Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jak dziś było na rybach Czerwiec


karpangler

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon
4 godziny temu, zajac222 napisał:

Dwa człowieki,  cztery kije i kombinacje z przynętą nic nie dały.

Tak czasami bywa. Miodem posmarujesz, złotym brokatem pudrujesz i nic. Drugim razem pojedziesz i na ostatnie strzępy przynęty biorą jak szalone. Nie nadąży za nimi:)))

3 godziny temu, SebaZG napisał:

Ryby się chyba pochowały 😉 . Jakaś taka cisza na wodzie mało ataków słychać.

U mnie podobnie. Mało czytelna woda tam, gdzie ostatnio bywam. Opieram się na doświadczeniu i przekonaniu, że to chwilowy kaprys ryb. Że są i mają się dobrze, tylko trzeba je czymś zaskoczyć;)

_________________________________

18/19-06-2022 Odra.

Miałem jedną z ciekawszych nocnych wypraw w tym sezonie. Mocno skoncentrowany i z nastawieniem złowienia suma przyjechałem nad Odrę około godz. 23:00. Szedłem pod nurt i w praktyce każdą dostępną miejscówkę sprawdzałem obławiając chińskim crawlerem.

P1440839.thumb.JPG.731072b6619527f248bcd853ce84aae7.JPG

Pierwsze rzuty przynęty nie były dłuższe niż kilkanaście metrów. Tak sprawdzałem każdą miejscówkę. Gdy nic się nie działo, to wydłużałem rzuty do środka i po lekkim łuku obławiałem dalszą część koryta. Najwięcej brań miałem blisko brzegu.  Prawdopodobnie była to sprawka kleni. Trzy udało się wyholować. Największy z nich, obdarzony imponującymi płetwami mierzył 47 cm.

P1440840_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.587233e7b953a119963b36fce3f7096d.jpg

Dwa pozostałe miały +/- 40 cm. 

P1440837_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.85cb0bf7d95d70e90a0bb1856935d96f.jpg

P1440848_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.9ff3b9591baa51a032d7a8cba28bbb56.jpg

Dwa brania miałem w okolicy środka koryta. To były sumy. Jeden brał na trzy tempa. Nie poczułem ciężaru na wędce, tylko zakłócenia w pracy przynęty i charakterystyczne głośne zassania. Drugie branie i już nie było wątpliwości. Lepszego wybudzenia nie można sobie wyobrazić. Bardzo głośne zebranie, wir w wodzie, fontanna i "kopnięcie" w bark. Po kilku minutach widzę i oceniam jego długość. Podejście do brzegu mało komfortowe i szczęście, że to nie okaz pod dwójkę:) Miara wskazała na 120 cm. Łowiłem od 23:00-3:00.

P1440863_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.4000b0d61ef89ea4750cc78731eae32e.jpg

Pzdr 👊

  • Lubię to 1
  • Super 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękne szczupaki Tomku. Gratulacje!👍🔥💪

Możesz coś więcej o przynętach napisać? Nie mam pewności, ale chyba przed chwilą zamówiłem podobnego woblera. Może tej samej firmy?;) Taki przypadek:)

__________________________________

U mnie ostatnio szczęście dopisuje. Spinningowe łowienie sumów z brzegu nie należy do łatwych. Trzeba bardzo starannie rozważać możliwości holu. Łowiąc w pojedynkę, całe wykończenie akcji staje się ekstremalnie trudne. Każde centymetry PB tej ryby dobitnie o tym przypominają. Z niedzieli na poniedziałek miałem dwa brania. To drugie było trafione i mogłem zrobić pamiątkowe zdjęcie z rybą mierzącą 160 cm.

P1440894_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.e08c892d78e251381648bdd5b7432256.jpg

P1440880_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.c8e7714d40f0631296cdb90b9e8fab8a.jpg

👊

  • Super 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, jaceen napisał:

Możesz coś więcej o przynętach napisać? Nie mam pewności, ale chyba przed chwilą zamówiłem podobnego woblera. Może tej samej firmy?;) Taki przypadek:)

Pierwszy (okoń) to Salmo Perch. Drugi to Jaxon Deep Runner. Złowiły mi już wiele ryb- szczególnie w trollingu. Ten drugi jest dobry też na sandacza, przy 3 km/h schodzi na 3,5-4 m. Takiego szczupaka się na niego nie spodziewałem. Lokalny Szwed też był w szoku jak mu pokazałem, że na niego siadł 97 cm.

