Skocz do zawartości
tokarex pontony

nowe przepisy


said85

Rekomendowane odpowiedzi

Można by wydzielić osobny wątek z linkiem do tej petycji, myślę, że więcej osób by podpisało :smile:

Petycje tyle dadzą co rozpylenie mgły nad petycją. DO ROBOTY TRZEBA SIĘ WZIĄĆ TEJ PRAWDZIWEJ A NIE PAPIEROWEJ. Najlepiej aby weszła ustawa , że wędkarza może kontrolować inny wędkarz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 214
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

że wędkarza może kontrolować inny wędkarz.

Połowa wędkarzy zna przepisy jak przygody Hanny Montany ;) Osobiście zawsze mam przy sobie regulamin, bo czasami Panów z SSR też trzeba uświadamiać :)

Wracając do wędkarzy jak w wszędzie są ludzie i ludziska, więc pomysł dość kiepski.

Natomiast same uprawnienia do kontroli mogły by być wydawane nieco "łatwiej" oczywiście po zweryfikowaniu wiedzy danego petenta. Inną sprawą są same uprawnienia SSR ba są dość prozaiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej aby weszła ustawa , że wędkarza może kontrolować inny wędkarz.

:mrgreen::mrgreen::mrgreen: ...... :mrgreen:

...ubawiłem sie, że hej. :lol:

Wyobraź sobie jak dziadek kontroluje dziadka.

Karpiszony by sobie z rąk wyrywali :lol::lol::lol:

Małą masz wiedzę i wyobraźnię na ten temat, W Anglii tak jest i nikt tam nie kłusuje. Ale u nas faktyczne polowa wędkarzy to jełopstwo, sam pewnie też kolegom nie zwracasz uwagi, bo nie wypada. Dlatego jest jak jest. Lepiej wymagać "od nich" niż zrobić cokolwiek by było lepiej, Ja na szczęście mam swoją wodę a i na ogólnych umiem łowić i wiem gdzie ryby więcej niż wody to mi starczy a inni niech się martwią. Powodzenia w pisaniu, bo na nic innego was nie stać i Wesołych Świąt. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz racji, najlepiej wymagac od siebie, a dopiero potem od innych. Co by Ci dało jesli mogłbys kogos skontrolowac na łowisku ? Przeciez tak czy siak nie miałbys prawa kontrolowac rzeczy osobistych takiego wedkarza, a nawet jesli to chyba nie wyobrazasz sobie sytuacji, ze wedkarze nawzajem wlepiaja sobie mandaty ?? Przeciez to byłoby smieszne i nawet nie potrafie sobie wyobrazic, do jakich absurdów by to doprowadzało. Jestem w kole wędkarskim, które pod opieką ma dosyc sporą piaskownie, mamy tam ustalony regulamin i takie cos jest mozliwe, kazdy wedkarz moze kontrolowac kazdego. Tyle ze 90% wedkarzy tam sie zna i nie ma takiej potrzeby, przepis ten jest tylko po to, zeby przeganiac ludzi spoza koła. A na otwartych wodach nie ma szans na takie cos.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małą masz wiedzę i wyobraźnię na ten temat, W Anglii tak jest i nikt tam nie kłusuje. Ale u nas faktyczne polowa wędkarzy to jełopstwo, sam pewnie też kolegom nie zwracasz uwagi, bo nie wypada

Nie traktuj ludzi z góry bo to chyba tego nie wypada.

Anglia, Anglia tu jest Polska. Samochodami też mamy po właściwej stronie jeździć?

Ja na szczęście mam swoją wodę a i na ogólnych umiem łowić i wiem gdzie ryby więcej niż wody to mi starczy a inni niech się martwią

I to flustrujące myśłenie jest kwinesencją naszego narodu. Bo inni mają lepiej a Ja jestem sam.

Czasem warto spojrzeć dalej niż na czubek własnego nosa.

Powodzenia w pisaniu, bo na nic innego was nie stać

Dyskutujemy czy strzelamy focha...

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej aby weszła ustawa , że wędkarza może kontrolować inny wędkarz.

Chyba oszalałeś :mrgreen: . Mam chodzić powędkować i jeszcze przypadkowo spotkanych wędkarzy kontrolować a na dodatek być kontrolowanym przez nich, co to za wędkowanie.Są od tego odpowiednie służby i to one powinny to robić. Co do Anglii.....skąd możesz wiedzieć że tam nikt nie kłusuje? bo byłeś w Anglii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej aby weszła ustawa , że wędkarza może kontrolować inny wędkarz.

