Skocz do zawartości
tokarex pontony

Łowisz , wypuszczasz czy zabierasz.


Gość Anonymous

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też nie jestem w stanie odpowiedziec jednoznacznie. Łowię bo to lubię - to jest mój sposób na bycie z samym sobą i zatrzymanie się na chwilę. Na rybach mam czas poczuc co się ze mną dzieje, pomyślec - w codziennym biegu nie ma na to czasu.

A z drugiej strony czasem zabieram rybę i ją zjadam (moja żona to popiera :mrgreen: ). Lubię jeśc ryby po prostu, chociaż 90% i tak wraca do wody.

Reasumując nie po to łowię by złowic, ale jak złowię to czasem zabieram.

A jeśli chodzi o filozofię catch and release to uważam że to fajny pomysł, tylko że twierdzenie, że ci wędkarze którzy zabierają złowione ryby powodują ich brak w naszych wodach to moim zdaniem żart. Powodem braku ryb jest złodziejstwo, kłusownictwo i kompletne olewanie tego, co się z naszymi wodami dzieje przez władze (również naszego związku niestety)

Tak więc, nie dajmy się zwariowac. Zabieranie ryb jest ok, wypuszczanie jest ok. Byle nie popadac w skrajności bo z drugiej strony jak widzę gości, którzy wynoszą znad wody całe siaty 10 cm okonków to smutno się robi, bo to już jest głupota i krótkowzrocznośc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
czy łowicie dla samego sportu
Nigdy nie traktowałem, nie traktuję i traktować nie będę wędkarstwa jako sportu.
dla złowienia okazu
Zawsze jak jadę na ryby wierzę że właśnie tego dnia złowię rybę życia.
złowionej rybie darować póżniej życie
Nie każdej, fajnie jest darować życie dla szczupaka i patrzeć na miny mięsiarzy którzy pod nosem określają mnie dość niecenzuralnie :lol: ale nie to jest najważniejsze: mam nadzieję że czegoś nauczę innych wędkujących.
złowioną rybę zabrać bo np. lubię jeść ryby
Lubię okonie w mące smażone na maśle i miętusa duszonego tak więc tym gatunkom czasami nie daruję życia :mrgreen:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łowię ryby bo to najpiękniejsze hobby na ziemi. Kto nie przeżył świtu nad wodą ten nic nie przeżył. Pierwsze ciepłe kwietniowe dni, czerwcowa noc gdy przyroda bucha życiem i przenikliwa cisza listopadowego wieczora- jakby wszystko zamarło ze strachu przed zbliżającą się zimą- to dla mnie jest sens naszego hobby.

Wędkarstwo to także pierwsza ryba w roku, która choćby miała 10 cm cieszy jak metrowy karp, ściśnięty żołądek przy pierwszej czerwcowej "jeździe" sandacza, polowanie na suma w parną lipcową noc, wakacyjne połowy w morzu, jesienne "żniwa" gdy szkoda każdej godziny spędzonej nie nad wodą i jesienne ostatki gdy żyłka zamarza we wodzie, ale nigdzie nie znajdziecie takiego ukojenia nerwów.

Wreszcie to wypróbowani koledzy z którymi omówiło się już milion spraw, spędza się z nimi często więcej czasu niż z własną żoną i na których zawsze można liczyć.

To tylko kilka aspektów. Wszyscy wiemy, że można o tym rozmawiać w nieskończoność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to jest po prostu hobby.

Nawet jak nie mam czasu isc na ryby to pojde do wedkarskiego pogadam ze sprzedawca i kupie jakąs błuskotke ( czy to haczyki czy nawet spławik ) nieważne co ale ciesze sie, ze mam cos nowego w pudełeczku.

No i własie pózniej przygotowanie do wyprawy - nęcenie :) To wszystko pozwala myłśec tylko o rybach i zapominasz o troskach i problemach.

Pozniej samo łowienie - spokój cisza obcowanie z naturą :D:D I nagle branie - Adrenalina skacze do góry !!

A przygoda sie konczy sie roześmianą twarzą jak ryba jest juz w podbieraku.

Albo słowem %#&*#W&^ mać :D:D jak sie zerwie :D

I to jest super od skrajnbośći do skrajności.

Relaksujesz sie i nagle serducho szybciej bije :)

Ryby : częsc wypuszczam - tzn raczej trzymam sie swoich limitów.

Lubie jeść ryby i skoro jestem wędkarzem to nei mam zamiaru kupować ryb w TESCO !!

