Skocz do zawartości
tokarex pontony

PILCE


madi

Rekomendowane odpowiedzi

grand, widzę że bierzesz to wszystko mocno do siebie. Przytaczam tylko jak to jest z prawnego punku widzenia. Jestem w takiej samej sytuacji jak Ty idąc na ryby. Oczywiście że nie dzwonię, nie sprawdzam Uchwał PZW etc. Zazwyczaj o fakcie zarybień bądź jakiś obostrzeń dowiaduję się od kumpli lub z forum. Niemniej jednak idąc nad wodę zgodnie z prawem "MUSZĘ TO USTALIĆ". Najczęściej nie wiem jakie są zmiany i ryzykuję. Tu obowiązuje zasada "nieznajomość prawa szkodzi" i nie masz prawnej ochrony powołania się na inny przepis który cię z tego zwolni.

A usprawiedliwianie, że nie ma oznaczenia prowadzi tylko do jednego - korzysta z tego złodziej (kłusownik) który tłumaczył się że nie ma tablicy informacyjnej, akurat tam gdzie łowił, więc on o niczym nie wiedział i pocałujcie mnie w d..... Takie rozwiązanie prowadziłoby do masakrycznych nadużyć i złodziejstwa. Wyobrażasz sobie, że każdy napotkany kłusownik zaraz po zarybieniu zabiera codziennie limit ryb. Tłumaczy zawsze tak samo: "przecież nie ma tablicy informacyjnej.... " którą de facto sam w nocy zniszczył, albo "nikt mi o niczym nie mówił..... skąd mam wiedzieć". Był by to absurd. Stracilibyśmy my jako wędkarze którzy chcą czerpać przyjemność z łowienia a nie pozyskiwać mięso.

Wyobrażasz sobie sytuację w której łowisz na prywatnych stawach, które nie są oznakowane? Przecież takich stawów jest całe mnóstwo. Ty wyciągasz limit karpi i idziesz do domu zadowolony. Nagle podjeżdża policja i mają Cię za złodzieja..... zaraz zaraz mówisz .... przecież nie ma tablicy....

Więc uwaga że moje i innych wędkarzy rozumowanie jest zabawne, chyba nie jest do końca przemyślana. Wiem z doświadczenia że nasz kraj pełen jest złodziejaszków i cwaniaków, którzy tylko czekają na taki scenariusz, brak oznaczenia więc można wszystko.

Tak jak pisałem - jestem w takiej samej sytuacji jak Ty. I cieszę się z tego, że to wędkarz ma obowiązki, bo inaczej znając życie rozkradli by wszystko. Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

@Jareksm2

Nie biorę do siebie, próbuje tylko uwidocznic głupotę tych przepisów. To o czym pisze odnoszę tylko do wód pzw. Tablica z dodatkowymi ograniczeniami obowiązującymi na danym łowisku rozwiazywalaby właśnie sprawę tłumaczenia "nie wiedzialem". A tak po dupie dostają uczciwi wędkarze bo okregowi nie chce się zamieścić info o zarybieniu. Wychodzenie z założenia ze tablice na pewno ktoś zniszczy jest głupie bo równie dobrze na tej podstawie można powiedzieć po co zarybiac w ogóle jak na pewno w nocy ktoś przyjedzie i prądem wylowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jareksm2, popieram Cię w tym co napisałeś. Prawda jest taka, że punkt drugi regulaminu jest tak wyraźny i zrozumiały że nie ma o czym mówić. Każdy strażnik PSR czy SSR jest na pozycji wygranej kontrolując niezorientowanego wędkarza, a może i kłusownika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tablica z dodatkowymi ograniczeniami obowiązującymi na danym łowisku rozwiazywalaby właśnie sprawę tłumaczenia
tu niestety nie podzielam Twojego poglądu. Wiem, że faktycznie powinna tak być, byłoby czytelnie i prosto. Ale jestem świadkiem codziennej szarej rzeczywistości i tak niestety nie jest i nie będzie. Prosty przykład: nie wiem czy odwiedzasz ujście nysy do Otmuchowa? Piękne łowisko. Każdy wie że na wiosnę fantastycznie żeruje tam leszcz. Czy zauważyłeś może jakieś zmiany? Bo ja niestety nie. A były. Otóż na obszarze tym pojawiły się niebieskie tablice, informujące iż od tego miejsca (praktycznie od krzaków) obowiązuje całkowity zakaz połowy ryb chyba w okresie od 01,01.2015 do 31.05.2015r. Czy wiesz ile stała ta tablica? Ponoć parę dni. Po czym została ładnie mówiąc wywalona, a dopiero później przeniesiona bliżej ujścia. Ten kto trafił na okres jej "wywalenia" mógł mieć kłopoty. A swoją drogą wywalił ją nie wędkarz lecz kłusownik, a w najlepszym razie mięsiarz, który przyjechał po ryby i nikt mu nic nie będzie kazał.

