Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

rzeka Ślęza


drop1985

Rekomendowane odpowiedzi

To ja też coś dodam od siebie w ramach podsumowania.

Na wędkowanie w Ślęzy zdecydowałem się po lekturze Waszych postów na jej temat. Przeczytałem cały wątek, na co poświęciłem kilka wieczorów. Nie wierzyłem początkowo, że siurek ten zamieszkuje cokolwiek godnego uwagi z punktu widzenia wędkarza i nadal pewnie by tak było, gdyby nie to forum. Jako, że najbliżej i w drodze z pracy do domu mam odcinek przy stadionie i Żernikach, pomny wpisów peekola wędkującego w tej okolicy, spróbowałem z lekkim spinem w kwietniu właśnie w rejonie Mostu Żernickiego. Żeby zagrać w Lidze nawet nie myślałem. Początki były zniechęcające. Wielkie NIC - tak w skrócie mogę określić moje wczesnowiosenne zmagania. Wreszcie po kilku próbach uprawiania indiańskich podchodów na gołych wówczas brzegach, udało się złowić pierwszego klenika. Radość była niewspółmiernie wielka do kalibru ryby i... nieco absurdalna. Bo jakże to cieszyć się z takiego szczyla złowionego w siurku, który codziennie przekraczam w te i wew te bez wzbudzania łowieckich emocji?

Po wpisach jaceen o skutecznym wywijaniu muchą, postanowiłem spróbować i tego sposobu. Przyznam, że gdyby ktoś kilka tygodni wcześniej zaproponował muchowanie pośród psów na spacerze, biegaczy i rowerzystów, zrobiłbym chyba kółko na czole. No i stało się - pierwsze kleniki na suchara dawały nie mniej radości niż ten pierwszy w ogóle ze Ślęzy. I pierwsze ligowe punkty. Obawy w czerwcu budziła coraz bardziej ekspansywna wodna roślinność zarastająca moje łowisko. Streamera też próbowałem (to a'propos pytania jaceena zadanego w wirtualnej przestrzeni). W wąskich pasażach między roślinnością dało się w miarę poprawnie muszkę poprowadzić, ale położenie linki na długim dystansie, by nie płoszyć ryb, pomiędzy roślinami w korycie a wysokimi trawami na brzegu nie jest łatwe, szczególnie podczas wiatru. Tak więc skuteczne łowienie tą metodą na zarośniętej wodzie dla mnie jest już z pogranicza wędkowania przyjemnego i irytującego. Nie wspominam o stratach... Sucha lub lekko przytopiona prowadzona na krótkim dystansie i podana "w punkt" jest, wydaje mi się, skuteczniejsza.

Wczesnym latem straciłem serce dla stojącej w korycie między łanami niewielkiej ilości wody na rzecz Bystrzycy. Brawa dla tych z Was, którzy w tych warunkach skutecznie łowili. Mogłem i nadal mogę tylko pozazdrościć rzemiosła wysokiej próby. Brawo Panowie.

Nad Ślęzę wróciłem jesienią, by pomiędzy obumierającymi łodygami poczuć dwa razy na kiju szczupaki. Niestety za krótkie, by zapunktować. No i wreszcie "za pięć dwunasta" przed końcem tury udało się, w prawie zimowych warunkach, wyjąć jeszcze klenia dającego kilka punktów.

Łowisko niełatwe, wymagające, czasami irytujące a przede wszystkim weryfikujące umiejętności. Może określenia nieco na wyrost, w porównaniu do rangi rzeczki, ale takie skojarzenia przychodzą mi na myśl. Nie pałam wielką miłością do Ślęzy. Większe emocje i wrażenia estetyczne budzi we mnie choćby Bystrzyca, jednak jako łowisko "po drodze i przy okazji" Ślęza jest w sam raz. Aha, słowo "pokora" też do tego kontekstu pasuje - gdy już się wydawało, że jestem bliski rozbicia banku i ślęzański sejf prawie stał otworem, dostawałem po nosie, a właściwie kopa w zad.

