Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Legalne kłusownictwo


maryaChi

Rekomendowane odpowiedzi

W nawiązaniu do wymiany poglądów w temacie o składce międzyokręgowej.

Pojawiły się pomysły na legalne kłusownictwo, inaczej łowienie niezgodnie z zamysłem ustawy, ale jednocześnie bez jej łamania. Albo balansowania gdzieś na granicy tak, żeby utrzeć nosa ustawodawcy, funkcjonariuszom i sądom.

Jeśli takie praktyki faktycznie istnieją, warto je upublicznić i to nie dlatego, żeby z nich korzystać, ale dlatego, żeby ktoś mądry i decyzyjny mógł ewentualne luki zalepić, a my widząc to nad wodą reagować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 51
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Na Wiśle w Strumieniu i na kanale goczałkowickim ciągną po 20 i więcej kilo płoci i wszystko zabierają do domu. Jak byłem tam na przejażdżce w sobotę i niedzielę to ręka świerzbi i nikt się nie interesuje. Wystarczy zapłacić i wory do domu. :twisted:

Na krakowskim forum pisali o naszych wędkarzach bandyci znad Brynicy i mieli rację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarosław, mieliśmy już kiedyś przyjemność wymiany poglądów na forum w podobnym temacie i ni jak z Tobą nie można się było porozumieć. :twisted: Upłynęło kilka lat... . I proszę kilka rzeczowych stwierdzeń z którymi nie sposób się nie zgodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarosław, mieliśmy już kiedyś przyjemność wymiany poglądów na forum w podobnym temacie i ni jak z Tobą nie można się było porozumieć. :twisted: Upłynęło kilka lat... . I proszę kilka rzeczowych stwierdzeń z którymi nie sposób się nie zgodzić.

Dojrzałem i spadłem.:D

Zawsze byłem przeciw mięsiarstwu i kłusownictwu, choćby z tego powodu, że byłem przez 20 lat strażnikiem. I nie przypominam sobie abym kiedykolwiek miał inne zdanie na ten temat. :shock: Teraz już zrezygnowałem, bo nie tylko strażnicy ale i członkowie zarządów kłusują. Za bardzo byłem oddany pracy społecznej i nie miałem czasu na swoje hobby. Teraz nareszcie jestem wolnym wędkarzem, bo doszedłem do wniosku, że świata nie zbawię a czas mi ucieka. :cool: Wędkarstwo w formule PZW nie ma przyszłości. W zeszłym roku byłem więcej razy na komercji niż na bezrybnych wodach PZW, chyba, że na zawodach. Gospodarze wód PZW mają coraz mniej pieniędzy na gospodarkę rybacką a coraz więcej potrzeb na "własne cele" Pięknie tylko wygląda na preliminarzach i sprawozdaniach, których nikt nie jest w stanie zweryfikować. Jeśli do pracy społecznej, która jest podstawą PZW nikt się nie garnie, to samo się nie zrobi. "Zawodowcy" menegerzy wolą ze swoimi zdolnościami iść na swoje i przynajmniej zarzadzać wtedy dobrze i gospodarować tym czym dysponują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Wiśle w Strumieniu i na kanale goczałkowickim ciągną po 20 i więcej kilo płoci i wszystko zabierają do domu. Jak byłem tam na przejażdżce w sobotę i niedzielę to ręka świerzbi i nikt się nie interesuje. Wystarczy zapłacić i wory do domu.

Na krakowskim forum pisali o naszych wędkarzach bandyci znad Brynicy i mieli rację.

Z ciekawości zajrzałem do regulaminu- bo do tej pory leszcz, płoć, karaś był bez ograniczeń- a tu niespodzianka:

Wędkarz na Zbiorniku Goczałkowickim ma prawo jednorazowo (w jednym dniu) zabrać 2 sztuki ryb drapieżnych (sandacz, szczupak, węgorz) w limicie 100 sztuk na sezon. Zezwala się na odłów leszcza, krąpia, płoci, karasia srebrnego i jazia do 10 kg na dzień oraz okonia do 5 kg na dzień. Obowiązują wymiary ochronne: sandacza 55 cm, szczupaka 55 cm, węgorza 55 cm, okonia 18 cm. Obowiązuje zakaz połowu szczupaka i sandacza od 1.01. do 31.05. i węgorza od 15.06. do 15.07.