Stąd moje sceptyczne podejście do przerzucenia obowiązku informacyjnego na PZW poprzez każdorazowe wystawianie tablicy i tym podobnych rzeczy, to po prostu nie zda egzaminu. Nasz kraj jest niestety dziki, daleko nam do obyczajów wędkarskich krajów zachodnich. Więc lepszym rozwiązaniem jest to: że to wędkujący ma obowiązek ustalać zasady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jareksm2

Nie odwiedzam ujścia ale bardzo dobrze że przytoczyłeś ten przykład. Tablicę wyrzuca kłusownik, który zazwyczaj jest ostrożny, zorientowany co do patroli PSR i gotowy do ewakuacji. Tymczasem na łowisko przyjeżdża w sobotni poranek powiedzmy 20 uczciwych wędkarzy, którzy nie widząc żadnych zakazów (ani nie mogąc o nich przeczytać w internecie, bo PZW często ich nie umieszcza na czas - przykład 9 Pilce) rozkładają się i zaczynają łowić. Wśród nich łowi ten jeden kłusownik, który tablicę zniszczył. Przyjeżdża PSR i 20 uczciwych wędkarzy dostaje mandaty. Kłusownik tymczasem widząc patrol kontrolujący innych wędkarzy szybciutko się zwija. Sprawiedliwe? Moim zdaniem nie. To tak jakby na drodze nie stawiać znaków drogowych informujących o niebezpiecznym zakręcie, bo przecież znaki są niszczone, a każdy powinien drogę znać wybierając się w podróż. Takie myślenie prowadzi nas w ślepą uliczkę. Podobnie jak mnożenie coraz to głupszych zakazów, które każdy ma w dupie np. wypuszczanie karpia powyżej 65 cm czy amura powyżej 80 cm. Kto z mięsiarzy tego przestrzega? Nikt. Ja wypuszczam każdą rybę, ale durny przepis mówiący o tym, że rybę przeznaczoną do wypuszczenia należy wypuścić natychmiast robi ze mnie kłusownika kiedy chcę 15 kg karpia przetrzymać w worku do rana, żeby zrobić mu zdjęcie. Chore prawda? Trzeba przede wszystkim zmieniać świadomość wędkarzy, edukować, promować zachowania proekologiczne, a nie czyhać na uczciwego wędkarza, który nie spędził minionej nocy na przekopywaniu internetu, czy aby to na łowisko na którym się wybiera nie ma zakazu stosowania wędek z 10 przelotkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście tablica jest i to DUŻA ze szczegółowym opisem co i jak.Również informacje o ostatnim zakazie połowu na stawach też są gęsto porozwieszane ,co mile zaskakuje.Dziś wielu (wyposzczonych po zakazie) wędkarzy było, ale większość napotkanych przeze mnie osób narzekała na brak efektów.Zostałem także skontrolowany przez strażników pełna kultura i profesjonalizm.Pogoda super,jeden atak szczupaka,i tyle z moich subiektywnych spostrzeżeń. :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do szczupłego na kopalnianym to faktycznie tylko większość rybek to dzieciaki po25-30 cm ale znając życie zaraz i to kłusole wytrzepią, ilości rybek są imponujące, rozwiałem z kilkoma wędkarzami to tak po 10 - 15 szt na dniówkę z tego moze 1 ma wymiar .

PS.

pontonami pływają ale czy wolno ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem wczoraj na 1 ,2 i kopalnianym. 1 zero na 2 okonek 20cm i pod nogami spadł mi szczupły +- 60cm. Na kopalnianym 3 krótkie szczupaczki takie na oko 30-40cm.

