Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jak złowic lina


tomek123123

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon
Poczekaj, aż będziesz na tych mazurach :) wszystko zależy od łowiska. Nie złowisz lina jeśli go tam nie ma.
Ciekawa porada, tylko że ja nie pytałem czy w tym jeziorze w którym będę łowił są liny... pewnie dlatego że jestem pewien że są bo łowie je tam bardzo często - pytanie brzmiało czy ktoś w tym roku miał już styczność z tymi rybami?? - niestety mi się nie udało spotkać żadnego przez trzy dni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madmax, spokojnie, bez nerwów, Twojej przedostatniej wypowiedzi ciężko to wywnioskować. Ja osobiście styczności w tym roku nie miałem, jestem za granic i trochę inaczej łowię. Swoje pierwsze liny zazwyczaj mam pod koniec maja. W zeszłym roku na początku sezonu krolowała rosówka, a następnie w lato barwiona na czerwono kukurydza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

frank_lucas ja Twoją wypowiedź odebrałem w inny sposób - nad jeziorem na którym siedziałem jest sporo Lina ale zaczyna tam żerować mniej więcej podobnie jak w całym kraju - jeśli pojawiło by się kilka wypowiedzi że ktoś już złapał to zakupił bym odpowiednio przygotowałbym wyjazd pod tą rybę - a tak to tego nie zrobiłem i bardziej ukierunkowałem wyjazd pod Leszcze... a i tak łapałem tylko płocie. Chodziło mi tylko i wyłącznie o to czy się szykować na tą rybę czy na coś innego, a w walić zanęty i innych rzeczy a później nic nie złapać to trochę szkoda kasy.

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojawiają się już pierwsze linowe relacje na pomorzu. Głównie Nogat, ale również pojedyncze sztuki z wód typowo stojących.

Ja byłem na stawko-jeziorku w niedzielę, ale ani lina, ani śladu po nim nie widziałem. Zamierzam w tym roku jeszcze baczniej przyjrzeć się momentowi, w którym pojawia się żerowanie intensywne. Zobaczymy czy coś nowego się dowiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Przeklejam posta z tematu Jak było na rybach lipiec 2015 - jak coś to z tamtego można go usunąć

maryaChi napisał/a:

U mnie ruszył lin. To najwcześniejszy jak dotąd udany dla mnie połów po tarle. Zawsze mówiłem, że przed 20.07 nie warto raczej jeździć. A jednak:

Ja też z takiego wniosku wychodziłem - maryaChi możesz napisać coś odnośnie samego łowienia?? w sensie na co, kiedy, gdzie, jakie łowisko itp. (kilka słów na temat tego jednego połowu) - bo ja nieśmiało próbuję ale na razie nici z efektów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...

Rok 2015 jezioro na Suwalszczyznie. Razem z kolęgą poławiamy Lina z łódki na głębokości ok. 1.5 - 1.8m dno muliste z obfitą roślinnością. Na brak linów nie nażekaliśmy 1 wypad na wodę około 4-5h połowu i wpadało nam z 6-8 sztuk Lina o masie od 1.4 - 1.8kg.  Mieliśmy zaliczonych kilka takich ładnych wypadów. Oprócz lina na haczyk zaglądał okoń , płoć , małe leszcze.

Łapaliśmy metodą na spławik, z zanętą robak biały / czerwony i kukurydza.

Zanęta : kukurydza (zwykła nie z puszki) , konopie prażone , zanęta linowo - karasiowa , atraktor linowy. (wszystko dokładnie wymieszane)

Lin z tego co zauważyliśmy jest bardzo płoszliwą rybą, lubi się bawić przynętą. Dlatego zanim nastąpi zacięcie. Trzeba troszke wyczekać.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Tadek ale to zanęta na płocie - liny są owadożerne - więc wystarczy nęcenie nawet samymi białymi robakami - cierpliwie... Tyle że w dzień na czystej wodzie przypon 0,08 o wytrzymałości minimum 0,98 kg. i haczyk zawiązany na 12 razy najwyżej 16 a wieczorem i w nocy przypon 0,10 - 0,12 mm o wytrzymałości minimum 2- 3 kg...   i jak nie złapiesz trzech za popołudnie to wstyd.... :wink: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam od początku ten temat i przez pierwsze 10-12 stron jest mowa o nęceniu. Kilkudniowym - norma.