Co ma być przedmiotem takiej kontroli - tylko sprawdzanie uprawnień do połowu ryb, czy także zaglądanie do siatki, przeglądanie torby wędkarskiej? Jakie sankcje ustawowe przewidujesz dla tych, którzy odmówią poddania się takiej kontroli? Jakaś ochrona prawna dla takich kontrolujących, którzy będą przecież narażeni na ataki werbalne i fizyczne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem warto spojrzeć dalej niż na czubek własnego nosa.

Powodzenia w pisaniu, bo na nic innego was nie stać

Dyskutujemy czy strzelamy focha....

Biorę udział już 6 lat w takich bezpłciowych dyskusjach (można nawet sprawdzić na tym forum) z których nic nie wynikło i dlatego zacząłem myśleć o sobie. Nie zamierzam ani za kogoś robić ani za kogoś myśleć. Każdy jest istotą rozumną i niech bierze los w swoje ręce a nie czeka "na nich". :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej aby weszła ustawa , że wędkarza może kontrolować inny wędkarz.

Co ma być przedmiotem takiej kontroli - tylko sprawdzanie uprawnień do połowu ryb, czy także zaglądanie do siatki, przeglądanie torby wędkarskiej? Jakie sankcje ustawowe przewidujesz dla tych, którzy odmówią poddania się takiej kontroli? Jakaś ochrona prawna dla takich kontrolujących, którzy będą przecież narażeni na ataki werbalne i fizyczne?

Nic z tego, tu chodzi o wyrobienie świadomości i reagowanie na nieprawidłowości , bo jeśli koleś kolesiowi nie zwróci uwagi, bo o to szczególnie chodzi to rosną nowe młode pokolenia nieudaczników wędkarskich, jedni co tylko gdakają, że jest źle a drudzy co ładują do siaty co się tylko rusza. Ale chyba się nie porozumiemy, bo wy uważacie że jest wszystko O.K. a jak nie O,K, to niech "oni" to zrobią. ONI TEGO NIE ZROBIĄ, bo oni to ja a ja to pierniczę, bo mam tyle, że mi wystarczy, dość się za nieudaczników narobiłem i portek w sądach powycierałem w walce z kłusolami. Teraz już wyrosłem z krótkich majtek i myślę tylko o sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli żadnych więcej szczegółów nie podasz. Wprowadzić przepis, a potem niech go wędkarze sobie stosują. Decydujący jak sądzę będzie argument siły - tzn. duży skontroluje małego, ale vice versa już niekoniecznie.

Na nieprawidłowości nad wodą można reagować zawsze, bez tworzenia czegoś nowego, co będzie prawdopodobnie tylko zarzewiem awantur nad wodą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem warto spojrzeć dalej niż na czubek własnego nosa.

Powodzenia w pisaniu, bo na nic innego was nie stać

Dyskutujemy czy strzelamy focha....

Biorę udział już 6 lat w takich bezpłciowych dyskusjach (można nawet sprawdzić na tym forum) z których nic nie wynikło i dlatego zacząłem myśleć o sobie. Nie zamierzam ani za kogoś robić ani za kogoś myśleć. Każdy jest istotą rozumną i niech bierze los w swoje ręce a nie czeka "na nich". :twisted:

Jarosławi a może lepiej J. Czytając twoje posty mogę stwierdzić, że też jesteś częścią tych bezpłciowych dyskusji. Sam je tworzysz . Twój wzrok nie sięga dalej niż czubek nosa. A najgorsza jest to, że robisz z siebie najbardziej etycznego z etycznych ludzi na tym portalu. W życiu jest już pewnie inaczej...

Odpisujesz tylko na to co jest wygodne... Odpowiedz mi na temat krajów bardziej cywilizowanych. Bo jakoś nie mogę się doczekać...

Jarosław napisał/a:

W większości krajów bardziej cywilizowanych niż nasz jak chodzi o wędkarstwo ryby traktuje się sportowo a ryby jako pokarm to kupuje się w sklepach. Widzieliście Anglika czy Australijczyka jedzącego złowione ryby, no chyba, że jest Aborygenem. :lol: No nie, jeszcze Polacy na saksach w Anglii też jedzą odłowione przez siebie ryby co jest powodem do śmiechu.

Bercikz napisał:

Jeżeli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.