Chciałbym tylko widzieć kto to wyegzekwuje od śląskiego mięsiarstwa- które tak jak mówisz jest gorsze niż skrzyżowanie wydry z kormoranem :roll: Wystarczy zobaczyć co się dzieje na kanale wiosną z płocią, z okoniem w Łące itd... Wszystko co ma łeb i ogon- do wora.

Jeszcze ciekawostka. Parę lat temu ojciec miał kontrolę na jeziorze podczas zasiadki karpiowej- panowie kontrolerzy stwierdzili "bardzo proszę koniecznie zabierać wszystkie karpie i amury" :shock: Ojciec choć zwykle zabiera ryby, zapytał czy ma rozumieć, że nasze dzieci i wnuki mają zastać tylko puste wody w Polsce, zobaczył tylko zdziwioną twarz kontrolera tęskniącą za rozumem...

Dziś już w jeziorze nie ma problemu karpi i amurów. Skutecznie wytępili je wędkarze do spółki z rybaczówką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając jeszcze do regulaminu APR, należy pamiętać że limit dla płoci (jak i np. ukleji, karasia itp.) to 5kg. Limit ten nie dotyczy leszcza, krąpia, karasia srebrzystego i innych koluchów.

Szczególnie wiosną podczas ciągu tarłowego 5kg płoci w ciągu jednego sprzyjającego dnia można śmiało zrobić kilka razy. Swoją drogą to ciekawe czy w przypadku kontroli istnieje jakiś mechanizm ważenia siatki przez kontrolerów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości zajrzałem do regulaminu- bo do tej pory leszcz, płoć, karaś był bez ograniczeń- a tu niespodzianka:

Wędkarz na Zbiorniku Goczałkowickim ma prawo jednorazowo (w jednym dniu) zabrać 2 sztuki ryb drapieżnych (sandacz, szczupak, węgorz) w limicie 100 sztuk na sezon. Zezwala się na odłów leszcza, krąpia, płoci, karasia srebrnego i jazia do 10 kg na dzień oraz okonia do 5 kg na dzień. Obowiązują wymiary ochronne: sandacza 55 cm, szczupaka 55 cm, węgorza 55 cm, okonia 18 cm. Obowiązuje zakaz połowu szczupaka i sandacza od 1.01. do 31.05. i węgorza od 15.06. do 15.07.

Chciałbym tylko widzieć kto to wyegzekwuje od śląskiego mięsiarstwa- które tak jak mówisz jest gorsze niż skrzyżowanie wydry z kormoranem :roll: Wystarczy zobaczyć co się dzieje na kanale wiosną z płocią, z okoniem w Łące itd... Wszystko co ma łeb i ogon- do wora.

Jestem ciekawy skąd takie duże limity, chyba, że na krokiety dla kotów w schronisku.

Kto wyegzekwuje? Częste kontrole, przecież to w interesie wszystkich. Ja na wodach PZW mam kontrole co 5 lat tylko na zbiorniku naszego koła mam za każdym razem. Da się???

Ps. Oglądałem Tomku Twoje fajne filmiki z tych miejsc i dlatego pojechałem obejrzeć, bo nie byłem tam z 10 lat. Rób więcej z przyjemnością się ogląda. :lol::lol: Szkoda, że tam nie ma dobrego dojazdu nad samą wodę bo bym wykupił zamiast Kraków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając jeszcze do regulaminu APR, należy pamiętać że limit dla płoci (jak i np. ukleji, karasia itp.) to 5kg. Limit ten nie dotyczy leszcza, krąpia, karasia srebrzystego i innych koluchów.

Szczególnie wiosną podczas ciągu tarłowego 5kg płoci w ciągu jednego sprzyjającego dnia można śmiało zrobić kilka razy. Swoją drogą to ciekawe czy w przypadku kontroli istnieje jakiś mechanizm ważenia siatki przez kontrolerów.

A co to za kontroler jakby nie miał czym zważyć i zmierzyć. :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze ciekawostka. Parę lat temu ojciec miał kontrolę na jeziorze podczas zasiadki karpiowej- panowie kontrolerzy stwierdzili "bardzo proszę koniecznie zabierać wszystkie karpie i amury" :shock: Ojciec choć zwykle zabiera ryby, zapytał czy ma rozumieć, że nasze dzieci i wnuki mają zastać tylko puste wody w Polsce, zobaczył tylko zdziwioną twarz kontrolera tęskniącą za rozumem...

Dziś już w jeziorze nie ma problemu karpi i amurów. Skutecznie wytępili je wędkarze do spółki z rybaczówką.