Dla mało wprawnych wędkarzy, czyli takich jak ja, odradza się nęcenie ziemniakami na rzecz pszenicy. W dodatku, w toku rozmowy, pada teza, że zmieszanie pszenicy z ziarnami konopi często poprawia skuteczność nęcenia.

Stąd moje pytanie. Może mi się pozajączkowało? ;)

 

PS. Ja tam się nie wstydzę wracać na tarczy, to nie pierwszyzna. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O 16/08/2013 o 23:01, zwykly_michal napisał:

Gotowalem pszenice z konopiami, z czego te pierwsze to jakies 90% calosci. W trakcie gotowania wsypalem kurkume i zostawilem wszystko do ostygniecia na noc. Plaska lyzeczka kurkumy na 0.5 litra surowych ziaren.

Ziarna skleilem zaneta do Metody z dodatkiem ok 2 dwoch lyzeczek Cuberdona. Zuzylem tylko tylko tyle zanety zeby udalo mi sie skleic kule z ziaren. Zapach byl dosc intensywny.

Lowilem na biale robaki ktore podzielilem na 3 czesci. Jedne byly bez zapachu, drugie z Cuberdonem and trzecie z Lemon 'n Vanille. Brania mialem tylko na robaki z Cuberdonem a wczesniej bywalo z tym roznie.

U mnie sprawdzily sie oprocz wspomnianych wyzej; kolendra, kminek, wanilia, truskawka, Big Fish, Lemon 'n Vanille, Brasem Caramel, cynamon. Pewnie jeszcze cos, doloze kiedy sobie przypomne.

Cytuje to co napisałem jakiś czas temu. Mogę jeszcze dodać że zbyt duża ilość konopi przyciąga płocie, mam na myśli proporcje 50/50 lub większy udział konopi.

Nie wiem jakiej wielkości liny ma ma myśli Hayabusa ale używanie tak cienkich przyponow to nieporozumienie. Osobiście używam 0.16 i żyłka główna 0.18 a rybom to nie przeskadza. Hol nie trwa dłudo a ryba może wrócić do wody w dobrej kondycji.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, zwykly_michal napisał:

Cytuje to co napisałem jakiś czas temu. Mogę jeszcze dodać że zbyt duża ilość konopi przyciąga płocie, mam na myśli proporcje 50/50 lub większy udział konopi.

Nie wiem jakiej wielkości liny ma ma myśli Hayabusa ale używanie tak cienkich przyponow to nieporozumienie. Osobiście używam 0.16 i żyłka główna 0.18 a rybom to nie przeskadza. Hol nie trwa długo a ryba może wrócić do wody w dobrej kondycji.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, zwykly_michal napisał:

"Nie wiem jakiej wielkości liny ma ma myśli Hayabusa ale używanie tak cienkich przyponow to nieporozumienie. Osobiście używam 0.16 i żyłka główna 0.18 a rybom to nie przeskadza. Hol nie trwa długo a ryba może wrócić do wody w dobrej kondycji."

