-
Liczba zawartości
5 224 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
706
Odpowiedzi dodane przez jaceen
-
-
Zanim pogoda (delikatnie mówiąc) zmieniła się,
przed właściwą majówką zdążyłem kilka szlaków żółtych, niebieskich, czerwonych... zaliczyć.
Teraz siedzę i kończę malować robale i "ala" klasyki.
Widzę, że stoję w miejscu. Daleka droga do efektów jakie osiągnęli koledzy
Jeżeli ktoś dopatrzy się mojej nieudolnej próby zbliżenia się jakością do pewnych przynęt, to ma rację
i 3cm klasyczne smużaki na które najlepiej się mi łowi.
-
Gratulacje P!
To może być największy kleń haczykowego sezonu.
Pstrągale forelle są niesamowite. Możesz napisać jaką metodą je łowisz?
-
- Gatunek ryby : Kleń
- Długość w cm : 51 cm
- Data połowu : 17.04.2014
- Godzina połowu: 21:07
- miejsce : Odra
- przynęta : wobler
- metoda : spining
- Gatunek ryby : płoć
- Długość w cm : 35 cm
- Data połowu : 23.04.2014
- Godzina połowu: 20:42
- miejsce : Odra
- przynęta : wobler
- metoda : spining
-
Ja widzę dwa głodne pasiaki
pzdr.
-
Wrocławskie 50+, jeszcze nocą, jeszcze na spina, ech!
Mistrzostwo!
Gratuluję lechur1!
-
Wałbrzych cd.
Przynajmniej raz na dwa lata odwiedzam Wałbrzych wczesną wiosną.
Tym razem zachęcony informacjami o pracach nad trasami w przełomie Pełcznicy przy ruinach starego i właściwego zamku Książ,
pognałem by nacieszyć się widokami.
Jak zwykle zaczynam trasę z osiedla Podzamcze.
Po 30 minutach jesteśmy przy ruinach „starego zamku”. Chwilę się kręcimy, widać, że obecnie dba się o teren.
Schodzimy nowo przystosowaną trasą, która pozwala przejść przez Pełcznicę i połączyć szlaki po obu stronach rzeki.
Mam okazję teraz podziwiać z innej perspektywy obydwa zamki.
Trasa urokliwa i z małym dreszczykiem emocji dla tych, co z wysokościami nie najlepiej są za pan brat.
Tym razem nie zatrzymuję się przy zamku, bo chcę tylko przejść i zapętlić trasę.
Trasa wyglądała w skrócie tak:
-początek - osiedle Podzamcze
-pierwszy postój - ruiny zamku „Stary Książ”
- mostek - przejście na drugą stronę Pełcznicy
- drugi postój - Zamek Książ
- trzeci postój - cis Bolko
- powrót - od cisu wzdłuż Pełcznicy powrót do zamku „Stary Książ”
- koniec - osiedle Podzamcze
Na mapce zaznaczyłem orientacyjnie białą linią trasę jaką wybrałem.
Nie do końca rozumiem cel wytyczania takimi barierami tras turystycznych. Nadmiar drzew?
Przerost formy nad treścią?
Momentami, tylko te drewniane żerdzie nachalnie absorbują wzrok pozostawiając inne walory parku w tyle.
Wbrew temu, bardzo polecam, może majówka z plecakiem?
- 1
-
Poniżej link z info w przeważającej części dotyczące wrocławskiej Odry (centrum).
-
Już mogę podsumować swoje kwietniowe wyprawy.
Większość wyjść było wieczorową porą.
Na ilość brań nie narzekam, raczej jestem rozżalony na mnogość spadów.
Po kilkusekundowym mocowaniu ryby się odhaczały. Niektóre całkiem spore, bo hamulec już popuszczał.
Nastawiony byłem przeważnie na spinningowe klenie i jazie.
Udało się powtórzyć PB klenia 51cm i nowe rekordy na spina, płoci 35cm i krąpia 40cm.
W tym sezonie postanowiłem łowić na nieco większe przynęty.
Nie przeszkadzało to jednak rybom żerującym na sieczce atakować woblery nawet 5-6 cm.
Ten woblerek ( 3cm) potrafił najbardziej leniwe rybki poderwać do ataku.
Natomiast po zerwaniu jednego z łowniejszych woblerów,
w następnym dniu udało się mi złapać zaczep. Po uwolnieniu okazuje się, że przyhaczyłem za agrafkę moją zgubę
Ogólnie trafiały się ryby, ale wymiarami nie szokowały.
