Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 03.04.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Na razie omijam odcinki miejskie bulwarowe , raczej w odludnych miejscach łowię . Wczoraj przespacerowałem się po takim bulwarowym kawałku z psem i ZERO ludzi gdzie przy słonecznej pogodzie jaka była akurat normalnie to tam były by tłumy. Na odcinku około 2 km nie widziałem też żadnego wędkarza, a kilku stałych kormoranów tam zawsze jest. Na razie mam wietrzna pogodę ale jak się zrobi odpowiednio to nic mnie w domu nie zatrzyma
    2 punkty
  2. Kriss jestem po sezonie na barku 330 z chińską spaliną - silnik german 6,5km. Napiszę tak - zajebioza. Ale w szczególach wyglada to tak, że... Zajebioza :). Dlaczego ponton? Jasne, że łodź na przystani albo w garazu byłaby lepsza i to nawet nie ma co spekulować ale ieszkam w bloku i mogę trzymać go w piwnicy. Nie jest to super wygodne ale całkowicie tanie i wykonalne. Worek waży sporo pomimo, iż dechy do niego nosze i trzymam osobno. Wytargać go po schodach z piwnicy samemu jest trudne, ponton w worku jest nie tyle ciężki, co duży tzn podłużny i przy jego masie jest sporo bólu w tyłku ale do wykonania. Jak jest dwoje do tego to nie ma o czym gadać. Nad wodą rozłożenie i zwodowanie to pikuś. Zajmuje mi około 20 minut przy tylko nożnej pompce. Najbardziej męczące jest włożenie podłogi ale do 30 minut samemu i jestem na wodzie - we dwoje zdecydowanie szybciej. Gorzej jest przy składaniu. Trzeba wprawy i wysiłku zeby sie zmiescił do oryginalnego opakowania a do tego trzeba go dokładnie osuszyć zeby nie zgnił spakowany. Trochę to ogranicza jego użytkowanie i pakowanie do dobrej pogody. Do tego jest się zmęczonym po całodziennym pływaniu ale i tak jest zajebioza i tyle. Dojeżdżasz blisko wody, około 20-30 minut i masz przed soba cały dzień na Odrze, wszystkie miejscówki, które oglądałeś z brzegu i zastanawiałeś się czy gdyby tam dałoby sie rzucić to czy cos by sie zaczepiło . Teraz znam odpowiedź Poza tym możesz tak napłynąc na głowkę żeby woblera postawić w napływie na dłuzszy czas... Z brzegu niewykonalne. Wiesz dalej biegam ze spiningiem z brzegu ale tylko wtedy gdy nie opłaca się wodowac gumiaka tzn jak nie mam przynajmniej 5 h na pływanie to szkoda sie pałować. Duzo pływam bo nowe miejsca poznajesz od nowa i schodzi na poszukiwania. To nie tak, że kupisz pływadło i branie za braniem. W polskich wodach zeby łowić trzeba to wypracować, tak z brzegu jak i z łodzi ale pływadlo poszerza możliwości dosyć znacznie. Nawet tylko wtedy gdy dalej jesteś brzegowym łowcą ale od drugiej strony. Żeby jeszcze poszerzyć możliwosci to trzeba siegnąc po echo co własnie zrobiłem na nadchodzacy rok.Jak zwykle przy jej wyborze, tak jak i przy innych rzeczach mało nie skręciłem mózgu ale ostatecznie dokonałem wyboru. Doszedłem do wniosku, że utrzymam mocno w ryzach koszty bo rynek strasznie kusi bajerami. Zdecydowałem się na stosunkowo prosty model pomimo, iż garmin striker plus 5 cv swoimi mozliwosciami wydaje sie być najlepszym wyborem cena/możliwosci to 1,5 kafla z osprzętem uznałem za zbyt dużo. Kupiłem jego uboższego brata tzn striker 4 plus, który chodź ustepuje mu w niektórych funkcjach znacznie, to z osprzetem kosztuje połowe mniej.