2 godziny temu, jaceen napisał:

To drugie było trafione i mogłem zrobić pamiątkowe zdjęcie z rybą mierzącą 160 cm.

Gratulacje, na spinning z brzegu to już prze-kaban! Muszę się zaopatrzyć w te chlapaki na które łowisz. ;)

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czerwiec zacząłem od wyjść na sandacza. Trzy popołudniowe wypady nad Odrę dały jedną rybę.

image.thumb.png.333c1555bd97eb615c7cb169d99d01cf.png

Następnie przyszły długo wyczekiwane wakacje na mazurach a dokładniej w Mikołajkach. Niestety z mojego "Ryserczu" wyszło, że jezioro Mikołajskie nad, którym znajdował się mój hotel oraz większość okolicznych, zarządzane jest przez różne Gospodarstwa Rybackie. Moje doświadczenia z Gospodarstwami są bardzo złe a ceny podawane na stronach tychże odklejone od rzeczywistości więc byłem zmuszony poszukać alternatywy. Szukałem czegoś małego bo plan był łowić z Belly i najlepiej w środku lasu, żeby nie było tłumów. Trafiłem na stronę http://flosek.eu/ Opis stanowił: "Szczupakowo okoniowe łowisko wędkarskie położne w samym sercu Warmii i Mazur - Jezioro Flosek" Do tego w regulaminie, że No Kill i że Szczupaki tylko na bezzadziorowe haki dawały nadzieję na fajne wędkowanie. Co prawda ich profil na FB już taki różowy nie był bo ostatnie fotki z 2018 i większość ryb prezentwonych ryb nie miało szans pływać dalej ale podjarany No Killem i bezzadziorem wykupiłem pozwolenie. 

Już w dniu przyjazdu postanowiłem podjechać na chwilę i zobaczyć jak to wygląda. Pierwsze wrażenie było bardzo dobre -  małe, w samym środku lasu, dzikie. no kurde takie jak sobie wyobrażałem. W ruch poszła okoniówka i małe obrotówki. W kilku pierwszych rzutach uderzył mi szczupak. Wziął pod samymi nogami ale podczas świecy przeciął fluo i tyle go widziałem. Samo branie upewniło mnie w przekonaniu, że to będzie moje miejsce... Nic bardziej mylnego. To była jedyna oznaka drapieżnika na tym łowisku a obłowiłem je bardzo dokładnie pływając belly. Więc jeżeli kiedyś będziecie w tych okolicach to nie dajcie się nabrać.

Nie pozostało mi nic innego jak szukać dalej. Tym razem wybór padł na Jezioro Wersminia. Było ono oddalone o 30km od miejsca pobytu ale nie miałem za bardzo wyboru. Samą nazwę kojarzyłem, gdzieś jakieś informacje o nim musiały się przewijać. Tanio nie było bo 40 pln za dzień + obowiązkowo łódka, kolejne 40. Profil na FB był jednak aktualny i ostatnie zdjęcia dodane w maju dawały nadzieję. Samo jezioro okazało się bardzo urokliwe, woda kryształ - w słoneczny dzień widać było dno na 4-5 metrach. Opiekun łowiska Jurek okazał się bardzo w porządku gościem. Opowiedział mi o charakterystyce łowiska i podpowiedział gdzie szukać szczupaków na początku. Łodzie w bardzo dobrym stanie, smukłe, z dwoma kotwicami i systemem do ich opuszczania i wyciągania. 

Podczas pierwszej 2h sesji udało się złowić 4 szczupaki w przedziale 40-60cm.Złowione w jednym miejscu wskazanym przez Jurka. Kolejne sesje były równie owocne i praktycznie każda dawała kilka zębatych. W sumie udało mi się złowić 24 szczupaki w 5 dni a nie wszystkie sesje poświęciłem im. Niestety nie udało mi się dorwać do tłustych mamusiek i największy mierzył 65cm.  Jestem przekonany, że są tam piękne sztuki. Rozmawiałem z wędkarzami, którzy jeżdżą tam regularnie i opowiadali o metrówkach. 