Takze jak mam ochote na rybe - to biore.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wędkarstwo to najpiękniejsze chwile w życiu. Coś więcej niż hobby. Wędkarstwo to moje życie :smile: 99% ryb złowionych przeze mnie wraca do wody. Ten 1% to ryby, których nie da się uratować tzn. te, które nie mają szans na przeżycie. Już wielu "wędkarzy" dowiedziało się ode mnie co to jest wędkarstwo - niedawno jeszcze zabierali całymi siatami niewymiarowe ryby. Powiedziałem, postraszyłem i to się zmieniło. Parę przypadków było takich: mowie, żeby powypuszczał te niedomiarki z siatki, a on, że nie to ja mówie, że ide po kontrol :lol: Ok wypuścił i na następny dzień ma okonia, wyciąga miare i mierzy - 14,7cm. i do mnie że niewymiarowy jeszcze i że go wypuszcza bo za to można dostać duży mandat :lol: Około 1/4 gości, którym dałem lekcje wędkarstwa bierze ryby od czasu do czasu i tylko wymiary, a około 3/4 bierze wszystkie ryby, ale tylko wymiary.

Nawet jak nie mam czasu isc na ryby to pojde do wedkarskiego pogadam ze sprzedawca i kupie jakąs błuskotke ( czy to haczyki czy nawet spławik ) nieważne co ale ciesze sie, ze mam cos nowego w pudełeczku.

Dokładnie :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wedkarstwo to piekne widoki.ale jest jeszcze piekniejsze hobby.czekam az bede mial 21 lat i robie test na mysliwego.poranek zimny,mgla a w lescie czyste powietrze no i cisza i cisza a tu nagle lis przelatuje a ty z nog i nie zdozyles :D

ale powracajoc do tematu to ja ryb nie lubie jesc i bym wszystkie wypuscil ale prawie cala moja rodzina uwielbia ryby :(:cry::evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech tematy ida swoimi drogami niema problemu.

Własciwie tak sobie pomyslałem jesli powstanie kilka tematów o podobnym tytule to niekoniecznie ich zawartosc będzie taka sama.

Rozgardiasz troche jest ale gdzie gorąca dyskusja tam nikt niepatrzy na takie pierdoły. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędkarstwo traktuję, podobnie jak wszyscy tutaj, jako oderwanie się od codziennej gonitwy, wyścigu szczurów, sposób na miłe spędzenie wolnego czasu. Jest to dla mnie odskocznia od rzeczywistości. Daje mi jednocześnie trochę:

- zdrowia (spinning=dużo ruchu, świeże powietrze, odstresowanie),

- przyjemności (wszyscy wiedzą chyba jak to jest poczuć rybkę na kiju :wink: ),

- satysfakcji (pod warunkiem, że coś się złapie, chociaż i bywają inne satysfakcjonujące momenty),

- wiedzy (łączy przyjemne z pożytecznym, uczę się czytać wodę, poznaję zwyczaje ryb, wpływ środowiska itp.)

- ale także i trochę jedzenia.

Nie wypuszczam wszystkich złowionych ryb. Z wymiarowych (bo jeśli biorę to tylko spośród nich) zabieram mniej więcej co trzecią rybę drapieżną. Omijam w konsumpcji oczywiście okazy (a raczej to one omijają moje przynęty :lol::cool: ). Białorybu praktycznie nie jadam, czasem zdarzy się jakiś lin. Najbardziej cenione kulinarnie przeze mnie gatunki to szczupak, okoń i pstrąg (chociaż tego ostatniego akurat nie łowię).

Co do metody catch and release, w 100% podzielam zdanie dudiego.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja łowię dlatego że lubie. Że można poprostu bez reszty oddać się naturze, i w spokoju pomyśleć. Można przyjżeć się temu co nas otacza. Hol okazowej ryby to nie zapomniane przeżycie tak poraz pierwszy jak kiedy robimy to ju po raz x-enty. A potem okazowom rybę wypuszczamy po to by ktoś inny cieszył się jej holem, a być może kiedyś znów się z nią spotkamy...