W końcu postanowiłem sobie na chwilę szaleństwa i nabyłem kija pod lżejsze przynęty.
Padło na Mikado Sensei Feeling 270 / 15g.
Nie byłem zbytnio przekonany do niego, ale po namowach, że sprawdzi się do mojego sposobu łowienia uległem.
Mocnym argumentem była cena i długość dolnika ( korek pod łokieć 30cm i pod łapkę 40cm).
Jest to wklejanka.
Wędka stała dwa tygodnie zanim zdecydowałem się nią łowić.
Wziąłem na wszelki wypadek ostatnio niezastąpionego Kongera.
Założyłem woblerka z "jajem", pierwszy rzut i siedzi jaź.
Kilka następnych rzutów i w wachlarzowym opadzie branie.
Hamulec się odezwał, wędka fajnie amortyzuje i widzę, że zapas mocy jest.
Niestety pierwszy raz w tym sezonie tracę przynętę na rybie.
Jeszcze krótka historia z woblerem.
Przez pomyłkę założyłem woblera, który pracą nie grzeszył, tylko nigdy na niego nie złowiłem ryby.
Tym razem okazało się, że stał się niesamowicie łowny.
Odczarował się, może za przyczyną wędki, która nadała inną pracę przynęcie.
Wszelkie wątpliwości zostały rozwiane i zadowolony jestem, że dałem się do niej przekonać.
Sięgałem do woblerów 6cm i dobrze sobie radziła.
Jeszcze trochę info z obserwacji.
Leszcz trze się na potęgę.
Lada chwila przyjdzie pewnie pora na klenie, który potrzebuje trochę wyższej temperatury wody niż leszcze.
Jeszcze dziesięć dni temu temperatury dolnośląskich rzek, były na pograniczu wskazań z lutego.
Strona IMiGW
i stan na dzisiaj
Nie wierzę za bardzo w twierdzenia (ostatnio zauważyłem kilka takich stwierdzeń), że kleń w kwietniu jest już po amorach.
Trochę tych ryb przerzuciłem i skłaniam się do terminu bliżej czerwca.
W rzekach mniejszych, które są dopływami tych większych jest możliwe, że ten akt rozpoczyna się na początku maja.
Nie znaczy to, że z samca leje się mleko i jest po zawodach, bo samice muszą być gotowe.
W dużych rzekach myślę, że następuje to z 1-2 tygodniowym opóźnieniem.
Dla przykładu kleń z tarłową wysypką z 23 lipca (Odra).
Odra jest stabilniejsza i mniejsze wahania temperatur.
Trzeba mieć na uwadze, że miejsca tarlisk, będą się charakteryzować innymi danymi,
no i to, że zawsze mogę się mylić
Z pozdrowieniem wędkarskim
________________________ jaceen
-
DAWID, gratuluję udanej wyprawy!
-
Muszę doczytać dokładniej regulamin. Czy większe znaczenie ma data złowienia ryby, czy moment jej zgłoszenia? Czy w ogóle ma to znaczenie?
Grand Prix to właśnie zabawa dla tych którzy łowią regularnie. Jak sam wiesz od czasu do czasu okaz trafi się nawet wczasowemu wędkarzowi, z resztką starej żyłki na kołowrotku i spławikiem jak na żywca. Czy to znaczy, że powinien wygrać Grand Prix?Łyżwiarze bez własnego toru zdobywają olimpijskie medale i większy podziw dla nich za wyniki.
Nie wrzucałbym do jednego worka wszystkich zgłaszających np. jedną rybę.
Chyba każdy zakłada, że złowi tą największą, rekordową.
-
Wyrażę jeszcze swoje zdanie w temacie konkursu.
Przegląda forum tysiące osób i wielu ma wyniki, o których możemy pomarzyć.
Zaglądają tu w innych celach i w tej rywalizacji zapewne nie wezmą udziału.
Trzeba pomyśleć o wędkarzach, którzy mają bardzo ograniczony czas na wędkarskie wyczyny.
Dla nie których może to być, np. czas urlopu, jednodniowa przygoda lub uwieńczenie kilkuletniej pogoni za dużą rybą.
Są też wędkarze, którzy zaczynają dopiero swoją przygodę z wędkarstwem.
