Skocz do zawartości
tokarex pontony

Łowisz , wypuszczasz czy zabierasz.


Gość Anonymous

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon

Witajcie

Sorki Maniuś , chyba mnie poniosło i gadam jak prawdziwy kaczor. Wybór każdy mieć

musi. Żeby było jasne , jestem przeciwny metodzie a nie ludziom . Innymi słowy

"śledztwo prowadzone jest w sprawie a nie przeciw konkretnym osobom"

A jeśli ja mógłbym mieć wybór to gorzałkę zamieniłbym na browara.

shogun_zag teraz ja.

1. lubię ryby,

2. zabieram,

3. zabijam , oprawiam,

4. raz w roku karp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należy stosować się do aktualnych przepisów. Wolno i nikt mi tego nie zabierze zabrać dziennie 5 kg ryb limitowanych i 5 kg ryb nie limitowanych tj. za 360 dni 3500kg ,i zabiorę bo to dla mnie pryszcz z przekory :lol::lol:

Ps . cofam swoje zdanie ,nie zabiorę ale niech mi nikt nie miesza co mam robić. i niech mnie nikt nie zachodzi z nowymi projektam od tyłu :wink: , Bo wtedy zrobie to co powiedział mi mój dowódca (w zaufaniu) ."Najpierw zabij a potem sprawdz kto cię od tyłu zachodził"

Człowiek (przynajmniej niektórzy) jest istotą rozumną i powinien się kierować racjonalnymi przesłankami. Zakazy nic nie dadzą o czym mogliśmy sie przekonać w czasie wojny ,kiedy to za połów ryb groziła kara śmierci ,i co nie łowili?

Ps 2 Ja nie zabieram prawie wcale ,mówie to zanim mnie ukamienujecie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba mnie poniosło i gadam jak prawdziwy kaczor
No właśnie. I dlatego moja reakcja była jaka była. I nie było tam żadnej ironii shogun_zag, która swoją drogą również nie jest niczym złym.

A wracając do tematu

Moje podejście jest takie. Nie mam skrupułów żeby zabić i zjeść rybkę. Tak jest zbudowana przyroda że jedno zjada drugie. Tak więc nie przemawiają przeze mnie argumenty etyczno-moralne. Oczywiście zabierać należy tyle żeby zjeść samemu a nie jak piszecie żeby potem wywalać albo karmić kota.

Jednak sytuacja jest nieco inna w Polsce. Gdzie sie nie obrucę słyszę tylko narzekania jak to mało ryb, jak to coraz trudniej o konkretną zdobycz itp itd. I tak jak pisze Bartosz

jestem pewien, że nie wyrządzam środowisku naturalnemu jakiejś krzywdy
Może i w Norwegii albo Finlandii ale w tej biednej i nie wacham się powiedzieć, głupiej Polsce, gdzie wszystko jest na krawędzi cieszy mnie i dziwi że wogóle w tutejszych wodach cokolwiek pływa!

Z powyższych powodów zabieram ryby jedynie z łowisk specjalych i komercyjnych - natomiast na "dzikej" wodzie wszystko co złowię wraca do wody. Jest też jeszcze inny, dodatkowy, powód dla którego wypuszczam ryby złowione np. na Wiśle. Widzieliście tę brunatną pianę która się unosi na powieżchni? Czytaliście w rozmaitych pismach wędkarskich o łowiskach rybnych ale tak zatrutych że ryby nie nadają się do konsumpcji? No właśnie - trochę strach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ryb ... brania, czy wypuszczania zadam Wam pytania ...

1. czy lubisz ryby, smakują Ci?

2. zabierasz, czy wypuszczasz?

3. zabijesz i oprawisz rybę?

4. jeśli wypuszczasz, to skad je bierzesz rybki na patelnie? Z marketów ... śmierdzące, mrożone z rozpływającymi sie wnętrznościami?

To i ja się wypowiem:

Ad1. Lubię, ale niektóre (sandacz, okoń, ew. szczupak, sum)

Ad2. Wyżej wymienione zabieram, prawie cały białoryb wypuszczam, biorę też kilka karpi w roku głównie na jakieś imprezy dla gości.

Ad3. Tak. Drapieżniki, które mam zamiar zabrać od razu zabijam przez szacunek do nich. Nie chcę im przysparzać niepotrzebnych cierpień.

Ad4. W marketach kupuję tylko mrożone filety morskich ryb :wink:

Ogólnie uważam, że wybór brać czy wypuszczać powinien należeć do wędkarza i nikt nie ma prawa się do tego wtrącać jeżeli nie przekracza przepisów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czas na mnie

ad1) lubie wszystkie ryby, jak wiadomo jedne mniej drugie bardziej.

ad2) zabieram, po za tym smażone ryby są tez pokarmem dla mojego psa. Zjada je o wiele chętniej niż te żarcie z puszek z hipermarketu

ad3) po zakończeniu wędkowania odrazu pozbawiam je życia a następnie oprawiam. POzostałości pozostwiam mewą na pożarcie lub zbieram do woreczka i wyrzucam do kosza

ad4) z hipermarketów tylko morskie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a u mnie to wygląda nastepująco:

Ad1. uwielbiam wszystkie rybki :grin:

Ad2. tej co nie mogę zabrać to wypuszczam, a te "wymiarowe" lub bez limitu zabieram na kolację (zbyt wiele nie mam czego wypuścić, ale się chętnię podszkolę :!: )

Ad3. na szczęście nie zabijam i nie oprawiam, robi to mój facet i dzięki Bogu nie z musu tylko z faktu bycia "facetem" :mrgreen::mrgreen: (zabić nie zabiję, ale oprawić umiem bez krzywienia się!! Żeby było jasne)

Ad4. o wypuszczaniu: patrz wyżej, natomiast jak mam chętkę na rybkę to bardzo rzadko kupię mrożonkę, ale zwykle mój "smaczek" zastępuje mi sałatka z tuńczyka w puszcze ewentualnie hehe paprykarz szczeciński na śniadanko :shock:

To by było na tyle :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No u mnie to by było tak:

ad.1 nie bardzo lubie ryby, ale raz na jakiś czas chętnie zjem;

ad.2 staram się jak najczęściej wypuszczać złowione ryby, jak już biorę to tylko te średnie;

ad.3 tak jeżeli już biorę złowione ryby to sam je oprawiam i nie mam co do tego żadnych oporów;

ad.4 w sklepach kupuje tylko filety, no i paluszki rybne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad.1. lubię rybki ale morskie a z słotkowodnych tylko drapieżniki i to nie wszystkie

ad.2. większość wypuszczam, zabieram do konsumpcji sporadycznie jak mnie najdzie

ad.3. zabijam, oprawiam, przyrządzam ful service :lol: ale cholernie nie lubię tego robić i najzwyczajniej w świecie mi się niechce, dlatego w tą czynność staram się wrabiać teścia :twisted: a jak na rybkach jestem sam to patrz punkt 2.

ad.4 kupuję mrożone filety ryb morskich, niestety więcej tam tej cholernej politury niż ryby :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad1 nie lubie ryb morskich za to lubie slodkowodne

ad2 wiekszosc wypuszczam, ale czasem biore, zwlaszcza dlatego ze sponsoring ze strony rodzicow :wink:

ad3 rowniez zabijam i oprawiam

ad4 jak rodzice wysla to kupuje filety ktorych szczerze nienawidze i dosc czesto karpika lub pstragala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

To na konicu [ale nie koniecznie] ja ,dlatego bo może będzie odp. kontrowersyjna.

1. czy lubisz ryby, smakują Ci?
Tak ,lubie jeści i smakują mi ,ale nie wszystkie i dotyczy to się gatónków i ich rozmiarów.przykład prosze bardzo ,nie lubie szczupaków czy karpi ponad 10kg mięcho jest ochyda jadłem często to wiem jak smakuje,zato lin 3-4kg palce lizać tylko nie z "mulistego bagna'.Okoń duży jak najbardzej ,ale sandacz po wyżej 5kg odpada .A pstrąg palce lizać ale tylko z rzeki a chodowlany czuć smrodem i nie kupuje nawet choć za mną chodzi od dawna taki z rusztu mniam.Lubie leszcze i płocie pisze to z perfidią ponieważ mimo że je lubie jeści to najczęściej je wypuszczam.Jest jeszcze wiele ryb które lubie łapać ale nie koniecznie jeść.
zabierasz, czy wypuszczasz

I zabieram i wypuszczam ,dlaczego tak ,lubie zjeść ale bez przesady nie popadam w skrajności i nie rozumiem ludzi co targają po 10kg leszcza co dzień czy dwa. Staram się podchodzić racjonalnie do tego tematu ,jeśli nie potrzebuje to nie biore ryb wogle bo po co.

zabijesz i oprawisz rybę
Co za pytanie? Oczywiście że tak i to nie tylko rybe :grin:
jeśli wypuszczasz, to skad je bierzesz rybki na patelnie
.Żeby było jasne nie kupuje naszej rodzimej ryby ,jak już mam wybór to kupuje ryby morskie smakują mi lepiej i jest większy wybór gatunkowo.W zasadzie marketów unikam przy zakupie ryb ,wole sklepy prywatne.

Czyli do jakich maniaków mnie Shogun zaliczsz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad1. Lubię ryby, wręcz uwielbiam. Nie ma znaczenia czy jest to "nasz" złowiony leszczyk czy płoć, filet z morszczuka kupiony w hipermarkecie, wędzona makrela, czy puszka pt. "Filety śledziowe w sosie pomidorowym". Ryby w różnej postaci stanowią spory procent całości mojego pożywienia. Pod względem walorów smakowych numer jeden to sandacz i okoń, ale pozostałym rybnym specyfikom również nie mam nic do zarzucenia. Wyjątek stanowią wigilijne karpie z hodowli, które jakoś nieszczególnie mi podchodzą (z ich dziko żyjącymi braćmi jest już nieco lepiej). Nie miałem okazji skosztować sushi, a bardzo chciałbym.

