Gość Anonymous Napisano 25 Października 2005 Share Napisano 25 Października 2005 Bardzo lubię jeść ryby, mam prawo rybę złowić i zabrać, ale już w dzieciństwie zostałem wyleczony z pazerności, sam musiałem oprawić i usmażyć złowione ryby. Wkurzają mnie faceci co to tylko no kill. Niech się zastanowią skąd biorą się w marketach sandacze, szczupaki, leszcze, płocie, okonie bo chyba nie ze stawów hodowlanych. Im więcej ryb kupię w markecie tym mniej ich będę miał w łowisku. Nie mam ryb w zamrażarce, po co mrozić, złowiłeś dużą i nie masz pomysłu co z nią zrobić to ją wypuść a nie pakuj do zamrażary, mrożona ryba ma dużo gorsze walory kulinarne niż świeża. Bardzo dużą rybę (taką medalową) wypuść natychmiast, do jedzenia się nie nadaje. Złowionego latem karpika lepiej zrobić na świeżo a nie mrozić do wigilii. Jest gdzieś na forum temat kuchni wędkarskiej chętnie z kolegami popiszę w tym temacie. Jacek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Nyna Napisano 25 Października 2005 Share Napisano 25 Października 2005 Zjadamy.. ;] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
shogun_zag Napisano 25 Października 2005 Share Napisano 25 Października 2005 Jest gdzieś na forum temat kuchni wędkarskiej chętnie z kolegami popiszę w tym temacie. Jasne, poszukaj, było sporo ciekawych przepisów ... Boguś tam szalał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
keri Napisano 25 Października 2005 Share Napisano 25 Października 2005 Panowie brać czy wypuszczać - ja niezabardzo rozumiem takiego radykalizmu. Wędkujmy z rozwagą. Logicznym wydaje sie wypuszczanie drobnicy ale jestem też przekonany że kazdy kto głośno krzyczy ze wszystko wypuszcza nie mówi prawdy. Każdy coś tam bieże i bardzo słusznie. Większość wedkujących małżonków słyszy po dziesięciu wyprawach wędkarykich o kiju / czy aby napewno to był na rybach/ Podaje ten przykład bardzo satyryczny ale niedajmy sie zwariować bieżmy do domu to co naprawde nam jest potrzebne. Pełne zamrażarki okonków 12 cm to zbrodnia, ale 2 szczupaki ok 2 kg chyba są ok. Przykłady troche z rękawa ale mam nadzieję że większość mnie rozumie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maniek Napisano 26 Października 2005 Share Napisano 26 Października 2005 Wkurzają mnie faceci co to tylko no kill. Niech się zastanowią skąd biorą się w marketach sandacze, szczupaki, leszcze, płocie, okonie bo chyba nie ze stawów hodowlanych. Im więcej ryb kupię w markecie tym mniej ich będę miał w łowisku Gościu twoje myślenie jest co najmniej dziwne , bo jak ty nie kupisz ryb w markecie to przyjdą tysiące co kupią i nic to nie zmieni.Po zatym mnie wkurzają niby wędkarze, co to liczy się MIECHO, oczywiście legalnie ,ale czy można zjeści 10kg leszcza na raz. Jak zawsze prawda pewnie leży po środku ,i trzeba zachować umiar . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bogdan39 Napisano 26 Października 2005 Share Napisano 26 Października 2005 niebyło żadnych aluzji. tylko jak na tylu zarejestrowanych troche mało jest fotek a napewno każdy chciałby zobaczyż facjate tego z kim gada. radykalnie nie stawiam sprawy[ i tu KERI] masz racje zanim coś weżmiesz zastanów się czy ci jest to potrzebne przemyj twarz zimną wodą i ochłoń.nikt nikomu niezabroni zabierania ryb. ale bez pazerności. Coś jeszcze dowiedziałem się że niedawno napuszczono rybę dojeziora. Pewnie wkrutce pojawią się goście związani z zarządem ale będą kosić karpika że chej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Anonymous Napisano 26 Października 2005 Share Napisano 26 Października 2005 maniek ja naprawdę nie mam ryb w zamrażarce ale wkurzają