Skocz do zawartości
tokarex pontony

savage7

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    11
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez savage7

  1. We Francji już tak mają. Zamordyzm pierwsza klasa.
  2. "Mieszkaniec Rwandy zignorował obowiązującą w kraju z powodu epidemii koronawirusa kwarantannę i wybrał się na ryby. Niestety wędkowanie skończyło się dla niego tragicznie.Jak informuje TVP Info, powołując się na BBC, burmistrz prowincji Kamonoyi w Rwandzie Alice Kayitesi poinformowała, że przy rzece Nyabarongo znaleziono szczątki mężczyzny, który mimo obowiązującej w kraju kwarantanny, wybrał się na ryby i został zjedzony przez krokodyla.Jak poinformowały lokalne władze, zjedzony przez krokodyla mężczyzna notorycznie łamał zakazy przemieszczania się, wydane z powodu epidemii koronawirusa."
  3. Wystarczy przenieść do hydeparku... a może faktycznie zamknąć.
  4. Jak dla mnie to nie masz argumentów i zaczynasz dziwnie pisać. Ale również miłego weekendu.
  5. Masz rację, temat jest o koronawirusie. Uważam, że każdy powinien słuchać innych... twierdzisz, że ja tego nie robię? Z nudów wklepałem w google hasło "koronawirus śmiertelność". Wyniki? Zapewne nie muszę ci robić przeklejek typu "koronawirus a grypa - co gorsze?", lub "Ponad 99 proc. ofiar śmiertelnych koronawirusa we Włoszech miało inne choroby" bo zapewne już wszystko na ten temat wiesz. Uważam, że specjalnie wytworzono rodzaj psychozy niewspółmiernie dużej dopowagi sytuacji. I masz rację, ufam swojej odporności jeśli chodzi o koronawirusa, tym bardziej, że jak zapewne wiesz znakomita większość zakażonych ma bardzo słabe objawy. W sumie początkowo nie różni się on od zwykłej grypy. Zgodzę się natomiast z sugestiami, że wychodząc do ludzi mogę ich niepostrzeżenie zarażać. Tu biję się w pierś.
  6. Przeczytaj kolego mój pierwszy post proszę. Odnoszę się w nim do chorób infekcyjnych. Mam tu na myśli wszelakie przeziębienia. Zalicza się do nich także grypa. Co do innych chorób to tak jak piszesz, czasem trzeba iść do lekarza. Ja jednak znam osoby, które mimo wieloletnich zmagań i przy setkach wizyt oraz zabiegów lekarskich nie mogły wyzdrowieć. Dopiero kiedy zaczęły traktować we właściwy sposób swój organizm, wyzdrowiały. Ponadto uważam, że ponad 90% wszystkich chorób jest wynikiem stylu życia a więc wg. mnie jeśli się chce to można o ponad 90% zredukować ilość wizyt u dochtórów.
  7. Pisząc o wiedzy medycznej masz na myśli tą akademicką? Jeśli tak to ja mam dostęp jeszcze do tej pozaakademickiej. Bo niestety nasza medycyna skutecznie pozbyła się tysiącletnich doświadczeń naszych przodków (ziołolecznictwo, medycyna chińska). Dziś studentowi medycyny niestety nie pozostaje nic innego jak wałkowanie nazw lekarstw i do jakiej przypadłości je zastosować. Przykre to jak człowiek idzie do lekarza i na pytanie o jakieś zioła zostaje zrugany i posądzony o zabobony czy szamanizm. Co do skrajnego podejścia, na szczęście wiem po co organizm sam podnosi sobie temperaturę i czemu ma to służyć. Ale, ale... w pierwszej wypowiedzi napisałeś, że jesteś bezwzględny dla siebie i przechorowujesz sam. Więc czy zatem traktujesz siebie skrajnie?