Przy okazji - dzięki Koledzy za inspiracje i motywację. Do zobaczenia przy kufelku wieńczącym sezon :)

  • Super 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Witam! Cóż tu rzec? Gratuluję wszystkim którzy się zapisali do "LŚ" ! Jeszcze bardziej tym co byli aktywni w lidze. No i wypada pogratulować  Budkowi, jaceenowi i peekolowi. Wyniki Wasze są mocno wyśrubowane jak na warunki jakie panowały w tym sezonie na Ślęzie. Przekroczyć 200 pkt to już jest coś! Wiem co mówię:)  Ja miałem fart w pierwszej turze,bo trafiłem na dzień gdzie grube klenie  brały jak w amoku i to wykorzystałem. Potem kolejny raz trafiłem tak. I punkty jakoś łatwo przyszły. Na ślumpie problem tak na prawdę zaczyna się wraz ze spadkiem wody i pojawianiem się ryżowiska. W zeszłym sezonie nie umiałem sobie z tym poradzić.  W tym już trochę byłem mądrzejszy. Wypadów nad rzeczkę zrobiłem mniej niż w zeszłym sezonie. Ale już wiedziałem gdzie chodzić. I to mi bardzo pomogło w łowieniu i szukaniu rybek. Dwa odcinki wcale nie odwiedzałem. Dałem rybom odpocząć. Zobaczę w przyszłym sezonie czy coś to dało:) Cieszę się ,że czasem udawało mi się wgrać jak ja to mówię w odcinek w danym dniu i daną przynętą. W odróżnieniu od Bystrzycy choćby):  Ale  żebyście nie pomyśleli ,że zawsze było pięknie. Nie raz schodziłem o kiju. I słyszałem tekst kolegi do słuchawki" ...musisz się inaczej ubrać, żeby Cię nie poznały:)....."  Nie poddawałem się i dalej próbowałem(przebierałem):). Walka była zacięta do samego końca. Myślę ,że nie tylko między mną ,a peekolem. Ja tu zawsze stawiam na jaceena. No i Budek mógł też dużo więcej zdziałać. Ja nadal celu nie osiągnąłem. Bo trzech ryb  z 4+ nie mam.  Co do chłopaków to chcę Wam podziękować za rywalizację do samego końca przez cały rok. Medale mam dla Was trochę inne jak na igrzyskach. Mam nadzieję, że się spodobają:) Plus oczywiście wyroby domowe.

large.PC050188.JPG

od lewej złoto,srebro i brąz:)

No i teraz również czekam na kufelek bądź słupek:)

Pozdrawiam! 

  • Super 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że swoje gratulacje i podsumowanie napisałem już parę postów wcześniej to zostaje mi tylko wyrazić nadzieję że w przyszłym też coś powalczymy :)

Ślęza uczy pokory, to prawda ale z drugiej strony w sezonie zawsze coś się na niej działo. I jak na innych rzekach trafiały mi się głuche dni, to na tym małym ciurku wśród zielsko zawsze coś gryzło :)

Oczywiście spod mojego nożyka też coś trafi do kapelusza :)

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godzin temu, Booryss napisał:

To kiedy ten kufelek?

Patrzcie ludzie! Tutaj same wielbłądy:) Nikt nic? Nie ten tego? Moja propozycja, to jakiś piątek w styczniu (13, 20?). Teraz okres świąteczny i czas największych obrotów handlowych. Część z Was pewnie będzie śrubować wyniki finansowe firm.

Mamy czas do nowej rundy, to wskazane są wszelkie spostrzeżenia dotyczące rywalizacji, zapisów, regulaminu-zasad LŚ. Ja jedno uzupełnienie widzę. Myślę, że kapituła generalna dopuści do zapisu dodatkową metodę, czyli casting.

  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie króciutko. bardzo dziękuje wszystkim ligowiczom był to mój pierwszy rok mam nadzieje ze kolejny będzie jeszcze lepszy. Dzięki za podpowiedzi i rady bez nich napewno było by krucho. Jeśli kufelek będzie w styczniu to pokaże sie na nim na bank. Pozdrawiam was z cieplej tajladni aktualnie wyspa ko tao. Może nie jest jak na Ślęzy ale w Bangkoku na rzece sumy karmi sie ręki jak wrócę to wrzucę jakieś ciekawe wędkarskie zdjęcia. 

