-
Liczba zawartości
2 940 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Tomaszek
-
Dzięki artech za tę informację. Dzisiaj właśnie przyjechałem do Warszawy więc jutro wybiorę się popatrzeć na kijki spiningowe i wybrać jakiś dla siebie. Trochę podchodzę do tego spinningu jak pies do jeża bo powiem szczerze że kilku kolegów już mnie straszyło że wywalę tylko tysiaka w zanętach "we wisłe" i tak się to skończy Ale przyznam że feeder trochę za mało dynamiczny jak dla mnie Aczkolwiem lubię tę metodę połowu - szczególnie że widzę postęp w swoim łowieniu Najgorsze jest to że tak naprawdę przekonam się dopiero nad wodą co i jak z tym kijem. Zważ że jeszcze nie miałem w ręku kija spiningowego więc napewno jak będę kupował kolejny - to zrobię to lepiej niż teraz Czy zechciał byś wyjaśnić dokładniej termin szybkość wędki? Pytam bo wędce szybkiej przeciwstawiasz nie wędkę wolną jak by można oczekiwać ale kluskowatą - więc domyślam się że chodzi o co innego
-
No to krótka piłka z mojej strony Jeszcze raz dzięki za pomoc.
-
Jeśli catana ma akcję paraboliczną (postaram się tego dowiedzieć, chyba że na forum ktoś wie) to napewno ją kupię. A co do sprawowania to napewno napiszę w "jak było dziś na rybach"
-
Wielkie dzięki za wyjaśnienia
-
Dzięki, pomogłeś mi. Niestety topic jest nie mój więc nie mogę Ci przyznać punktu.Co do akcji to zdaje się że shogun_zag pisał że na początek najlepsza jest parabola. Pytanie tylko czy catana ma akcję parabolicznę? Nigdzie nie znalazłem takiej informacji. Po czym rozpoznawać jaka jest akcja wędziska? Jakie problemy masz na myśli? Z tego co piszesz to najlepiej by mi odpowiadał kij do 20 o akcji szczytowej.
-
No dobra, ale jeśli kupił bym 10-30 to czy łowienie okoni nie było by wtedy, powiedzmy, utrudnione? Napisałes przecież
-
Jasne - napewno będzie to Shimano - bo tej firmy mam zarówno feeder jaki i pilk który ostatnio używałem na dorszach w Darłówku. Co do modelu - to najprawdopodobniej będzie to catana.
-
Hi, Zastanawiałem się dość długo czy w ogóle pisać ten post – bo podobnych jest już trochę. A potem zastanawiałem się gdzie go umieścić i ostatecznie postanowiłem odkopać ten topic. Otóż jak to ktoś tutaj ujął chcę „rozpocząć drogę złomiarza”. I jak to zwykle bywa chcę zacząć od sprzętu w miarę uniwersalnego, ale też odpowiedniego do zbiorników, na których chcę wędkować i przynęt których chcę używać. Zamierzam na pierwszy ogień wybrać się nad zalew zegrzyński no i oczywiście popróbować na Wiśle w Warszawie. Mój cel to na początek oczywiście okonie i szczupaki. Wybrałem sobie kijek o cw. 5 – 20g bo chciałem spróbować z małymi obrotówkami (np. numer 2) i z różnymi gumami (najchętniej twisterami). Ale ponieważ jeszcze nie łowiłem zastanawiam się czy te przynęty będą odpowiednie na moje zamiary a co za tym idzie czy wędzisko nie powinno mieć innego cw.? Przynęty chcę montować na stalowym przyponie połączonym krętlikiem z plecionką 0.1 Może powinienem wybrać cw do 30g?