  8. Jak to nie masz prawa decydować??? A kto to ma za ciebie zrobić? Państwo? Twoja sprawa, możesz z dzieckiem chodzić do lekarza jeśli nie jesteś pewien co mu dolega. Możesz zaszczepić go wszystkimi możliwymi szczepionkami skojarzonymi. Ale i w takiej sytuacji niestety nie możesz powiedzieć, że nie decydujesz bo właśnie decydujesz zgadzając się na inwazję w organizm dziecka. Oby za parę lat nie miało o to do ciebie pretensji. Nie wiem jak twój syn znosi choroby, ale wiem jak znosi mój i dlatego jestem o niego spokojny... trenujemy to od urodzenia. Pamiętam jak pierwszy raz zachorował, miał może 1,5 roku. Porozmawiałem i przekonałem żonę (tematyczna literatura) żeby nie ingerować za wcześnie. I wcale nie było trzeba. Dziś żona jest już tak spokojna jak ja i często mi mówi, że dobrze, iż wtedy dała się przekonać. Dzieciaki chorują? To do łóżka wypocić się i tyle. Pamiętam jeszcze jak wtedy zjawiły się babcie i dziadkowie. Moja mama zabiła mnie wtedy pytaniem " i co, nawet mu nie pomożesz? ratuj go" Ja wtedy odpowiedziałem, że właśnie mu pomagam. Dziś już dziadki nawet nie pytają o żadne syropki czy zbijacze gorączki bo nie ma takiej potrzeby. Życzę wszystkim rodzicom odwagi i wytrwałości w dążeniu do zdrowia ich dzieci bo to wcale nie jest łatwe, szczególnie gdy nadchodzi wiek przedszkolny kiedy to dziecko dwa tygodnie chodzi do przedszkola a trzy choruje. I tak na przemian.
  9. Jak się boisz grypy to nie wychodź nigdzie. Ja się nie boję bo wszystkie grypy od dawna przechodzę bez lekarstw. Po prostu leżę w domu i odchorowuję. Mój system immunologiczny jest bardzo mocny i choroby infekcyjne mi nie straszne. Moje dzieci nie wiedzą co to tabletki. Przykładowo syn (10lat) miesiąc temu dostał gorączki. "Normalnie" każdy rodzic na moim miejscu powinien gonić z dzieciakiem do ośrodka, ja nawet o tym nie pomyślałem. Po prostu położyłem syna w łóżku i tyle. Przez dwa dni miał ciągle temp. 39st. a trzeciego wyskoczył z łóżka jak kangur i oznajmił, że idzie do szkoły. Choroba znikła. Oczywiście został kaszel i katar, ale po tygodniu syn wrócił w pełni sił do szkoły. Swój sposób na nabywanie odporności próbowałem przekazać sąsiadowi, ale ten wraz z jego spanikowaną żoną przy najmniejszym bólu gardła u córki zaraz goni do lekarza. U nich tabletki łyka się jak draże. No i ostatnio ten sąsiad przychodzi do mnie po radę bo jego córka już trzeci antybiotyk bierze w tym miesiącu. I pyta co ma zrobić więc ja poleciłem mu iść po czwarty i tyle. Sam oceń kolego, który sposób radzenia z chorobami jest korzystniejszy dla człowieka, spróbuj wziąć zdrowie we własne ręce a wtedy może już nigdy nie będziesz bał się wyjść z domu tylko dlatego, że system próbuje zrobić z nas durniów. Może niekoniecznie już teraz namawiam cię do nadstawiania karku, ale na pewno zachęcam do naturalnego wzmacniania odporności (powoli i po kolei): https://portal.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/odpornosc Zwróć uwagę na dwa ostatnie nagłówki, mianowicie " Prozdrowotne właściwości chorób infekcyjnych" i " Nabywanie odporności".
  10. savage7

    savage7

    dziękuję bardzo kolego za odzew. rybki to najczęściej płotki się wieszają na haczyku, ale ja nie lubię zbyt miękkich kijów dlatego wolałbym być przygotowany także na jakiegoś leszcza. do wędkarstwa wracam raczej rekreacyjnie więc fortuny na wędzisko nie chcę wydawać. przyznam, że ta nano core to ciekawa propozycja. zastanowię się nad nią. mam jeszcze jedno pytanie, tylko się nie śmiejcie: czy bolonka do metody odległościowej była by ok? chodzi mi wciąż o dalekie rzuty.
  11. savage7

    savage7

    witam. od jakiegoś czasu frapuje mnie jedna sprawa. kiedyś, kiedyś , lata temu zakupiłem upragnioną odległościówkę ( DAM trzyczęściowa dł. 3,60) piękna węglowa. i jedna rzecz mnie załamała. mogłem nią rzucać niestety bliżej niż zwykłą szklaną germiną (spining dł 2,10). teraz po kilkunastu latach przerwy w wędkarstwie chciałbym zakupić jakąś fajną spławikówkę do dalekich rzutów. tylko co kupić żebym nie umoczył jak z tą DAMką?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.