Przypominam że pisałem o łowieniu w czystej wodzie - a ta przeważnie jest w wodach bogatych w naturalne populacje linów - które występują w takich warunkach do głębokości nawet 15 m jeśli tylko dochodzi tam światło, rozwijają się rośliny a na nich owady... a pośród nich i pod kożuchem (w ciągu dnia) roślin na dnie żerują liny... i dają się łowić wówczas JEDYNIE W CIENIU liści grążeli i grzybieni, lub na głębokości powyżej 3m tuż przy kożuchu roślinności podwodnej skąd da się je wywabiać.
     Nawet w eutroficznych jeziorach w strefie roślinności wynurzonej i pływającej (zanurzonej przeważnie brakuje) woda jest znacznie czystsza - i tu też stosuje się to o czym piszę. Dotyczy to również karasi złocistych - które łowi się razem... W ciągu dnia na wodach z dużą ilością krasnopióry i drobnej płoci - lepiej łowić na czerwone robaki (w ciągu nocy można również na białe) W ciągu nocy liny (i inne ryby) wychodzą na płycizny niedostępne dla nich w ciągu dnia gdzie żerują intensywnie...... całą noc... (nie ma sensu łowić ich wówczas głęboko - bo ich tam nie ma...). Należy wówczas je nęcić w pobliżu roślinności podwodnej - ale np. na piaszczystym dnie plaż  na głębokości do 1,5 m - gdzie w nocy nie boją się wychodzić nawet największe sztuki. Brania na połowach nocnych na płyciznach zaczynają się o zmroku (obecnie ok 20) i obecnie trwają do przedświtu - czyli do ok. godz 3 rano. W nocy należy nęcić intensywnie podobnie jak w dzień i bardzo precyzyjnie w jednym miejscu - nie rozrzucać zanęty. Przeważnie na dobrych wodach dominować będą karasie złociste - do ok 1 kg. - które bardzo silnie odjeżdżają po braniu (inaczej niż liny) - więc zestawy mocniejsze (przypon do 0,14mm - miękki - typu siglon) , haczyki mocne ale do wielkości 12. 
A jeśli się łowi wodzie o kolorze "kałużanki" (jak się domyślam to dotyczy wód w których łowi zwyky_michał) - typu stawy na łowiskiach specjalnych możesz łowić na zestaw który proponujesz... a przynętami mogą być p. roślinne - te z największą zawartością białka (typu kukurydza, groch) będą na przeważnie owadożerne/białkożerne liny najskuteczniejsze - ja jednak w takich wodach nie łowię.
W rzekach przymorskich sprawdzają się też krewetki i wieloszczety...
Proponuję przygotować zestaw antyzaczepowy  ze spławikiem

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Nęcenie linów stosują osoby które łowią na grube zestawy z przyponami powyżej 0,16mm - bo lin nie nęcony zwyczajnie w ciągu dnia takiego zestawu nie podniesie - "ogłupiony" nęceniem - robi się mniej ostrożny i podnosi takie toporne zestawy. 
Jeśli stosuje się zestawy o których pisałem - linów nie trzeba nęcić - bo i tak biorą przynętę zdecydowanie. Jeśli stosuje się do opisu miejsc w ciągu dnia i nocy o których pisałem to brania następują po ok. 10 - 40 minutach od rzucenia garści białych robaków czy posiekanych czerwonych.
Poza tym nie polecam nęcenia linów zanętami sypkimi - bo do nich przypływają gat. ryb które zamulają żerowisko (płocie, krąpie itd.) - w takiej sytuacji liny i karasie złociste które są wzrokowcami w ciągu dnia opuszczają żerowisko i wracają dopiero po zmroku/zaprzestaniu żerowania drobnicy...
Generalnie - im więcej roślin w wodzie a woda czystsza - tym więcej linów - bo liny są owadożerne i żerują na owadach zdejmowanych z roślin zanurzonych (stąd kształt pyska). Świetnymi miejscami do łowienia w ciągu dnia są okolice wielkich płycizn, wielkich łanów roślinności - nie ważne jakiej ale największych w zbiorniku - bo na nich zawsze są owady - a jak są owady to i liny...
W nocy jeśli jesteśmy w dobrych miejscach - słychać ich "mlaskanie" podczas intensywnego żerowania - jeśli go nie słychać to można iść spać... :wink: 
Poza tym liny nie są płochliwe (nie wiem skąd to przekonanie)  - w ciągu dnia muszą mieć poprostu osłonę boczną i górną w postaci roślin - i w takich warunkach bez problemu żerują nawet 1m pod stopami kąpiących się ludzi (zresztą podobnie jak szczupaki...) - "płochliwe" to są jeśli próbuje się je w ciągu dnia wywabić dalej niż 30 cm od cienia roślin pływających czy podwodnych - jak są ok. 1m od nich to "chapsną" :wink: co popadnie i "chodu" - dalej niż 1m wywabić liny z takich miejsc to bez szans w ciągu dnia - (co innego nocą)... 