W większości krajów bardziej cywilizowanych niż nasz ludzie zarabiają na normalnym poziomie i nie myślą o zabieraniu ryb. Niemiec Anglik i Francuz zarabia 3 lub 4 razy tyle co Polak. Nie dziwie się emerytom którzy zabierają ryby... Jeżeli dostał byś 1000zł emerytury sam byś je zabierał, ci ludzi robią to z musu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu odpowiedzieć, przyznaje Ci rację. Niemiec, Francuz i Anglik tylko dlatego nie kradną ryb, że zarabiają 3-4 razy więcej niż Polak, tylko, że ja.......też nie kłusuję a że ryby wypuszczam to niewiele ma wspólnego z etyką, bo gdybym był etyczny to bym ich nie łowił i nie kaleczył dla przyjemności i wyczynowo na czas. Po prostu łowię i po zakończeniu wypuszczam, bo to mój sposób na życie po stresującej pracy, a jak mi się nie chce łowić i wypuszczać to jeżdżę ekstremalnie quadem. :mrgreen:

I nie łapcie mnie za słówka z tym kontrolowaniem przez innych wędkarzy, bo chodzi mi o etykę w wędkarstwie jak w każdym sporcie a nie o mandaty, sraty, taty. Ja osobiście bym się ze wstydu spalił jakby kolega siedzący obok mi powiedział co ty robisz mięsiarzu. a jak strażnik odejdzie a proceder trwa nadal. Najlepiej wprowadzić uchwałą na posiedzeniu zarządu, wszyscy co maja poniżej 1000 zł emerytury mogą kraść do woli. Zresztą powiedziałem, teraz patrzę na czubek swego nosa, bo inne mnie nie interesują. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim poście nigdzie nie wspomniałem, że ktoś kto zarabia 1000zł jest złodziejem i kłusownikiem... Pisałem o osobach biednych ( skromnie żyjących ), które łowią ryby zgodnie z regulaminem. Dla ciebie kłusownikiem jest każda osoba, która zabiera ryby ?? bo nie rozumiem...?? Widzę właśnie jaki masz światopogląd, że ktoś kto żyje skromnie jest złodziejem. Z takim tokiem myślenia życzę ci powodzenia. Tak myśli prywaciarz, który daje miejsca pracy i czuje się jak zbawiciel. Czyż nie mam racji J.

Sam łapiesz za słówka... Ja pisałem o etyce wędkarskiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

J. nie jesteś sam w walce tyle, że inni więcej robią niz czasem piszą. Sam u siebie przypilnowałem rzeczki przez trzy sezony i efekty są. Wiem, że się da i że warto. Polak to takie bydle, które ciągle trzeba ganić, i tłumaczyc jak dziecku co jest be.

W walce z kłusolami bardziej jak siły trzeba używać głowy.

też nie kłusuję a że ryby wypuszczam to niewiele ma wspólnego z etyką, bo gdybym był etyczny to bym ich nie łowił i nie kaleczył dla przyjemności i wyczynowo na czas. Po prostu łowię i po zakończeniu wypuszczam, bo to mój sposób na życie po stresującej pracy, a jak mi się nie chce łowić i wypuszczać to jeżdżę ekstremalnie quadem
i na tynm ma polegać odpoczynek właśnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu odpowiedzieć, przyznaje Ci rację. Niemiec, Francuz i Anglik tylko dlatego nie kradną ryb, że zarabiają 3-4 razy więcej niż Polak, tylko, że ja.......też nie kłusuję a że ryby wypuszczam to niewiele ma wspólnego z etyką, bo gdybym był etyczny to bym ich nie łowił i nie kaleczył dla przyjemności i wyczynowo na czas. Po prostu łowię i po zakończeniu wypuszczam, bo to mój sposób na życie po stresującej pracy, a jak mi się nie chce łowić i wypuszczać to jeżdżę ekstremalnie quadem. :mrgreen:

I nie łapcie mnie za słówka z tym kontrolowaniem przez innych wędkarzy, bo chodzi mi o etykę w wędkarstwie jak w każdym sporcie a nie o mandaty, sraty, taty. Ja osobiście bym się ze wstydu spalił jakby kolega siedzący obok mi powiedział co ty robisz mięsiarzu. a jak strażnik odejdzie a proceder trwa nadal. Najlepiej wprowadzić uchwałą na posiedzeniu zarządu, wszyscy co maja poniżej 1000 zł emerytury mogą kraść do woli. Zresztą powiedziałem, teraz patrzę na czubek swego nosa, bo inne mnie nie interesują. :mrgreen:

A polski emeryt idąc twoim tokiem myślenia emeryture ma jeszcze niższą niż ty zarabiasz więc pewnie do pensji Niemca Anglika czy Francuza jest to 1/7i jak ma na "robaki" to już jest sukces bo nie musi kopać w ziemi albo ich pożyczać.Napewno nie jeżdzi ekstremalnie quadem by sie wyluzować. Zabieranie ryb z łowiska jest indywidualną sprawą ,jeżeli przepis w postaci 35 sztuk rocznie wejdzie w życie to mnie napewno nie zaboli ale w przeciwieństwie do Ciebie ja na czubek swego nosa nie patrze, staram sie zrozumieć innych bo o kłusownictwo tutaj nie chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A polski emeryt idąc twoim tokiem myślenia emeryture ma jeszcze niższą niż ty zarabiasz więc pewnie do pensji Niemca Anglika czy Francuza jest to 1/7i jak ma na "robaki" to już jest sukces bo nie musi kopać w ziemi albo ich pożyczać.Napewno nie jeżdzi ekstremalnie quadem by sie wyluzować. Zabieranie ryb z łowiska jest indywidualną sprawą ,jeżeli przepis w postaci 35 sztuk rocznie wejdzie w życie to mnie napewno nie zaboli ale w przeciwieństwie do Ciebie ja na czubek swego nosa nie patrze, staram sie zrozumieć innych bo o kłusownictwo tutaj nie chodzi.

Popieram kolege. Bardzo madra wypowiedz. Takie porownywanie nas do zachodnich krajow jest moim zdaniem lekkim nieporozumieniem. W Polsce jest bieda niestety i trzeba miec to na uwadze i przestac myslec tylko o sobie, tak jak to robi Jaroslaw.

Dla takiego emeryta czesto wypadzik na ryby jest jedyna radoscia ktora mu jeszcze pozostala, bo polscy emeryci w przeciwienstwie do na przyklad niemieckich nie maja czasu na podrozowanie po swiecie... A jak przywioza rybke to chociaz zona jest zadowolona i pusci na kolejny wypad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...ubawiłem sie, że hej. :lol:

Wyobraź sobie jak dziadek kontroluje dziadka.

Właśnie że całkiem nieźle przypilnują się nawzajem- co prawda nie ze szlachetnych pobudek, ale liczy się efekt końcowy. :wink:

W stowarzyszeniu do którego należę zasada kontroli "wędkarz- wędkarza" działa od lat. Może nie zawsze jest idealna, ale nie raz przynosi bardzo dobre skutki.

Zdarzało mi się np. skontrolować "etatowego" kontrolera i na komórce nagrać przebieg tej kontroli albo dokumentować zdjęciowo niewłaściwe postępowanie byłego prezesa. Pomniejszych sytuacji nie wspomnę...

Jarosław spotyka się z głośną krytyką bo obnaża miękkie podbrzusze wielu wędkarzy. Petycje, inicjatywy internetowe, dyskusje. Byle nie trzeba było zrobić więcej niż postukać w klawisze. Na walne zebrania nie chodzą, nad woda odwracają głowę w drugą stronę (bo od działania jest Straż Rybacka)- ja płacę kartę, mi się należy, niech ONI coś z tym zrobią ...

Zresztą powiedziałem, teraz patrzę na czubek swego nosa, bo inne mnie nie interesują. :mrgreen:

Doskonale wiem co masz na myśli. W stowarzyszeniu do którego należę miałem ochotę wnieść więcej niż przeciętny wędkarz. Uczestniczyłem we wszystkich zebraniach zarządu (raz w miesiącu rano w niedzielę), na zarybienie brałem urlop, sędziowanie w zawodach dla dzieci, na walnych zebraniach od kilku lat byłem sekretarzem. Utwardzanie drogi dojazdowej do łowiska? Łopata i heja...

Niestety nie wszystkim to się podobało, że zaczynam się liczyć w stowarzyszeniu... Ze względów statutowych nie mam pełni praw w tym stowarzyszeniu a i inne działania (w/w kontrole, reprezentowanie interesów mniejszości) spowodowały, że za swoją działalność spotkałem się z reakcjami od złośliwości aż po wyzwiska.