Piękne okonie też widziałem ale niestety nie udało mi się do nich dorwać. Garbusy spotykałem głównie w najpłytszej części łowiska, stały pochowane w bardzo zarośniętych miejscach głównie wśród mieszanki grążeli i innego zielska. Próbowałem tam rzucać offsetami ale ciągłe poprawianie gumy i sćiąganie zielska było frustrujące na dłuższą metę. Woda kryształ nie pomagała, przypon z fluo stanowił duże ryzyko a stalka odstraszała okonie, które tylko odprowadzały taki zestaw nie decydując się na atak. Ogólnie tych mniejszych złowiłem kilkadziesiąt a największe miały po 25cm. Na zdjęciach może nie być tego widać ale wszystkie były pięknie ubarwione takie bardziej zielone niż te, które łowiłem do tej pory. 

Pływając w tych płytszych miejsach widziałem wszystko jak w akwarium. Piękne liny, ogromnego karpia, suma, ławicę pięknych okoni....

Zasadniczo to się zakochałem w tym miejscu i na pewno tam wrócę. Polecam każdemu. 

image.thumb.png.7df218166129f39443a59a25c59397e5.pngimage.thumb.png.683d55250c4296ac3bd883f9bd00a684.pngimage.thumb.png.fcddceb2ee97fc0c6049bb24ca457eca.png

  • Super 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj udało się znaleźć chwilę na wieczór, a że się zasiedziałem to wyszła nawet dłuższa chwila. Na wodzie byłem o 19:30 skończyłem 23:30. Odrzańska opaska w Bobrownikach. Cel klenie na smużaki i chleb z powierzchni. Z kelni wyszły nici, w sumie tylko dwa brania. Jedna ryba od razu się odczepiła, przy drugim wyciągnąłem same oko 🤯 na grocie kotwiczki. Około 21:30 minimalnej życia w wodzie było, a tak dalej prawie cały czas cisza.

Przed 22 doszło paru ludzi za sandaczem. Po chwili rozmowy przezbroilem chlebek na klasyczny spining. Po kilkunastu minutach prób wziął sandaczyk 40 parę cm na Jaxon Ferrox 8cm. Miała odmiana, zwłaszcza że pierwszy w zyciu sandacz na spinning. Miał odmiana... Trzeba będzie zgłębić temat w praktyce.

large.20220622_223851.jpg.913bf551962c9157cd4624c2b8d4c2cf.jpg

  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Raz na jakiś czas czerwiec może być tłuściejszy w ryby. A że za kilka godzin weekend i w praktyce już rozpoczęły się wakacje, to dla zachęty kilka zdań o ostatniej mojej wyprawie:)

____________________________

2022-06-23/24 gdzieś na Odrze.

Zajechałem jeszcze przed zmrokiem. Tym razem wybrałem inną stronę Odry. W tym sezonie jeszcze tam nie łowiłem. Temperatura, wiatr, poziom wody idealny. Nawet komary nie dokuczają. Od środka byłem jakiś "naelektryzowany", taki niespokojny, ale w pozytywnym znaczeniu. Odkąd zdecydowałem się na sumy, ustaliłem, że nie będę łowił w toni, głęboko, jigami i kogutami. Na wszystkie wyprawy za nimi przygotowuję woblery o pracy powierzchniowej i pracujące tuż pod powierzchnią. Jest to związane z moimi upodobaniami do takich przynęt.

P1440909_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.cccb99951eebb3986c3d81b1fae39e69.jpg

