Skocz do zawartości
tokarex pontony

Grzyby


P

Rekomendowane odpowiedzi

Jaceen ten ostatni grzyb to szatan.

Zgadza się, jest to goryczak żółciowy. Bywa nazywany szatanem tylko, że w Polsce ponoć borowiki szatańskie nie występują. Czasami spotykam tak okazałe niejadalne okazy, że warto je uwiecznić na karcie pamięci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
szczupak28, jest troche grzybów w kotlinie, ale Twoi koledzy trochę przesadzają ;)
oj nie przesadzają bo jak mi kolega wysłał fotki to zdretwiałem.. od Kłodzka w stronę gór zbierał cały bagaznik w WV B5 załadowany :sad: , same prawdziwki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaceen ten ostatni grzyb to szatan.

Zgadza się, jest to goryczak żółciowy. Bywa nazywany szatanem tylko, że w Polsce ponoć borowiki szatańskie nie występują. Czasami spotykam tak okazałe niejadalne okazy, że warto je uwiecznić na karcie pamięci.

Szatanów jest pełno w moich okolicach jak i w Wierchomli widziałem gościa co pełna siaty tego przyniósł mówiąc że to prawdziwek złoto pory a my zazdrościmy mu grzybów przekonał się dopiero jak zrobił jajecznice z tego.

mam gdzieś zdjęcia tych misek jak znajdę to wkleję.

post-10660-14544973065536_thumb.jpg

post-10660-14544973065825_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż pozieleniałam z zazdrości...

wpis z tego tygodnia

Janusz Piechociński: MEGA GRZYBY

2 dni bez telefonów, kompów, gazet, telewizji a nawet książek chociaż wziąłem jedną o kryzysie…

Wtorek

5.15 laski położone na Podlasie w okolicach Bielska Podlaskiego…. Idziemy na grzybki zabierając jedno wiadro 10-litrowe (na wszelki wypadek 3 duże torby foliowe).

Po 15 minutach wiadro pełne przepięknych młodziutkich i zdrowiutkich szarych koźlarzy, wzmacniane od czasu do czasu ładnym bielutkim prawdziwkiem spod igliwia wyjmowanym…

Po kolejnych 20 minutach 2 torby wręcz pękają od ładnych prawdziwków, koźlarzy (uwaga, znikoma ilość czerwonych), pierwszych jak namalowanych podgrzybków, trochę kurek i wchodzimy na podmokły teren małych sosenek, a tam MAŚLAKI w niesamowitych ilościach i w zdecydowanej ilości też zdrowiutkie. Przesypujemy więc prawdziwy i koźlarze do swetra i wiaderko zapełniamy maślakami… Tak na oko waży to wszystko ze 25 kilo. Powrót do wioski to gehenna, przystaję co kilka minut…

7.15 jestem w domu, chwytam coś do jedzenia po drodze, biorę wodę w litrowej ilości i wymarsz na kolejny grzybowy łów …tym razem idę na inne miejsca w brzozowe zagajniki za wsią.

O 9.13 znowu jestem w domu, a żona buntuje się, że już więcej nie będzie obierać, suszyć i marynować. Uspakajam ją nowiną, że tym razem jest mniej (około 20 kilo) , starannie obranych już w lesie ze zdecydowaną przewagą prawdziwków i koźlarzy… Prawdziwki jak malowane to i opór rodziny też jakby zelżał…

11.30 obiecując, że szarych koźlarzy już zbierać nie będę, idę raz TRZECI. Zrobiłem po zagajnikach solidne parę kilometrów, a od zachodniej strony od pól i łąk natrafiam na okazałe prawdziwy w dużej ilości. Szkoda, że znaczna ich część pozostała w lesie, bowiem nie tylko większe okazy, ale nawet maluchy z igłowych górek wyjmowane strasznie robaczywe…

Na szczęście dla Rodziny obiecałem pomagać przy wymianie dachu na budynku gospodarskim i od 13.30 do 18.00 nie zbierałem. Przed samym wieczorem wpadłem na moment do lasów po drugiej stronie Nurca i w 25 minut uzbierałem wiaderko 10-litrowe prawdziwków i podgrzybków. Mijani po drodze miejscowi, którzy zbierają głownie kurki na sprzedaż, to dopiero robili oczy i następnego dnia jak jeden mąż tłumnie rzucili się z wielkimi koszami do lasu.

Środa

była podobna choć nie tak obfita, bo miejscowa konkurencja mocno spenetrowała okoliczne lasy i zagajniki. Łącznie wyruszyłem do lasu trzy razy, bowiem o 16 wyruszyliśmy już pod Warszawę.

W ciągu tych 2 dni licząc na wiadra 10-litrowe zebrałem zdrowych:

prawdziwków ponad 3, małych szarych koźlarzy 4,5, maślaków ponad 2, podgrzybków 1, czerwonych ponad połowę.

UWAGA, ponad 2/3 zostało rozdane rodzinie i znajomym…….

Uwaga, jeśli pod Bielskiem nie popada wysyp kozaczkowy już się skończył, a prawdziwki jeszcze co najwyżej 2 dni, bowiem już wczoraj zrobiło się sucho nawet w brzozowych zagajnikach. W dużym sosnowym lesie zaś grzyba nie uświadczysz – jedna wielka suchości suchość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trini, fajnie jak ktoś mieszka blisko lasu i to zasobnego i ma możliwość wyczajenia dobrych miejscówek :D ja też w sumie daleko nie mam ale ile razy wracało się bez niczego jak jechało się w nieznany las, dopiero za x razem gdy już się dobrze pozna miejsce to coś przywioze :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.