Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jak było dziś na rybach ? Wrzesień - 2022


Elast93

Rekomendowane odpowiedzi

To może ja zacznę wrześniowy wątek :D 

1 Września zaliczyłem kilkugodzinny wypad nad żwirownie PZW w poszukiwaniu okoni..

Spinningowałem od około 11:45 do 15:45, udało się złowić myślę w granicach setki okoni w rozmiarze 10-33 cm :P 

Miałem też dwie obcinki szczupakowe, jeden był już solidny lekko powyżej 75 cm, myślałem że ciągnę jakiś patyk a przy powierzchni okazał się zębatym.. Jeden zryw i obcinka :roll:

Za mną również 3 dobowa zasiadka karpiowa na uroczysku.. Wędkowaliśmy ze znajomym na stanowisku 31, pierwszej doby ok 23:00 kolega ma odjazd i pobija życiówkę z 18 na prawie 21 kg.. No i to by było na tyle... 3 doby 5 zestawów 1 ryba, nie tego się spodziewaliśmy..

Wczoraj wieczorem zaliczyłem też 4 godzinny wypad nad Wisłę z bratem, ja złowiłem dwa ok 35 cm klenie, bolenia w granicach 50 cm oraz 3 małe sandacze.. Brat nie wyjął nic.

Wrzucam pamiątkowe foto największego okonia z początku września

 

spacer.png

 

PS. W planach na najbliższe wypady, kolejne wypady z nastawieniem na szczupaki lub okonie, jeśli trafi się jeszcze cieplejsza noc to może też 1 lub 2 około dobowe wypady za karpiem na PZW..

  • Lubię to 1
  • Super 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Wczoraj zaplanowałem wyjście pod wieczór na Wisłok ze spinem. Miejscówka na której miałem połowić okazała się zajęta, siedzi jakiś wędkarz ze spławikówką. Nie chciałem mu przeszkadzać rzutami więc tylko zapytałem czy coś miał ( 2 małe sumki ) i przeszedłem kilkadziesiąt metrów wyżej. Tu woda prawie stojąca, głębokość 1.5-1.8 metra i trochę roślinności podwodnej. Zakładam małego plopperka który dopiero przyszedł z Ali... i jeszcze nie widział wody :) jestem ciekawy jaka jest różnica między nim a tymi większymi które już mam. 

Plopperek jest na fotce z rybą która się na niego skusiła jako pierwsza :) 

75 mm i 6.5 grama więc mogę delikatnym kijkiem porzucać, na moją rzekę wydaje się idealny, doleci pod 2 brzeg i wędka zgrana z nim doskonale ( Mikado Nihonto Red Cut X-Tra Lite 240cm do 10g )

Praca powiedział bym taka subtelna i aksamitna, plumkanie delikatne i ledwo słyszalne. Bardziej jak wobler smużak niż whopper plopper.

Rzucam pod drugi brzeg, z prądem i pod prąd za każdym razem pracuje tak jak powinien. Kilka minut takiego rzucania i jest branie , na brzegu ląduje boleń na 63 cm. Trochę mnie zaskoczył bo kompletnie nie widać było żadnej aktywności drapieżników, bardziej byłem nastawiony na wywabienie z dna okonia czy suma niż powierzchniowego bolenia który się nie zdradził niczym, samo branie to też nagły wir na wodzie i opór na wędce a nie atak w biegu. 

Jeszcze chwilkę tak porzucałem już bez brań i zaczęło robić się ciemno, miejscówka którą miałem w planach pierwszą zwolniła się więc stwierdziłem że trzeba się przenieść . Ostatecznie stwierdziłem jednak że dam jej dzisiaj spokój i ustawiłem się już na nocnym miejscu które dało mi niejedną rybę. 

Szybka woda , środkiem rynna , co kawałek większe głazy na dnie , liczne zawirowania i spowolnienia nurtu. Miałem casta z większym plopperem ale nawet nie machnąłem nim :) 

Nie zmieniałem przynęty łowiłem tylko tym małym plopperkiem. Ciemno już i nic nie widać , tylko lekka poświata od księżyca na wodzie, łowię bardziej na słuch niż wzrokowo. Rzut pod prąd i wolne prowadzenie z nurtem tak żeby tylko delikatnie smużył wodę i jest głośny atak na przynętę. Atakującym okazał się kleń na 51 cm , który choć dłuższy o 3 cm od ostatniego dużego, wyglądał jak młodszy brat :) tamten to była prawdziwa klucha. 