Nie wystarczy mi głuche i tępe walnięcie w toni, ja potrzebuję czegoś jeszcze. Potrzebuję to zobaczyć i usłyszeć. Potrzebuję zobaczyć zrywające się ptaki z drzew po ataku suma na "pełzającego" crawlera po wodzie. Przecież to dominator i wszyscy dookoła powinni słyszeć i widzieć, jaką siłą dysponuje. Tak właśnie było z czwartku na piątek. Założyłem crawlera z blaszanymi skrzydełkami i  zacząłem od krótszych rzutów. Tak robię za każdym razem, gdy podchodzę do nowego miejsca. Po kilku minutach zaczynam rzuty wydłużać i przerzucam przynętę co kilka metrów w bok. Tym sposobem sprawdzam stanowisko od prawej do lewej strony. Minęła godzina i jest wreszcie pierwsze branie. Trzeba się pogodzić z tym, że w powierzchniowym łowieniu zdarzają się często puste brania. Taki urok. Mimo tego nie narzekam. Dla mnie jest to dobra wiadomość, że ryba się zainteresowała i że w ogóle tam jest. Zapamiętuję miejsce. Jeszcze tam wrócę. Po 23:00 jest drugie branie. Potężne "klops" przy przynęcie aż poczułem wibracje na wędce. Niestety nie szarpnęło i nie było co ciąć. Po kilku minutach była podobna sytuacja. Pomyślałem, że jest szansa na ponowne branie. Jeżeli nie odpłynął, nie posmakował plastiku, to może trzeci raz uderzy? Mija kolejne kilka minut i przerzucam woblera o kilka metrów w bok. Trzy razy obrót kołowrotkiem i bomba! Wydawało się, że ktoś wrzucił cielaka do wody. To jest dopiero atak! Hamulec mam trochę poluzowany, bo impet brania i zacięcie mocno weryfikuje sprawność sprzętu. Walka odbyła się bez niespodzianek. Po kilkunastu minutach sum wraca do wody. Tym razem miara pokazała 150 cm.

P1440933_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.1edca96dab222ffd07bb1e13ee87dae6.jpg

Koledzy czasami patrzą na mnie dziwnie, gdy ich strofuję za życzenia tych w wersji dwumetrowej. Życzę sobie nie większe niż 140 cm. Takie jeszcze są do ogarnięcia przez szybki hol i do podebrania w trudniejszych brzegowych warunkach. Od 150 cm w górę to nie przelewki i jest różnica w masie.

Pzdr. i mocnego przygięcia, jaceen👊     

  • Super 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.06.2022 o 16:05, jaceen napisał:

Spinningowe łowienie sumów z brzegu nie należy do łatwych. Trzeba bardzo starannie rozważać możliwości holu.

Gratuluje Jacku tych sumów. Sam też bym chętnie takiego złowił. Już dwa razy w tym czerwcu wieczorową porą przymierzałem się do złowienia jakiegoś. Niektóre miejsca wydają się być obiecujące na pierwszy rzut oka, ale zawsze próbuję sobie wyobrazić, co by było gdyby rzeczywiście wziął taki większy sum. Jak bym go wtedy wyciągnął z wody. To sprawia, że "obawiając się sukcesu" odpuszczam od razu większość miejscówek. W związku z tym powiedz mi proszę, kiedy jesteś już na miejscówce, którą oceniasz na obiecującą i zapewniającą możliwość podebrania ryby, jak dużo czasu na niej spędzasz? I czy robisz przerwy między kolejnymi rzutami, czy utrzymujesz równe tępo "młócąc" wodę aż do skutku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, andrutone napisał:

W związku z tym powiedz mi proszę, kiedy jesteś już na miejscówce, którą oceniasz na obiecującą i zapewniającą możliwość podebrania ryby, jak dużo czasu na niej spędzasz? I czy robisz przerwy między kolejnymi rzutami, czy utrzymujesz równe tępo "młócąc" wodę aż do skutku?

Dzięki Andrzeju. Dołącz dzisiaj, to spróbujemy coś złowić.

Na jednym miejscu jestem kilka do kilkunastu minut. Dużo się przemieszczam i obserwuję. Na dłużej zatrzymuję się, gdy coś się podejrzanego działo lub była próba ataku w woblera.

Zaś w miejscach, gdzie teren jest trudny i miejscówki są oddalone od siebie co kilkadziesiąt metrów, tam spędzam więcej czasu. Może to być godzina i więcej. Czasami idę w inne miejsce, by po jakimś czasie tam wrócić.

Przerw między rzutami nie robię. Rzut, zwijanie, ocena sytuacji, rzut, zwijanie i tak do uśnięcia:) Przynęty prowadzę jednostajnie. Dostosowuję tempo do przynęty. Każda z nich zachowuje się inaczej i potrzeba się wczuć w ich rytm. To są takie mini sumowe "kwoki". One szumią, zaburzają wodę i plumkają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za zaproszenie. Bardzo chętnie bym skorzystał, lecz w ten wekend nie mogę.