-
Darłówko 2006 - październik
-
Odświeżę również ten wątek dotyczący przywieszek i pilkerów i podzielę się swoimi świeżymi spostrzeżeniami. Jeśli chodzi o przypony i przywieszki to próbowałem dwóch rozwiązań. Firmowy przypon Dragon-a z dwoma sztywnymi drucikami zablokowanymi węzłami i koralikami, do których można było przypiąć przywieszki wg własnego uznania. Jego wadą była dość słaba agrafka na pilkera co przyczyniło się do straty 3 czy 4 pilkerów. Na przywieszki używałem twisterów czerwonych oraz białych fluo. Czerwone sprawdzały się bardzo dobrze natomiast na fluo nie było chętnych. Drugie rozwiązanie to również firmowy przypon, ale już z zamontowanymi przywieszkami. Przywieszki były na podwójnych kawałkach żyłki 0.8 Nie miałem do niego zastrzeżeń ale znacznie efektywniejsze okazały się twistery. Co do doboru samego pilkera to wydaje mi się że ma to raczej drugoplanowe znaczenie. Z rozmów wywnioskować mogłem, że najlepsze efekty dają jednak poczciwe parasolki a nie pilkery rybokształtne. Na pewno za to najlepszym kolorem jest biały srebrny. Choć jeden raz zdarzyło się, że nikt na kutrze nic nie łowił za wyjątkiem wędkarza który miał żółtego tobiasza 150g. Nic nie brało a on na tego żółtego dosłownie rybę za rybą ciągnął po każdym zarzuceniu od razu miał branie. Ja za to zaobserwowałem że bardzo dobre efekty daje czerwony chwost lub inny czerwony element przy kotwicy pilkera. Ciężar należy dobierać nie tylko kierując się głębokością łowiska ale również (a może przedwszystkim) stanem morza czyli im większa fala i wiatr tym cięższy pilkier.
-
Witajcie, wróciłem z Darłówka i teraz postaram się napisać kilka słów relacji. Przede wszystkim wielkie podziękowania dla wszystkich haczyk-owców, którzy pomogli mi w przygotowaniach (kolejność alfabetyczna): andi64, Dwie_sety i tomek1. Część gruntowa W pierwszej części opiszę swoje poczynania nad morzem z feederem. Niestety o czym z góry uprzedzam nie przyniosły one efektów w postaci połowów Używałem do tego sprzętu jak najbardziej nie odpowiedniego albowiem heavy feedera (3.6m cw 110g). Jednak po uzbrojeniu zestawu w 90-cio gramowy samolot byłem w stanie podać zestaw za przybrzeżne wypłycenie. Niestety na sam skraj. Również szczytówka, mimo że używałem twardszej 4 uncjowej wydawała się zbyt giętka i morze bezlitośnie nią szarpało. Przy okazji okazało się po raz kolejny że Jaxon to drewno. Używałem ciężarków z rurką tej właśnie „zacnej” firmy. Sęk w tym że po jednym wędkowaniu rurka antysplątaniowa zapychała się co praktycznie uniemożliwiało ponowne jej użycie po rozbrojeniu wędki. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Wywaliłem rurki i mocowałem ciężarek bezpośrednio na żyłce za pomocą stoperów. Na długość rzutów nie wpłynęło to wcale a zestaw się nie plątał. Nauczyło mnie to, że rurka nie jest w takim zestawie do niczego potrzebna. Niestety wędkowanie z plaży nie przyniosło efektów. Miałem jedno naprawdę potężne branie, ale zacięcie było puste. Kilka razy również szczytówka zachowywała się nietypowo, ale nie byłem pewien czy to ryba czy normalny rytm morza. Oczywiście zacięcia bez efektów. Do drugie, wędkowanie w porcie mogło przynieść efekty gdybym zaopatrzył się w zestaw śledziowy. Niestety nie maiłem go a nawet gdybym miał to użycie go za pomocą feedera mogło by nie być szczególnie szczęśliwe. Tak, więc w porcie również skończyłem bez efektów, z feederem i dendrobeną na haczyku. Generalnie z rozmów z miejscowymi wynikało, że z rybą dość kiepsko, co najwyżej niemrawo i sporadycznie podchodziły śledzie do główek portu. Zdarzały się też