mnie faceci co to no kill i naprawdę je wypuszczają ale jak!!! przykład ogólnopolskie zawody muchowe na żywej rybie, wymiar na lipienia obniżony do 20 cm (sic!) ponad setka wędkarzy. Łowi taki rybkę i leci z nią przez całą szerokość rzeki do sędziego, ten pewnym i silnym ściskiem dwoma łapami bierze ją od zawodnika, bo przecież mogłaby uciec a trzeba ją zmierzyć, potarmosi się z nią na miarce i chluuuup do wody. Jak myślisz ile ich przeżyło, a ile zdechło po paru dniach. Lowi gość grubego szczupaka, sprzęt cienki ale ile radości z holu, ryba jak szmata bo żwawsza mogłaby się zerwać, trzeba jeszcze się pobawić w fotografowanie i mierzenie. Teraz ostrożnie do wody co nie odpływa no to reanimacja, odpłynęla OK. Czy wiesz, ze u ryby przy wysiłku bardzo szybko dochodzi w mięśniach do beztlenowych przemian glukozy w kwas mlekowy, przetrenowałeś się kiedyś, ile dni bolało? a ryba ma tak powolny metabolizm, że tego kwasu mlekowego może nie usunąć i zdycha. Wszystko ma swoją trzecią stronę. Najważniejszy jest umiar pozdrawiam Jacek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bogdan39 Napisano 27 Października 2005 Share Napisano 27 Października 2005 kolego Jacku chwała ci za ten tekst myślę że wielu zaciekawiła by twoja wypowiedż w temacie zawody wędkarskie powinno ich niebyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Anonymous Napisano 27 Października 2005 Share Napisano 27 Października 2005 Cześć Nie potępiam zawodów jako takich, uważam, że wnoszą pewien pożytek, gdzie bylibyśmy dzisiaj w sztuce nęcenia gdyby nie zawody? Niestety wszystko ma "plusy dodatnie i plusy ujemne", również sport (czy to jest sport?) wędkarski i w pewnych sytuacjach potrzeba rywalizacji jest silniejsza niż zdrowy rozsądek. Pozdrawiam Jacek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bogdan39 Napisano 28 Października 2005 Share Napisano 28 Października 2005 JACKU bez urazy co mają zawody ze sztuką nęcenia. każdy znas myśle że uczył się z własnych przemyśleń i doświadczeń.[jestę przeciwnikiem zawodów, przynajmniej w tej formie jak teraz] gdzieś na wyższym szczeblu może to wygląda bardziej cywilizacyjnie, niżej tragedia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
keri Napisano 28 Października 2005 Share Napisano 28 Października 2005 Wczoraj oglądałem chyba jedyny polski program telewizyjny o tematyce wędkarskiej " taaakaryba" . Była tam relacja ze spiningowych zawodów na Bugu. Wkurzało mnie jak jeden z zawodników dających wywiad trzymał w garści chyba z 15 minut pięknego szczupaka. Panowie jeśli został on wypuszczony to napewno nie przeżył / obym sie mylił/ . Ponoć cała złowiona ryba została wypuszczona. Do czego dążę ; po pierwsze trzeba zmienić mętalność organizatorów zawodów tak aby wymagali od zawodników utrzymania ryb w jak najlepszej formie po drugie ; program ten ogląda pewnie pare osób i widząc jak jakiś mistrz tak dba o złowioną rybe to może brać z tego przykład Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Anonymous Napisano 29 Października 2005 Share Napisano 29 Października 2005 Cześć Bogdanie, była swego czasu na forum dyskusja na temat gołębiego g.. w zanęcie, jak myślisz skąd pomysł? Otóż wpadli na niego (już dosyć dawno temu) zawodnicy francuscy, a to że w sklepach są rozmaite zanęty, cała góra dodatków zanętowych i atraktorów to właśnie dzięki zawodom i tylko to miałem na myśli. Na konkretny dzień, konkretną wodę i konkretną rybę trzeba oczywiście samemu skomponować zanętę ale to przecież wiesz. Generalnie też nie lubię zawodów, nie mam potrzeby rywalizacji, chociaż - łowiłem pod lodem na mazurach dobre dwadzieścia