Podejrzewałem, że nie ma schematu i wszystko zależy od rodzaju brzegu, jednak godzina w jednym miejscu to wydaje się długo. Zawsze bowiem mam wrażenie, że po kilkunastu rzutach płoszę wszystko co pływało w okolicy i wolę zmienić stanowisko na "świeże". Jednak porównanie pracy przynętą do kwoczenia wabiącego suma do mnie trafia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje wszystkim, pięknie łowicie :D Ja od ostatniego wpisu byłem dwa razy nad wodą..

Była nocka numer 4 za węgorzami zakończona bez sensownej ryby na brzegu, i był wczorajszy wypad nad Wisłę spiningowo.

Łowiłem z bratem, on wyjął sandacza ok 55 cm i stracił kilka ryb jedna to był na bank sum bo rozgiął wszystkie groty w kotwicy.. U mnie było w sumie 5 brań, wyjąłem pierwszego w sezonie sandacza 51 cm a drugi mi spadł blisko brzegu..

Dziś w planach wieczorna powtórka, może tym razem będzie lepsza skuteczność. Wrzucam Pamiątkowe foto

spacer.png

  • Super 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj pojechałem z synem spróbować wąsów z powierzchni i dostałem baty.Koło 23 pierwsze mlaśniecię i kolejny raz zapłaciłem za to,że nie wymieniłem kotwic.Kotwica która wyglądała solidnie po minutowym holu złamała się jak zapałka.Po godzinie kolejne branie I to takie o jakim pisał Jacek,ptaki się wprawdzie nie zerwały ale fala spod drugiego brzegu dopłynęła mi pod nogi,sum niestety po pierwszym odjeździe się wypiął.Jacka spotkałem nad wodą ale poszedł obławiać Swoje miejscówki i z tego co wiem coś wydłubał.

  • Super 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, po bardzo długiej przerwie wracam na moje ulubione rewiry. Tym razem na lekko. Jeszcze za dnia, obserwuję dużą aktywność na wodzie. Ryby zbierają aż miło. Łowię 21:20-00:15. Dosłownie w pierwszym rzucie, na dorado magic zacinam piękną płoć. Stawiałem na pierwszego w sezonie jazia ale ich tam chyba nie ma. Miarka wskazuje 35cm. 

20220624_212550_resized.jpg20220624_212529_resized.jpg

Płoć zachęciła mnie do tego, żeby już do końca wypadu łowić małymi, maks 3cm woblerami o migotliwej akcji. Na kolejne branie musiałem bardzo długo czekać. Tuż przed końcem łowienia, na 10 minut przed północą, kiedy traciłem już nadzieję, 3cm Sendala dziubnęła piekna, odrzańska płoć. Rozmiar zrobił swoje. Taka płoć zachowuje się w holu bardziej jak kleń niż jej mniejsze poprzedniczki czy nawet jazik podobnych rozmiarów. Po kilku chwilach walki w podbieraku ląduje moja rekordowa płoć. Miarka wskazała 39cm.

20220624_235220_resized.jpg20220624_235149_resized.jpg

Jest to największa jak do tej pory płoć złowiona przeze mnie na spinning i wyrównanie życiówki w płoci. Mega. 

 

 

Edytowane przez Marienty
  • Super 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, lechur1 napisał:

branie I to takie o jakim pisał Jacek,ptaki się wprawdzie nie zerwały ale fala

Z tymi ptakami, to takie moje dorabiane teorie;) Wyobrażam sobie, że w tym momencie wszystko, co w przyrodzie jest żywe w pobliżu, to uszy stawia na sztorc:)

Faktycznie, poszczęściło mi się kolejny raz i złowiłem suma i dwa klenie. Warunki delikatnie inne niż poprzednio. Z pewnością uciąg był słabszy. Za to płynące trawy mniej czepiały się o kotwice. Przynęty nie zmieniałem i łowiłem jak poprzednio na chińskiego nietoperza. Nadałem tej przynęcie dodatkową nazwę "blaszany bębenek":) Plumka to i dodatkowo te metalowe skrzydełka niemiłosiernie dzwonią. Ogólnie miałem trzy sumowe brania i trzy kleniowe. Ostatnio po równo tu i tu. Sum i dwa klenie na brzegu. Ryby w rozmiarach 130 cm i +/- 40-45 cm.  Dziękuję Krystianowi, że wyholował wąsatego:) Kręgosłup mi ostatnio dokucza i pomoc okazała się zbawienna. Dzięki temu ta noc minęła prawie bezboleśnie:)