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, HAYABUSA napisał:

i haczyk zawiązany na 12 razy najwyżej 16

Hayabusa - co miałeś na myśli pisząc to, co w cytacie?

Chodzi o rozmiar haka, czy jakiś specyficzny (wiele okrętek żyłki na haku) rodzaj węzła hakowego?

 

A jeśli chodzi o średnice przyponu - to u mnie jest woda raczej czysta chemicznie, ale ciemna w barwie (torfowa, mułowa zawiesina). Daleko jej do źródlanej przezroczystości. Staw/jeziorko polne, max 2 m głębokości.

Zamówiłem przypon 0,10 mm - może wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Tadek napisał:

Hayabusa - co miałeś na myśli pisząc to, co w cytacie?

Chodziło o ilość okręceń żyłki wokół trzonka w tym węźle - (a) - przy mniejszej ilości drugi - trzeci lin potrafi wyciągnąć haczyk z węzła 1353528113_8_FT828_01.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak żyje nie miałem przypadku by węzeł na haku został przez rybę odwiązany. To znaczy, mam na myśli haki wiązane własnoręcznie, bo gotowe, z przyponami, to różnie bywa.

Własnoręcznie wiązane prędzej się urwą, ale co ja tam się nałapałem. Wędkowałem w epoce krótkich spodenek i zaprzestałem gdy Odrą płynął teflon i ropopochodne "aromaty", a 75% białorybu miało brzuchy rozdęte tasiemcem.

Teraz korba wróciła i trzeba wiele się douczyć, więc zapewne nie zaszkodzi wiązać tak, jak piszesz.

Dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życzę powodzenia w łowieniu delikatnym zestawem z przyponem cieńszym niż 0.14 Liny są waleczne i może to potwierdzić każdy kto je łowi, nawet czasami. Łowienie w cieniu grazeli to murowana ucieczka ryby w tym kierunku, łatwa do powstrzymania kiedy łowisz ryby około 0.5 kg Większe sztuki spokojnie odjeżdżają na kilkanaście metrów. Zdarzało się że zrywaly przypon na zyłce 0.16 mm, zawiązany na początku łowienia.

Łowie w wodzie bez większych zaczepów a nawet 2 kg ryba nie ma szans na wejście w roślinność bo jej tam nie ma, roślinności oczywiście. Ryby powyżej 1.5 kg to norma, jezioro obfituje w takie sztuki. Woda jest przejrzysta do około 1 m. W życiu nie byłem na łowisku specjalnym. Wszystko to o czym piszę to moje doświadczenie nad wodą.

Nie wiem skąd wzięło się to że liny są owadożerne. Różni ludzie odwiedzają forum i ktoś moze Ci uwierzyć. Mógłbyś podać źródło Twojej wiedzy?

Przeczytałem kolejnego Twojego posta na temat zachowań ryb i ręce opadają. Zacznij pisać bajki dla dzieci a będziesz milionerem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Tadek napisał:

Jak żyje nie miałem przypadku by węzeł na haku został przez rybę odwiązany. To znaczy, mam na myśli haki wiązane własnoręcznie, bo gotowe, z przyponami, to różnie bywa.

Własnoręcznie wiązane prędzej się urwą, ale co ja tam się nałapałem. Wędkowałem w epoce krótkich spodenek i zaprzestałem gdy Odrą płynął teflon i ropopochodne "aromaty", a 75% białorybu miało brzuchy rozdęte tasiemcem.

