Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Jak złowic lina


tomek123123

Rekomendowane odpowiedzi

Grisha, wstaw fotki tych zwykłych "złotych" karasi bo zawsze chętnie się na takie ryby patrzy ;)

u mnie lokalnie już niestety doszczętnie wytępione.

co do tarła lina to jeszcze w ogóle się nie zaczęło, dopiero w lecie się zaczyna czyli czerwiec/lipiec czasem trochę jeszcze w sierpniu.. w tym roku dość chłodno było także późno się zaczyna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
Gość Grisha

Damian21 niestety w ten weekend byłem bez telefonu na rybkach :sad: może uda się coś złotego wyjąć w nadchodzący weekend to wrzucę ... postaram się zapodać fotki z zeszłego roku o ile je znajdę ... pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks later...

Witam!

Nęce tą piękną rybę jaką jest lin:) od około tygodnia.Używam do tego łubinu,kukurydzy,czerwonych robaków i makaronu.Na wiosne podchodziły karpie a teraz podchodzą także karasie złociste.Niestety największego lina który złowiłem miał ledwo 40deko.Co zrobić aby te większe liny podeszły?Łowie przy trzcinie gdzie głębokość wynosi ok 1m-1.2m.Dno piaszczyste,woda dość brudna.Łowie na spławik montowany na stałe o wyporności 1.5g dociążony tak że widać tylko kawałek antenki.Używam haka nr 8 a na nim 2 czerwone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj zmienić przynętę na białe robaki - mi się sprawdza znacznie lepiej niż czerwone (w zasadzie na czerwonego jeszcze nigdy nie złapałem lina) - choć teraz o lina może być znacznie ciężej bo się tarło rozpoczyna

ostatnio złapana "Pani Linowa" - 42cm około 1kg - na białe robaki

b2f37374.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Mam problem . polega on na tym , że nie mogę złowić go w swoim prywatnym stawie . Wiem , że on tam jest bo co roku odławiam małe linki czyli tarło było a mnie interesuje taki linek 1kg+ staw mam 5 lat a lin pływa od samego początku wiec może ma i ze 3 kg :].Dno jest muliste brzeg porośnięty trzciną sr głębokość to 1,5 m . Proszę o porady jak i na jakiej głębokości go szukać czy na wodzie 50 cm czy 1,70 ? najlepsza przynęta no i jak go zwabić na hak jeśli w łowisku jest pełno japońców [50 dag] i płoci też cos koło tego sporadycznie karpik te ostatnie gatunki biorą [za dobrze ] ponieważ interesuje mnie linek a nie karp wiec jak go zmusić do połknięcia haka.?;>

jeszcze jedno pytanko jeżeli spławik stoi pionowo i zanurza się cały na dosłownie 1 s i potem [ odjazd] to czy to branie linka ;> ?

Z góry dzięki .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze jedno pytanko jeżeli spławik stoi pionowo i zanurza się cały na dosłownie 1 s i potem [ odjazd] to czy to branie linka ;> ?

Z góry dzięki .

W moim przypadku, jak mam takie szybkie energiczne brania to jest to drobnica zazwyczaj, jak lin bierze to on czesto lubi sie pobawic przynętą, podtapia spławik, jedzie z nim w jednym kierunku, az wkoncu wciaga pod wode, bierze podobnie jak leszcza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smile, czytałem o tym kiedyś w WW, zapomniałem dodać, że nie wędkowało się tego samego dnia co wchodziło się do wody. Nigdy nie próbowałem tego ponieważ lina w moich stronach jest bardzo mało. Swojego ostatniego złowiłem z dobrych 10 lat temu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Mam spore łowisko, gdzie nie chodzi wiele ludzi (bo tam nie można wchodzic ;d). Wybrałem miejscowke blisko trzcin, głębokosć ok. 2-3m, nęciłem jakieś 10m od brzegu pszenicą i kuku przez 4 dni. Kilka tyg temu widziałem tam pieknego lina jak sobie zasysał jedzonko a zaraz za nim karpia sezana równie pięknego. Dzisiaj byłem tam na 3h (18-21) jedna spławiczek, druga lekki grunt 20g. Po 2-3 kukurydze na hak i dawaj na dno. Lin jak zwykle szukał pożywienia (bąbelki i kilkukrotne "wykładanie" płetwy nad tafle tam gdzie rzucałem. Nie złapałem żadnego za to płotki brały jak oszalałe. Z tym że wzdręgi bardzo małe, wygłodniałe, ściągały kuku, czasem sie zawiesiły mimo dużych haków. Tylko jedna spora krasnopióra tak to same maluchy.