W kolejnych rzutach wyjmuję jeszcze 2 klenie takie po około 25 cm , mam kilkanaście brań bez wcięcia , w tym dwa atomowe ataki naprawdę grubej ryby. 

Któryś z kolejnych rzutów pod prąd, zepsuty, przynęta spada nie tam gdzie chciałem , zwijam niechlujnie, tak na odczepnego żeby móc już wykonać poprawny kolejny rzut i nagle gejzer na wodzie w miejscu gdzie powinien być wobler, myślałem że spłoszył się jeden z bobrów które co jakiś czas przepływają w dół lub w górę rzeki, zamieszanie na wodzie ,wędka w ręce pulsuje i wiem że mam coś potężnego na końcu zestawu. Zacięcie było instynktowne, ryba młynkuje gwałtownie spływając z prądem. Już wiem że to ryba a nie bóbr bo ten by zerwał zestaw od razu. Kilka minut i podbieram rybę , ciemno i nie wiem co, po długości ryby obstawiam bolenia bo w wodzie widzę tylko jasną plamę , ledwo co obejmuję potężne karczycho i kładę rybę na trawie. Świecę latarką i widzę piękne klenisko , pomiar pokazuje 59 cm :) strzelam szybko fotkę i zwracam rybę wodzie, chwilę odpoczywa i majestatycznie odpływa w świetle latarki. Już nie rzucam, uznaję że miejscówka jest spalona po tych wybrykach na powierzchni , ja mam dosyć atrakcji jak na jeden dzień i jadę do domu. 

Plopperek został zakupiony w jednym egzemplarzu tak testowo przy okazji innych zakupów i już wiem że trzeba uzupełnić zapas :)    

IMG_20220905_184347.jpg

IMG_20220905_184353.jpg

IMG_20220905_202038.jpg

IMG_20220905_213954.jpg

  • Lubię to 2
  • Super 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje :D 

Ja wczoraj zrobiłem podejście numer 13 na moje ulubione szczupakowe łowisko.. Od maja kompletnie mi nie szło, nie potrafiłem złowić szczupaka większego niż 50 cm..

Przez te 12 wypadów złowiłem tam tylko sumka 120+ i 3 albo 4 szczupaczki, ale kilka bardzo dobrych ryb miałem na kiju lecz wszystkie mi się wypinały :roll:

Wczoraj spontanicznie wybrałem się raz jeszcze, łowiłem od około 14 do 17:30. Udało się złowić dwa szczupaki ok 50 cm i 65 cm :) 

Wrzucam jedno pamiątkowe foto :

spacer.png

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękne ryby łapiecie.

Czasu cały czas mało. Nie ma się kiedy wyrwać. Dziś liczyłem że że 3h się uda wygospodarować, ale udało się tylko nieco ponad 2.

Znowu Śląska Ochla między Bobrowniakami, a jej ujściem do Odry. Około 17:30 na wodzie. Smużaki nie znalazły mi ryby, która by dała się nabrać. Ryby pływaly obok, od czasu do czasu jakaś je odprowadzała. Sięgnalem po minimalnie głębiej schodzące przynęty. Te też nie miały wzięcia. Po kolejnym ściągnięciu Jaxona Ferrox 4cm w kolorze niebieskawym, dosłownie pod nogami (jakieś 2m ode mnie) zauważyłem większą rybkę. Przynętę podałem jej pod nos. Było tak blisko, że ruchy jej nadawane były samą wędką bez kręcenia. Udało się, klenik 27 cm został wyjęty. Jak na tę wodę (może z 10m szerokości i jakieś 0,5-1,0 glebokosci i prawie że zerowy przepływ) to wydaje mi się, że to olbrzym 😉

Po kleniu była dłuższa przerwa. W zasadzie na ostatniej miejscówce udało się skusić dwa okonie, większy miał 18 cm. Przynęta wobler Siek głębiej schodzący, ok 3-4cm. Co ciekawe jak wcześniej smuzaki nie działały, tak w tym miejscu było kilka ataków zaraz po uderzenia woblera w wodę, ale bez skutecznego zacięcia. Po zmianie na sużaki, znowu nastała cisza. Zrobiło się pochmurno, lekko posiąpiło i szarówka zrobiła się szybciej niż się spodziewałem. Ok 20ej już po przebraniu byłem w aucie w dorsze do domu.

Okazy nie tak duże jak powyżej, ale pamiątkowe zdjęcia klenia i większego okonia wrzucam.

large.20220911_175950.jpg.6a11557da9da850b5f57ba3d191aa99b.jpglarge.20220911_184745.jpg.f62d48f944d4bb36619bfbe3c2bb6e13.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w dalszym ciągu trochę pechowo, zaliczam strasznie dużo spinek fajnych szczupaków i okoni..