lat temu, małem długą przerwę w wędkarstwie, przeprowadziłem się i postanowiłem wrócić do wędkarstwa. Wpisując się z początkiem roku do koła zostałem zaproszony na podlodowe zawody koła. Przyjechałem ze sprzętem i myśleniem sprzed 20 lat, w każdej turze złowiłem tylko po jednej rybce i byłem ostatni ale patrzyłem co robią i jak łowią inni. Skorzystałem z okazji, obejrzałem ich sprzęt porozmawiałem o łowieniu. Ćwiczyłem i kombinowałem z róznymi metodami. W następnym roku pojechałem ponownie, nie nie wygrałem, ale byłem tuż za najlepszymi. Po analizie doszedłem do wniosku, że byłem gorszy tylko dlatego, że wolniej nakładałem ochotki i wolniej wyhaczałem ryby. Nie jeżdżę już na zawody, nie będę przeskakiwał samego siebie. Uważam, że od czasu do czasu na zawodach towarzyskich można się pokręcić i podpatrzyć jak łowią inni, zawsze się coś nowego zobaczy. Jak łowią kumple wiem na codzień. Pozdrawiam Jacek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bogdan39 Napisano 29 Października 2005 Share Napisano 29 Października 2005 JACEK zaóważ szybkość zakładania przynęty chodzi o małe rybki mi troche chodziło o coś innego i dlatego trochę byłem oporny na twoją wypowiedż i nic pozatym. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artech Napisano 29 Października 2005 Share Napisano 29 Października 2005 A ja skonsumuję swój dzisiejszy połów i to jeszcze nie sam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
keri Napisano 1 Listopada 2005 Share Napisano 1 Listopada 2005 Przeważnie wypuszczam ale postanowiłem sprobować miętusa REWELACJA POLECAM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiesławek Napisano 3 Listopada 2005 Share Napisano 3 Listopada 2005 Ja zjadam złowione przez siebie rybki oczywiście te które zabiorę do domu,dodam że łowie okonie szczupaki i węgorze białoryb mnie nie interesuje.Spróbujcie usmazyć fileciki z okonia miód w gębie nie pisze walorach smakowych wegorza to wszystkim jest wiadomo,szczupaka też filetuje i pousmazeniu wkładam w ocet Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Dwie_sety Napisano 4 Listopada 2005 Share Napisano 4 Listopada 2005 Ja zjadam złowione przez siebie rybki oczywiście te które zabiorę do domu,dodam że łowie okonie szczupaki i węgorze białoryb mnie nie interesuje.Spróbujcie usmazyć fileciki z okonia miód w gębie Czy robisz je tak samo jak ja? Zapraszam do tematu "Ryba dla rybożerców" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maniek Napisano 14 Listopada 2005 Share Napisano 14 Listopada 2005 Przeważnie wypuszczam ale postanowiłem sprobować miętusa REWELACJA POLECAM Keri zdrać przepis jak możesz , zamieżam też troche na miętusa zapolować ,tym bardziej że ładnie "gryzie" jak słyszałem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
keri Napisano 14 Listopada 2005 Share Napisano 14 Listopada 2005 Keri zdrać przepis jak możesz , zamieżam też troche na miętusa zapolować ,tym bardziej że ładnie "gryzie" jak słyszałem. Przepis zapożyczyłem z neta: www.pychotka.pl piszę to bo zamieszczam przepis i nie chcę żadnych nieporozumień Skład: miętusa łyżka masła 1 mała cebula szklanka dobrej śmietany sól, pieprz Sposób wykonania: Rybę dokładnie umyć, osuszyć, wyfiletować. Cebulę obrać pokroić w kostkę. W żaroodpornym naczyniu wysmarowanym masłem układać warstwami rybę, cebulę i wiórka masła. Każdą warstwę przyprawić. Podlać odrobiną wody i wstawić do piekarnika. Gdy ryba dochodzi zalać wszystko śmietaną i ponownie wstawić na kilka minut do piekarnika. Wg mnie wychodzi naprawdę extra. Acha Maniek masz rację mietus bije rekordy brań, szkoda tylko , że moja żona tego nie rozumie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomik Napisano 14 Listopada 2005 Share Napisano 14 Listopada 2005 A wracając do tematu..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