Wtedy doszedłem do podobnych wniosków jak Jarosław- "nagroda" za starania sprawia, że gra nie jest warta świeczki. Dalej jestem gotowy we wszystkim wspierać stowarzyszenie, ale wiele kwestii odpuściłem, bo stwierdziłem że dla wielu z "kolegów" nie warto się szarpać. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomek1 czy wasze stowarzyszenie ma swoją wodę ?? na jakiej zasadzie możecie kontrolować drugą osobę ??jak często ?? jest to ciekawe. Jak możesz to napisz coś więcej. Na ryby jadę się wyciszyć i za bardzo nie wyobrażam sobie kontroli co 30 min. Przychodzi nowy wędkarz nad wodę i kontroluje tego co łowi i tak 10 razy na jeden wypad ??. Pytam bo płacę dodatkową składkę na wodę do której PZW nie ma żadnych praw. Mamy swoje limity, wymiary. Jedynie okresy ochronne są takie jak w pzw. Na tej wodzie nie ma ludzi typu: No/kill C&R i PZW a ryby jest bardzo dużo i nikt nikomu nie mówi, że jak zabierzesz rybę to kłusol czy mięsiarz.

Co najważniejsze ludzie mają szacunek do siebie i przyrody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w kole jest podobnie jak napisa kolega tomek1, kazdy wedkarz ma prawo kontrolowac innego. Oczywiscie nie polega to na tym, ze kazdy wedkarz przyjezdzajacy na łowisko pierw okraza zbiornik i kazdego kontroluje. Po prostu ten przepis daje mozliwosci pozwalajace zwrócic uwage wedkarzowi, który na przykład złowi za duzo, badz przyjezdza na łowisko 3 raz tego samego dnia( nawet o bardziej obrotnych słyszałem) :) co wiecej w zeszłym roku na walnym zebraniu przegłosowano mozliwosc kontroli bagaznikow co bardziej cwanych wedkarzy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polscy emeryci w przeciwienstwie do na przyklad niemieckich nie maja czasu na podrozowanie po swiecie...

:roll::roll::roll:

A to dlaczego mają mniej czasu??Pieniędzy owszem...

za bardzo nie wyobrażam sobie kontroli co 30 min.

To nie chodzi o kontrole każdego nowo przybyłego wędkarza.Idea jest taka,że widząc jakieś nieprawidłowości czy mając jakieś podejrzenia względem innego łowiącego to go kontrolujesz.Tu nie chodzi o obowiązek,a prawo do skontrolowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...ubawiłem sie, że hej. :lol:

Wyobraź sobie jak dziadek kontroluje dziadka.

Właśnie że całkiem nieźle przypilnują się nawzajem- co prawda nie ze szlachetnych pobudek, ale liczy się efekt końcowy. :wink:

W stowarzyszeniu do którego należę zasada kontroli "wędkarz- wędkarza" działa od lat. Może nie zawsze jest idealna, ale nie raz przynosi bardzo dobre skutki.

Zdarzało mi się np. skontrolować "etatowego" kontrolera i na komórce nagrać przebieg tej kontroli albo dokumentować zdjęciowo niewłaściwe postępowanie byłego prezesa. Pomniejszych sytuacji nie wspomnę...

Jarosław spotyka się z głośną krytyką bo obnaża miękkie podbrzusze wielu wędkarzy. Petycje, inicjatywy internetowe, dyskusje. Byle nie trzeba było zrobić więcej niż postukać w klawisze. Na walne zebrania nie chodzą, nad woda odwracają głowę w drugą stronę (bo od działania jest Straż Rybacka)- ja płacę kartę, mi się należy, niech ONI coś z tym zrobią ...

Zresztą powiedziałem, teraz patrzę na czubek swego nosa, bo inne mnie nie interesują. :mrgreen:

Doskonale wiem co masz na myśli. W stowarzyszeniu do którego należę miałem ochotę wnieść więcej niż przeciętny wędkarz. Uczestniczyłem we wszystkich zebraniach zarządu (raz w miesiącu rano w niedzielę), na zarybienie brałem urlop, sędziowanie w zawodach dla dzieci, na walnych zebraniach od kilku lat byłem sekretarzem. Utwardzanie drogi dojazdowej do łowiska? Łopata i heja...