  • Super 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam;)

Ja również napiszę kilka słów od siebie na temat tegorocznej ligi i kleniowych podchodów;) Na ten sezon na Ślęzę założyłem sobie osiągnięcie w każdej turze 100 punktów, w pierwszej ta sztuka mi się udała w drugiej było już gorzej, zabrakło 7 punktów. Wypadów nad Ślezę zaliczyłem dużo, ryb złowiłem również sporo jednak do tych większych się nie dobrałem;p Miałem kilka razy na kiju ładne rybki,ale na każdej zaliczyłem spady. Żałuje najbardziej jednego tygodnia, w którym na kiju miałem 2 razy pięknego pstrąga jednak zbyt szybko się cieszyłem że już go mam;p na wiosnę jest mój:D Cieszę się, że udało mi się polepszyć wynik z poprzedniego sezonu, doświadczenie jakie zdobyłem na tej rzece daje dużo satysfakcji, a każda złowiona rybka bardzo cieszy, zwłaszcza, że jest to trudne łowisko jak się wielu z nas o tym przekonało. Najwięcej ryb w obu turach złowiłem na gumy z dragona, najłowniejszą był pięciocentymetrowy phantom. Później były woblery, również 5cm, Już nie mogę się doczekać kolejnego sezonu, gdyż mam już zaplanowane nowe taktyki:D Nowe przynęty również już są. Dziękuję wielu osobom dzięki, którym nauczyłem się łowić na muchę, kręcić muchy, strugać woblery, które już są szykowane na kolejny sezon. Szczególne podziękowania wysyłam Peekolowi, Jaceenowi, Jacolanowi, Borysowi oraz Ventusowi.To właśnie dzięki Wam nauczyłem się wielu wspaniałych rzeczy, przede wszystkim robienia własnych przynęt. Sprawia to ogromną frajdę. Wszystkim dziękuję za wspaniałą rywalizację, życzę udanych wypadów na ryby i mam nadzieję, że widzimy się na zakończeniu sezonu;)

 

Pzdr i do zobaczenia nad wodą;) 

  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powyżej jest odnośnik do dyskusji nad proponowanymi zmianami i ewentualnej  dyskusji dotyczącej liczenia zgłoszonych ryb. Terminy trwania edycji ligi też tam proszę proponować. Żeby nie zaśmiecać tutejszego wątku zajadliwą polemiką:) proszę wszystkie opinie kierować tam. Po świętach otwieramy zapisy. Otworzymy nowy wątek 2017 i od stycznia ruszamy:) Ciekawe, jaka będzie frekwencja? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam! Savagegear parabellum 0-7g 215cm dwu skład długość transportowa 112cm waga kijka 105g. Jak na Ślęzę igła. Może będzie okazja przed świętami ściągnąć kilka sztuk z Niemiec są chętni?Jak coś to na priv proszę.Jeden na pewno przyjedzie. Dodam ,że cena będzie dobra:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Witam.

Jeszcze kilka dni i zaczniemy kolejny wędkarski sezon. I najwyższy czas, aby rozpocząć zapisy do Ligi Ślęzy 2017/6. Przejrzałem komentarze do propozycji zmian w regulaminie i propozycja B otrzymała największe poparcie. Tym samym okoń, szczupak i pstrąg dostają na starcie 30pkt a pozostałe ryby bez zmian, czyli 25pkt. Założyłem nowy wątek w którym tradycyjnie na początku są umieszczone zasady i jest otwarta lista uczestników. Chętni chcący wziąć udział dopisują się pod kolejną pozycją. Wpisując się bierzemy udział w dwóch turach (zimowo-wiosenna, letnio-jesienna). Data pierwszej tury 01.01 - 23.04.2017. Później będzie techniczna przerwa i gdzieś od połowy maja ruszymy z drugą rundą. Zwyczajowo na pierwszej pozycji listy jest Arbiter Ligi. W dalszym ciągu proszę o piastowanie tej funkcji Marientego. Nie wyobrażam sobie, żeby odmówił:) Do drugiej części rozgrywek poprosimy kolejną osobę. Jak ktoś będzie chciał ruszyć nad Ślęzę już 1stycznia, to zapraszam do wpisywania się na listę http://haczyk.pl/forum/topic/12873-ślęza-tabela-wyniki-zasady-20176/

PS

Dziękuję za udział w poprzednich edycjach. Dziękuję kibicom i wszystkim, którzy z życzliwością patrzą na rywalizację. Może czas dołączyć?:)

 