A z innymi rybami postępuje pewnie jak większośc z nas wędkarzy: z reguły ryby wypuszczam ale no cóż czasami można chyba zjeść sobie rybke z grila czy jak tam kto lubi, oby tylko nie z często.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również łowię dla przyjemności, i to głównie na spławiczek, nawet gdy w danym łowisku najskuteczniejszy jest grunt, mi to tam wisi, byle się pobawić w poustawianie gruntu, nęcenie, przytrzymywanie zestawu w nurcie odry ( który jest dosyć mocny ), a ryby wypuszczam, bo prawde mówiąc niemam serca do zabijania ryb, bo tak poza wędkarstwem, to jestem akwarystą, i tutaj objawia się moje zamiłowanie do ryb, więc ryba zostaje delikatnie zdjęta z haka, i wypuszcona z ręki do wody, rybami nie rzucam, tylko wkładam je do wody, czekam aż odzyskają siły, i czuje jak ryba sama wypływa z ręki, i to jest to najwspanialsze uczucie, dla którego warto iść na ryby dosłownie zawsze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja to mam tak: akwarium w domu niestety nie z wyboru (wolę zwierzątka, które można przytulić itp) bo to "mojego buhaja", a łowić lubię i to najbardziej na spławiczek, ewentualnie spinning, gruncik coś mnie nie rusza. Co do rybek to wypuszczam te nie-regulaminowe, natomiast wsuwam te co mogę i złowię. Hmmm niestety zbyt wiele tego nie było. Przypuszczam, że jak będzie lepiej i się "przejem" to bedę wypuszczać, choć tą jedną na kolację przytargam do chaty.

Rybki łowię ja hehe o ile się uda, mój "facio" robi całą brudną resztę włącznie ze smażeniem. Rany ale mi dobrze....

Pozro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś wędkarstwo traktowałem jako sposób na nude. Po prostu gdy nie miałem kompletnie co robić brałem wędke i jechałem na rybki. Jednak z czasem moje nastawienie się zmieniłio. Teraz w tej dziedzinie sportu zamierzam coś osiągnąć. Pierwszy cel jaki sobie stawiam to złapnaie medalowej sztuki. Po za tym wędkarstwo to odpoczynek , kontakt z przyrodą (choć nie we wszystkich przypadkach). To co najbadziej lubie w tym hobby to oczywiście hol ryby oraz kontakt z rybą, wspaniała sprawa zaciąć rybę potem emocjonujący hol, następnie spostrzegasz połysk ryby w wodzie , pochwili z otwartą gębą znajduje się przy tobie, podbierasz ją i trumasz pięknego szczupaka w rękach. Nie wiele chwil jest piękniejszych w życiu :grin: . Jednak to czego nie lubie w wędkarstwie to poranne wstawanie które jest strasznie męczoce. A także odległość jaką musze przebyć. Dla posiadających samochód to nie taki problem ale 10km rowerem z ciężkim bagażem na plecach to już nie mały wysiłek, a potem jeszcze powrót dodatkowo z tyyyyloma kilogramami ryb :wink::smile: Choć gdy mam już nadmiar ryb to wypuszczam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

Podbudowany jestem Waszym podejściem do wędkowania , właśnie taki sposób i mi

odpowiada . Ja również kocham łowienie , kocham ryby , kocham miejsca w których

łowię i wszystko , no prawie wszystko , co jest z tym związane. Cieszę sie , że większość

a może prawie wszyscy łowimy po to , aby mieć przyjemność z łowienia i jedzenia rybek.

Bo dla mnie to jest właśnie zdrowe podejście do wędkarstwa i takie popieram . Martwi mnie

natomiast coraz szersze propagowanie metody złów i wypuść, jeśli o mnie chodzi

to powinna być zabroniona. A gdyby się zdarzyło , że nasz parlament , w przypływie weny

twórczej uchwaliłby jako jedyną dozwoloną metodę wędkowania jak wyżej , to

zrezygnowałbym z wędkowania wogóle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martwi mnie

natomiast coraz szersze propagowanie metody złów i wypuść, jeśli o mnie chodzi

to powinna być zabroniona.

Porażka max. Powaga = 0; Poprostu brak mi słów.... Lituję się nad tobą.

Widzę, że kaczor odważnie powiedział co myśli i widzę, że zaraz rozdmucha się prawdziwa kłótnia. Aby uniknąć późniejszego motłochu związanego z bardzo emocjonalnym podejściem do dyskusji :mrgreen: postanowiłem wyrazić po raz kolejny swoje zdanie.