Tak ma być, Goczałkowice to nie stawek-szambo ku uciesze mięsiarzy pozarybieniowych, tylko zbiornik wody pitnej. Na szczęście w GPW są ludzie wiedzący co służy wodzie, na pewno nie karp i amur, dwa śmieci wodne.

Żeby tak jeszcze w Dziećkowicach zakazali zarybiania tym syfem, a nakazali wpuszczać szczupaka, lina, sandacza :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps. Oglądałem Tomku Twoje fajne filmiki z tych miejsc i dlatego pojechałem obejrzeć, bo nie byłem tam z 10 lat. Rób więcej z przyjemnością się ogląda. :lol: :lol: Szkoda, że tam nie ma dobrego dojazdu nad samą wodę bo bym wykupił zamiast Kraków.

Dzięki. :wink: Jeżdżę tam wiosną, potem odpuszczam. Nagram jeszcze na pewno jakąś wyprawę na okonia ze spinningiem na jezioro. Na grube ryby już nie jeżdżę, bo już nie ma po co.

Tak ma być, Goczałkowice to nie stawek-szambo ku uciesze mięsiarzy pozarybieniowych, tylko zbiornik wody pitnej. Na szczęście w GPW są ludzie wiedzący co służy wodzie, na pewno nie karp i amur, dwa śmieci wodne.

Tak, to wybitni specjaliści. :lol: Wystarczy odwiedzić ich sklepik na wiosnę i zobaczyć ofertę ryb do sprzedaży :roll:

W Jeziorze Goczałkowickim rozwinęła się populacja zdziczałych, silnych karpi pełnołuskich- takich ryb nie spotkałem nigdzie indziej. Jaką rolę w przeciwdziałaniu zarastaniu zbiornika pełni amur- wie każdy rozgarnięty wędkarz. To jezioro mogło być mekką dla karpiarzy, ale było dla mięsiarzy. Dziś tych ryb już prawie nie ma.

Ale rzeczywiście- to idealny zbiornik dla śląskich wędkarzy. Kto wie jak łowić, ma zapewnione duże ilości rybiego mięsa na "przetwory".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdziczałych ? Rozmnażały się w zbiorniku ? Też jak amur są potrzebne tej wodzie ?

Amur niby chroni zbiornik przed zielskiem ? Aż tak dużo go było ? Słyszałeś o roli zielska w oczyszczaniu wody ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdziczałych ? Rozmnażały się w zbiorniku ? Też jak amur są potrzebne tej wodzie ?

Amur niby chroni zbiornik przed zielskiem ? Aż tak dużo go było ? Słyszałeś o roli zielska w oczyszczaniu wody ?

Każdy organizm ma swoje miejsce w środowisku wodnym. Tylko wędkarz i rybak jest tu intruzem.

Wiele wskazuje na to, że populacja karpi w jeziorze się rozmnażała. O ilości i wielkości ryb nie będę Ci opowiadał, bo widzę że i tak wiesz lepiej. :wink: Ja swoje na tej wodzie przeżyłem- teraz wędkarzom zostały tylko wspomnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy organizm ma swoje miejsce w środowisku wodnym. Tylko wędkarz i rybak jest tu intruzem.

Karp i amur nie są rybami mającymi miejsce w polskich wodach. To obce gatunki czyniące mnóstwo szkód w środowisku. Podobnie jak sumik, czy karaś srebrzysty.

Wiele wskazuje na to, że populacja karpi w jeziorze się rozmnażała.

Jakieś źródła, czy tylko Ci się wydaje ?

O ilości i wielkości ryb nie będę Ci opowiadał, bo widzę że i tak wiesz lepiej. :wink: Ja swoje na tej wodzie przeżyłem- teraz wędkarzom zostały tylko wspomnienia.

Jak chcesz połowić wielkie karpie to są takie miejsca, http://uroczyskokarpiowe.pl/

Na pewno nie są do tego odpowiednie wody otwarte, wystarczająco zniszczone ściekami, regulacją, mięsiarstwem, by jeszcze je zaśmiecać szkodnikami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, karpie w tym zbiorniku przystępowały do naturalnego tarła. Miało to miejsce po okresie ostatniego remontu zbiornika, gdy stan wody został obniżony,a odsłonięte brzegi porosły obficie trawami. Po powtórnym zalaniu karpie znalazły tam warunki do tarła - dodatkowo niewielka głębokość przy brzegach sprawiła że woda szybko się nagrzała. Fakt ten był nawet przedstawiany przez profesorów podczas moich rybackich studiów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się zgodzić z Robkiem.