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, ale "Liga" sama sobie zrobiła krzywdę, jeszcze w takcie pierwszej tury mogłem sobie spokojnie po pracy wyskoczyć nad wodę, pochodzić godzinkę, dwie i nie spotkać żadnego wędkarza. Rybki brały, lub nie, ale miałem niejaką pewność, że nikt ich przed chwilą nie straszył. Teraz jest inaczej, latem idąc nad wodę spotykałem przynajmniej kilku wędkarzy, którzy z uporem maniaka obławiali "moje" miejscówki, a ryby widziałem jedynie na Waszych zdjęciach :)  Jestem pewien, że presja na tą małą rzeczkę wzrosła o kilkaset procent .... a zarybień tu nie ma. Wiem, że większość wypuszcza ryby, ale te wypuszczone też padają i jakby nie patrzeć jeśli nadal nad wodą będą takie tłumy to za rok, dwa o rybach można będzie zapomnieć ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędkarstwo, to styl życia. Pod tym kątem dobieramy znajomych, gospodarujemy czasem, wydajemy pieniądze, planujemy urlopy, ubieramy się itp.

Sporo czasu spędzam na Ślęzie. Miałem dłuższe przerwy, ale zawsze wracam nad brzegi rzeczki. Fakt, że dba się o równo przystrzyżoną trawę na wałach, ale koryto zostało zdewastowane pracami melioracyjnymi. Kanały burzowe co rusz dawkują jakąś chemię, by unicestwić życie. Rzeczka broni się jak może. Czasem chodzę od mostu do mostu. Jak szwendacz się włącza, to cztery zaliczam. Nie zauważyłem gigantycznej presji. Rzeczywiście, jak ktoś ma jedną/dwie/trzy miejscówki i jest z nimi zżyty,  taka sytuacja może się przydarzyć. Ja nie mam z tym problemu. Po kilku edycjach ligi takiego problemu nie widzę u innych wędkarzy. Nie widzę wypalenia,  czy negatywnego nastawienia do kolegów łowiących w pobliżu. Wręcz przeciwnie. Są sytuacje, że podpowiadamy sobie nawzajem, gdzie można spodziewać się wyników. Pewien gościu wręcz palcem wskazuje, gdzie łowi. I co? Pojechałem tam kilka razy i nigdy rybki do tabeli nie złowiłem. A ponoć tam takie kabany stoją:) I ciągle nam to udowadnia.  Bjpol imienniku:) w tym pomyśle brali udział ( Ty również) ludzie otwarci na innych. Tam słowo „moja” miejscówka nie istnieje. Zakładam, że tak powinno być. Liga, to jest tylko pretekst, haczyk, aby wyjść z domu, zaglądnąć przy okazji spaceru, czy zagospodarować sobie wspomnianą godzinną przerwę od pracy. Porównać swoje wyniki do innych. Przez te kilka lat trwania pomysłu wydarzyło się sporo fajnych rzeczy. Wśród ligowiczów przybyło kilku twórców przynęt. O kręceniu much nie wspomnę. Sam fakt kolejnych sympatyków metody muchowej można zawdzięczać kolegom z ligi. Znajomość z tego kręgu zaowocowała wieloma spotkaniami. Nie tylko nad wodą. Wypady w góry, na grzyby, czy na przysłowiowego browara, to normalka. Wędkarstwa nie da się zamknąć do jednej miejscówki.  Jak nie ma kilku zdań z cotygodniowej wyprawy od muszkarzy, to zastanawiam się, czy jakaś epidemia panuje i polegli w chorobie? Tylko patrzeć, jak w wątku pojawią się głowacice. Czego im bardzo życzę. Wrócę do ślumpy. Nawet z sympatią się do niej odnosimy. Właśnie, ta ślumpa, ryżowisko i można by dorobić kilka innych nazewnictw. Rozumiem, że to wszystko z sympatii do rzeki.  Czy to Dunajec, czy Odra, San, czy Ślęza, łączy nas jedna pasja. Może więcej życzliwości przyda się w dzisiejszych ciężkich wędkarskich czasach? Zastanówcie się sami, czy aby nie jesteście postrzegani przez innych, jako maniacy męczący czyjąś miejscówkę? Kto był pierwszy? Kto jest bardziej etyczny? Co do etyki. Zasady mają przemycać i powodować pewne nawyki. Nawyki dobrego traktowania złowionych ryb. Zasada „złów i wypuść” jest nadrzędna. O przeżywalności nie dyskutuję, bo zakładając, że część z nich ginie, to mogę kije odstawić do szafy. Ja tak sprawy nie stawiam. Jestem przekonany, że wypuszczane przeze mnie żyją i rozmnażają się w najlepsze. Oczywiście zdarzają się nam gafy, ale po to jest forum, żeby pomagać. Ślęza jest jedną z rzek, którą wędkarze sami opisali relacjami z wypraw. To jest niesamowite! Osobiście kilka razy cofałem się do początkowych stron tematu i chłonąłem opisy i relacje kolegów z wypraw. Relacje od początkowego biegu rzeki do jej ujścia do Odry. Może się okazać, że idea zgaśnie tak szybko, jak się rozwinęła. Może już spełniła swoje zadanie? Uważam, że i tak dużo dobrego się wydarzyło. Wędkarzy lubiących bezwzględny spokój i samotność na ulubionych miejscówkach czekają coraz trudniejsze czasy.  Urbanizacja postępuje. Zmiany form przestrzennych będą odczuwalne nawet nad Ślęzą. Ten pomysł ma na celu przezwyciężyć opory przed rezygnacją z naszej pasji. Podobnie, jak formuła wędkarstwa miejskiego.