Metoda CATCH AND RELEASE nie jest metodą komercyjną, przeznaczoną dla wszystkich. Jest to sposób bycia pewnej grupy wędkarzy. Grupa ta, we wspaniałej większości (tak podejrzewam), nie przepada za jadaniem ryb. Nie chce mi się bowiem wierzyć, że ktoś kto lubi zjeść rybkę łowi i wypuszcza wszystko co złowi, a następnie - jak już ktoś mądrze napisał - jedzie do Biedronki i kupuje na kilogramy niewymiarowe ryby (jakie są niestety częstym widokim w marketach :sad: ). Jest to zaprzeczenie samemu sobie. Tak więc grupę tę należy w pewien sposób szanować, ale nie uznaję ich i nigdy nie będę uznawał za "lepszych wędkarzy" tylko z tego powodu, że nie lubią ryb. Jest to zapewne margines (w pozytywnym lub nie, znaczeniu tego słowa), bo metoda CATCH AND RELEASE też nie odnosi się do wypuszczania WSZYSTKIEGO, ale należy pamiętać, że jest to wolny wybór każdego, kto opłaca składki.

Nie należy gardzić też tymi, którzy zabierają każdą rybę, jaką wolno im zabrać. Ryby stają się tu faktycznym towarem, za który płacimy w postaci składek. Oczywiście wszystko według limitów połowu. Jeśli tylko ci ludzie potrafią tyle zjeść, to niech jedzą i niech im idzie na zdrowie! Mają do tego prawo, a uważam, że przepisy PZW w postaci limitów ilościowych, są w miarę mądrze rozpisane (co jest rzadkością w Naszym Państwie). Sam wielokrotnie już pisałem, że jak mam ochotę na rybę i uda mi się ją złapać to biorę! Wolno mi! I jestem pewien, że nie wyrządzam środowisku naturalnemu jakiejś krzywdy. Robią to kłusole a i niekiedy (przyznajmy szczerze) kiepska gospodarka wodna PZW (mam tu na myśli dzierżawy itp., nie limity i okresy ochronne, a nawet nie wymiary ochronne).

Dodatkowo Wy, którzy wypuszczacie wszystkie ryby, propagujecie metodę CATCH AND RELEASE, a którzy czytacie ten post, róbcie to poprawnie. Mówię tu:

- Po pierwsze o prawidłowym odhaczaniu ryb, przechowywaniu (najlepiej wcale skoro zamierzacie wypuszczać) i wreszczie wypuszczaniu ryb. Bo to co się widzi nad wodą, dalece odbiega od założonej temu idei.

- po drugie pamiętajcie, że nie wszyscy muszą mieć takie poglądy jak Wy i wcale nie oznacza to, że są one gorsze.

Pozdrawiam zarówno jednych jak i drugich! :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

I o to chodzi , dyskusja powinna być . Według mnie , problem tkwi nie w prawidłowym

wyhaczaniu , używaniu haków bezzadziorowych czy delikatnym wypuszczaniu ryby.

Problem , którego nikt nie chce lub nie widzi jest gdzie indziej . Napiszę tak:

Zostałeś oskarżony o najcięższe przestępstwo , za które grozi czapa . No i zostałeś

skazany . Siedzisz rok , dwa, w celi śmierci , masz nadzieję , że jednak znajdzie się

ktoś , kto ci pomoże. Nic z tego . Nadszedł dzień egzekucji , ostatni papieros , ksiądz.

Sadzają cie na krześle elektrycznym , hełm na głowę , podłączają elektrody , ręce do

poręczy , nogi do krzesła. Kątem oka widzisz elektryka , za chwilę pociągnie wajhe, już

po tobie , myślisz sobie, więcej na ryby już nie pojadę .Żegnajcie.Nagle, dzwoni telefon ,

wstrzymać egzekucję , facet jest niewinny , uwolnić go. Pewnie bardzo się ucieszyłeś ,nie?

Ale co przeżyłeś to twoje.

Nie podoba mi się w tej metodzie męczenie ryb , tylko dla zaspokojenia swoich różnych

ambicji. Nie wspomniałem o wypuszczaniu ryb niewymiarowych lub będących w okresie

ochronnym , bo tu sprawa jest oczywista.Niemcy z kolei przegięli w drugą stronę , u nich

należy uśmiercić każdą rybę niezwłocznie po złowieniu.

Wypowiadajcie się proszę w temacie , tylko proszę bez przesadnych emocji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martwi mnie

natomiast coraz szersze propagowanie metody złów i wypuść, jeśli o mnie chodzi

to powinna być zabroniona.

Kaczor to na spokojnie wytłumacz mi dlaczego pozbawiasz mnie prawa wyboru.