Ad2. Niewymiarowe i wymiarowe, ale będące "poniżej wszelkiej krytyki" wypuszczam bezwzględnie. Spełniające już w jakiś sposób moje oczekiwania "patelniaki", jak i te bardziej cieszące oko zabieram, ale też nie w ilościach hurtowych, lecz wystarczających na 2-3 średniej wielkości kolacje. Rekordowych okazów póki co nie złowiłem, ale z racji nienajlepszej jakości mięsa i względów etycznych prawdopodobnie wróciłyby do wody po odpowiedniej sesji zdjęciowej i czułym buziaku.

Ad3. Wszystkie ryby po zakończeniu wędkowania (selekcja zostaje przeprowadzona bezpośrednio po wyciągnięciu zdobyczy na brzeg, w związku z czym te, które mają trafić z powrotem do wody nie męczą się w siatce) zostają niezwłocznie uśmiercone. Tych, które zabiorę do domu z reguły nie oprawiam osobiście, choć zdarzały się już takie przypadki.

Ad4. Patrz punkt 1 i 2. Z tymi marketami nie jest aż tak tragicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..Ja łowię ryby wyłącznie dla przyjemności ... w 99.9 % wypuszczam :)

...kocham takie "sam na sam z przyrodą i rzeką" ...mogę wtedy o wszystkich co złe zapomnieć ..i zrelaksować się przy tym co lubbię robić :) ...zyć bez tego nie mogę :)

...a co do jedzenia ryb to specjalnie nie przepadam...od czasu do czasu jakiegos wymiarowego pstrąga wezmę ale to sporadycznie ..z ryb preferuję tylko łososiowate :)...za innymi nie przepadam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lubie ryby preferuję pangę :grin: moje kochanie ma chyba1000 sposobów na tę rybę :wink:

a poważnie to jak biorę to małe i średniaki. Nie mam oporów przy zabiciu ryby czy oprawieniu to mój obowiązek żona tego nie zrobi :smile::smile::smile:

nie kupuję żywych ryb chyba że mam ochotę zwrócic im wolność

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

cześć

zdecydowanie łowię dla przyjemnosci ważę i wypuszczam,za walorami smakowymi ryb nie przepadam a w szczególności nie lubię ryby białej.Czasami zabiorę drapieżnika,a że lubię łowić białą rybe to 1 lub 2 razyw roku złowię sandacza lub szczupaka czysty fart w zeszłym roku na dwie ochotki szczupak 55cm i na białego okoń 38cm,na tyczkę to była zabawa.Pozdrawiam ogólnie no kill

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rybki uwielbiam :) Smakują mi wszystkie :D najbardziej lubie Sz.P. Łososia :) idealnie jest gdy jest on wędzony i grilowany :) mmmmmm pychota :) Poza Łososiem lubiem, płoteczki (tylko w zalewie octowej bo tracą sie w niej ości :D) leszczyka uwędzonego przez mojego tatę :) I uwielbiam KLENIA :) No praktycznie wszystkie :) No prucz tłustych ryb, tych nie jem :neutral:

W wiekszości ryby wypuszczam, jeżeli trenuje na moim ulubionym zbiorniku wodnym, a robie to dlatego że łowi sie tam bardzo duże płoteczki, a szkoda mi ich wziąść do domu, ponieważ boję się że później nie będzie co łowić na zawodach :lol: A poza tym niech one się ,,namnażają'' :) naszczęście jest juz wprowadzony limit co do ich ilości jaką można zabrać:D Bo w ciągu 4 godz. przy dobrych braniach można złowić na treninngu do 14 kg :):cool:

jeżeli łowię na rzekach to przeważnie zabieram leszcze, płocie, jazie, klenie (tego dziada za bardzo lubie żeby go wypuścić :) ) Zabieram je bo jest ich tam dużo a nie ma to jak ryba z rzeki :) Zupełnie inaczej smakuję niż te z wody stojącej :D jeżeli zdarzy mi się złowić jakiegoś dużego Leszka (leszczyka) to daje mi dziubka i wypuszczam z uwagi na to żeby wrócił do mnie pod czas jakiś zawodów :D

Nie mam żadnego problemu z zabijaniem i oprawianiem ryb...

Z kupnych to jedynie filety z pangi i karpia ze stawu hodowlanego od znajomego :D

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli zdarzy mi się złowić jakiegoś dużego Leszka (leszczyka) to daje mi dziubka i wypuszczam z uwagi na to żeby wrócił do mnie pod czas jakiś zawodów :D

Fajnie byc Leszczykiem :oops::cool::lol:

Ja ryby wypuszczam w 99 %. Zabiore do domu od czasu do czasu jakiegos wiekszego okonia. Na patelni w maselku mniaaam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wypuszczam wszystkie ryby które złowię z wyjątkiem żywców , a właściwie to żywce też czasem obejmie amnestia albo uda im się przeżyć.

oczywiście gdybym był nad czystym jeziorem , strumieniem górskim czy chociażby na nadmorskiej plaży to nie pogardziłbym pstrągiem , okoniem czy flądrą usmażonymi na maśle z dodatkiem ziół i czosnku...mniam (z grila też są super)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.