Teraz korba wróciła i trzeba wiele się douczyć, więc zapewne nie zaszkodzi wiązać jak piszesz.

Dzięki.

Haczyk może się rozwiązać, rzadko spotykane ale możliwe. Kiedy owijasz trzonek powiedzmy 4 lub 5 razy zwyczajnie wysliznie się z węzła.

Swoje przypony wiąże owijajac 8 razy, tak mnie nauczyli i działa od lat. Z tego co mi wiadomo zbyt duża ilość owinięc nie pozwoli na właściwe zaciągnięcie się węzła. Każdy węzeł warto też poslinic przed zaciąganiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nie będzie tolerancji dla łamania regulaminu forum- zarówno w zakresie zdjęć niezgodnych z regulaminem jak I obrażania innych użytkowników. Na razie cały bajzel usunąłem, ale nie będę tolerował dalszych wpisów w tym samym stylu.

  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Witam po kilkuletniej przerwie od forum, a wieloletniej od wędkarstwa spławikowego do którego wróciłem w tym roku. Pytam znawców zwyczajów lina czy lubi on żerować w słońcu czy w cieniu. Znajomi znad wody twierdzą, że najlepsze brania są gdy słońce zajdzie za drzewa i w miejsce łowienia padnie cień, że lin nie lubi siedzieć w ostrym słońcu. Mi się udało w tym roku złowić dwie sztuki (łowisko pzw), ale w pochmurny dzień więc nie mogę tego zweryfikować. "Za gówniarza" nie zwracałem uwagi na takie rzeczy gdy łowiłem linki, a i nie bardzo pamiętam jaka pogoda akurat w tamte dni była.
Pytam, bo znalazłem fajne rozlewisko w lesie pomiędzy polami, i dogadałem się ze znajomym gospodarzem pola na którym ono leży że mogę tam spokojnie łowić. Zgodził się gdy usłyszał że zależy mi tylko na linach i karasiach, są tam też szczupaki i okonie które on "trzyma dla siebie" (faktycznie, dzisiaj na rekonesansie złowiłem szczupaka 55cm i z 20 okoni, max 23cm). Gość twierdzi że jak zakłada żaka aby pozyskać żywce, karasi pospolitych (jak on to określa - oryginalnych🙂) jest multum i zawsze siedzi w siatce też kilka linów do 30cm. Japońców jest mało. Bagno jest podłużne i rozciąga się dokładnie w linii wchód-zachód, od północy jest zarośnięte krzakami, od południa lasem. 3/5 powierzchni zarośnięte. Wschodni i zachodni koniuszek najbardziej zarośnięte, nie ma tam jak dojść. Właściciel pozwolił mi zbudować sobie stanowisko z desek, bo brzegi są bardzo podmokłe i chodzi się po takim pływającym dywanie z zielska, dziwne uczucie i trochę mało bezpieczne. No i nie wiem gdzie ten pomościk sobie zimą zrobić, od północy aby łowić w słońcu czy pod lasem by być tyłem do słońca, w cieniu drzew. Nie chcę robić tu i tu bo właściciel i tak mi na dużo pozwolił i nie chce go rozgniewać bo jeszcze zdanie zmieni 🙂 Gdy dawno łowiłem na spławik pamiętam że karasie lubiły upalne, bezwietrzne dni i słońce im nie przeszkadzało. Linów w mojej okolicy nie było także nie mam doświadczenia i proszę o pomoc, by jak najlepiej zrobić sobie stanowisko. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O 16.09.2018 o 17:53, Ghor napisał:

.... No i nie wiem gdzie ten pomościk sobie zimą zrobić, od północy aby łowić w słońcu czy pod lasem by być tyłem do słońca, w cieniu drzew. 

To nie ma aż tak dużego znaczenia. Ważniejsza głębokość i rodzaj dna. Lin przynęcony kilkudniowo nie zwraca uwagi z której strony cień pada :) 

Zresztą najlepszy jest świt i wieczorna szarówka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.