    2 punkty
  3. Podstawę prawną poproszę, bo jeśli jest to niezgodne z konstytucją, to jedynie mogą prosić. Wiadomo, że trzeba zachować dystans i nie lowic w popularnych miejscach, ale póki co nie słyszałem o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. A jedynie to może ograniczać nasze prawa do swobodnego poruszania się. Odkąd są obostrzenia wybieram miejsca, gdzie nie ma innych wędkarzy i nie wiem jak miałbym siebie lub kogoś narażac. Jeśli wprowadzą stan klęski to oczywiście zostanę w domu.
    1 punkt
  4. Ecusima czy tez zauber i ich wszystkie klony u innych firm to najlepszy wybór cena/jakość w tych przedziałach cenowych. Co do wyboru żyłki to ja nie lubię i ograniczam jak tylko można. Na szczupaka? A po co? Chyba tylko jak łowisz szczupaki na sandaczową pałę od miotły. Na plecionce masz lepsze czucie, zdecydowanie wieksza wytrzymałość. Po stronie żyłki jest tylko jej elastyczność, co dodatkowo zabezpiecza hol ryby zwłaszcza na sztywnym kiju. Niestety ta rozciagliwość przeszkadza przy zaczepach - nie odstrzelisz przynety jak na sztywnej plecionce. Na rzece jak np odra strata przynet na zyłce jest kilkiunastorkotnie wieksza niz na plecionce. Niektórzy dostrzegają zalety żyłki łowiąc w bardzo czystej wodzie płochliwe ryby i to prawda ale i tak wolałbym plecionke i dowiazac do niej - najlepiej fluorokarbon - ale nawet metr zwykłej zyłki. Do szczupaka zyłka? I tak zakładasz przypon z metalu chroniacy przed obcinką albo bardzo gruby fluorokarbon więc nici z niewidocznosci. Kup sobie plecionkę o mocy jakie masz zaczepy w wodzie. Kiedys miałem plecionke 0,18 to rozginałem haki główek na zaczepach Teraz wolę lzej i na kiju na grubasy o cw do 30g mam 0,12 plecionkę zakończoną metalem a na drugim kiju 3-18g na którym łowie bolenie, klenie, jazie i okonie mam 0,8 plus metr fluorokarbonu 0,22. Niestety wytrzymałośc fluorocarbonu 0,22 to najwiekszy mankament takiego rozwiazania przy zaczepach w wodzie ale fc jest sztywny i sporo daje sie odstrzelić. Poza tym duzo odporniejszy na scieranie niz plecionka czy nawet zyłka.
    1 punkt
  5. U mnie normą jest że listonosz nie dzwonił tylko zostawiał awizo... A w ostatnich dniach o dziwo przyszedł z poleconym! Oczywiście bez żadnych środków ochrony itp - jak tak dalej pójdzie to nie będzie miał kto przeprowadzić ważnego wydarzenia demokratycznego nawet korespondencyjnie Podpisać musiałem własnym długopisem.. A w liście... woblerki Love Bait
    1 punkt
  6. Witam kochani Zgadzam się z wypowiedzią faceta w 100 %, jest jedno ale....oglądałem wywiad z rzecznikiem policji i mówił.....w aucie zarejestrowanym na 5 osób mogą przemieszczać się jedynie 2 osoby ponoć policja ma to kontrolować? Nie zupełnie ma rację, że auto jest twoją własnością i to tak jakbyś był na własnym terenie, przecież kontrolować policja może i wlepiać mandaty za nieprzestrzeganie przepisów. Ja jeżdżę co tydzień za kropkami 150 km od Wrocławia i jeszcze nigdy nie miałem jakiejś kontroli policji, a nieraz mnie mijali, tak że nie dajmy się zwariować i jedźmy spokojnie na ryby ale nie grupą.
    1 punkt
  7. No i mam pomocnika. O dziwo na odludziu jest grzeczny Ryby jednak się nie doczekaliśmy. Jedno mocne branie i hol dużej ryby. Nie kleń, raczej karp lub amur. Spiął się zanim zobaczyłem.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.