Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.06.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Ja dzisiaj 3 brania suma z powierzchni, 2 brania niestety nie wcięte. Pierwsze branie o 00:17 i na brzegu ląduje sum 112 cm, następne branie o 1:00🙂 niezłe walnięcie i jestem w szoku że nie udało mi się tego zaciąć, ostatnie branie o godzinie 3:00 i też nie trafione. Wstawiam zdjęcie suma z miarką jednak jest słabej jakości 😜😁 wszystkie brania na adustę 9 cm.
    7 punktów
  2. U mnie tez coś wpadło ,plan był żeby połapać jesiotrów ,zadanie wykonane ręka boli twarz i kark spalone 😁
    5 punktów
  3. Cześć. Pierwszego czerwca jedno branie i fajne rozpoczęcie pełnego sezonu na drapieżniki. Przynętą był Jaxon Karaś 8 cm/13 g Holo Select UV a zaatakował go sandacz 63 cm. Później dwa wyjścia bez efektów i dopiero z soboty na niedzielę wychodzone cztery brania i na brzegu kolejno lądowały kleń 51 cm, sum 93 i 110 cm. Kleń i mniejszy sumek na chińskiego crawlera/cycadę 6 cm/12,5 g, a większy na crawlera SG Bat 3D 10 cm/28 g.
    5 punktów
  4. Za mną mały maraton. Od wtorku codziennie na rybach. Wtorek i środa to próby złowienia dużego żywca na suma. We wtorek tylko jedno branie i leszcz za duży, bo 52 cm. Kolejnego dnia brań dużo więcej. Na początek ładny jaź. Później sporo leszczy, choć więcej zbyt dużych na suma. Czwartek już spinning i vertical. Niestety tylko jedno wyjście suma do teasera i to wszystko. Od piątku do niedzieli ze zrywkami w dwóch różnych miejscówkach. Niestety sumy kompletnie nieaktywne. Wygląda na to, że sumy nie skończyły jeszcze tarła.
    3 punkty
  5. Mamy już 4 czerwiec a tu brak wątku to może ja zacznę Byłem z bratem i trzema znajomymi nad Wisłą w piątek, łowiliśmy jakoś od 18:30 do północy.. Kompletka porażka zero brań zero ryb.. Celowaliśmy w sandacze lub sumy ale ryby były nie aktywne albo ich tam po prostu jeszcze niema.. Wczoraj wybrałem się z bratem nad wodę stojącą, łowiliśmy jakoś od 20 do 2:20 dziś więc większą część nocy.. Brat miał zarzucone dwie wędki na "glizdy" i przez ten czasy wyjął 4 węgorze do 61 cm i dwa nieduże okonie. Ja wędkowałem dla odmiany jednym pickerem na metodę a drugi kij miałem zarzucony na węgorza.. Węgorz u mnie był tylko jeden - 68 cm Za to na metodę połowiłem do syta, przerzuciłem pewnie 15-20 szt karpi do 47 cm, kilka leszczy do +- 30 cm kilka wzdręg do 30 cm i jednego okonia Wrzucam tylko jedno pamiątkowe foto węgorza : PS. Plany na czerwiec są takie żeby złowić chociaż jednego sandacza lub suma.. Kilka wypadów wieczorno nocnych ze spinem będzie napewno, no i może 1 lub 2 noce za większymi karpiowatymi " na grubo "
    2 punkty
  6. Pierwszy czerwcowy weekend pierwotnie miał być sumowy. Wykopałem z dna szafy swój stary sumowy spinning, który szybko zweryfikował moje oczekiwania. Zacząłem się nawet zastanawiać jak to możliwe, że jeszcze nie tak dawno potrafiłem tym kijem operować całą noc, obsługując ciężkie kwasówy, a dziś samo trzymanie w poziomie nieuzbrojonego kija jest... ciężkie. Technologia mnie rozleniwiła, czy z sił opadłem? Kto z Was ma/miał DAM-owski spinning z przełomu wieków ten na pewno wie o czym mówię Przypomniałem więc sobie, gdzie ostatnio złowiłem czerwcowego sandacza i tam pojechałem. W sobotni wieczór miałem dwa brania. Pierwsza ryba była chyba kleniem, jazia raczej wykluczam ze względu na wielkość woblera (7 cm), a może boleniem... na pewno nie sandaczem. Zauważyłem jak błysnęła i tyle ją widziałem. Około 21-ej drugie branie tym razem szczęśliwie zakończone i można powiedzieć, że sezon otwarty na pół gwizdka. Był to okołowymiarowy sandaczyk, zdecydowanie samczyk bo wciąż w tej swojej ciemnej szacie. Gdy zacząłem się juz cieszyć, że będzie fajne łowienie wzięło mnie tak na kichanie, że zanim całkiem się ściemniło ja już uciekałem do domu. W niedzielę powtórka. Wziąłem dłuższy kij i Hitaxę, reszta bez zmian. W tym samym miejscu co dzień wcześniej, mniej więcej o tej samej porze, na tego samego woblerka wyjąłem zdecydowanie samiczkę i to ligową P.S. Do nocy znowu nie dotrwałem, co prawda nie kichałem, tym razem poszło po oczach. Tak mi łzawiły, że momentami niewiele widziałem. Wróciłem do domu zapłakany i czerwony jak burak.