Chcąc zgłosić rybę punktowaną w GP, mogą zniechęcić ich ich systematyczni poławiacze takowych.
W dyskusji biorą udział ci "systematyczni", którym zależy na kolorycie tej rywalizacji. Dla przykładu ( w całości popieram pogląd):
Bardzo duża jest liczba wędkujących która sporadycznie wybiera się nad wodę. Tym trudniej im złowić jakiś okaz przekraczający nasze limity. Jeśli już nawet coś złowią i mieliby ochotę wziąść udział w konkursie to pogłowie zgłoszeń (typu karp w poprzedniej edycji) skutecznie zniechącała ich do pochwalenia się na łamach GP.Fajnie byłoby rozszerzyć grono uczestników konkursu. Im nas więcej tym ciekawiej. Chodzi przecież o zabawę nieprawdaż
Wiem po sobie i czuję, że koledzy mocno ograniczają się w zgłaszaniu ryb.
Bo my łowimy! Jest to nasza pasja i dużo czasu spędzamy nad wodą!
W wypowiedziach poprzednich przewija się mocno argument ograniczenia ilości zgłoszeń na poczet tych najokazalszych.
Może jednak niech wygrywają ci, którzy w sezonie złowią rekordowe okazy?
Do tego dodać premię za dodatkowy gatunek, ale nie w hurtowych ilościach
Myślę, że temat jest otwarty na zmiany. Nie zamknie możliwości zaistnienia w konkursie łowcy jednego rekordowego okazu w sezonie.
-
Wernicjusz, pełen podziw dla wyników.
Nie ma to, jak metoda na wędrowniczka.
Gratuluję !
-
-
Wrzuciłem do konkursu coś od siebie.
Wyjaśniam, że ryby mierzone do kija i po wypuszczeniu zdejmowana miara.
W wyjątkowych sytuacjach, gdy ryby w pobliżu PB, to używam miarki.
Jeżeli będą wątpliwości, to wszystko przyjmę na klatę
-
- Gatunek ryby : kleń
- Długość w cm : 48cm
- Data połowu : 26.03.2014
- Godzina połowu: 18:10
- miejsce : Odra we Wrocławiu
- przynęta : wobler
- metoda : spinning
- Gatunek ryby : kleń
- Długość w cm : 49cm
- Data połowu : 21.03.2014
- Godzina połowu: 18:10
- miejsce : rzeka Oława przed Wrocławiem
- przynęta : wobler
- metoda : spinning
- Gatunek ryby : kleń
- Długość w cm : 45cm
- Data połowu : 20.03.2014
- Godzina połowu: 19:40
- miejsce : Odra we Wrocławiu
- przynęta : wobler
- metoda : spinning
- Gatunek ryby : kleń
- Długość w cm : 48cm
- Data połowu : 14.04.2014
- Godzina połowu: 18:05
- miejsce : Widawa
- przynęta : pieczywo
- metoda : DS
- Gatunek ryby : płoć
- Długość w cm : 33cm
- Data połowu : 04.04.2014
- Godzina połowu: 19:25
- miejsce : Odra we Wrocławiu
- przynęta : wobler
- metoda : spinning
-
- Gatunek ryby : kleń
- Długość w cm : 45cm
- Data połowu : 31.03.2014
- Godzina połowu: 18:50
- miejsce : Odra we Wrocławiu
- przynęta : wobler
- metoda : spinning
-
Prawnik radzi - Obowiązkowa karta wędkarska
-
-
2014.04.08 Ślęza
Po dłuższej przerwie sprawdziłem, co się dzieje na rzece.
Dużo zmian.
Od Krzemienieckiej w stronę Nowego Dworu koryto zostało "oczyszczone" z porastającego zielska.
Co do aktywności ryb.
Brań sporo. Podskubywań jeszcze więcej.
W zasadzie wszystkie przynęty, które zakładałem miały kontakt z rybą.
Sprawdzałem tylko własne.
Największe ryby, atakowały smużące biegacze.
Ogólnie na smużaki najwięcej ataków.
Nie miało znaczenia jaki kolor wabika był w wodzie.
Czerwone, niebieskie, zielone, srebrne, naturalne drewno, wszystkim interesowały się ryby.
Około trzech godzin i na odcinku +/- 150m kilkadziesiąt brań.
O ryby z wymiarem było ciężko.
-
Pozostało pozazdrościć wyników. Jazie, klenie, okonie, liny, karasie, kolorowo już w wątkach się porobiło.
