potem konsekwencje organizacyjne, ekonomiczne i gospodarcze.

Zdaję sobie sprawę, że w wielu okręgach opłata dla niezrzeszonych ma charakter swoistej filozofii, jest nadużyciem - narzędziem fałszującym proste zależności. Opłata dla niezrzeszonych wynika z Ustawy o rybactwie, składka nie jest opłatą za zezwolenie na uprawianie amatorskiego połowu ryb w rozumieniu Ustawy. Nie rozumie tego wielu wędkarzy, w tym wielu zarządzających PZW. A z tego niezrozumienia wynikają znaczące konsekwencje.

No ja opłacałem PZW przeszło 20 lat w końcu powiedziałem koniec,ile można wyrzucać kase w błoto.

W moim okręgu są zaledwie 2 (słownie dwa)zbiorniki pzw i do tego prawie bezrybne.

Opłata pzw kosztuje ponad 200 zł a opłata na zb goczałkowicki jest prawie 2krotnie niższa więc wole sobie płacić goczały

Masz rację, to najprostsza droga do udupienia i upadku PZW i pozostaną wtedy same "goczały". Paradoksem jest to, że rozwiązać PZW mogą .... tylko jego członkowie.

I w opisany w Statucie sposób. Wyłaniając swoich przedstawicieli, którzy jako zjazd PZW, podejmą decyzję o rozwiązaniu stowarzyszenia. Wtedy wszystkie wody wrócą do RZGW czyli państwa a państwu wcale nie zależy na wędkarzach, bo sie na tym nie zna i wygodnie mu jak znajdzie się dzierżawca PZW lub jakiś "prywaciaż" który wie od państwa dużo więcej. Warto to wszystko przeczytać ze zrozumieniem. Dobranoc.

Dodam jeszcze, że istnieje przepis braku dostępu do linii brzegowej i to wcale nie dla bogatych. Z różnych przyczyn nie będę się jednak nad tym rozpisywał :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarosław a nazywaj sobie tą opłate jak chcesz ,możesz ją nazwać "opłata za wędkowanie" , "opłata na zarybianie" lub nawet "składka na biednego dziadka" fakt jest taki że wędkarz płaci 200-250zł a jeśli płaci to powinien coś dostać w zamian.

Niewiem ile ty zarabiasz być może dla ciebie te 200 czy 250 zł to pryszcz ,ale dla mnie (jak i zapewne dla większości emerytów czy rencistów) to na prawdę kupa kasy ,poważny % miesięcznych dochodów (dla mnie 40%).

A to że statut mówi "...Związek opiera działalność na pracy społecznej członków...." nie oznacza wcale że iluś tam wędkarzy (nie wiem ilu członków pzw sobie liczy) ma dawać coroczną darowiznę nic w zamian nie dostając.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pisałem tego aby wzbudzać emocje, tylko by opisać mechanizmy tej "firmy". Biorąc kredyt też tylko 1% czyta to co pisze małymi literkami.

Do kieszeni też Ci nie zaglądam, bo mam swoją i robię tylko to na co mnie stać byle za swoje. A na co mnie nie stać to albo się sprężam aby dorównać lepszym albo pozostaje przy tym co mam. Nie stać mnie na lotniarstwo, stadninę czy jacht za dwa miliony, to tego po prostu nie mam i muszę się z tym pogodzić, bo każde hobby kosztuje i nie znaczy, że każdy jak ma jednakowy żołądek to musi codziennie jeść szynkę i ostrygi, czasem dobry chleb z dobrym masłem nawet mnie wystarczy do zaspokojenia głodu.

Jeszcze raz napiszę, w PZW nie płaci się za połów czy ryby a za przynależność do organizacji jak każdej innej i dlatego wtedy można łowić za darmo, co nie znaczy, że masz zagwarantowane ryby, bo te tylko na komercji, np na "goczałach". W PZW jest zasada jak dbasz tak masz. To tak jak się nie chodzi do kościoła to za pogrzeb trzeba zapłacić potrójnie :grin: Ja też jak się chcę nałowić do bólu to jadę do Strumienia na dopływ i 50 kg za dniówkę mam a do domu jadę z pusta torbą, bo mnie zależy tylko na kaleczeniu ryb :grin::grin::grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem wasze nazwijmy to rozczarowanie rybostanem naszych zbiorników. Myślę, że należy zacząć od wędkarzy, ja osobiście wypuszczam prawie wszystkie złowione ryby, owszem od czasu do czasu lubię wrzucić na grila lina czy karasia ale postępuje w myśl zasady - jak wypuszczę to ta ryba przyniesie radość/satysfakcję innemu wędkarzowi z holu - a najlepiej mi :mrgreen: . Denerwują mnie stare capy (nie mam zamiaru kogoś obrazić) którym "należy się" np po 125 kg karpia rocznie na twarz albo żyljard sandaczy na sezon tylko dla tego, że uiszczają opłaty a zamiast zacząć wypuszczać choć część złowionych ryb wiecznie narzekają a g robią :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem wasze nazwijmy to rozczarowanie rybostanem naszych zbiorników. Myślę, że należy zacząć od wędkarzy, ja osobiście wypuszczam prawie wszystkie złowione ryby

Tak, kiedyś większość wędkarzy także brała ze sobą ryby i ryb było mnóstwo.

Teraz możesz ją wypuścić, w niedługim czasie pzw zarzuci sieci i wezmą ją za Ciebie.

Sam byłem świadkiem ich "odłowów" ryby.

Na przesmyku jeziora o szerokości ok. 50m zastawili sieci co 40m jedna od brzega do brzega, od samego dna po taflę. I wtedy na długości około 500m założyli minimum z 10 siatek, i tak ze trzy razy z rzędu w ciągu miesiąca -(tyle co ja widziałem, może byli tam kilka razy więcej) to myślisz ile tej ryby mogło zostać w jeziorze?

Jak myślisz ile z tej ryby wpuścili z powrotem, i ile zysku z tych ryb przeznaczyli na konto pzw?

Dodam że to było gdzieś na początku sierpnia, i do końca roku nie złowiłem innej ryby niż mała płoć lub leszcz.( A jeździłem naprawdę sporo)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z witkacym ,kiedyś było inaczej-Pzw dbało o jeziora był względny porządek,częste kontrole PSR nawet Policji -człowiek był kontrolowany kilka razy w sezonie,były wiele większe zarybienia np do naszego zbiornika wpuszczano ponad 30 ton ryby natomiast obecnie nieco ponad 4 tony,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam byłem świadkiem ich "odłowów" ryby.

Na przesmyku jeziora o szerokości ok. 50m zastawili sieci co 40m jedna od brzega do brzega, od samego dna po taflę. I wtedy na długości około 500m założyli minimum z 10 siatek, i tak ze trzy razy z rzędu w ciągu miesiąca -(tyle co ja widziałem, może byli tam kilka razy więcej) to myślisz ile tej ryby mogło zostać w jeziorze?

a z kont wiesz ze to PZW , a nie kłusownicy ,dzwoniłeś chociaż na PSR .Jeśli się wody nie pilnuje to tak macie .u mnie jak strażnicy nie przyjadą na zawiadomienie to piszę się skargę do wojewody, i wiesz pomaga.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.