tobiasze. Jednak jakoś to stało w sprzeczności z tym że lokalne PZW jutro (15 X ) urządza zawody w wędkowaniu z plaży. Może jednak się da tylko trzeba jeszcze dalej podać zestaw? Nie wiem. Część morska No tutaj to można by wiele napisać aż nie wiem, od czego zacząć. Może od efektów. Przeciętnie płynąc uczestnicy przywozili ponad 10 sztuk. Zależnie od szczęścia. Choć zdarzali się i tacy, którzy przywozili dwa. Niestety większość z nich przyjeżdżała na występy lub imprezę i łoili browary jeden za drugim. A sprytny bosman widząc co się dzieje miał zapas na pokładzie w magazynku i po dwa zeta im sprzedawał. W rezultacie towarzystwo bywało mocno podchmielone. Jednak zawsze były osoby nastawione na wędkarstwo a nie na „wszystko inne”. Ja osobiście nie złowiłem żadnego giganta ale regularnie na każdym rejsie padały około dwie sztuki w granicach 5 kg. Ostatniego dnia wyholowano dorsza który wydawał mi się tak wielki! Ale wprawne oko bosmana oceniło go na około 6-7 kg. Niestety nikt nie miał ani wagi ani miarki. Wędkowanie na morzu wcale nie jest łatwe, zwarzywszy, że warunki mogą być niesprzyjające. Ja zawsze zajmowałem jedno z lepszych miejsc na dziobie. Niestety jest to również miejsce gdzie najbardziej buja i najbardziej dmucha a w razie fali jest się całkowicie zalewanym wodą. Dodatkowo na dziobie zazwyczaj jest tylko barierka, więc jeśli coś nie jest umocowane, lub się oderwie to nie zatrzyma się na burcie tylko wpadnie wprost do morza. Podczas tych trzech rejsów widziałem wypadające za burtę czapki i aparat fotograficzny. Teraz inne spostrzeżenie – wyprawa na dorsza jest wyprawą mięsarską. Nie ma no-kill żadnego. Dużo ryb (nawet do 30%) jest podhaczana – zupełnie jak łowienie na szarpaka. Nie raz rybka miała wyprute wnętrzności przez jeden z grotów kotwicy pilkera. Ryby rypie się jak leci czy mały czy nie mały – bolek nie bolek. Niektórzy oczywiście po wyprawie dokupują jeszcze ryby w porcie i jadą do domu z lodówkami. Chodziłem sobie tak któregoś dnia po porcie i oglądałem łodzie służące do przemysłowego połowu dorsza. Małe i duże jednostki – prawdziwy horror dla no-killowca. Polecam wszystkim jesienne (październikowe) wyprawy na dorsza. Przechadzałem się ulicami niemal widząc tłumy kłębiące się w okresie letnim. Tyle, że było pusto. Bardzo miła atmosfera. Przyjaźni ludzie i spokój.
-
Jak widać w temacie "jak było dzisiaj na rybach" próbnie wędkowałem z plaży. Efekt mizerny ale to pierwszy raz no i tylko dwie godziny (od 16:30 do 18:30). Łowiłem na czerwonego. Mimo że moja wędka nie nadaje się do surf-castingu bo jest za krótka to jednak rzuty z 90 gramowym "samolotem" udawały mi się dość długie. Niestety mam wrażenie że moja szczytówka jest zbyt miękka (ciężar ugięcia 4 uncje) a w związku z tym fale morskie niemiłosiernie nią szarpią. Przez moment nawet wydawało mi się że coś holuję (spory opór) ale nawet jeśli to nie doholowałem tego do brzegu. Czy brania z plaży są pewne? Tzn. czy muszę się wpatrywać w szczytówkę i każde nadprogramowe (poza rytmem fal) drgnięcie zacinać - czy też nie będę miał wątpliwości że to branie? No i podstawowa sprawa - czy wędkowanie w nocy z plaży ma sens? Niestety wędkarski który mi polecałeś tomek1 nie jest już na swoim miejscu (tylko w sezonie) ale pojechałem sobie do Darłowa do wędkarskiego i tam się zaopatrzyłem. Jutro popróbuję w porcie - zobaczymy jakie będą efekty.
-
Dzięki andi64 już od piątku ćwiczę w ogródku, nawet udało mi się zestrzelić sosnę himalajską swoim 300-tu gramowym pilkerem
-
No to wędzisko pociąga przynętę do przodu w takim rzucie czy nie?