keri Napisano 14 Listopada 2005 Share Napisano 14 Listopada 2005 A wracając do tematu..... Masz racje Tomik: miętusy zabiore jak tylko je złapie a reszte wypuszczę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maniek Napisano 18 Listopada 2005 Share Napisano 18 Listopada 2005 wypuszczają ale jak!!! przykład ogólnopolskie zawody muchowe na żywej rybie, wymiar na lipienia obniżony do 20 cm (sic!) ponad setka wędkarzy. Łowi taki rybkę i leci z nią przez całą szerokość rzeki do sędziego, ten pewnym i silnym ściskiem dwoma łapami bierze ją od zawodnika, bo przecież mogłaby uciec a trzeba ją zmierzyć, potarmosi się z nią na miarce i chluuuup do wody. Jak myślisz ile ich przeżyło, a ile zdechło po paru dniach Tak Jacku tu masz racje ,i już dawno to stwierdziłem ,zawody powinny być zlikwidowane.Dlatego nie biore udziału w tej PARANOJ ani jako zawodnik ani sędzia. I prosze nie stawiaj takich argumętów jak z tym gołębim g... bo to żaden argumęt , bo ilu wędkarz zwykłych takiego specyfiku używa garstka i to tylko może zawodnicy. Czy wiesz, ze u ryby przy wysiłku bardzo szybko dochodzi w mięśniach do beztlenowych przemian glukozy w kwas mlekowy, przetrenowałeś się kiedyś, ile dni bolało? a ryba ma tak powolny metabolizm, że tego kwasu mlekowego może nie usunąć i zdycha. Czy ty mnie posądzasz o nie wiedze ,troszke przesadzasz. maniek ja naprawdę nie mam ryb w zamrażarce ale wkurzają mnie faceci co to no kill Jacku jak zacznierz łapać "poważne" ryby to zmienisz zdanie ,świerza ryba jest najsmaczniejsza i tu masz racje,ale powiedz ile na raz zjesz tej świeżej ryby 2-3kg to jesteś dlamnie gości ,a powiedz czy na raz zjesz 8kg nawet tej najsmaczniejszej? Czy zatem twoim zdaniem mam wynośić ryby z łowiska i rozdawać lub co gorsza SPRZEDAWAC Rozwaga nie tylko powinna panować nad wodą ale przedewszystkim w myśleniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bogdan39 Napisano 17 Grudnia 2005 Share Napisano 17 Grudnia 2005 tak świerza ryba jest pyszna. pamiętam włożyłem kiedyś karpia takiego z 4 kg. do zamrażarki i prawde powiedziawszy zapomniałem o nim po 6 msc. wyciągnołem zioła i do piekarnika. niesmakowało to najlepiej. ryba max 3 msc. w lodówce. nie dłużej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kaczor Napisano 9 Października 2006 Share Napisano 9 Października 2006 Witam Interesuje mnie jakie jest wasze podejście do wędkowania , czy łowicie dla samego sportu , dla złowienia okazu , a złowionej rybie darować póżniej życie ?Czy łowicie po to żeby złowioną rybę zabrać bo np. lubię jeść ryby. Czyli łowię by wypuścić lub łowię by zabrać. pozdr.Edek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
shogun_zag Napisano 9 Października 2006 Share Napisano 9 Października 2006 Łowię, bo lubię i odstersowuję się przy tym, zapominając o całym świecie ... o pracy, kłopotach, radościach, rodzinie ... tylko ja i rybki Łowię, bo największa satysfakcję przynoszą mi wyniki ... łowie a inni sie przyglądają Łowię, bo lubię jeść rybki Nie znaczy to jednak, że nie stać mnie na wypuszczenie każdej z nich. Tak czynię ze szczupakami i innymi, z wyłączeniem sandaczy w przedziale 50-60 cm (najsmaczniejsze) i jak jest ze mną żona ... okoniami, którym żona nie może sie oprzeć Nie znaczy to również, bym się dla nich "zabijał" Biorą, to dobrze, nie, też dobrze, byle być kilka godzinek na łódce sam na sam z przyrodą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.