Wczoraj odpuściłem liny i karasie na rzecz karpia. Ostatnio na karpiowym wypadzie które trwają u mnie zaledwie ok 6 h byłem chyba pod koniec kwietnia. Początek nie napawa optymizmem. Moje miejsce zajęte a do tego kwitnąca woda. Łowię jak zawsze. Duże worki pva z treściwym towarem a na haku kulka 20 mm. Po wrzuceniu zestawów byłem pewien że zejdę na zero a jednak nowe miejsce dało jednego nie dużego karpia 70 cm.