I co ja mam zrobić, żeby uniknąć brań wzdręg które były bez przerwy? To moja pierwsza "operacja lin" z neceniem. Jest to zbiornik o bardzo czystej wodzie, dno kamienisto-muliste. Lina troche będzie, karp jest tylko dziki i jest go na pewno mało ale sie pojawia. Wzdręg mnóstwo ale same małe, z kimkolwiek rozmawiałem i tam nęcił na płoć to na 100 małych łapal jedna porządną... Nie wiem czym to jest spowodowane, kiedyś tam mocno kłusowano (ale głównie chyba wykłusowali dużego szczupaka bo jest na potęge małego, złapać powyżej 60-70cm to tam rzadkość), duży okoń sie też gdzieś zatracił ale to osobny problem.

Panowie, prosze doradzić doświadczonych, jak radzicie sobie w takich sytuacjach z płocią? co mi da że założe potężny hak to mi oskubia kuku, atakuja jak głupie bez pardonu. Chyba w tym roku nici z lina, wiem, że późno sie obudziłem ale to nie ma znaczenia przy moim problemie ;d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Ja kocham liny.

Ale łapię je by je jeść... zawszę im mówię - jak je zabijam że w następnym wcieleniu ja będę linem a on będzie wędkarzem - taki los...

Po liny jak wyczaję gdzie biorą to idę jak do rybnego - np dziś 33cm po 30 min (wczoraj płamałem po pierwszym 27cm wędkę (wytrzymała z 20 linów do 40cm podobnych leszczy i z 10 płoci 0,8 - 1,2 kg!!! mikado 600mm - cudowna wędka 217g) ale na złamaną - bat 6m - minus, złowiłem jeszcze dwa większe :-) włożyłem część w część.

Jak wyczaję =bo z linami sprawa jest dość prosta:

- nęcenie 30 min pinką wymieszaną z białymi robakami i dosypana zanentą - jakąś kupną np. płociowa - chodzi by jak się wrzuci zanętę to ryby wyszukiwały robaków o tym samym zapachu (zapach tak naprawdę nie ma znaczenia - im intensywniejszy - np. smród rozkładającego się mięcha tym lepiej - ważne by był intensywny i odróżnialny, ale jeśli jest to np. zanęta płociowa to połowimy w międzyczasie płoci). Na ten sam sposób nęcenia idzie zawsze karaś złocisty - jak jest.

- niska woda w starorzeczu lub jeziorze- jeśli w jeziorze widzimy że woda poszła w górę i zalane są "pastwiska dżdżownicowe" to możemy się pożegnać z linem; jeszcze jak słyszymy cmokanie "w brzegu" - 10 - 20cm od skraju wody w szuwarach to po wszystkim... :-(

- znaleźć starorzecze gdzie woda opada lub opadła - to jest jazda - jak ktoś nie złowi miń 3 linów za popołudnie to się poprostu nie przykładał

- spławik 0,5g lepszy od 1g - zasadą jest że stosujemy spławik zawsze lżejszy od przeciętnego stosowanego przez innych wędkarzy w łowisku (spławik w zbiornikach na południe od Warszawy - zbiorniki torfiaste, a na północ może być grunt - zbiorniki o dnie twardym/piaszczystym)