P1440968_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.433aec0dd41f31e975299cac7a3692c8.jpg

P1440956_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.60aa32a8ee0038ef7ec9e7d1e41b098a.jpg

P1440963_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.d8cedc4167691b61708caf9d65a05787.jpg

pzdr., jaceen👊

  • Dzięki! 1
  • Super 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj na wodę zajechałem dopiero około 20:45. W planie miały być próby sandaczowe. Z uwagi na możliwe deszcze i burze Odrzańska opaska w Bobrownikach została porzucona (10-15 minut z buta do auta, gdyby się rozlało było by marnie) na rzecz... Odrzańskiej opaski w Stanach k. Nowej Soli (auto pod nosem wiec deszcze i burze nie straszne). Że było jeszcze jasno nie mogłem sobie odpuścić porzucania maleństwami za kleniami . Najpierw na rapale wziął mały Okonek (chyba w 3 rzucie). Ok. 21:30 mocny strzał. Na pomarańczowego woblera ok 3 cm (za Chiny nie pamiętam co to) skusił się kleń. Dla mnie to kleniozaur, bo nowa życiówka - 48cm. Co ciekawe, branie w trakcie ściągania w stronę opaski ale z prądem, a nie pod prąd.

large.20220624_213245.jpg.1e1ee4aeea40c8b2764a73ffb2675a11.jpg
Zadania dnia niestety nie udało się wypełnić. Opaska jakas płytsza niż w Bobrownikach . Woblery, po zbliżeniu się do opaski często stukały o kamienie i się zaczepiały. Nie wiem czy tak się je prowadzi w poszukiwaniu sandaczy, ale w obawie o poważniejsze zaczepy nie skupiłem się tylko na tym. Zamiennie rzucałem za kleniem i za sandaczem trochę zmieniając miejsca. Mocy nie było za dużo, więc przez 24ta się poddałem i zebrałem do domu. Zdarzył się jeszcze jeden kleń na oko ze 30cm.

large.20220624_233244.jpg.2144fe2929dbd80d56a676dbb8e06a87.jpg

Ogólnie udany wieczór.

  • Super 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem jechać na nockę ale upał i wieści z nad wody o braku brań mnie powstrzymały. Z wielkim trudem zmobilizowałem się do wstania o 2 w nocy i na przekór sobie pojechałem bo przecież jakoś tą sporadyczną okazję na ryby trzeba wykorzystać.  Jak się okazuje na miejscu pełno ludzi ale na sygnalizatorach nie słychać niczego. Na szczęście moje miejsce jest wolne. Robię 2  brania ale niestety podczas holu strzela przypon z fluorocarbonu😅🙆 nie mam pojęcia dlaczego. Po godzinie jest moje branie, przełamana passa pelnoluskich 👍 potem doławiam karpia wigilijnego i uciekam do domu bo zaczyna grzać

20220626_050231~2.jpg

  • Super 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje wszystkim :D Ja tak jak pisałem wczoraj zrobiłem powtórkę..

Pojechałem sam około 17:30 nad Wisłę gdzie byłem przedwczoraj, do jakiejś 19 nie działo się nic oprócz tego że zerwałem dwie gumy na zaczepach.. Potem dojechał do mnie kolega i w może trzecim rzucie wyjął bolenia z 55cm.. Wtedy to już zupełnie straciłem wiarę że coś połowię..

Do jakiejś 21 totalna cisza na wodzie - studnia, zaczęło się powoli ściemniać i pojawiły się pierwsze chlapnięcia na wodzie..

Mniej więcej 21:45 mam pierwsze branie z opadu na fishuntera 8 cm z 10 g główką, ryba tak walnęła że nie dało się nie zaciąć.. 2 minuty spokojnego holu i mam go w podbieraku. Kolega robi kilka szybkich zdjęć i do wody, miarka pokazała 72 cm. Pierwsze branie i taki sandacz, jest lepiej niż dobrze :P 

Mija niecałe pół godziny i mam następne branie na tą samą przynętę. Kolejny sandacz tym razem trochę mniejszy - 60 cm..

Później zrobiłem sobie chwilę przerwy w łowieniu, między czasie kolega ma dwa brania ale ryby nie wcina..