A gdyby się zdarzyło , że nasz parlament , w przypływie weny

twórczej uchwaliłby jako jedyną dozwoloną metodę wędkowania jak wyżej , to

zrezygnowałbym z wędkowania wogóle.

Edziu pierwej dawali by chyba gorzałke za darmo niż bym miał się czegoś dobrego spodziewać po tych osłach och sorki posłach.

Prawda leży oczywiście pośrodku z tym wypuszczaniem ryb ,a ekonomia dotarła i do wędkarstwa tych co stać to wypuszczają i jadą do marketu kupić gotowy produkt żadnego skrobania czy innego babrania się z rybami,ale są tacy co to zgodnie z regulaminem dozwoloną ilości sztuk rybek wiozą do domu tylko niech ktoś mądry mi wytłumaczy jak można zjeści 30 kg karpia co drugi dzieni i tak 3 razy w tygodniu .

Oczywiście regulami muwi że nie wolno rozdawać ryb na łowisku ale czy dotyczy to np. w domu a ile jest takich wędkarzy co sprzedają ryby ,bo to panie musi mi się zwrucić ,karty co roku drożeją i tak wkoło każdy powinien mieć prawo wyboru co zrobić z rybą jak mam ochote to biore jak nie to wypuszczam i kropka .

A najgorsi są tacy co to zabierają bo im wolno mają takie prawo a ryba ląduje w śmietniku niestety znam takich i brak mi słów .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lituję się nad tobą.

Takie zwroty mógłbyś sobie darować ... choćby ze zwykłej przyzwoitości i kultury osobistej ... to w kwesti porządkowej.

Co do ryb ... brania, czy wypuszczania zadam Wam pytania ...

1. czy lubisz ryby, smakują Ci?

2. zabierasz, czy wypuszczasz?

3. zabijesz i oprawisz rybę?

4. jeśli wypuszczasz, to skad je bierzesz rybki na patelnie? Z marketów ... śmierdzące, mrożone z rozpływającymi sie wnętrznościami?

Ja zacznę ...

Ad 1 bardzo lubie ryby

Ad 2 tak, zabieram małe i czasami średnie a duże wypuszczam głównie ze wzgledu walorów smakowych i rozrodczych

Ad 3 tak, zabiję i oprawię rybę a przy tym ani powieka mi nie mrugnie

Ad 4 w marketach kupuję sporadycznie pstrągi patroszone i żywe ... np karpie na Święta, które sam zabijam, oprawiam, filetuję i pitraszę.

A teraz Wy, ale zanim zaczniecie ... odpowiedzcie na w/w pytania

Jeśli odpowiedź nr 1i 3 będzie negatywna, powód wypuszczania ryb jest zrozumiały. Jeśli pozytywna ... prosze o przekonywujące wyjaśnienie szczególnie pkt 4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

shogun_zag, to teraz ja

ad1. ryby lubie ale jestem wybredny co do gatunku i rozmiaru

ad2. zabieram te co mam zamiar zjesc, wypuszczam pozostałe. i jeszcze jedno nie smakuje mi ryba mrozona tak wiec zapasów nie robie i przy wedkarskim maratonie wypuszczam prawie wszystko bo sił brak aby to zszamac

ad3. rozprawienie ryby i pozbawienie jej zycia nie robi na mnie wrazenia

ad4. odp w powyzszych odpowiedziach

:mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie zwroty mógłbyś sobie darować ... choćby ze zwykłej przyzwoitości i kultury osobistej ... to w kwesti porządkowej.

W kwestji porządkowej litość nie jest niczym złym. A zwrot dokładnie oddaje to co myślę i czuję. Wyrażanie bowiem, tak radykalnych tez jak zrobił to kaczor jest albo celową prowokacją, co przekreśla sens polemiki, albo osoba je wyrażająca nie jest zainteresowana innym punktem widzenia - co przekreśla sens polemiki.

1 - tak

2 - ???

3 - tak (i wyfiletuję)

4 - tak (ale nie śmierdzące)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad1. Smakują mi tylko niektóre gatunki.

ad2. Zabieram tylko te które mi smakują, w małym i średnim rozmiarze, w małych ilościach, zjadam je w ciągu najbliższych 3 dni, bowiem mrożonych nie trawię!

ad3. Osobiście uważam, że każdy wędkarz oprawia swój własny połów, tak więc ja zabijam i ja oprawiam.

ad4. Filet z łososia norweskiego w plasterkach, lekko wędzony! :mrgreen: Mmmm...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.