Darek144 Napisano 28 Marca 2007 Share Napisano 28 Marca 2007 Skoro masz 17 lat na pewno nie placisz tyle za karte ile piszesz A może w ogóle nie płaci, skoro nie wie, jakie są stawki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artech Napisano 28 Marca 2007 Share Napisano 28 Marca 2007 A może w ogóle nie płaci, skoro nie wie, jakie są stawki? nie na miejscu są takie stwierdzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość VooDoo Napisano 28 Marca 2007 Share Napisano 28 Marca 2007 Skoro masz 17 lat na pewno nie placisz tyle za karte ile piszesz A może w ogóle nie płaci, skoro nie wie, jakie są stawki? A moze nie mam 17 lat , a może podałem to dla przykładu , ale jeśli chcesz wiedzieć to mam karte i płaciłem za nią 109 zl( rocznik 89). A jeśli chodzi o wypuszczanie , to jeśli każdy by wypuszczał rybe po rybie , to za 10 lat już by nikt nie złowił rekordu , bo po prostu by skarłowaciały,a z podejśćiem mięsiarskim to to troche zwolnij bo wypuszczam nie wymiarowe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Darek144 Napisano 28 Marca 2007 Share Napisano 28 Marca 2007 nie na miejscu są takie stwierdzenia. Może masz racje, ale tylko to przyszło mi do głowy, kiedy zobaczyłem, że nie wie ile kosztują składki. Myślałem, że każdy kto płaci, to wie ile płaci. Tak więc przepraszam za to domniemanie bo jednak było niesłuszne. A moze nie mam 17 lat , a może podałem to dla przykładu , ale jeśli chcesz wiedzieć to mam karte i płaciłem za nią 109 zl( rocznik 89). Przepraszam za tamtego posta, ale nie rozumiałem jak można nie wiedzieć ile się płaci (bo tamte stawki były mocno przesadzone). Teraz się już wszystko wyjaśniło i mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. P.S. To wysokie stawki masz w swoim okręgu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jeux Napisano 28 Marca 2007 Share Napisano 28 Marca 2007 Ja zabieram ryby a nie jestem miesiarzem . Moją pasją jest złowić, oprawić , usmarzyć lub coś w tym rodzaju i zjeść . Nieraz już poruszany był temat mięsarzy prosze nie wypowiadać tych słów bez zastanowienia , można kogoś urazić . Jeżeli ktoś łowi zgodnie z prawem jego wola , co zrobi z rybą czy zabierze czy wypóśći , jeżeli większość osób się z tym niezgadza jest jedno proste wyjście , Ustalić nowy regulamin . 90% szczupaków wraca do wody OKONIE niemają tego szczęścia Pstrąg tylko wmiare rozsądku Sum jest bez szans powrotu TAKIE JEST MOJE STANOWISKO A JUż NAPEWNO NIE JESTEM MIĘSIARZEM tomczo, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
richiS52 Napisano 28 Marca 2007 Share Napisano 28 Marca 2007 Podzielam zdanie "juex"ja tez zabieram ryby do zjedzenia oczywiscie nie wszystkie i z UMIAREM. Poza tym bralem ,biore i bede bral bo ryba jest smaczna i zdrowa.Pozdrowienia.A NIE CZUJE SIE MIESIAZEM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
shogun_zag Napisano 28 Marca 2007 Share Napisano 28 Marca 2007 By Wam łarwiej było się wypowiedzieć w temacie i by nie było czcego gdania, odpowiedzcie na pytania a nastąpi JASNOŚĆ 1. czy lubisz ryby, smakują Ci? 2. zabierasz, czy wypuszczasz? 3. zabijesz i oprawisz rybę? 4. jeśli wypuszczasz, to skad je bierzesz rybki na patelnie? Z marketów ... śmierdzące, mrożone z rozpływającymi sie wnętrznościami? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 28 Marca 2007 Share Napisano 28 Marca 2007 1. czy lubisz ryby, smakują Ci? 2. zabierasz, czy wypuszczasz? 