Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

TICA LIBRA 3500 SA


shogun_zag

Rekomendowane odpowiedzi

Kołowrotek, który śmiało można nazwać spiningowym ;) Oto on/ona :grin:

TICA LIBRA 3500 SA

141e507bb73c4083m.jpg

Specyfikacja techniczna:

producent - TICA, model - LIBRA SA, liczba łożysk - 10, przełożenie - 5,2:1,

pojemność szpuli mm/m:

- 0,29/230

- 0,30/210

- 0,32/190

Dodatkowy osprzęt w zestawie:

pokrowiec i druga szpula aluminiowa

Sprzęt posiadam od i jak często używam:

kołowrotek mam od maja 2004 r, używałem go od czerwca do grudnia, średnio 1-2x w tygodniu, a w sierpniu i wrześniu praktycznie codziennie

Ryby, które nim łowię oraz dzięki niemu, moje największe sukcesy:

Ryba to oczywiście sandacz, a największa ... jeszcze gdzieś tam pływa i czeka na mnie ;) metoda - ciężki kogut przeważnie bardzo szybko prowadzony, czyli to, co najbardziej niszczy kołowrotki ;)

Podoba mi się w nim to, że... czyli + :

Idealna praca hamulca, lekkość pracy, ładne wykonanie ... ze smakiem

Nie podoba mi się w nim to, że... czyli - :

- chwyt rączki jest zakończony nietypową końcówką w kształcie łezki, która podczas dynamicznego wyrzutu kręci się jak oszalała, ale da sie do tego przyzwyczaić :mrgreen:

- w zeszłym sezonie, podczas obfitych opadów deszczu, jak dostał wydy, zaczął sie przycinać na osi korbki, jak wysechł, wszystko wróciło do normy. Być może powodem było brak konserwacji od nowości przy tak ekstremalnej eksploatacji, ale ten sezon prwdę powie ... po przesmarowaniu od podstaw ;)

Od momentu posiadania działa bez zarzutu:

Właściwie można by tak powiedzieć, gdyby nie to co linijka wyżej

Sprzęt był dawany do naprawy:

Nie i nigdy nie był w środku konserwowany. Jedyne co, to była na bieżąco smarowana i cyszczona rolka prowadząca linkę na kabłąku

Gdybym teraz miał kupować inny sprzęt, wybrałbym inny model:

NIE!!! W tej klasie cenowej nie sądzę, bym znalazł taki stosunek jakość/cena No, może spróbowałbym tego modelu z większym przełożeniem ;)

Koszt sprzętu:

Kupując go w maju 2004 roku zapłaciłem za niego prawie 500 zł. Teraz ich koszt to ok. 220-230 zł. :shock:

Używam w komplecie z:

Długo by wymieniać ;) Moim zdaniem kij do tego młynka (3500) powinien mieć pierwszą za kołowrotkiem przetoltkę 30 mm dość daleko osadzoną, by linka na niej "nie rwała"

Inne ewentualne dodatkowe uwagi, wyjaśnienia :

SŁYSZAŁEM, że kręcą żyłki. Ja tego niestety nie mogę potwierdzić - używam na nim wyłącznie plecionek.

A resztę sami oceńcie ... na fotkach, jak niżej. Przy okazji zwróćcię uwagę na stan mechanizmów, ich użycie, wypracowanie itp. Fotki starałem sie robić głównie pod tym kątem oraz po to, bym mógł na ich podstawie ponownie go złożyć do kupy :lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

No to narzędzia w łapki i jedziemy ... do naga, do ostatniej śrubeczki ... 74 fotki :mrgreen:

86f3f44b3996dabfm.jpg 72d16290e34eb5c5m.jpg

Na tym etapie sprawdzamy wszystkie możliwe luzy, jakich mógł kołowrotek dostać przy takiej orce.:

- przekładna główna - brak :shock:

- rotor (to to, co sie kręci wraz z kabłąkiem) luzy góra-dół i na boki - brak :shock:

- szpuli w osi góra-dół - ok. 1,5 mm, ale jak się później okazało ... czytajcie dalej ;)

- wielowpust, w którym osadzona jest korbka - brak :shock:

- dźwignia korbki w kołowrotku - luzy góra-dół i przód-tył - brak :shock:

- "trzymaczka" (w/g mojego synusia to słowo oznacza wszystko, co się da trzymać) na korbce, czyli to, co mamy w dłoni - zakończenie korbki - luzy góra - dół - brak, luz osiowy - ok. 1 mm

- luzy na korbce, czyli w miejscu jej składania (na przegubie) - nie jestem w stanie podać cyfry, ale na końcu korbki wyczuwalny jest luz ok. 1 mm

6577f9ac7943c485m.jpg

I to w/g mnie jest najpoważniejsza dolegliwość-luz, który będzie postępował - prawdopodobnie zbyt miękki materiał na łożyskowanie korbki. Łącze jest zanitowane. Co prawda można by doklepać nita, ale nie sądzę, by to dało długofalowy efekt.

Reasumującj, mało który kołowrotek w stanie magazynowym może sie poszczycić takimi luzami, w tym słynny Stradic.

Ale ... pamiętajmy, przynęty prowadzę bardzo agresywnie i na dodatek techniką podrywania przynęty "z kija i z korbki". W takim momencie na łożyskach korbki, samej korbce oraz przekładni głównej występują potężne przeciążenia spotęgowane gwałtownością ruchu.

TYLE TEORETYKI, CZAS NA DOWODY

To rozkładamy, ciekawe, co tam w środku, co się wysypie i co wypadnie ;)

a06246b0eb882d93m.jpg c032e8840837dd99m.jpg cff2476ffc30bbb8m.jpg 562afba3852eac24m.jpg

I zaglądamy w bebechy

d69fd7366d8c45b7m.jpg c2835a74fe2e1373m.jpg

W tym momencie zwracam szczególną uwagę na te miedziane podkładeczki dystansowe:

c2835a74fe2e1373m.jpg 1dec94c5ba995437m.jpg

Od nich zalezy w dużej mierze precyzja pracy mechanizmu przekładni. Innymi słowy- reguluje się nimi "natarcie" na zębatkę osi. Jeśli luz jest nadmierny, czuć w pracy kołowrotka podczas obrotu korbką praktycznie każdy ząbek przekładni. Jeśli jest za mały (za dużo przekładek), kołowrotek ciężko "chodzi"

395731b76c50b201m.jpg a77b8f13fa9e8f4bm.jpg

Jak widać, brak jakichkolwiek wyszczerbień i zużycia zębatki talerzowej - atakującej :shock:

4540b7fb133cdb84m.jpgf877a672dae42be7m.jpg

Oto przekładnia, odpowiedzialna za posuw szpuli góra-dół

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę zwrócić uwagę na smar a właściwie widoczne w nim pyłki metali.

Nie będę się rozpisywał co do wykonywanych czynności, bo starałem się to maksymalnie zobrazować.

9e8a901918d390dem.jpg 6d9e34cd9be27cf2m.jpg 222d330ad0324a68m.jpg 01c1be4e0cfc97cfm.jpg

Oś zakończoną łożyskiem mamy już na wierzchu. To właśnie po niej porusza się wodzik nadający szpuli ruch góra-dół.

Teraz zabieramy się za wydobycie osi, po której porusza się obudowa wodzika.