Niestety nie wszystkim to się podobało, że zaczynam się liczyć w stowarzyszeniu... Ze względów statutowych nie mam pełni praw w tym stowarzyszeniu a i inne działania (w/w kontrole, reprezentowanie interesów mniejszości) spowodowały, że za swoją działalność spotkałem się z reakcjami od złośliwości aż po wyzwiska.

Wtedy doszedłem do podobnych wniosków jak Jarosław- "nagroda" za starania sprawia, że gra nie jest warta świeczki. Dalej jestem gotowy we wszystkim wspierać stowarzyszenie, ale wiele kwestii odpuściłem, bo stwierdziłem że dla wielu z "kolegów" nie warto się szarpać. :roll:

Sprawa jest bardzo prosta , zarówno Ty jak i Jarosław doszliście do wniosku że staliście sie zwykłymi Jeleniami , robiliście robote za którą ktoś brał pieniądze i tylko ręce zacierał ale ....... Kiedy doszło do tego że trzeba utrzymać rodzine i zapłaćić za to co liczniki gazu i prądu wskazują + czynsz to brakło czasu . Mnie nikt nie dodaje i mnie nie wyręcza w pracy , nie mam czasu pilnować rybostanu i zarybiać - ale kocham wędkowanie. Płace składki chce być nad wodą i czasami złapać rybę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomek1 czy wasze stowarzyszenie ma swoją wodę ?? na jakiej zasadzie możecie kontrolować drugą osobę ??jak często ?? jest to ciekawe. Jak możesz to napisz coś więcej. Na ryby jadę się wyciszyć i za bardzo nie wyobrażam sobie kontroli co 30 min. Przychodzi nowy wędkarz nad wodę i kontroluje tego co łowi i tak 10 razy na jeden wypad ??.

Mniej więcej tak to działa.

U mnie w kole jest podobnie jak napisa kolega tomek1, kazdy wedkarz ma prawo kontrolowac innego. Oczywiscie nie polega to na tym, ze kazdy wedkarz przyjezdzajacy na łowisko pierw okraza zbiornik i kazdego kontroluje.

Tu nie chodzi o jakieś kontrole co 30 minut. Po pierwsze 80% ludzi zna się jak łyse konie, po drugie nie po to przyjeżdża się na ryby...

Sama świadomość, że wędkarz obok może dokonać kontroli działa prewencyjnie.

A jeżeli już dochodzi do kontroli to z reguły sprowadza się ona do sprawdzenia karty (jeżeli ktoś jest podejrzanie mało znany) lub rejestru połowów (jeżeli jest podejrzenie jakiegoś przekrętu).

Bywają sytuacje złapania kogoś na zabraniu ryby niewymiarowej, "przytuleniu" ryby bez zapisu w rejestrze, w okresie ochronnym itp.

Z reguły kończy się na zgłoszeniu sprawy zarządowi, który podejmuje decyzje dyscyplinarne w zależności od wagi przewinienia np. zatrzymanie karty na kilka miesięcy, rok lub wykluczenie ze stowarzyszenia.

Oczywiście jeżeli jest uzasadnione podejrzenie że ktoś coś kombinuje dobrze mieć świadka kontroli lub w poważniejszych sytuacjach wręcz ściągnąć kogoś z zarządu na kontrolę.

Jeden zbiornik mamy we wieczystym użytkowaniu inne w dzierżawie.

Sprawa jest bardzo prosta , zarówno Ty jak i Jarosław doszliście do wniosku że staliście sie zwykłymi Jeleniami , robiliście robote za którą ktoś brał pieniądze i tylko ręce zacierał ale ...

Ani nie byłem jeleniem ani ktoś inny nie brał kasy. Po prostu miałem chęć zadziałać dla dobra wspólnego (i własnego bo też tam spędzam setki godzin), ale polska bezinteresowna zawiść potrafi wyleczyć ze społecznikostwa :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



Dodaj link lub baner - >


Polecamy

TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich
Dragon
https://www.iparts.pl/
Pomocnik wędkarza
przewodnicywedkarscy.pl
Blog Zwędkowani
TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich

Pontony - TOKAREX - super oferta pontonów firm BUSH, Fiord, YRT i HONDA

Akumulatory żelowe i AGM; Zamów online! do łodzi, jachtów, silników, echosond itp.
www.akumulatory-zelowe.pl






Dodaj link lub baner - >


Partnerzy

Corona-fishing.pl - sklep wędkarski



Telefony, smartfony, tablety - jaki kupić, jaki wybrać?





  • Ostatnio przeglądający

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.