3. zabijesz i oprawisz rybę? 4. jeśli wypuszczasz, to skad je bierzesz rybki na patelnie? Z marketów ... śmierdzące, mrożone z rozpływającymi sie wnętrznościami? 1. Niektóre 2. Białą rybę zwykle w 100% wypuszczam, karpiki w zeszłym roku mi zasmakowały z grilla wieć ostatnio mają pecha (w rozmiarze świątecznym ) Sandacza niestety lubię Okoni raczej nie zabieram bo są ładne, a szczupak to też nie żaden przysmak (od czasu do czasu wezmę) 3. Tak 4. Z marketu najwyżej morskie. Ogólnie nie jestem specjalnym smakoszem ryb (w przeciwieństwie do mojego teścia ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojtt Napisano 28 Marca 2007 Share Napisano 28 Marca 2007 1. czy lubisz ryby, smakują Ci? 2. zabierasz, czy wypuszczasz? 3. zabijesz i oprawisz rybę? 4. jeśli wypuszczasz, to skad je bierzesz rybki na patelnie? Z marketów ... śmierdzące, mrożone z rozpływającymi sie wnętrznościami? ad.1 smakują ad.2 zabieram ale nie wszystkie, część zawsze wraca do wody ad.3 tak ad.4 z rybnego tylko morskie nr1 dorsz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomczo Napisano 29 Marca 2007 Share Napisano 29 Marca 2007 Zgoda moze z tym miesiazem troche przesadzilem w stosunku do VooDoo. Nie kazdy kto zabiera zlowiona rybe jest miesiarzem trzeba to robic z umiarem. Jednak denerwuje mnie jak przeliczana jest cena karty na ilosc zlowionych ryb.Zle sie wyrazilem jesli chodzi o ryby ktore nalezy wypuszczac a mam na mysli duze sztuki VooDoo a nie 10 centymetrowe karasie ktoe moglyby doprowadzic do takiego stanu jak piszesz,bo owe duze sztuki sa gwarantem ciaglosci gatunku Sorry Jeux jesli poczules sie urazony.W duzym stopniu zgadzam sie z tym co napisales.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dudi Napisano 29 Marca 2007 Share Napisano 29 Marca 2007 1. czy lubisz ryby, smakują Ci?2. zabierasz, czy wypuszczasz? 3. zabijesz i oprawisz rybę? 4. jeśli wypuszczasz, to skad je bierzesz rybki na patelnie? Z marketów ... śmierdzące, mrożone z rozpływającymi sie wnętrznościami? 1. no ba 2. zabieram i wypuszczam. Zabieram glownie te mniejsze - wieksze wupuszczam. A czasem wupuszczam wszystkie - to zalezy czy mam ochote na rybke. 3. zabije i oprawie - ale zawsze mi szkoda jak zabijam - one maja taka niewinnosc w oczach zwlaszcza karpie. 4. No wlasnei nie kupujcie ryb w supermarkecie - jak moja kolezanka pracowala w dziale rybnym to znrozone ryby o posadzke rzucali żeby porozdzielać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Pike Napisano 30 Marca 2007 Share Napisano 30 Marca 2007 Łowię, bo lubię Łowię bo to lubię Nic mądrzejszego nie da się powiedzieć o afektach - afektów się bowiem nie uzasadnia . Przytoczyłem dwie wypowiedzi, ale jest dużo więcej podobnych, choć czasem inaczej ujętych. Ja mam to samo. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Pike Napisano 30 Marca 2007 Share Napisano 30 Marca 2007 nie na miejscu są takie stwierdzenia. Lubię czytać Artecha. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tomaszek Napisano 30 Marca 2007 Share Napisano 30 Marca 2007 No i po co te posty? Czy one coś wnoszą do tematu? Ile Ty masz lat Pike, bo wydaje się że naście. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość lin Napisano 4 Kwietnia 2007 Share Napisano 4 Kwietnia 2007 1. czy lubisz ryby, smakują Ci? 2. zabierasz, czy wypuszczasz? 3. zabijesz i oprawisz rybę? 4. jeśli wypuszczasz, to skad je bierzesz rybki na patelnie? Z marketów ... śmierdzące, mrożone z rozpływającymi sie wnętrznościami? 1. bardzo lubię 2. nigdy nie zabieram poniżej wymiaru ochronnego, a tak to przeważnie zawsze i każde ryby 3. tak 4. mało kupuję ryb morskich, przeważnie słodkowodne i to takie, które nie udało mi się złowić albo jest ciężko je dorwać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