    1 punkt
  7. - Gatunek ryby: Węgorz - Długość w cm: 68 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 03.05.2023 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 22:41 - Łowisko: Zbiornik PZW - Przynęta: Kopane "glizdy" - Opis połowu: Nocny wypad metodowo węgorzowy, działo się Rozumiem, że chodzi o 3 czerwca. Marienty 5.06.2023
    1 punkt
  8. U mnie na razie cienko z ilością i jakością. Luty o marzec w ogóle nad wodą nie byłem. Dodaję jednego okonia z 30 kwietnia, to 25 cm, pozostałe dwa to już letnio typowe łowienie na główkach 2g i gumka 7,5 cm. Pierwszego czerwca 26 cm a dzień później 28 cm. Każdy w innej wodzie szukam kombinuję brania były ok. godziny 19:00. Zobaczymy jak dalej to będzie wyglądać. Postanowiłem rozruszać coś swoją tabelkę więc dodaję coś od siebie Każdy rok jest inny sprawdzam najpierw klasyczne schematy jak nie zatrybi to kombinuję.
    1 punkt
  9. Celem wyprawy była pierwotnie Biała Głuchołaska nad którą zaprosił mnie kumpel. Pierwsze wejście do wody i widzimy jak z nurtem spływa martwy pstrąg. Po drugim jesteśmy zaniepokojenia a jak w uspokojeniu widzimy kilka już dogorywających ryb to wiemy że to nie jest naturalne. Dzwonimy na numer z zezwolenia i już po kilku minutach jest PZW a później juz kolejne służby. Wyławiamy podbierakiem martwe ryby - głównie są to pstrągi ale też lipienie, fajny kleń i drobnica - kiełbie, strzeble, chyba śliz. Strasznie to wyglądało no i niestety oznacza to, że na lata rzeka będzie jałowa. Po dwóch godzinach pomocy w dokumentowaniu zatrucia uznaliśmy, że na nic więcej się nie przydamy. Ruszyliśmy nad zaporówkę szukać sandaczy. W planie wieczorne i poranne łowy. Sandaczy nie znaleźliśmy więc spróbowaliśmy łowić okonie i tu już trochę lepiej. Naszukaliśmy się, nakombinowaliśmy - każda ryba mocno wypracowana i po każdej wymienialiśmy się spostrzeżeniami. Ja złowiłem 36, 35, 32, 30, 2x 27 i 26. Był dość agresywny opad kopytkiem, dość anemiczne podbijanie jaskółki i klasyczne prowadzenie ripperka z animacją w różnych warstwach wody. Te sposoby dały nam ryby ale były dobre w innych miejscach i porach. Szukając i wędrując wzdłuż brzegu już w pełnym słońću widywaliśmy wzdręgi. Spróbowaliśmy. Kilka skusiliśmy ale w większości za małe na fotki. Największa 24 cm. A teraz ciekawa sprawa. Oglądam te fotki ryb. Rzuca się w oczy (co zresztą pamiętam z łowiska) że te dwa największe trochę różnią się od innych typowych dla tego zbiornika okoni. Są ciemniejsze, słabiej wygrzbiecone. Przyjrzałem się fotkom no i ja nie wiem czy to możliwe ale moim zdaniem to ta sama ryba. Niby nie jest to niezwykłe ale jednak jak patrzę na godziny z fotek to jest 4.12 i 5.08. Niecała godzina różnicy. Obie ryby mają ten sam wymiar (widać że przesunęła mi się ta co pokazuje 35 cm i że z przodu wystaje przed zero), takie same szczegóły ubarwienia i co chyba ważne zostały złowione niemal w tym samym miejscu bo było może ze 20 metrów różnicy. Jeśli rzeczywiście tak jest to mam znacznie lepszy humor na rybach wiedząc, że złowienie nie jest takie traumatyczne dla ryb wypuszczanych. No i kwestia formalna. Czy ja złowiłem jedną rybę do tabeli czy dwie?
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.