Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

BHP przy połowie z łódki


shogun_zag

Rekomendowane odpowiedzi

Nawiedzony ostatnim wydarzeniem jakie widziałem na Poraju postanowiłem skrobnąć coś o tym, ku przestrodze, bo życie ludzkie jest naprawdę cenne.

Sytuacja wyglądała tak ... płynie sobie łódeczka na silniczku elektrycznym, słychać piszczenie echosondy ... a na tej łódeczce jeden pan wędkarz w kapeluszu z powpinanymi muchami i jeszcze jakimiś tam wynalazkami wędkarskimi. Stał na płynącej łódce z rękami w kieszeni, lekceważąco patrząc na mijane łódki. W pewnym momencie dostał bocznej fali po przelatującej z dużą prędkością motorówce, stracił równowagę i ... plummm do wody. A łódka ... jak to łódka z silnikiem elektrycznym z ustawionym biegiem ... popłynęła sobie w swym tępię dalej w uprzednio zadanym kierunku. Co się dalej działo ... nie muszę chyba pisać, jedynie to, że został wyciągnięty za kołnierz przez wędkarzy z innej łódki, który byli ok. 100 m od niego.

A co by było, gdyby na wodzie był sam ... bez kamizelki ratunkowej na grzbiecie?

Inny przykład, który zakończył się tragicznie i pewnie większość z rejony Śląska i Zagłębia słyszała o nim ... zbiornik Kozłowa Góra, do łódki pakuje się dwóch wędkarzy ... jeden w woderach a drugi w spodniobytach. Wypływają, łódka się przewraca i obaj idą na dno jak kotwice za sprawą właśnie dolnej części ubioru. Też nie mieli założonych kamizelek, leżały na łódce a potem pływały po powierzchni wody, ale bez nich.

Przykładów podobnych do powyższych można mnożyć i większość z nich zakończyła się tragicznie.

Pamiętajcie więc ...:

1. NIGDY NIE WSIADAJCIE NA ŚRODEK PŁYWAJĄCY W ŚNIEGOWCACH CZY TEŻ INNYCH „KOTWICACH”. Osobiście, jeśli muszę wejść do wody w śniegowcach, bo np. jest zimno, na łódce natychmiast zakładam inne, ciepłe obuwie, które w razie wywrotki jednym kopnięciem mogę zrzucić ze stóp. Śniegowiec, wodery czy jeszcze gorzej spodnobuty, jak nabiorą wody ... nie zdejmiecie ich i co najważniejsze ... wspaniale ciągną do dna ... jak kotwica. Sam kiedyś się o tym przekonałem, ale miałem szczęście, że były ledwo za kostki i o 3 numery za duże. Aż mi ciarki po plecach przechodzą jak sobie wspomnę te chwile z Przeczyc, w listopadzie, przy +3 st. C

2. ZAKŁADAJCIE KAMIZELKI RATUNKOWE NA GRZBIET, szczególnie, jak jesteście sami na łódce. Może być z nią jak ... z paskiem rozrządu w samochodzie kolegi. Pękł mu z wiadomym efektem, zaholowano go do warsztatu i tam mówi mechanikowi, że miał go (pasek) w bagażniku. Mechanik ze śmiechem mu na to odparł, że bagażnik jest stanowczo za daleko od silnika ... to tak na rozluźnienie ... w odniesieniu do kamizelki ratunkowej ;)

3. NIGDY PRZY WYSOKIEJ FALI NIE KOTWICZCIE ŁÓDKI NA DWIE KOTWICE ... tam, są tacy, co tak robią, np. łowiąc z łódki na grunty. Opuszczają jedną kotwicę, wypuszczają cały zapas linki, opuszczają drugą kotwicę i naciągają je jak struny. Owszem, przy bezwietrznej wodzie łódka ani drgnie, ale jak dostanie fali bocznej ... obraca się wokół swej osi jak wiatrak

Tyle z mojej strony, tego co mi do głowy przyszło. Jeśli coś macie do dodania ... smarujcie.

I proszę, nie traktujcie tego jako swego rodzaju cwaniakowanie, że co tam, mnie to nie dotyczy i nie będzie dotyczyło. Może przyjść moment, że zrobicie plummm i co wtedy? Czy nie będzie za późno na wprowadzenie w czyny w/w uwag? Zastanówcie się, zanim wsiądziecie na łódkę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Bardzo dobry temat. Ja ze swojej strony dodam, że bardzo ważne jest, głównie przy połowie na spinning, jeśli nie łowi się z łodzi samemu, zwracanie uwagi przy KAŻDYM RZUCIE na swoich kolegów. Widziałem już jak koledze czapeczka poleciała do wody po zarzuceniu obrotówki prze sąsiada z łódki.. Przynęty spinningowe to naprawedę ostra broń.. :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie tylko dodam, żeby nie nadużywać napojów wysokoprocentowych podczas łowienia z łódki czy pontonu. :sad:

Obserwowałem takie zdarzenie nad zbiorniczkiem gdzie kiedyś często jeżdziłem: dwaj panowie od rana łowiąc z łódki raczyli się, w dość szybkim tempie jakimś trunkiem. Po niespełna godzinie jednemu z nich zachciało się zapewne siusiu gdyż wstał, a raczej usiłował wstać.... Co dalej z tego wynikło nie trudno się domyślić. Kolega delikwenta zobaczył tylko numer jego butów i szczęście w nieszczęściu, że akurat stali nad podwodną górką bo mogłoby być niewesoło.