Wcześnie byłem na rzece poniżej zapory w Kozielnie (C&R) ale wodę zatrzymali chyba bo spadła z 40 cm do stanu który był przez cały czas i ryba się gdzieś ewakuowała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Ostatnio na Pilcach.

Nad wodą melduje się około 11. Pierwszy staw. Po 3 rzutach ... zaczep. Mój ulubiony Savage Gear cannibal zostaje na zawsze w wodzie. Mówię sobie - złe dobrego początki.

Mijają kolejne godziny bezowocnego biczowania wody gumowymi przynętami wszelkiej maści. Zaczyna padać drobny śnieg.

Decyduje się na zmianę zbiornika. Wsiadam do auta, nalewam ciepłej herbaty i jadę szukać szczęście gdzie indziej. Śnieg pada coraz mocniej i robi się z tego lekka zamieć. Dzwonię do ojca, mówi: "Zrobiła się taka pogoda jaką często opisują w wędkarskich opowieściach". Myślę sobie... łatwo mu mówić jak siedzi sobie spokojnie w ciepłym domu.

Dojeżdżam nad zbiornik. Przeczesuje kolejne bankowe miejscówki. NIC.

Zrezygnowany około godziny 14 podejmuje decyzję o końcu wędkowania. Jeszcze tylko pójdę zobaczyć na półwysep za grzybkami (takie pomarańczowe grzybki rosnące w zimie nad wodą, bardzo smaczne swoją drogą, nazwy nie pamiętam).

Coś jednak pcha mnie żeby jeszcze obrzucać jedną zatoczkę w której ze sporej odległości widziałem spławienie się jakiejś ryby.

Podchodzę, rzucam, rzucam, rzucam i NIC.

Zrezygnowany rzucam już tylko odruchowo. Podczas przyciągania przynęty do brzegu podciągam ją energicznie skokami żeby zobaczyć jak pracuje perłowe kopyto Manns z czerwonym grzbietem.

Nagle z głębszej wody wyskakuje strzała i uderza w przynętę. Krótka walka na krótkim dyszlu zakończona sukcesem. Wymiarowy szupaczek równe 50cm ląduje na brzegu. Dwa kolejne rzuty i kolejne uderzenie. Tym razem dalej od brzegu i z głębszej wody. Tym razem maluszek około 35cm. Rzucam dalej. W międzyczasie pod nogami młyn robi niezła torpeda. Kilka minut później znowu wyciągając gumę z wody bawię się nią podrywając tuż przed brzegiem. I tak jak poprzednio. Widzę jedynie zarys sylwetki szczupłego wyginający się w łuk. Około 60-70 cm. Znowu na krótkim dyszlu. Ryba szarpie się niemiłosiernie młócąc wodę przez ładnych kilka sekund. Postanawiam sprowadzić ją trochę pod wodę. Leciutko popuszam. Jeszcze kilka młynków i ryba uwalnia się z haka... Lekko załamany dalej rzucam w tym samym miejscu. Mam kolejne branie z głębszej wody. Zacinam ale widzę jedynie sylwetkę szczupaka wyłaniającą się ku powierzchni. Niestety, nie zaciął się wystarczająco mocno.

Robi się ciemno. Czas do domu. To był dobry dzień :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobekfooto, czyli cierpliwość się opłaciła, fajnie zdana relacja z łowiska, pozdrawiam.

Dzięki Pilczyk :)

Warto próbować do końca, nigdy nie wiadomo co przyniesie kolejne 5 minut. Ale dla mnie i tak największą przyjemnością jest przebywanie w ciszy i spokoju nad moimi ukochanymi wodami. Nawet jak nie biorą jest to dla mnie świetny relaks. A jak biorą to już całkiem super :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Grand .Na stawie nr 9,jest następująca( pkt 4)informacja na tablicy:W okresie od 15 marca do15 listopada połów ryb dozwolony jest przez całą dobę,w pozostałym okresie od świtu do zmierzchu(godzinę przed wschodem słońca-godz po zachodzie słońca)zgodnie z obowiązującym kalendarzem.Tak stanowi regulamin łowiska ustalony w tym roku,czyli zakaz nocnego połowu obowiązuje od tego roku do odwołania lub zmiany postanowień w regulaminie tego łowiska.Ponad to jest zakaz używania środków pływających z wyjątkiem nęcenia i wywożenia zestawów lub markerów pkt.7

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.