Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.09.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. A ja tak bez zdjęcia ale chciałem opisać co mnie spotkało w piątek nad wodą. Pojechaliśmy pod Wrocław za sandaczem(kolo godz 21 zaczęliśmy). To, co ujrzeliśmy przeszlo nasze chyba najjaśniejsze sny. Mianowicie rzucając za sandaczem usłyszeliśmy jakby szelest. Ale w tej głuchej ciszy aż kłuło to w uszy. Poświeciliśmy na brzeg jakieś 10m od nas i ujrzeliśmy grube setki okoni takich do 35cm uganiających się za małymi plotkami i uklejkami. A my kije sandaczowe i żaden z nas nie miał czebu lżejszych niż 4g 🤦‍♂️ zresztą tam to jedynie przynęty powierzchniowe dałyby sobie radę. Ale widok nieprzeciętny. Drugi raz w życiu widzialem taką sytuację, pierwsza za dnia nad jednym z jezior kolo Świebodzina jak w samo południe (dosłownie) tysiące uklejek wyskakiwało praktycznie w jednym momencie nad wodę próbując uciekać przed okoniami. Przy bezwietrznej pogodzie dźwięk wręcz za##bisty 😍 Pozdrowionka dla Grupy🖐
    3 punkty
  2. Dzisiaj tylko godzinka ale udało się skusić bezpasiaka.
    2 punkty
  3. Za mną prawdopodobnie przed ostatni wypad z nastawieniem na karpiowate.. Zaliczyłem samotną dobową zasiadkę na łowisku specjalnym extra carp niwka niedaleko Tarnowa, łowiłem z rzutu nęcąc rakietą. Wędkowałem od wczoraj 12:00 do 12:00 dnia dzisiejszego. Zaliczyłem w sumie 4 brania, z czego niestety tylko dwie ryby 3,5 oraz nieco ponad 4 kg wylądowały na macie. Dwie lepsze rybki okazały się sprytniejsze, przed zmrokiem miałem karpia w granicach 8-10 kg który kilka metrów od brzegu się wypiął a drugiej ryby nawet nie zobaczyłem ( sądząc po walce i ciężarze ryby mogła być większa ). No cóż bywa i tak Wrzucam dwa pamiątkowe zdjęcia :
    2 punkty
  4. Ten sezon nie daje mi okazji na częstsze sięganie po muchówkę. Odważyłem się ostatniej nocy. Na kanale woda obniżyła poziom i miałem wrażenie, że sobie poradzę. Niestety, to jeszcze nie to. Pod moje łowienie, moje upodobania, taka sytuacja nie sprzyja przyłożeniu się do wywijania sznurem. Łowiłem krótko. Poddałem się prawie po dwóch godzinach. Na pocieszenie udało się skusić fajnego bolenia. Zasmakował w Flash Minnow. Streamera podrzuciłem w miejsce, gdzie zdradził swoje stanowisko. Blisko zalanej kępy traw. Zestaw budżetowy w klasie #5-6 z przyponem 0,30mm długości ok. 1,5 zakończonym streamerem Flash Minnow. 👊
    2 punkty
  5. Udało się wyskoczyć nad wodę w sobotę na 2h ok 17.30. Niestety woda, mimo, że przejrzysta to na powierzchni pływało mnóstwo liści, badyli i innego typu zielska, którego podobno rano nie było. Nie wzruszony warunkami posyłam do wody poppera, w pierwszym rzucie melduje się maluszek ok 20 cm. Ale widzę, że coś się dzieje, drobnica jest ganiana i to nie przez bolki. Co chwilę posyłam poppera nad podwodną roślinnością. Doczekuje się pierwszego widowiskowego brania, ale okoń ma raptem ok 26 cm. Co parę minut melduje się na macie okoń 25 cm +/-. Łowienie nie było przyjemne, co chwilę musiałem ściągać zielsko z woblera. Za to brania z powierzchni wynagradzały wszelkie trudy a zwieńczeniem był okoń 30,5 cm
    2 punkty
  6. Niedziela - obiecałem dzieciom i znajomemu, że połowią rybek. Padło na Łagiewniki - sławne z powodu licznie występującego karasia. 4 wędki posłane do wody (2 na metodę - ananas od Marosa 8 mm, oraz 2 x klasyk : kuku i czerwony robak). Niestety przez pierwszą godzinę bez brań - myślę, ale lipa.. Ale po krótkim czasie niepewności zaczęliśmy regularnie odławiać karasie i leszcze - wszystko w przedziale 30 cm~ . Wszyscy bardzo zadowoleni