Nie ma dla nich miejsca w wodach naszego klimatu. I tylko jak to tomek1 wskazałeś, intruzi, czyli wędkarze i rybacy spowodowali, że w ogóle coś takiego u nas pływa. Gdyby zaprzestać zarybień, za kilkadziesiąt lat słuch by o tych rybach zaginął, nie licząc bardzo małej liczby zbiorników gdzie np. woda jest grzana przez jakieś ludzkie twory.

Oba gatunki - zarówno karp jak i amur biały to gatunki znajdujące się na liście gatunków obcych i inwazyjnych, przywleczonych do naszego ekosystemu. Karp dzięki wędkarzom posiada jeszcze jakieś limity i wymiary, podczas gdy amury zgodnie z prawem można poławiać i wywozić tonami, bo jego status jest dokładnie taki sam, jak karasia srebrzystego. Odnoszę się tu do RAPR.

Odniosę się jeszcze do mitu o zbawiennym wpływie amura na zarastające zbiorniki. Niestety nie potrafię przytoczyć dokładnego źródła, bo zapomniałem, ale czytałem artykuł, w którym jacyś mądrzy ludzie branżowi (ichtiolodzy zdaje się) opisywali ten proces. Amur przynosi krótkotrwały efekt. Jest na tyle sprytny, że zjada ogromne ilości zielonego, zostawiając jednocześnie wybitne ilości nawozu, który powoduje efekt odwrotny od zamierzonego. W rezultacie, zbiornik kolejnego roku zarasta jeszcze bardziej, niż gdyby nie było w wodzie amurów. Woda zarasta, amur się cieszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karp dzięki wędkarzom posiada jeszcze jakieś limity i wymiary

Niestety, co gorsze- są zbiorniki z wymiarem górnym, co w praktyce pozwala takiemu szkodnikowi żyć aż do naturalnej śmierci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś źródła, czy tylko Ci się wydaje ?
To, że przystąpiły do tarła to nic nowego, one to robią w wielu miejscach, sęk w tym, że jest ono bezproduktywne w naszym klimacie, na szczęście.

Widzę, że mało jeszcze wiesz o rybach kolego...

Jak chcesz połowić wielkie karpie to są takie miejsca, http://uroczyskokarpiowe.pl/

Żeby jakoś zamknąć ten temat, który trochę zszedł na manowce :oops: i rozluźnić atmosferę- dwa moje filmy na marcowy wieczór- pierwszy z polecanego przez Ciebie Uroczyska Karpiowego i drugi z Jeziora Goczałkowickiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeszliśmy chyba z tematu, nawet jeśli w myśl przysłowia "Jak Pan Bóg dopuści, to i z kija wypuści" raz na ruski rok karpol się wytrze, to nie zmienia faktu, że jest rybą obcą i nie wpływa dobrze na kondycję zbiorników, do których się go wpuści :razz: .

Na rybach już parę razy byłem, ale karpi nie łowię, innych już w wodzie mało, bo prawie cała kasa idzie na zarybianie szkodnikiem :roll: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam zgadzam się z Robekiem - czy się karp rozmnaża czy nie, w wodach otwartych być go nie powinno (jak i wszystkich innych gatunków obcych). Nie znam przypadku, w którym introdukowany obcy gatunek wpłynąłby pozytywnie na tubylczą florę i faunę, wręcz przeciwnie - takie introdukcje często wiążą się wręcz z katastrofami i wyniszczaniem rodzimych gatunków.

Może i karp aż takim bandytą nie jest, ale prawo powinno być jednakowe dla każdego imigranta, czy to raka sygnałowego, czy amura i karpia :) Uważam, że wędkarze powinni mieć jakiś poziom świadomości ekologicznej wyższy niż przeciętny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



Dodaj link lub baner - >


Polecamy

TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich
Dragon
https://www.iparts.pl/
Pomocnik wędkarza
przewodnicywedkarscy.pl
Blog Zwędkowani
TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich

Pontony - TOKAREX - super oferta pontonów firm BUSH, Fiord, YRT i HONDA

Akumulatory żelowe i AGM; Zamów online! do łodzi, jachtów, silników, echosond itp.
www.akumulatory-zelowe.pl






Dodaj link lub baner - >


Partnerzy

Corona-fishing.pl - sklep wędkarski



Telefony, smartfony, tablety - jaki kupić, jaki wybrać?





  • Ostatnio przeglądający

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.