- lin to ryba owadożerna do ok 33 cm = biały robak, 33 cm - 44 cm preferują pokarm mieszany proteinowo/skrobiowo/robalowy - czerwoen robaki/ powyżej rozwijają się im zęby gardłowe i jeśli takie są - północ Polski - jeziora o dużej przezroczystości wody - powyżej 3m, to mogą być podobne przynęty jak na karpia - z dużą zawartością protein i skrobi - kulki proteinowe, ziemniak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z kimkolwiek rozmawiałem i tam nęcił na płoć to na 100 małych łapal jedna porządną...
Wedkujesz na ogródku?(zbiornik wyrównawczy)Znam ten zbiornik i jest tam równiez dsporo wiekszej ploci o czym sie przekonałem na wiosne.To spory problem bo płoc zdejmuje faktycznie wszystko z haczyka i złapanie lina graniczy z cudem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

łowiskach nęconych dzień w dzień ziemniakiem i nieco czerwonych robaków i tyle.

To jest racja- ja uzywam jeszcze peczaku i grubej kukurydzy.

- nęcenie 30 min pinką wymieszaną z białymi robakami i dosypana zanentą - jakąś kupną np. płociowa

Z tym się nie zgodzę, wtedy w zanętę wchodzi Ci wzdręga i płoć i z linami masz "pozamiatane"

spławik 0,5g lepszy od 1g - zasadą jest że stosujemy spławik zawsze lżejszy od przeciętnego stosowanego przez innych wędkarzy w łowisku

Nie mam pojęcia jakie to może mieć znaczenie- ja używam spławików 3gramowych, a wagglerów jeszcze cięższych.

- znaleźć starorzecze gdzie woda opada lub opadła - to jest jazda

To jest .....bzdura??

Jeżeli chcecie systematycznie łowić liny to najlepsze efekty daje systematyczne i "syte" nęcenie- żadne pinki, żadne kupne "osypki" grubo panowie- grubo!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może nie łowię tam gdzie wy ale ja robie tak

łowisko ma w najgłębszym miejscu 2m miejscówki mam dwie jedna to 1,2m głębokości blisko wystających liści i blisko brzegu jakieś 10m od brzegu spławik stały 3gr smukły taki płociowy przypon z robakiem cały na dnie hak kuty 10 żyłka 18 spławik lekko przegruntowany branie zawsze rozpoczyna się od prowadzenia spławika natomiast zacinam dopiero po zatopieniu spławika lub przy pewnym prowadzeniu z wystawieniem przynęta to pęczek robaków białych lub kolorowych niebieskich ewentualnie pęczek czerwonych małych nigdy jeden duży zanęta mundial f pinka białe lub zanęta leszczowa piernik eldorado bez żadnych atraktorów pierwsze nęcenie rano drugie wieczorem i następnego dnie wędkowanie jakieś 2 godz przed świtem oraz wieczorem i tak długo jak są brania najlepsze następują zaraz po zmroku

drugie miejsce na tym samym łowisku ma głębokość 1,8m metoda ta sama miejsce wolne od podwodnej roślinności jeśli jest parno i zero wiatru zawsze wybieram to płytsze miejsce jeżeli wieje lub warunki są gorsze to tam gdzie jest głębiej

największy w tym sezonie miał 1,73kg a w zeszłym 2,05kg większość linów 1-1,5kg

nie jestem też przy tym jakoś specjalnie ostrożny wszyscy piszecie że lin to super płochliwy a ja jakoś tego nie zauważyłem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej "maniek72" - ze wzdręgami i płociami masz rację - ale ja je lubię... "obskubywać" i nie uważam że przez pierwsze 30 min to źle - człowiek fajnie się na nich rozkręca i adrenalinka fajniej płynie a po godzinie jak zaczynają brać większe to jeszcze fajniej.