1d565866e0ff78e5m.jpg 14d4be25fdc3e457m.jpg

Teraz musimy sie pozbyć śrubki od wewnątrz obudowy wodzika, która przytwierdza oś szpuli. I tutaj uwaga!!! Pamiętacie luz pionowy osi szpuli góra-dół? Okazało się, że śrubka mocująca oś była lużna :???: Po jej dokręceniu luz zniknął :mrgreen:

Ale bebeszymy dalej ;)

9da650a5525a63bam.jpg

Jak widać udało się nam zdemontować oś szpuli, co automatycznie pozwala nam na zdemontowanie wciąż przeszkadzającego nam rotora/kosza. Jesteśmy już praktycznie w domciu :lol:

0823098a3d71b67bm.jpg 06568adbcbcc5cadm.jpg

Odwracamy obudowę kołowrotka miejscem, gdzie kiedyś był rotor do oczek i ... co my tu mamy ... mechanizm odpowiadający za natychmiastową blokadę ruchu wstecznego :cool:

dfb83ef510ec9d22m.jpg 10314578d0d51751m.jpg

I teraz zaczyna sie praca zegarmistrzowska ;) UWAŻAJCIE NA SPRĘŻYNKI!!! Jedna jest w kształcie litery"V" (na godzinie 11-tej) a drugą mamy na godzinie 4-tej.

Ale co tam nam jakieś sprężynki :lol: Obkładamy sie białymi szmatami, na kolana, pod nogi (co by w razie wystrzały można byłą ją łatwo namierzyć ;)) pinceta w paluszki i jedziemy ... najpierw tę z godziny 11-tej, potem z 4-tej. Ufff, jedna mi wystrzeliła, ale odnalzałem ją na białym prześcieradle pod nogami :mrgreen:

6c2b138a8ff1ffadm.jpg

Odkręcamy trzy wkręty i mechanizm blokady na wierzchu

430e32240822b1f0m.jpg 64d7d9644d6ecc99m.jpg

To coś, co wygląda jak łożysko rolkowe właśnie tymi rolkami blokuje ruch wsteczny szpuli. Przełączamy z tyłu kołowrotka dźwidnię, która przenosi obrót na te blaszkę na wierzchu hamulca wstecznego tym samym przekręcając ją o jakieś 10-15 stopni. W tym czasie miniaturowe sprężynki (troszkę grubrze od włosa) wewnątrz dociskają wałeczki do środka, czyli na rolkę i ... ani na milimetr korbka nie ruszy sie do tyłu.

8341ab6a604a3a50m.jpg e56681a38ceca3bfm.jpg 117da8ca001ecd6dm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wszystko mamy w strzępach, tak jak chcieliśmy.

345f946d09e9d156m.jpg

Naczynko, do niego benzynę ekstrakcyjną, jakiś pędzelek i po kolei myjemy wszystkie elementy zaczynając od obudowy. Ja myłem po cześci, smarowałem ja i wkładałem do środka na swe miejsce.

O stosowany smarze nie będe się rozpisywał, natomiest chcę zwrócić uwagę, że wszystkie osie, czyli oś od posuwu szpuli góra-dół i oś na której porusza się obudowa wodzina smarujemy olejkiem. Dodam, że nie może to być pierszy leprzy z brzegu, ale taki, który nie powoduje korozji metali - np. jak olej maszynowy. Wiem, że to brzmi kosmicznie ... olej i korozja, ale takie są realia. Dla czego broni nie czyści i smaruje się olejem "byle jakim"? ;)

Ja do tej poty stosowałem olej do kołowrotków firmy "Zebco" i dodałem do niego w stosunku 1/3 środka zmniejszającego tarcie - MILITEC. Tym razem dla sprawdzenia w ramach eksperymentu zastosowałem olej OTC (stosowany do konserwacji karabinków pneumatycznych, zawierający dwusiarczek malimbdenu. Co z tego wyjdzie? NIe wiem, ale po pierwszych obrotów korbką po złożeniu kołowrotka zapowiada sie fajna sprawa :cool: Łożyska też nim napuszczałem i na zewnątrz przejechałem smarem ;)

I teraz mała uwaga co do mycia łożysk ... ja moczyłem je, myłem i płukałem w acetonie, który szybko penetruje wnętrze miniaturowego łożyska i skutecznie wypłukuje luźne frakcje. NIe nalezy stosować tego środka do materiałów z tworzywa, bo mogą zmienić kształt ;)