savior Napisano 4 Kwietnia 2007 Share Napisano 4 Kwietnia 2007 1. czy lubisz ryby, smakują Ci? 2. zabierasz, czy wypuszczasz? 3. zabijesz i oprawisz rybę? 4. jeśli wypuszczasz, to skad je bierzesz rybki na patelnie? Z marketów ... śmierdzące, mrożone z rozpływającymi sie wnętrznościami? 1. tak bardzo mi smakują 2. tak zabieram ale tylko te przekraczające wymiary ochronne. 3. tak (żona jakoś sie nie kwapi) 4. kupuje ryby tylko morskie juz wyfiletowane ze sklepu rybnego w każdy piątek (staram sie unikać tych pokrytych lodem, trzeba dopłacić ale lepiej sie na tym wychodzi) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lary Napisano 4 Kwietnia 2007 Share Napisano 4 Kwietnia 2007 1. czy lubisz ryby, smakują Ci? 2. zabierasz, czy wypuszczasz? 3. zabijesz i oprawisz rybę? 4. jeśli wypuszczasz, to skad je bierzesz rybki na patelnie? Z marketów ... śmierdzące, mrożone z rozpływającymi sie wnętrznościami 1.Myślę że nie napiszę nic orginalnego jak powiem że okropnie mi smakują. 2.Jeśli rozpoczynam sezon to jestem spragniony świeżej rybki więc zabieram natomiast później kieruję się zdrowym rozsądkiem bo jak można zabierać złapane ryby gdy jest się prawie codziennie nad wodą to zakrawało by na mięsiarstwo 3. Jeśli zabiorę to jestę jedyną osobą która może to zrobić pozostali mają duży sentyment 4. Tak jak wspomniałem zdarza mi się zabrać a jeszcze nigdy nie kupiłem w markecie i myślę że nie kupię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Anonymous Napisano 8 Kwietnia 2007 Share Napisano 8 Kwietnia 2007 Postaram się podsumować te 7 stron. Przede wszystkim to shogunie punkty to ankieta a nie dyskusja.Wtej całej dyskusji przewijają się dwa tematy:1-czym dla "Ciebie" jest wędkarstwo i 2-wypuszczamy ryby czy nie i dlaczego. Pierwsze: wędkarstwo to filozofia,to sposób na życie.Dla jednych by NAŁAPAĆ ryb dla drugich by je ŁAPAĆ. Wędkarstwo ma być przyjemnością,a nie bezmyślnym zabijaniem ryb.To zdanie jest wykładnią tak zwanego mięsiarza.Ale jak powiedziałem to filozofia to mentalność danego człowieka.Taki mały przykład,zawodnik z kadry Polski czy okręgu to wzór mięsiarstwa i barbarzyństwa.Dlaczego barbarzyństwa?, to w następnym punkcie.Mam kolegę jest w kadrze okręgu.On jak i wszyscy zawodnicy są nastawieni na ilość. Zresztą wszyscy zawodnicy,na każdych zawodach są nastawieni na ilość-dużo jak najwięcej i jeszcze więcej.Przecież nimi nie gardzimy.Sami często również bieżemy udział w zawodach.Myślę że starczy o wędkarstwie i mięsiarzach. Teraz drugi punkt: zaczniemy od tego,że wypuszczanie ryb inaczej mówiąc "kaleczenie ryb dla przyjemności jest BARBARZYŃSTWEM".Prawo natury jest niepisanym ale najważniejszym prawem dla miłośników przyrody, a takimi powińni być wędkarze-mamy to zapisane w naszym statucie-a prawo to stanowi - zabijaj by żyć.My muśimy to prawo trochę nagiąć bo przecież gdy nie złapiemy ryby nie umrzemy z głodu.Rozumiem że ktoś złapie i zje ale złapie, pokaleczy i wypuści i znowu złapie