Po 23 mam kolejne branie również na fishuntera, wyjeżdża trzeci sandacz tej nocy - 58 cm :) 

Może 15min później mam kolejne branie, rybę wcinam ale po może 10 sekundach się wypięła napewno był to kolejny sandacz..

Przed północą skończyliśmy łowienie, aktywność sandaczy przerosła moje oczekiwania. 

Wrzucam pamiątkowe fotki zrobione przez kumpla :

spacer.png 

spacer.png

  • Super 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.06.2022 o 12:13, jaceen napisał:

....i łowiłem jak poprzednio na chińskiego nietoperza. Nadałem tej przynęcie dodatkową nazwę "blaszany bębenek":) Plumka to i dodatkowo te metalowe skrzydełka niemiłosiernie dzwonią....

Jacek potwierdzasz po raz kolejny skuteczność przynęty , po raz kolejny rozbudzasz moją pewność że "to jest to" i trzeba porzucać i po raz kolejny jak tylko usłyszę po zmroku to blaszane dzwonienie to ze wstydem chowam do pudełka żeby tylko nikt nie zauważył albo nie zapytał na co łowię :) 

Mam wrażenie że ryby odpływają gdzie pieprz rośnie jeśli tylko ten blaszany dźwięk rozniesie się po wodzie. Może to kwestia "wielkości wody" bo jednak moja rzeka dużo mniejsza od Odry. 

Wyobraź sobie że rzucasz tym na Ślęży czy Ślęzie bo nie wiem jak odmieniacie nazwę :) , zdecydował byś się tym łowić na takiej małej wodzie ? Chyba nie , więc ja tak się czuję próbując łowić na "blaszanego wróbla" ;) bo ja tak nazywam tą przynętę . 

U mnie na razie cisza w temacie , na ryby chodzę , kilka brań pięknych ale bez ryby, coś tam wyjmuję ale nie ma się czym pochwalić . Chociaż ukleja złowiona na spina była by pewnie rekordem Polski :) prawie 30 cm, byłem w śpiochach , telefon w kieszeni spodenek praktycznie niedostępny bez wyjścia z wody więc foty nie strzeliłem. Uprzedzam od razu sceptyków to na pewno nie był mały boleń, najbardziej pasowała by ciosa ale to chyba nie możliwe w moim rejonie . 

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ESSOX napisał:

zdecydował byś się tym łowić na takiej małej wodzie ?

Na Ślęzie próbowałem raz w momencie podwyższonego stanu, gdy rzeka rozlała się na łąki między wałami. Szerze, to wiele razy o tym myślałem. Wyzwanie ciągle w oczekiwaniu;) ogólnie trzeba podchodzić do sprawy z rozsądkiem. Niekoniecznie takie przynęty sprawdzą się na innych łowiskach. Chociaż trudno mi w to wierzyć, ale może jednak tak być. Zresztą, ja też nie wszędzie cisnę nimi i w każdej sytuacji. Wybieram określone miejsca. Można by spróbować subtelniej. Savage Gear ma cykady w dwóch rozmiarach, Cicada 3D 3,3cm/3,5g i drugą większą z dwoma kotwicami w rozmiarze 4,8cm/9g. Łowiłem nimi, ale tylko w nocy. Na większą  reagowały nawet sumy. Są z tworzywa i kulki są ledwo słyszalne. Delikatnie klipią po wodzie i może takie by się sprawdziły u Ciebie? W Internecie jest kilka filmów z łowionymi na nie kleniami powyżej 60 cm. Wielkość rzek porównywalna do wrocławskiej Widawy i Bystrzycy.

  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Okienka pogodowego", czyli odpoczynku od upałów, które zapanowało dziś nad Dolnym Śląskiem, nie można było przegapić, zwłaszcza że prognozy chyba nawet nie przewidują w najbliższym czasie kolejnego takiego. Byłem służbowo trochę daleko od domu, ale Odra cały czas wiła się obok. Wracając do domu popatrzyłem na mapę, sprawdziłem gdzie zaczyna się dolnośląska Odra i gdy tylko zobaczyłem ten moment, zacząłem się rozglądać za jakimś zjazdem, a gdy go zobaczyłem, skręciłem i dojechałem niemal do główki. Celowałem w stare, dawno nieodwiedzane miejsce, przestrzeliłem się o kilka głowek, ale i tak było fajnie. Rzeka szybka, mimo niskiego stanu woda wciąż kręciła się w klatkach, główki wyraźne, teraz najeżone odsłoniętymi faszynami... Mój klimacik.