Wszystko, ale z umiarem... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie zabierać ze sobą za dużo niepotrzebnych rzeczy. Wszystko najlepiej jak jest w jednej dużej torbie aby nie jeżdziło i szurało po dnie. Buty lekkie i na podgumowanej podeszwie. Nie brać pudełek grzechoczących.. podpórki na wedki z ogumowanymi widełkami. Kotwice w formie odważników najlepiej jak są obciągniete gumą z dętki ,nie uszkadzają łodzi i nie stukająo dno. Dulki nasmarowane.Wybierak wody i gąbka w czasie deszczu aby nie siedzieć w wodzie. Folia malarska do przykrycia w czasie daszczu, fajnie przykleja się do mokrej burty i nie trzeba przymocowywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, widze, ze temat zainteresował i dobrze.

Jarosław poszedł do przodu i jego rady sa naprawdę cenne. Moge jeszcze dodać, że porządek na łódce to podstawa, bo zahaczenie nogą o cokolwiem może skończyc sie kapielą. Jeśli wyjmujecie przynetę z pudełka, pudełko na kolana i wtedy grzebcie do woli. Nigdy na laminacie łódki, bo w wodzie słychać jak w telefonie, każdy szelest

Zapomniałem tez o najważniejszym ... miejcie ZAWSZE ze soba ostry nóż. Nie po to, by sie pochlastac, jak nic nie złowicie, ale ... jesli wam utkwi kotwica w korzeniach, to co? Bedziecie stali na niej aż zgnije od niej lina, czy też korzeń? :lol: Ja nigdy go ze sobą nie woziłem, gdyż był mi zbedny, aż do momentu, kiedy byłem bezradny jak niemowle i nawet próby napłyniecia nad kotwicę z przeciwnej strony nie dawało efektów ;) Staje się tak nie podczas kotwiczenia, ale w momencie, jak staniemy na twardym blacie i zacznie nas wiatr spychać, kotwica ryje po dnie i szuka oparcia :)

Jakie to proste, jeśli sie to czyta. Wszystko logiczne i zrozumiałe, ale kto z Was nie siedział na łódce w śniegowcach? Kto z Was ma zawsze ze sobą nóż? Heee?

I jeszcze jedno, jakże przydatne i niezbedne urządzenie .... na pontonie zawsze mam ze sobą butelkę PET ... taka o pojemności 1litra mi wystarcza :mrgreen::lol: do której spokojnie, bez stresu można zrobić siusiu na siedząco. To samo na łódce ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dwie_sety

To i ja dorzucę trzy grosze

Na jakims obozie żeglarskim na Mazurach zrobiliśmy ćwiczenie człowiek za burtą

Cała operacja odbywała sie przy pomoście w wodzie o głębokości 1,5 m pod opieką ratownika i pomocnika, którzy siedzieli w wodzie.

Delikwent ubrany w sztormiak i gumowce siadał na pomoście plecami do wody i wypadał z niego jak płetwonurek na plecy, miało to zasymulować wypadnięcie z łódki. Zadaniem delikwenta było utzymanie sie na wodzie bez stania na dnie i bez pomocy innej osoby a następnie złapanie rzutki lub koła ratunkowego.

Zrobiłem to osobiście kilka razy ale przy pierwszych dwóch próbach gdyby to było na ostro to bym się jak nic utopił.

Zachowania w wodzie w ubraniu trzeba się nauczyć.

Jeżeli potraficie stworzyć sobie naprawdę bezpieczne warunki to polecam wykonanie takiej próby. Już nigdy potem nie wsiądziecie na łódkę bez kamizelki ratunkowej na sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj koledzy, tak sobie czytam te posty i nasuwa mi się tylko jedno słowo! Dziękuję! Czytając przepisy BHP czy inne, zwykle brakuje mi (jak i pewnie wielu innym) wyobraźni. Myślę sobie zazwyczaj - "głupie przepisy", "czysta teoria" itp. A tak, czytając Wasze rady i zalecenia dociera do mnie, że te wszystkie przepisy mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa, które przyznam, zdarzało mi się wcześniej ignorować! :oops: Najzwyczajniej w świecie - autorytet może zdziałać bardzo dużo! Jeszcze raz dzięki (zwłaszcza Tobie shogun_zag) za ten cenny materiał! Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam na łodzi zawsze kawałek sznura 10 m, bo nieraz trzeba kogoś podholować jak mu nawali silnik albo zgubi wiosło. Mam też kawalek styropianu jaki stosuje się do izolacji bydynków . To nic nie waży a możne na nim usiąść w razie deszczu a w krytycznej sytuacji można komuś uratować życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 1 year later...

To ważny i potrzebny temat, chociaż takie rady i pouczenia zwykle irytują słuchaczy. A niestety kwestia bezpieczeństwa i przyzwoitości na wodzie jest stale aktualna.

Ostatnio w jednej z podwarszawskich stanic trafiłem na łódkę cuchnącą moczem. Po prostu dwóch niemłodych panów raczyło się piwkiem podczas wędkowania, a nie mieli innego pomysłu na siusianie. Obrzydliwość.

W tej samej stanicy inny facet zdołał samodzielnie wrócić do przystani, ale z łodzi musiała go już wyciągać rodzina. Wyglądało to nawet zabawnie, ale chwilę wcześniej przypłynąłem tam z dzieciakiem i smyka zainteresowała cała sytuacja :wink: Zresztą na tą zasiusianą łódkę też wlazłem z dzieckiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.