Pzdr. jaceen

  • Super 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknia odpowiedz aż łezka w oku sie kręci. 

Bjpol może i to mój pierwszy rok na Ślęzy i może mało wiem ale spędziłem dużo czasu nad ślumpą czy to w górnych partiach rzeki czy tez odcinki miejskie. Jak pojechałem pierwszy raz w górny odcinek rzeki to ślady butów były tylko jacolan'a a z upływem czasu wyglądało tam jak by armia wojska przebiegła i ryby dalej tam były i brały nawet jeśli 3 min wcześniej ktoś łowił w tym czy owym miejscu. Fakt trzeba było bardziej sie wysilać skradać jak na polowaniu kombinować z przynetami czy tez z prowadzeniem owej przynęty ale w tym cały urok łowienia. Także nie widziałem żadnej padniętej ryby a wręcz ich całe ławice od małych kleni do kleni pod 60 a może i nawet 60+ słyszałem o sumie, brzanach które widział kolega z ligi szczupaków cała masa okoni również płocie leszcze krąpie uklejki pstrągi i cała masa innych gatunków nawet sandacz wiec przypuszczam ze za rok albo dwa to wiekszasc kolegów w tabeli będzie miało nie jednego klenia 45+ I nie będzie to już wielkie wow. Jeśli spotkam kolegę z ligi to zawsze wymienimy sie jakimiś ciekawymi informacjami podrzucimy jakieś ciekawe miejscówki a jeśli spotkam nieznajomego to zawsze informuje o LŚ i zapraszam aby sie zapisał nikt nigdy ma mnie nie patrzył krzywo ze lowie niby na jego "miejscowce" i odwrotnie w końcu to jest spinning trzeba swoje wychodzić 

  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, bjpol napisał:

Jestem pewien, że presja na tą małą rzeczkę wzrosła o kilkaset procent

A ja myślę, że na innych rzeczkach i wielu odcinkach Odry presja w tym czasie zmalała i pewnie znalazłoby się paru takich, którzy na "swoich" miejscówkach odczuli poprawę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro wspomnieliście o naszym Koledze, ba, "gościu" nawet,  który ma "swój" rewir powyżej Wrocławia, pokazuje chętnie miejscówki, na których nic nie można złowić (@Budek chyba wyjątkiem) i wydeptuje ścieżki, nie przymierzając, jak oddziały ochotnicze obecnego ministra obrony, to muszę wspomnieć, że na dodatek perfidnie częstuje swoim rękodziełem w postaci słynnych gąsieniczek, które są diabelnie skuteczne, ale na innej rzeczce! :D

Czekam cierpliwie, aż bohater naszych wpisów zacznie próbować zmagań z muchą, wtedy w ramach rewanżu ukręcę dla niego kilka paskudztw, ale skutecznych na... powiedzmy dorzeczu Gwdy ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, raczej się nie zrozumiemy :) Tu nie tyle chodzi o ryby, a bardziej o to, że kiedyś mogłem być nad rzeczką sam, a teraz nie mam już tego luksusu. Wiem, że to samolubne, ale ja po prostu lubię ciszę i spokój. Jeszcze rok temu mogłem przejść 5 km. i nikogo nie spotkać, a teraz już kilkakrotnie musiałem patrzeć jak ktoś z uporem maniaka wali 10 gramowymi gumami w każdy widoczny dołek, a potem z uśmiechem tłumaczy, że "dzisiaj nie biorą" i idzie siać postrach dalej, pozostawiając mnie w głębokim przeświadczeniu, że dzisiaj już ryby nie złapię ;)