    1 punkt
  7. Za mną kolejny szybki wypad, wędkowałem dzisiaj od około 07:00 do 9:30 więc 2,5 godziny.. Udało się wypracować w sumie dwa brania. Najpierw na algę nr 3 uderzył szczupak koło 40 cm, a chwilę później okoń 33 cm Wrzucam jak zwykle pamiątkowe zdjęcie zrobione komórką :
    1 punkt
  8. Nie były głównym celem, ale wybrzydzał nie będę. Crawlery klenie też lubią zagryzać, więc nie dziwię się, gdy chińskiego, lub nietoperza SG 3D atakuje kleń 40 cm, 42 cm. A taki już lepszy rozmiarowo, to 47 cm. Trzy brania w ciągu 19 minut i tym razem zakończone holami. Dzień wcześniej miałem pięć brań, w tym hol suma i wszystko spadło. W czwartek też pięć brań i też miałem suma, ładnego, i również się wypiął. Wczoraj wyglądało tak, że drapieżniki wpadły w miejscówkę, a właściwie "przeleciały", jakby zmiatając, co jest pod pyskiem i szybko odpływały w następne miejsca. Nie ma szans za nimi zdążyć. Szukają najdogodniejszych dla siebie miejsc, zasobnych w pokarm. Wracając, znalazłem klatkę między ostrogami, gdzie zgromadziła się drobnica. Ciągle coś ją niepokoiło. Nie miałem już sił dłużej zostać. Łowiłem od 18:00 do 22:45. Wszystkie brania były po zmroku. 👊
    1 punkt
  9. Po krótkiej przerwie w końcu udało się wyskoczyć. Efekty bardzo dobre a mogło być lepiej bo refleksowo dzisiaj słabo a i boczny wiatr nie pomagał i spadł mi jeden ładny po spóźnionej wcince. Trafił się też szczupak 50+ ale niestety fluo nie wytrzamło czwartej świecy i była obcinka Wszystkie brania na Króla Albanii.
    1 punkt
  10. Witam wszystkich.Długo nic nie pisałem bo byłem kontuzjowany,skaleczyłem palec na pile tarczowej i musiałem zrobić przerwę.Na rybkach byłem 3.września,udało mi się złowić 9szt. leszczyków chociaż woda była zamącona i nie było widać żerowania ryb.Leszczyki małe w rozmiarze 25 do 30cm.Łowiłem na mady i pinki. POZDRAWIAM.
    1 punkt
  11. Uwielbiam jesienne klenie. Są to krótkie wypady na 1-2h przed lub po pracy, gdzie bardzo często melduje się od kilku do kilkunastu ryb. Już mi tego brakowało, więc wybrałem się na klenie. Niby jeszcze za wcześnie na takie żerowanie jakie bym oczekiwał, niby za wcześnie na ser jako przynęta. A jednak 4 piękne brania, których nie udało mi się zaciąć (po przerwie nie łatwo załapać właściwy rytm i czujność) oraz piąte zakończone holem fajnej ryby: Także myślę, że teraz częściej zawitam na miejskich kanałach.
    1 punkt
  12. Gratulacje wyników panowie U mnie dzisiaj kolejny szybki wypad, łowiłem od około 16:20 do 18:30 czyli nieco ponad dwie godziny.. Tym razem spining na Wiśle, cel sandacz ale zabrałem też lekki sprzęt gdyby jakieś klenie się kręciły.. Duża woda w Krakowie już opadła bardzo znacznie więc można było próbować szczęścia.. Oczywiście na większe przynęty nic się nie działo więc po półtorej godziny orania, wziąłem lekki sprzęt w ręce i ogień.. Zaczynam od urwania woblera razem z metrowym odcinkiem fluocarbonu na zaczepie.. Później z lenistwa nie chciało mi się już dowiązywać fluo więc zawiązałem tylko małą agrafkę bezpośrednio na plecionce 0,08.. Kilka rzutów salmo minnowem 5 cm, coś startuje do wobka z pod zalanych traw.. Zwalniam prowadzenie widzę że fala idzie w kierunku woblera, więc przyśpieszam i buum, myślałem że będzie życiówka bolenia.. Po chwili jednak okazuje się że to szczupak i to nie mały.. Brak stalki czy nawet fluocarbonu, podbierak leży 5 m dalej brzeg wysoki pod nogami zalane trawy i conajmniej dwa zaczepy.. Lecz jakimś cudem udaje się rybę podebrać Miarka pokazała 91 cm, jest to mój największy szczupak złowiony na Wiśle i zabrakło tylko 2 cm do wyrównania życiówki Wrzucam trzy pamiątkowe zdjęcia robione samemu aparatem z komórki ( samowyzwalaczem ) : PS. Jest to mój trzeci duży szczupak złowiony w ciągu miesiąca na wodach PZW.. Każdy złowiony na innym łowisku.. Pływa oczywiście dalej
