Damian87
-
Liczba zawartości
8 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez Damian87
-
-
a o który żelazny most chodzi ? o stary kolejowy blisko cukrowni? to kolejne łowisko spartolą... a miałem nadzieję że chociaż odcinek między jeziorny zostawią w dziewiczym stanie... no to w takim razie w planie jest wyburzenie istniejącego starego jazu koło żelaznego mostu i wybudowanie nowego zgodnie z zadaniem REMONT ZBIORNIKA NYSA I URZĄDZEŃ ZBIORNIKOWYCH ETAP II... szkoda bo tam są cudowne miejscówki zwłaszcza dla spinningistów polujących na okonie, jazie, bolenie i inne zębate stworki...
-
Również polecam Białą Głuchołaską. Trafiają się ładne jazie i klenie (40-60cm) oraz rzadziej kropkowańce i lipienie. Łowie je głównie na smużaki 2-3cm jak i na spławik na pszeniczkę.
Natomiast w Nysie na odcinku miejskim można pobawić się do woli z jaziami (25-30cm) -również na woblerki jak i na muszkę.
-
jeśli to teren zalewowy zbiornika to raczej można łapać na naturalne przynęty. Tak jest np. z Białą głuchołaską... do jazu koło ujęcia wody można łapać tylko na muchę... potem od jazu do mostu na przynęty sztuczne a potem jako że to już teren zalewowy to łapie się na wszystko
-
chyba dalej jest lipa... łodzi ni ma na jeziorze... z gruntu siadają tylko leszczyki dłoniaki...
-
Ponoć sandacze to workami jutowymi wynoszą po 20-30 sztuk dziennie... istna rzeź... niech wprowadzą ten zakaz - czas najwyższy ....
-
Nadal echo... nic nie bierze... woda zielona... do tego co wiem to były prowadzone odłowy kontrolne przez ichtiologów i w sieciach mieli tylko 2 leszczyki... a stawiali w miejscach gdzie ryby zawsze było pełno m.in. na korycie Nysy kłodzkiej, na siechach itd. Musi woda się ochłodzić i zakwit zniknąć wtedy coś zacznie skubać
-
Witam,
Byłem na rybach na grunt na nocce w tym tygodniu 3 razy i trzy razy nic... same małe leszczyki... Byłem na głębinowie, na schodkach i żwirakach - wszędzie echo.. To samo dzieje się z sandaczem z łodzi... chyba ryby się potopiły
Jezioro Nyskie
w Opolskie
Napisano
Witam,
Powiedzmy szczerze, znam to towarzystwo z okręgu i wiem że co nie którzy nie "lubią" Nysy i rejonu jezior nyskich.... Zawsze dostajemy po dupie jeśli chodzi o zarybienia... w piątek pojechałem sobie na wał zobaczyć... akurat natknąłem się na zarybianie sandaczykiem... pomogłem im go wpuszczać ale to co ja wpuściłem prawie wszystko zostało wyrzucone z falą, rybitwa gryzła z góry itd. Jak 2% z tego przeżyje (atak z powietrza, z wody - drapieżniki i inne czynniki) to będzie git... co do odłowów tłumaczą się że jest go za dużo - trzeba przeżedzić itd. Leszcz który powinienważyć 1,5kg waży ok 1,1kg... te wytłumaczenia mogą sobie wsadzić w 4litery... leszcza nie jest dużo, jest ogromna presja na niego (zasiadają się na niego miejscowi, z woj śląskiego, dolnośląskiego i z innych województw), kłusole swoje tez robią i kormorany. Inną sprawą jest to że rozrasta się populacja suma która że sandacza na potęgę, lina i leszcza. Powinni się zająć tym problemem bo to jest niepokojące... niektóre sumy mają grubo ponad 2m i sandacza 2-3 kg wciąga na raz. Jaki jest też sens odławiania podczas tarła i zbliżającego się remontu tamy i innych urządzeń zbiornikowych. Oni chyba spisują ten zbiornik na straty, bo mają spuszczać wodę (chyba całej nie), ale pewnie pojawi się wtedy problem otmuchowa kiedy to z powodu przyduchy zginie miliony ryb, a to napewno się wydarzy... szkoda tylko że najlepszy niegdyś zbiornik sandaczowy degradują do poziomu zielonej brei pełnej bezrybia.