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O 28.12.2016 o 11:03, bjpol napisał:

Teraz jest inaczej, latem idąc nad wodę spotykałem przynajmniej kilku wędkarzy, którzy z uporem maniaka obławiali "moje" miejscówki, a ryby widziałem jedynie na Waszych zdjęciach :)  Jestem pewien, że presja na tą małą rzeczkę wzrosła o kilkaset procent

Masz rację też to zauważyłem. Na moich odcinkach kiedyś nie spotykałem wędkarzy ze spinem. Teraz są. I przyjeżdżają znajomi z ligi. Nawet udaje mi się czasem namówić zawodników ze ścisłej czołówki. By, przyjechali ,zobaczyli ,połowili. Ale zupełnie nie odczuwam braku spadku brań. Liczb ryb które łowię. Ba! Nawet z sezonu na sezon wyniki miewam coraz lepsze. Powiem więcej w tym sezonie jak nigdy wcześniej bywałem prawie tyle samo w odcinkach miejskich. Co w moich górnych. I przyznam chłopakom rację. W mieście też są duże ryby i jest ich całkiem sporo.

A, to że ktoś wali koło Ciebie gumą. To powinno cieszyć. Niech uczy się jeszcze gość kilka lat łowić na małym ciurku. Niech płoszy. Ryby będą dalej się kręciły w Twoich rewirach. Zejdą max 150 m w dół lub  w górę rzeczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, tom@ha napisał:

że na dodatek perfidnie częstuje swoim rękodziełem w postaci słynnych gąsieniczek, które są diabelnie skuteczne, ale na innej rzeczce! :D

Czekam cierpliwie, aż bohater naszych wpisów zacznie próbować zmagań z muchą, wtedy w ramach rewanżu ukręcę dla niego kilka paskudztw, ale skutecznych na... powiedzmy dorzeczu Gwdy ;)

Bo przecież ryby lubią je zajadać;) Już nowe się porodziły na świętach.I tylko na inne rzeczki niż fontanny;)

large.20161229_123800.jpg

Pozdrawiam! I do zobaczenia w styczniu w pubie. I mam wielką nadzieję ,że nie będzie to 9.10.11.01.2017 bo w tym czasie będę daleko od Wrocławia. A co do muchy to daleki czas. Jestem na razie oczarowany kleniami i spinem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w dalszym ciągu twierdzę, że nie zauważam zatrważającego parcia na rzeczkę:) Dzisiaj nikogo wędkującego nie widziałem. A ładnych parę kilometrów zaliczyłem.

P1250108_easyHDR-BASIC-2_resized.jpg

Trochę rozminąłem się z prawdą mówiąc kolegom, że w tym sezonie już odkładam kije. Kilka ważnych spraw załatwiłem i postanowiłem jeszcze ze dwie godziny w samotności "odjechać" od rzeczywistości. To mój dobry balsam dla duszy. Przy okazji zamarzyłem zakończyć sezon jakimś kleniem. Aby sobie utrudnić zadanie wziąłem muchówkę. Rozglądałem się na oznaki zbiórki. Niestety nic. Ostatnie minuty i zmiana na nimfę? Dzisiaj mogę się pochwalić 100% skutecznością. Jedno branie i jedna ryba. 

P1250112_easyHDR-BASIC-2_resized.jpg

P1250116_easyHDR-BASIC-2_resized.jpg

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szacun! Nie wiem czy to zakończenie 2016r. w Twoim przypadku, ale jak tak to myślę, że udane :) Ja wczoraj na krioterapii w bobrowej wodzie nie poszalałem....:( chyba najgorszy, jeśli chodzi o ryby, wypad w 2016r. na górskiej wodzie...na szczęście nie zawsze one się liczą i poza tym było idealnie :) -7 z rana potrafi wprowadzić w stan "medytacji"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś zamilkł temat spotkania w pubie w styczniu. Po rozmowie dzisiaj z jaceenem rzucam propozycję na 20.01.2017 piątek. Lokal do ustalenia. Propozycje rzucać! Szczególnie Ci co mają doświadczenia:)

Bo ze mnie to bardziej domowy drinker:) 

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.