pokaleczy i wypuści to jest barbażyństwo a najlepszym tego przykładem są właśnie zawodnicy.To hasło wymyślili bogaci anglicy którzy dla uspokojenia swojego sumienia,by pochwalić się swoim dobrym uczynkiem wypuszczają złowione ryby.No oczywistym jest,że nowobogaccy nie tylko polacy chcą również pochwalić się i jednocześnie uspokajając swoje sumienie wypuszczają złowione ryby.Nie mówie tu o regulaminowych wymiarach.To jest zresztą osobny temat.Za ilośc i jakośc ryb w naszych wodach ponosi odpowiedzialność P.Z.W. Mały przykładzik: w 2005r na jedno z naszych jezior na jesieni zajechali rybacy.Na pytanie jak długo będą łowić padła taka odpowiedz "aż zostanie sam muł".Jest to jezioro raczej małe i jest rajem kłusowniczym. Straż ma dojście do jeziora bardzo ograniczone.I proszę państwa w 2006r na tym właśnie jeziorze, przez cały rok leszcz i płoć brały na potęge.I to leszcze od 0,6 do 1,5kg a płotki od 0,20 do 0,30kg.Nie pamiętam kiedy jadłem tak smaczne i tłuste ryby.Uciekł mi jeden wątek:dla bardzo wielu wędkarzy w Polsce ryby to zjeść kolacje czy iść głodno spać.Jeżeli kogoś obraziłem to przepraszam.Wszyscy jesteśmy kolegami wędkarzami.I to dlaczego wędkuje i co robi z rybami to jego indiwidualna sprawa.Oczywiście mówić o tym możemy, ale tylko mówić i nic więcej, ewentualnie przekonywać do swoich racji.MIŁEGO JUTRA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jarosław Napisano 9 Kwietnia 2007 Share Napisano 9 Kwietnia 2007 Kim ja właściwie jestem według klasyfikacji Bogdana? Po pobycie na forum (kilku) i zrobieniu sobie wrogów, zacząłem zadawać sobie pytanie czy jest sens chodzić nad wodę z wędką czy tylko z aparatem fotograficznym. Ja ryb złowionych nie jadam, wiec po co je łowię? Faktycznie sama czynność sprawia mi przyjemność. Spotkałem się z zarzutem, że jestem nałogowcem który tylko kaleczy ryby dla przyjemności sprawiania im bólu. A co jest za różnica w tym, że łowię wyczynowo (lub przynajmniej coś podobnego ) a tym co ostatnio tak modne No Kil. Przecież ci ludzie też według niektórych mogą być zakwalifikowani do mojej grupy. A może nie, bo oni łowią na spinning to ryb nie kaleczą ,albo zapinają tylko te głupie które są i tak na straty, albo jak karpiarze złowią, zapakują w szmatę ,zrobią zdjęcie i fruuu. Co za różnica czy łowi się małe ryby i wypuszcza od tych co łowią duże ryby i wypuszczają. A do jakiej grupy zaliczyć ludzi którzy po złowieniu zabierają jedną a resztę wypuszczają. Pomijam słowo sport przy wędkarstwie które jest może niefortunne, ale póki co jest. Łowię, bo lubię i odstresowuję się przy tym, zapominając o całym świecie ... o pracy, kłopotach, radościach, rodzinie ... tylko ja i rybki. Łowię, bo największą satysfakcję przynoszą mi wyniki ... łowię a inni się przyglądają (albo ich żony). których spotykam nad wodą - a czasami się ich nawet boję, kiedy wypuszczam kolejny piękny okaz lub pełną siatę do wody, a w tle słychać - przecież można z tego kotlety zrobić. Żyjemy na obszarach, gdzie ryba stanowiła od zawsze, źródło pokarmu. Ponad to, w naszej naturze jest potrzeba polowania. Mamy to, we krwi. Oczywiście, rozwój cywilizacji zmienił nas styl życia i zdobywania pokarmu, ale instynkt został. Tak jak udomowionym kotem, który mając pod nosem mleko i tak pójdzie czasem zapolować na mysz. Sam czaaaaasem wezmę rybę i nie mam wyrzutów sumienia. Walczenie z tym, jest bez sensu i prowadzi