Koniec pierwszej klatki i napływ. Coś chyba spłoszyło rybki. Obławiam jeszcze koniec warkocza, ale kątem oka już spoglądam na ten napływ i po chwili wyraźnie widzę kilka rybek uciekających na brzeg. Trochę jakby boleniowo, ale bez bolenia, może jakiś okonek? Na agrafce niezmiennie od dłuższego czasu obrotówka, teraz akurat Aglia. Kilka mierzonych rzutów i nic. Zmieniam na Cometa, wciąż nic. Sięgam więc po Longa i próbuję przeczesać bardziej zewnętrzną część napływu - nic. Może przeprosić gumy? Zakładam twisterka, potem ripperka, a gdy tego ostatniego mam już pod nogami znów na napływie wyskakuje kilka rybek. Grzebię w pudełkach bez konkretnego pomysłu, bo wciąż nie wiem co tam siedzi. Stawiam na malutką "pstrągową" wahadłóweczkę. Pierwszy rzut dosłownie między wystające z główki resztki faszyny, dwa ruchy korbką i pstryk, a za chwilę podbieram ręką okonka. Jak się chwilę później okaże to pierwszy trzydziestak z Odry od ponad dwóch lat!

Następna klatka i następny napływ na zero. W międzyczasie znów wracam do obrotówki, bo wydaje mi się bardziej uniwersalna, zwłaszcza latem, gdy nie nastawiam się na konkretny gatunek. Obławiam warkocz trzeciej główki. Nurt jest tu na tyle silny, że gdy przynęta wchodzi w sam warkocz kij gnie na tyle mocno, że mam wrażenie, że brakuje już ugięcia na ewentualne zacięcie i właśnie gdy o tym myślałem poczułem Łuuup i nie zaciąłem. Przepraszam wahadłóweczkę i poprawiam kilka razy, ale bezskutecznie. Cofam się więc do podstawy główki i cichutko w chaszczach wyższych ode mnie przedzieram się do klatki, a gdy na nią wchodzę, robię to niemal na kolanach. Oddaję dwa rzuty w stronę szczytu główki, trzeci niemal na wprost siebie, bliżej końca warkocza i gdy tylko błystka opuszcza warkocz i wchodzi we wsteczny nurt czuję lekkie przytrzymanie. Zacinam i... mam rybę :) Wiedziałem, że tym razem to nie okoń. Hol troszkę dłuższy, bo sprzęt delikatny i za chwilę podbieram pierwszego w tym roku bolenia.

Kolejne dwie główki na zero. Zaczyna się przejaśniać, przestaje wiać... robi się flautowo. Postanawiam wracać. W miejscu, w którym trafiłem bolka zaczynam kombinować jakby tu go jeszcze raz oszukać, ale mimo wszelakich prób nie udaje mi się. Pewnie za szybko chciałem powtórki (tak to sobie tłumaczyłem :) ). Zamiast bolenia oszukuję za to jeszcze jednego okonka i to akurat wtedy, gdy na agrafce miałem tę szczęśliwą wahadłóweczkę. Po 18-ej, gdy słońce jest już w pełnej krasie, rzeka jakby zamiera, widzę też, że przez te dwie godziny poziom spadł o jakieś 20-30cm, więc wracam do domu.

 

20220628_152843.jpg

20220628_160851.jpg

  • Super 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma barier dla nocnych kleni. Tym razem tylko jedno branie tuż przed 2:00. Przynętą był Nietoperz Savage Gear 3D Bat 10 cm/28 g. Klenio w rozmiarze 52 cm. Walka bardzo krótka. Sprzęt pod "wąsatego", to hol bez większego napięcia i delektowania się siłą ryby.

2046705325_P1440989-Kopia_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.a8c59c3e03998c1580c4618774015a50.jpg

P1450022.thumb.JPG.763966d9815baed536edfbcf2a58120b.JPG

P1450007.thumb.JPG.8a624130de3f4956a74311e3c15fbf4c.JPG

pzdr👊

  • Super 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.