U mnie następna fala pecha. Ryby biorą, ale spadów się namnożyło jak nigdy przedtem.
-
Cześć.
Posiadam wskazanego travela z firmy Konger.
Nie miałem okazji porównywać między innymi modelami np. wspomnianego Mikado i nie będę się wymądrzał (też wygląda ciekawie).
Wędką zaczynam łowić drugi rok. Jak producent pisze, przeznaczenie od okonia do średniej wielkości sumów. Największa ryba, która zaliczyła brzeg, to sum +/- 90cm. Wędka jeszcze miała zapas.
Sporo kleni, jazi, czasami sandacz (były pod 70cm) i bolenia też zaliczyła.
Najlepszy komfort daje mi łowienie woblerami 3-10g.
Smużakami 1-2g też łowię. Wiadomo, nie jest to kij 1-10g do takich przynęt, ale w końcu ma być uniwersalny i na kompromis trzeba iść.
Według mnie zaletą jest zastosowanie łączników typu spigot.
Zachowuje się ładna linia i nie pogrubiają te rozwiązania wędki.
Zapinam do niej najczęściej kołowrotek o rozmiarze 1000 i czasami 2500, bo takie posiadam.
Do wędki jest czarny pokrowiec z materiału z oddzielnymi przegrodami.
Po kilkunastu wyprawach i zachłyśnięciu się tym rozwiązaniem, jak zobaczyłem w sklepie tą wędkę http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=253543#253543
od razu znalazła się w moim posiadaniu. Jaxon ma jeszcze więcej zalet, bo w dalszym sezonie obsługuje mi gumy do 20g a jak się uprę to smużakiem też połowię.
Ale nie o tym mowa.
Rozważałem jeszcze opcje wędki dwuskładowej do 140-150cm. Po złożeniu potrzebowałem nie więcej jak 126cm. Kupiłem taką, a że nie jestem rozrzutny i zbyt wymagający, to wędeczka szybko się odwdzięczyła pięknymi rybami nie tylko mnie.
Insygnia Spin 5-25g 240cm http://allegro.pl/max-wedka-insygnia-spin-2-70m-5-25g-i4071632762.html Przy okoniach wspaniale reaguje a sum 122cm demolki z niej nie zrobił.
Polecam Kongera.
jaceen
-
-
Marienty, jak ktoś przeczytał twój wcześniejszy post i nie doczyta wyjaśnienia,
to możesz mieć na przyszłość u niektórych przechlapane.
Podjąłeś spore ryzyko .
-
Fajnie się wam kwiecień zaczął.
Piękne ryby.
Ja na Odrze przyzerowałem. Jedno branie i więcej emocji nie było.
Turystyczny kącik
w Tematy ogólne
Napisano
feederalny, może w lipcu skorzystam z zaproszenia
Szczytna-Kalwaria Górska
Nie będę się rozpisywał, bo to samemu trzeba zobaczyć.
Gdy wybieram się na wędrówki turystyczne w okolice Kudowy Zdrój-Kłodzko, to nie daruję sobie,
aby nie zaglądnąć do miejscowości Szczytna. Położona jest między Dusznikami Zdrój a Polanicą.
Największą dla mnie atrakcją jest Droga Krzyżowa z płaskorzeźbami osadzonymi w skałach.
Kalwaria górska mieści się dokładnie na górze Szczytnik. Jest tam punkt widokowy z piękną panoramą
Obniżenia Dusznickiego.
Również możemy podziwiać piękny zamek i jego otoczenie.
Większa część zamku jest chyba jeszcze siedzibą Państwowego Domu Pomocy Społecznej,
więc dostępne jest tylko skrzydło zamku i kaplica.
Miałem okazję być na mszy z oprawą góralskiej kapeli, niesamowite wrażenie.
Na szczyt góry wchodziłem, czy wjeżdżałem ze wszystkich możliwych stron.
Szlakami od Polanicy, z Dusznik i z samej Szczytnej. Od przystanku PKS szlakiem około 45 min.
Można też wjechać drogą asfaltową do samego zamku i tam spokojnie zwiedzić całość.
Tym razem miałem okazję obserwować na skale wspinaczkę mundurowych.
Okazale się prezentuje, gdy zejdziemy przez furtkę na żółty szlak i po kilku minutach w całej okazałości możemy ją oglądać.