do skrajności. Ostatnio jest modne mówienie, że się stosuje zasadę C&R (catch and release) Chyba celowo po angielsku i skrótem. To takie trendy,. Zrobiła się na to moda. Jestem przekonany, że stosuję zasadę złów i wypuść od, co najmniej kilkunastu lat, kierując się zdrowym instynktem samozachowawczym. Nie dajmy się zwariować. Wędkarstwo z odrobiną wyczynu to sposób na życie, a nie dziedzina nauki. Ale może się mylę. Powiedz Bogdanie czym w takim razie jest dla Ciebie wędkarstwo i jakie widzisz rozwiązanie bo przecież nawet oglądanie filmu zamiast wędkowanie to też oglądanie barbarzyństwa. Kim ja właściwie jestem? Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kaczor Napisano 9 Kwietnia 2007 Share Napisano 9 Kwietnia 2007 Witam Cieszę się , że temat wrócił do korzeni , że jest jeszcze ktoś kto myśli podobnie. Trochę , myślę ,że dla uspokojenia klimatu został przez Piotra ugłaskany. Sądziłem ,że nikt się już nie odważy powiedzieć zabijanie - tak , znęcanie się - nie. Najlepszą ilustracją niech będzie tu cykl programów o łowieniu na tvn turbo. Ileż radości przynosi znęcanie się nad zwierzętami , jedyne określenie które tu pasuje - sadyzm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
El Rifle Napisano 9 Kwietnia 2007 Share Napisano 9 Kwietnia 2007 Osobiście nie widzę nic złego w zabraniu jednej czy dwóch wymiarowych ryb (o ile proces jej uśmiercenia przebiegnie szybko i sprawnie), ale robię to niezmiernie rzadko, bo ryb nie jadam (oddzielną kwestią jest fakt, gdy ryba głęboko łyknie haczyk i trzeba ją pozbawic życia, wtedy mam wyrzuty sumienia)... Bogdan i Kaczor - myślę, że trochę dramatyzujecie, ponieważ jeśli ktoś potrafi sprawnie zając się rybą, aby ją wypuścić to nie robi jej żadnej krzywdy. Bo ile krzywdy może zrobić wbity w wargę ryby haczyk - myślę, że tyle co igła przy oddawaniu krwi. Nie wiem co macie na myśli pisząc o kaleczeniu ryb...owszem jeśli ktoś rzuca rybą, ściska czy też zacina, używając do tego tyle siły, ile ma, aby w konsekwencji wyrwać rybie częśc pyska to tak - to jest katowanie...natomiast jeśli ktoś delikatnie wyjmie hak, zadba o zwilżone dłonie i przetrzyma rybę chwilę na powietrzu aby zrobić zdjęcie raczej wielkiej krzywdy jej nie robi. Z drugiej strony, taka dyskusja przypomina mi wzajemne usprawiedliwianie się i każda ze stron potrafi przytoczyć dosyć logiczne argumenty, a i tak w konsekwencji wszystko zmierza do tego, aby ryby były traktowanie w jak najbardziej humanitarny sposób, chociaż obserwując tkzw. niektórych zwolenników zabijania w imię skrócenia cierpień ryby krew mnie zalewa. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Anonymous Napisano 9 Kwietnia 2007 Share Napisano 9 Kwietnia 2007 Jarku ! Mam kolegę wyczynowca.To on nauczył mie prawdziwego wędkarstwa.I to, jak łowi ryby jest jest jego sprawą. Jest moim kolegą i już tak zostanie.Podsumowałem te 7 stron.Starałem się zdefiniować wędkarstwo samo w sobie. jak i "mięsiarstwo" jak również No-Kil. Chciałem tym zjawiskom nadać torzsamość.Wyeliminować fałszywe usprawiedliwienia przed takim a nie innym zachowaniem. Nidgdy nie KLASYFIKUJE i nie mam zamiaru klasyfikować wędkarzy na lepszych i gorszych i nie wolno tego robić nikomu.A po lekturze tych 7-miu stron zauważyłem że to zjawisko zaczeło przybierać niebespieczny kierunek. Dlatego jeszcze raz podkreśle że, wędkarstwo to filozofia, to styl, to