Ale sztuka łowienia to sztuka nęcenia. Zawsze na początku nęcę garstką pinek i białych - 10 - 20 szt żeby lin w pobliżu się nie najadł ale posmakował - jeśli nie rzuciłem ich na "łeb" lina - tj. po 15 min nie ma brania (po sprawdzeniu wszystkich bąbelków) rzucam kulę zanęty płociowej z pinką i białym robakiem wewnątrz. Gęstość kuli taka by całość się rozpadła po uderzeniu w wodę. Często jest tak że po przyjściu nad wodę o 16 - 17 jeszcze wieje wiatr a jestem nerwowy i bierze drobiazg więc by lepiej się rzucało i haczyk szybciej opadał poza zasięg żerowania uklei i drobnej krasnopiórki na początku łowię spławikiem cięższym - 1g. Gdy nadejdzie wieczorna bryza i wiatr się uspokoi zakładam zestaw 0,5g. Ciekawe że spławiki o pośredniej gramaturze 0,75 są ciężkie do dostania by były pomalowane w dobry sposób - chodzi o antenkę - nie musi być długa ale pod pinką czy 1 kukurydzą nie powinna tonąć i koniecznie powinna mieć ok 3-5mm czarny pasek (ew biały) pod czerwoną końcówką. Wyważam je zawsze tak by czarny pasek wystawał i przy delikatnym prowadzeniu np. na fali zawsze zatoną.

A jeszcze wiesz co maniek72 - my pewnie łowimy na wodach o innej przezroczystości podobnie jak dominik - ja najczęściej łowię na wodzie 60cm (choć kiedyś z kuszą polowałem na liny na 4mm w suwalskim ale przy przezroczystości 16m albo podobnie na poj Iławskim przy przezroczystości 32m!!!) głębokości i by w lecie sobie połowić w dzień zawsze wybieram mętne miejsce albo mętną wodę. Nad czystą wodę jeśli nie mam upatrzonego miejsca na głębokości powyżej 1,8m to nawet nie jadę bo do nocy siedziałbym o kiju. Stąd różnice między naszymi zestawami - 1,5g jak chlupnie na 60cm przy spokojnej wodzie to pozamiatane. A 0,5g się nie boją szczególnie jak się ma delikatną wędkę i jest się w stanie położyć go jak źdźbło trawy szczegulnie w miejscach gdzie łowi dużo wędkarzy na cięższe zestawy 3g :-)) - tu w ok Wawy to bitwa, a Ty jak masz jeziora gdzie ryba widzi spławik raz w roku to co innego i jak sobie możesz pozwolić na wygodę łowienia na cięższy spławik na głębszej = czystszej wodzie to zazdroszczę (wyobrażam sobie już smak takich linków z czyściutkiej wody i ślina mi cieknie...)

A swoją drogą dominik właśnie doczytałem do końca Twojego posta - Ty łowisz poprostu na czystej wodzie. Ja na twoim miejscu jak bym chciał połowić w dzień to bym chociaż na nawietrznej łowił - zmętniała woda - fala - ryby mniej boją się wyjść z ziela na jasną wodę (boją się ptaków), albo jeziorko wśród pól wybrał - zawsze bardziej zeutrofizowane i mętne - ryby nie boją się żerować w dzień. Ale nie wiem czy przypadkiem nie uczę ojca.... Ja nie uważam że lin jest płochliwy ale sądzę że jest terytorialny - i jeśli w jego areale jest kąpielisko albo pomost przy imprezowni to się przyzwyczai ale jeśli nie to 1/3 brań i czasem wraca się o kiju. Mam też głupie wrażenie (kurde muszę to napisać - coraz bardziej zaczynam zazdrościć Ci tych linków koło 1,5kg - ja zawsze nastawiam się na mniejsze bo dużych mi szkoda ale czasem bym se złowił... a dawno takiego koło 2kg nie złowiłem....) że jak łowię i nęcę w jednym miejscu to coraz więcej karasia, czasem karpia czy nawet leszcza się przypałętuje i raczej ostatnio nie chce się mi wracać w miejsca gdzie byłem już w 3 kolejne wieczory - za dużo przyłowu o innych niż czerwone ślepka na zielonym tle...