Dalej, tak elementy myte w benzynie ekstrakcyjnej jak i łożyska w acetonie po wyjęciu z pojemniczka wykładam na .... uwaga, nie śmiać się ... papier toaletowy :lol: Ekspresowo odciąga on nadmiar płynów ... jak bibuła i mamy suchutkie i czyściutkie elementy naszego kręciołka

17b62387538c0d86m.jpg

A oto zębatka wieńca głównego, ta ... atakowana ;) Widzicie jakieś zużycie?

d3a3c80c0420774cm.jpg

Wszystkie elementy składam na samr, który nie tylko pozwala na smarowanie wstępne elementów, ale równiez pozwala "pokleić" drobne elementy z sobą, np. podkładki, tulejki itp.

Kolejny element przekładni, odpowiadający za posuw szpuli góra-dół. Widzicie jakieś zużycie? ;)

0942e7e646414926m.jpg

I powolutku, bez pośpiechu, z zachowaniem największej staranności wkładamy wszystko na swoje miejsce.

5253009bde7c1064m.jpg d4cf7abd279b3c2fm.jpg 41dbedca819dea16m.jpg cb847ffff1beae40m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz kolej na układ hamowania biegu wstecznego.

Uwaga na sprężynki ;)

fe3ad6a54b9dc880m.jpg 02be31f78e67fb59m.jpg 78d21136bd5c292bm.jpg

Zabieramy sie za dźwignie kabłąka. Oryginalnie nie było w nich smaru, ale ja troszkę go tam wcisną ;) Prawdopodobnie jego oryginalny brak w tym miejscu spowodowany jest obawą "złapania" pisaku, który skutecznie porysuje i zniszczy nam każdą powierzchnię.

5dba9779b5ca8ae9m.jpg 37c9434250c95e9dm.jpg e86a4ef065007265m.jpg 111652bad2df2faem.jpg

e158f5952aca159am.jpg

Czas na rolkę kabłąka, czyli ten element, który notorycznie powinien być utrzymywany w nienagannej czystości. Na ten element również stosuję OTC i krawędzie łożyska maznę lekko smarem

fe6b45c153611484m.jpgc23d12556f20dfd4m.jpg

Czyścimy i smarujemy drugą stronę zawieszenia kabłąka pod rolką. Tutaj też mamy sprężynkę, ale już nie tak maleńką i ta właśnie sprężynka była fabrycznie nasmarowana.

d86d88036a391fc5m.jpg 38c917c6f0b5934bm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro mamy kosz załatwiony, możemy go założyć do kołowrotka, ale nie przykręcać na gotowo, bo nie założymy pokrywy obudowy. Tak więc ... oś, na oś nakrętkę, kosz, na oś olejek i do dziury. Na drugim końcu osi, tej od wewnątrz kołowrotka mocujemu obudowę wodzika i przykręcamy śrubką ... dokładnie tą, która sie poluzowała.

01b39fedfc6878afm.jpg 9dcb01fb6a821c12m.jpg

Hmmm i mamy problem. NIe mogę obrócić osi szpuli, gdyż obudowa wodzika haczy o oś prowadzenia wodzika :???:

b1887747425b48cem.jpg

Ale nic, człowiek to zbudował, człowiek rozkręcił i człowiek musi skręcić, innej możliwości nie ma :mrgreen: Wyjeżdżamy więc z osią wodzika, obracamy tak jak powinna być oś szpuli i już. Teraz troszke się pomęczymy z trafieniem osią w zębatkę (z teflonu lub też ertalitu) i podkładkę dystansową. Ale nawet dość gładko mi idzie, bo poprzednio "przykleiłem" podkładkę do zebatki smarem :) Przydało się ;)

7094d41ed5837bf2m.jpg 52cc6eae5b8a3b39m.jpg af98c4f89c859a79m.jpg

Dobra, teraz zakładamy na zewnątrz obudowy kołowrotka, od tyłu zabezpieczenie osi, by nam się z niego nie wymskły :)

32f8c410b61024eam.jpg

I smarujemy bebechy. Proszę zwrócić uwagę na ilość smaru. Wielokrotnie przynoszono mi kołowrotki do naprawy, które ciężko chodziły. Rozkręcałem je a tam .... pół puszki zmaru Łt3, zębatek nie było widać!!!