-
Kapuję. Mam natomiast inne jeszcze pytanie. Zmontowałem dzisiaj po raz pierwszy cały zestaw na wędce i zacząłem ćwiczyć rzuty spod siebie. No i nie bardzo wiem czy dobrze to robię. A więc tak: podnoszę wędzisko pionowo - kabłąk otwarty - trzymam plecionkę i wprawiam lekko pilker w ruch wahadłowy i w momencie gdy się oddala, puszczam plecionkę. Ale w ten sposób za daleko nie jestem w stanie tym rzucić. Znacznie lepsze efekty (większa odległość) daje gdy w momencie oddalanie się piklera wykonam energiczny ruch wędziskiem do przodu. Ale wtedy to nie pilker swoją inercją leci przed siebie tylko wędzisko go pociąga do przodu – a to już jest bliskie „walenia z nad głowy” za co należy się zjebka… Jak to powinno wyglądać prawidłowo (oczywiście jak będę na miejscu popatrzę jak inni rzucają – ale ja zawsze wolę wiedzieć zawczasu – choćby po to żeby zgodnie z radą poćwiczyć te rzuty). Z góry dzięki.
-
No powiem Ci że po polsku to może być problem. Domyślam się w czym tkwi Twój problem. Powiem Ci tylko że oryginalne (angielskie) instrukcje są zwykle pełniejsze (obszerniejsze). Ja osobiście jak mam do jakiegoś sprzętu do wyboru instrukcję PL i ENG to zawsze wybieram angielską. Jakoś łatwiej mi zrozumiec o czym mowa. Ale to pewnie skrzywienie zawodowe. Tak więc moja propozycja weź słownik i jazda! Za 6 zeta możesz sobie wykupić sms-em pełny dostęp na tydzień do http://portalwiedzy.onet.pl/tlumacz.html gdzie są słowniki specjalistyczne i techniczne więc napewno nie będziesz miał problemów z tłumaczeniem - a przy okazji jaka wartość edukacyjna!
-
Czyli rozumiem że palomar jest git na morze? Będę tym węzłem dowiązywał żyłkę główną do krętlika który jest już przy przyponie, więc tę pentelkę muszę przeciągnąć tylko przez przypon.PS numerki faktycznie powalone
-
Pozwolę sobie odświeżyć wątek. Wydaje się, że już skompletowałem (nie bez przeszkód) cały sprzęt do wyprawy na dorsza. Koszt około 1000 zł czyli znacznie mniej niż sądziłem . Zabieram się więc za montowanie tego wszystkiego. W całym moim zestawie jest tylko jeden węzeł do zrobienia, łączący przypon z krętlikiem. Ja łowiąc na feeder zwyczajowo wiążę taki węzeł Z kolei polecacie mi (i nie tylko Wy) taki węzeł: Czy to ma jakieś znaczenie? Który węzeł jest lepszy? Czy może ten drugi to "węzeł morski"?
-
Witaj.
-
Witajcie wszyscy nowi.
-
Ja właśnie najczęściej wędkuję feederem i tak tez robią bardziej doświadczeni koledzy. Używam koszyczka z obciążeniem 80g (choć w osłoniętych miejscach starcza czasem 50g). Ale czytałem relacje bardzo doświadczonego wędkarza który łowił z koszyczkiem 150g (brzany) a i tak zestaw był znoszony. Nurt faktycznie potrafi być silny. Czy to jest taka specyfika odcinka Warszawskiego?
-
Ja mogę Ci powiedzieć o Wiśle w Warszawie. Na spławik zdecydowanie nie masz co liczyć na wyniki - chyba że masz tyczkę. Przekonał się o tym Filippos. Poczytaj temat "jak było dzisiaj na rybach".
-
Ła no masz!A jak mocujesz ten samolot? Przypon, krętlik, stoper, samolot, stoper?
-
Zapytaj współtowarzyszy rejsu czy chcą dorsza Dałem Ci w tym poście punkt pomocy - ale oczywiście dotyczy on Twoich odpowiedzi w wątku "Wakacyjne połowy w Darłówku i okolicach" - bo tam nie mogłem Ci dodac punktu. Dzięki - przewaliłem już wcześniej forum i znalazłem ten link - ale i tak punkt pomocy Ci do tego posta dodam bo zasługujesz jak nie wiem, za swoje obszerne wyjaśnienia dla mnie
-
Bardzo Ci dziękuję za info.