Jak to nie masz prawa decydować??? A kto to ma za ciebie zrobić? Państwo? Twoja sprawa, możesz z dzieckiem chodzić do lekarza jeśli nie jesteś pewien co mu dolega. Możesz zaszczepić go wszystkimi możliwymi szczepionkami skojarzonymi. Ale i w takiej sytuacji niestety nie możesz powiedzieć, że nie decydujesz bo właśnie decydujesz zgadzając się na inwazję w organizm dziecka. Oby za parę lat nie miało o to do ciebie pretensji.
Nie wiem jak twój syn znosi choroby, ale wiem jak znosi mój i dlatego jestem o niego spokojny... trenujemy to od urodzenia. Pamiętam jak pierwszy raz zachorował, miał może 1,5 roku. Porozmawiałem i przekonałem żonę (tematyczna literatura) żeby nie ingerować za wcześnie. I wcale nie było trzeba. Dziś żona jest już tak spokojna jak ja i często mi mówi, że dobrze, iż wtedy dała się przekonać. Dzieciaki chorują? To do łóżka wypocić się i tyle.
Pamiętam jeszcze jak wtedy zjawiły się babcie i dziadkowie. Moja mama zabiła mnie wtedy pytaniem " i co, nawet mu nie pomożesz? ratuj go" Ja wtedy odpowiedziałem, że właśnie mu pomagam. Dziś już dziadki nawet nie pytają o żadne syropki czy zbijacze gorączki bo nie ma takiej potrzeby.
Życzę wszystkim rodzicom odwagi i wytrwałości w dążeniu do zdrowia ich dzieci bo to wcale nie jest łatwe, szczególnie gdy nadchodzi wiek przedszkolny kiedy to dziecko dwa tygodnie chodzi do przedszkola a trzy choruje. I tak na przemian.