Oooo skąd ja to znam Często się zdarzało o ile siedziałam, że korzystałam z takiego rozwiązania; najczęściej przy spławikówce, czasem nawet gruntówce.
często obserwuję różne zjawiska nad wodą i to u wędkarzy powiedzmy z konkretnym stażem, a może nie Chodzi mi o mężczyzn przezywających drugą młodość
U jednego, niestety kije wcale nie były ani w takiej odległości, ani tym bardziej w takiej pozycji, by któryś to z owych panów był w stanie odpowiednio zareagować. On się wkur..... a ja przyznam się szczerze, miałam ubaw gdy próbował wygramolić 4 litery z zapadniętego siedziska.
Kiedyś znowu obserwowałam "sąsiada" ze stanowiska obok. Siedział na wiadrze, ale w ogóle się z niego nie ruszał przy zarzucaniu, przy zacinaniu itp. Wszystko miał pod ręką, łowił na 2 wędki, które idealnie obsługiwał.
Jak widać grunt to odpowiednie rozstawienie nie tylko krzesła, fotela czy nawet wiadra, ale również całego majdanu w taki sposób by niczego nie szukać, w nic się nie splątać, a jak najszybciej i bez przysłowiowej łaciny przygotować i zarzucić zestaw.
Tak samo u mnie, albo mam z górki i tylko do dyspozycji ścieżkę w chaszczach, która osiąga może zaledwie 50 cm, albo równą plażę, gdzie mogę samochód postawić 10cm od wody. No i ta pierwsza sytuacja zmusza wielu wędkarzy do kombinowania, bardziej lub mniej udanego.