Jeśli myślicie, że im więcej dacie smaru, tym lepiej, to jesteście w błędzie. Smar, to też opór, który siłą naszych mięśni przełożonych na korbkę musimy pokonać. A po co walczyć ze smarem? A będzie zimą przy -10 st.C? Korbkę wyrwiecie a nie obrócicie rotorem :lol:

b1b90a656e7562a1m.jpg b3abeed75efb10d5m.jpg

Składamy dalej i pamiętamy o tych podkładeczkach dystansowych, które równiez przekładamy kapeczką smaru ... co by sie nie rozkleiły ;)

Aaaaaaaaaaa, jedna ważna uwaga!!! By nam się śrubeczki w środku nie rozkręcały, każdą śrubkę przed wkręceniem leciutko smaruję ... lakierem do paznokci i dodatkowo łeb śruby na zewnątrz.

af22ae78d86ccdbbm.jpg 165684a1f4aa95dbm.jpg 3e1fc2b3d11f2fc4m.jpg 4ba512504e50b3a1m.jpg

Skoro oś mamy skręconą, zębatki powrzucane, obudowę założoną, możemy ja skręcić a następnie w końcu dokręcić nakrętkę mocującą rotor i blokujemy ja wkręcając kontrujący wkręcik.

Teraz kolej na korbkę. Ona też się kręci i warto zajrzeć do jej wnętrza. I co my tu mamy ... dwa łożyska :cool: Oczywiście zdejmujemy je, kąpiemy w acetonie, suszymy, smarujemy i na stanowiska z nimi.

9ea450c022016f4fm.jpg 206133bc85aa9c2am.jpg 057a3f0079d5361dm.jpg

Potem skręcamy i po balu :cool: Proste ;):mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na wszelki wypadek wrzuciłem fotki złożonego kołowrotka. Właśnie tak powinien wyglądać, szpula ma być zawsze z przodu :lol::lol::lol:

Myślę, że zauważyliście, gdzie w kołowrotku znajdują się to "10 BALL BEARINGS" :cool:

Co do ich stanu, to mają lekki luz, ale szumiało tylko jedno, na korbce, to na skrajnej krawędzi osi. Zaznaczam, że nie wiem, czy nowe wykonywane są z taką precyzją, że nie maja żadnego luzu. By to stwierdzić, musiałbym rozebrać jakiś nowy kołowrotek TICA LIBRA. Z mojego doświadczenia wynika, że np. NOWY STRADIC miał fabryczne luzy na łożyskach, na korbce i na koszu oraz na osi posuwu szpuli.

afeb850bf8f4306cm.jpg 28c0409cf5759759m.jpg

No to teraz na deser mamy naczynko z popłuczynami, czyli wszystko to, co wyleciało z kołowrotka. Ciekawe, co w nich jest, warto sprawdzić, no nie? :roll:

4c63573d38cfd13bm.jpg

Bierzemy kawałek naszej "bibuły toaletowej" ;) i przepuszczamy płyn przez nią, by ten kolor stracił :cool:

0f96244f417430bbm.jpg 4ca9483cbda52b7em.jpg

Teraz widzimy, co było w środku :cool: Nie ma zebów, kawałków metali, ale widoczne są małe łuski metalu - to te "gwiazdeczki".

Teraz macie pełny obraz - tak wyglądaja bebechy kołowrotka po dwóch sezonach na kogutowym spiningu. Sami oceńcie, co jest wart ten młynek :cool:

Jak znajdę czas, kolejnym nieszczęśnikiem poddanym sesji rozbieranej będzie właśnie SHIMANO STRADIC :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.