    1 punkt
  13. Jednak coś jeszcze w naszej Odrze zamieszkuje. Mikado Lexus shapire do 13g, plecionka 0,08, fluor 0,28 na końcu wirujący ogonek spinmad
    1 punkt
  14. Łowisko Ostoja. Zasiadka na dwie noce, ale tym razem z całą rodziną i psem, z nastawieniem bardziej biwakowym. Przy tylu osobach rozbicie obozowiska zajęło znacznie więcej czasu niż zazwyczaj i wędkować zaczęliśmy dość późno. Niestety okazało się, że aktywność karpia jest niemal zerowa i większość brań na łowisku kończyło się holem jesiotra lub amura. Pierwsza noc przyniosła nam cztery sztuki pinokia w podobnych rozmiarach. Poranek i cała sobota o ile w aspekcie rodzinnego biwaku wszystko było super, o tyle w aspekcie wędkarskim odczuwaliśmy sporą frustrację. Widać było, że karpie co jakiś czas schodzą do dna, grzebią, bombelkują, ocierają się o zestawy, ale brak brań. Próbowałem tłumaczyć sytuację zbyt dużym ruchem na brzegu, także z udziałem mojego psa i psa właściciela łowiska. Jednak podobnie było u pozostałych wędkarzy. Po osiemnastej nasz brzeg na krótko odpalił i szybko pojawiły się dwa karpie 8 i 10kg. Potem cisza. Przed 22:00 melduje się ładny karp 13,5kg, 86cm. Przerzucenie zestawów o północy i pomysł bazujący na wspomnieniu sytuacji z zeszłego roku... Zamiast naturalnego orzecha na zestawy poszły duże orzechowe kulki proteinowe podbite białym pop - up o cytrusowej nucie smakowej. Zamiast zasypywania zestawu ziarnem, peletem i miksami, ustawiliśmy punktowo przynętę w towarzystwie ledwie kilku kulek nie kruszonych. I odpaliło. Nie było już szans spać tej nocy. Brania, rolki szarpnięcia co chwila. 10kg, 12kg, kolejne dziesiątki i pomiędzy nimi jesiotry. O czwartej nad ranem branie w stylu jesiotra i po krótkim holu zaskoczenie karpiem 93cm i 15kg. I tuż przed piątą kulminacja - ze środka stawu delikatny odjazd, specyficzny hol momentami łatwy, momentami dający wrażenie sporego ciężaru. Po podebraniu poczułem, że do kołyski niosę sporo kilogramów. Najpierw taśma i wynik 90cm. Krótszy od poprzedniego, ale wyraźnie masywniejszy. Ważenie po odjęciu worka wskazuje na 19kg. Największa ryba w tym roku i PB. Łącznie zasiadka dała 9 karpi i 7 jesiotrów i szacowana masa złowionych ryb 130kg.
    1 punkt
  15. Gratulacje dla wszystkich Ja niedawno wróciłem z 2 dniowej zasiadki na Uroczysku Karpiowym. Wędkowałem razem z kumplem od piątku 12:00 do dzisiaj do 10:00. Pierwsza doba totalnie bez brań, dopiero wczoraj późnym popołudniem coś się ruszyło.. Najpierw u mnie około 16:40 z ponad 200 m trafiam leszcza 66 cm i dobre 3 kg.. Dwie godziny później trafiam podobnej wielkości drugiego leszka. Następnie u kolegi siada lechor 70 cm prawie 4 kg również z ponad 210 m.. Szybka decyzja i zmiana zestawów na większe haki większe przynęty.. Może godzinę po przewiezieniu zestawów mam odjazd i po jakichś 7-8 minutach dość spokojnego holu wyjmuję na brzeg największego karpia jakiego do tej pory kiedykolwiek złowiłem.. Waga pokazała 18,500 z workiem czyli ryba miała około 16,300-16,400 kg Niestety ostatnia noc i poranek obyły się bez brań.. Był to nasz pierwszy wyjazd na to łowisko, i myślę że w kolejnym sezonie też zaliczymy podobną zasiadkę Dodaję kilka zdjęć zrobionych telefonem na szybko :
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.