mentalność, osobowość to indiwidualna sprawa.Teraz trochę o sobie: Od chwili przybycia nad wode do czasu rozpoczęcia połowu upływa najczęściej godzina. Tyle trwa samo przygotowanie do wędkowania, cały rytuał. Dlatego lubie łowić w całkowitej samotności. Tylko ja i ryba... która siedzi tam pod korzeniem i czeka...muszę ją przechytrzyć i skusić...ale nawet jak połknie haczyk to jeszcze nie jest koniec jej życia,muszę jeszcze ją wyciągnąć z wody.To bardzo często jest problemem,a zwłaszcza gdy zaczepi się 1,5kg kleń lub 0,4kg płoć, a rzeka wąska, pełna korzeni gałęzi iróżnych innych zawad, a do tego siódemka węglówka zestaw 3m przypon 0,13 haczyk 12. I wtedy zaczyna się prawdziwa walka...ja i ryba...zupełnie jak w "STARY CZŁOWIEK I MORZE" [mam 59 lat-jestem stary]. To jest moja filozofia ale też jeżdże na jeziora i jak biorą to też łowię do oporu.Także nie jestem wcale lepszy od Ciebie Jarku ani taki się nie czuje.Jeszcze raz : określiłem tylko pewne zjawiska i nic więcej. Ogólnie rzecz biorąc to powyższy temat jest bardzo niebespieczny i powinien byc zakończony.A ryby czasami, a zwłaszcz jak czuję że będą ostro brały to biorę wszystko. Dla siebie wybieram kilka największych ,a resztę rozdaje. Mam kilu takich biednych starszych ludzi którym zanosze.Największa przyjemność, to radość w ich oczach gdy odbierają ryby.Uspokajam swoje sumienie robie dobry uczynek i.t.p. bo z tą dobrocią u mie różnie bywa.Czasami gdy jest ich mało wszystkie wypuszczam. Moja córka jest wegetarianką i to ona tak określiła barbarzyństwo w wędkarstwie i po przemyśleniu tego zmieniłem swój styl iswoje podejście do wędkarstwa. Miłego dnia Wam życze i do następnego "spotkania" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
shogun_zag Napisano 9 Kwietnia 2007 Share Napisano 9 Kwietnia 2007 Może wyjaśnię, że te "moje punkty" nie miały na celu ankietowania Was, lecz ukierunkowanie, by osoby wypowiadające się własnie w tych punktach, przedstawiły również swe poglądy na pokrewne tematy, czyli czy smakują Ci ryby i skąd je bierzesz. Bo wypowiedź typu "wypuszczam wszystkie" i "lubię jeść ryby" jakoś nie współgra z sobą. Wiem, mozna... kupić i dyskutować do rana w tym temacie, ale w świetle wypowiedzi Bagdna (zresztą się z nią zgadzam)", podobnie jak Jarosław na myśl ciśnie mi się pytanie Kim ja właściwie jestem według klasyfikacji Bogdana? Wędkarzem, mięsiarzem, czy chodzę na ryby, czy po ryby, czy połapać czy też nałapać Myślę, że nie mnie to oceniać, inni na pewno za mnie/nas to zrobią. Najpewniej będą to Ci, którym jakoś woda nie darzy Na pewno wiem, że łowię, bo lubię i jem ryby bo lubię i ... zabieram je, by móc je jeść. Wcale sie tego nie wstydzę, bo nikomu nic nie ukradłem ... w tym też ryb z siatki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Anonymous Napisano 9 Kwietnia 2007 Share Napisano 9 Kwietnia 2007 SHOGUN!!! I OTO WŁAŚNIE CHODZI . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
shogun_zag Napisano 9 Kwietnia 2007 Share Napisano 9 Kwietnia 2007 Trudno jest rozgraniczyć w temacie SAMO wędkowanie, a jego zakończenie i wyjęcie siaty z wody. Wędkowanie to sztuka, cały ceremoniał, namaszczenie i pełne skupienie ... tylko ja i przyroda. Rozsterki i dyskusje zaczynają się na sam finał, czyli zabrać, czy wypuścić ale ten moment niech pozostanie indywidualną sprawą każdego znas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.