A napiszę o łowieniu w pewnym miejscu - bo to dość ciekawe i parę osób sprawdziło i wygląda że jest to słuszne: na każdym zbiorniku roście roślinność podwodna - najczęściej rogatek tworzący materac nad dnem grubości do 3m, przeważnie 30cm w mętnej wodzie kończący się ZAWSZE rantem/progiem/uskokiem za nim zaczyna się czyste dno na głębokości powyżej ok 90cm nawet w najbardziej mętnej wodzie, czasem jest to 10m - kwestia ilości światła - przezroczystości wody. Jeśli rant znajduje się na głębokości powyżej 1m jest bezużyteczny bo stoją w nim słuszne szczupole których boją się liny (ale to trochę inna historia) albo z głębi może atakować sum. Ale jeśli rancik jest płytko np. starorzecze o bardzo mętnej wodzi - silnie zeutrofizowane a za rantem jest do 1m wody to choćby skały.... jest to doskonałe miejsce - jeszcze jak wiatr wieje na nas i kładzie przynętę na rancie rogatka a my go donęcimy nieco białym robakiem to poprostu nie ma siły....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zapomniałem chyba najważniejszego - łowię jak to nazywam "na bąbelki" - fajnie to wychodzi jak się TYLKO gdzieś pojawią bąbelki to przesuwam spławik ale tak delikatnie że czasem widzę ze żyłka pod zestawem 0,5g oparła się o rybę - nie płoszą się jeśli robi się to bardzo powoli - a wtedy - jeśli do 1min nie ma brania to szukam wzrokiem innych bąbelek. Najlepiej jak idą tak drobne jak główki szpilki w linii prostej -widać jak ryba płynie - wtedy szybko ale z wyczuciem delikatności największym jakie jestem z siebie w takiej chwili przypływu adrenaliny wykrzesać przesuwam 10 -15cm przed bąbelki - czasem po układzie liści czy roślinności pod wodą - "korytarzyk" widać gdzie będzie płynął - no i murowany chyba że robaki mają inny zapach niż łowiłem dotąd - tj. nie chciało się mi dosypać tej samej zanęty do ŚWIERZYCH robali albo nie się zaśmiergły wystarczająco.... Fajnie jest łowić "na bąbelki" karasie, koluchy...., czy leszcze lub krąpie jeśli są

Gorąco pozdrawiam wielbicieli czerwonych oczek w zielonych obwódkach :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze odnośnie łowienia "na bąbelki" niestety po 3 - 4 godz łowienia ryby w pobliżu nęcenia zrzucą wszystkie bąbelki z roślin w miejscu nęcenia i wtedy łowię "na pamięć" - tj. zapamiętuję wcześniej miejsca gdzie szły bąbelki - takich jest jedno, dwa czasem trzy - są to przeważnie wyloty "korytarzyków" z roślinności - np do oczka między gążelami, grzybieniem które widać na wodzie lub rogatka które widziałem przy dobrej pogodzie pod wodą lub wiem o ich istnieniu bo wygruntowałem je zestawem. Łowienie na pamięć to nic innego jak przesuwanie co ok 5min spławika między tymi miejscami - mam wtedy już pewność że karasie złociste czy liny nie wychodzą w innych miejscach.

I zapomniałem jeszcze napisać o wadze spławika - na spławik 0,5g to jak bierze lin, czy karaś to wygląda to tak że jest delikatne uderzenie - spławik podskoczy 1mm i jeśli zapach/smak robala jest dobry to poprostu spławik odjeżdża zanużając się głębiej jeśli jest to lin lub prawie wogule - 1mm jeśli jest to karaś złocisty co na fali nawet najdrobniejszej jest trudne do zauważenia ale polwoanko nabiera smaczku... choć może sercowcy powinni go unikać :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.