Wczoraj wybrałem się po raz kolejny na prawie dobową zasiadkę na żwirownie PZW.. Wędkowałem od około 10:00 do 12:30 dnia dzisiejszego.. Wczorajszy dzień i całą noc miałem zarzucone zestawy karpiowe, ale złowiłem tylko jednego leszcza 47 cm..

Na szczęście zawsze mam ze sobą lekki spining oraz okoniowe przynęty, więc skoro świt zwinąłem majdan i poszedłem szukać pasiaków.

Zaliczyłem spokojnie ponad 30/40 sztuk okoni w rozmiarze 15 - 32 cm, miałem również na kiju dwa bardzo ładne szczupaki, pierwszy myślę 65+ mi się wypiął a drugi 70+ rozgiął malutki haczyk ( łowiłem keitechem 2 cale na 2/3 gramach.. )

Wrzucam tylko jedno pamiątkowe foto największego okonia z dziś

spacer.png

PS. Idzie ochłodzenie, może to trochę poprawi moje wyniki szczupakowe.. :D 

  • Super 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam objawy swoistej wersji „syndromu sztokholmskiego”. Ciągle wracam na tę samą miejscówkę mimo, że w tym i poprzednim sezonie wiele razy schodziłem z niej o kiju. Wciąż tam wracam, marząc o przełamaniu. Byłem również w zeszły wieczór. Wziąłem dwa kije 1- kleniowy z małymi wobkami, licząc, że przebudzą się moje spinningowe płocie, które o tej porze roku udaje mi się łowić powtarzalnie. 2-kijek na grubo, pletka i większe wobki z myślą o sandaczu. Na pierwszy ogień poszedł zestaw kleniowy a na końcu zestawu 3cm Sendal. Już w trzecim rzucie mam mocniejsze szarpnięcie i wiem, że nie będzie to płoć. Po niedługiej walce w podbieraku ląduje ładny kleń 50+. Miarka się zawinęła i ten + nie jest taki duży.

20220915_203014_resized_1.jpg

20220916_200315_resized_1.jpg

Po złowieniu klenia postanowiłem dać szansę sandaczom. Wędkę kleniową odkładam w krzaczki (tam gdzie łowię po zmroku jestem tylko ja, koty, jeże i bobry, więc zupełnie się nie obawiam o pozostawiony zestaw) i i idę z wędką nr 2 na kolejną miejscówkę. Po kilkudziesięciu rzutach uklejo-podobnymi woblerami, w tym dosyć długo rapalkami orginal 7 i 9, daję sobie spokój i zakładam coś bardziej kleniowego czyli Salmo fanatica. Już w 4 rzucie mam piękne walnięcie i łowię klenia 45cm. Na wędce do 40g i pletce 0,12 nie poszalał za długo.

20220915_214019_resized_1.jpg

20220916_200146_resized_1.jpg

Kolejna miejscówka i kolejny ładny kleń. Niestety spada – „sandaczowa pałka” nie wybacza błędów. Ostatnią godzinę poświęcam na spinningowy białoryb. Wracam na 1 miejscówkę i uzbrajam wędkę kleniową w sendalka. Po paru rzutach łowię w końcu niebrzydką płoć. O tej porze roku wychodzą z toni na wodę do połowy łydki i wydłubują drobnicę chowającą się w przybrzeżnych kamieniach. Zasady są dwie. Trzeba być cicho i nie zasnąć przy kręceniu korbką kołowrotka

20220915_223206_resized_1.jpg

Wspominając piękne spinningowe płocie z poprzednich sezonów, wracam twardo na ziemię bo w ostatnim rzucie tego wypadu małego sendalka atakuje najmniejsza płoć jaką do tej pory udaje mi się złowić właśnie na spinna.

20220915_230122_resized_1.jpg

…a co do miejscówki... no cóż… dam jej jeszcze tę ostatnią szansę 😉

  • Super 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje :D 

Ja wczoraj po półtorej tygodnia przerwy zaliczyłem wieczorny wypad nad Wisłę..

Wędkowałem mniej więcej od 18:00 do prawie 1 w nocy.. Tuż przed zachodem słońca zaliczyłem pierwszego spiningowego jazia w tym roku - całe 37 cm :) Chwilę później miałem sporego suma na 7,5 cm gumę ale niestety bez szans poszedł mi lekko 100m w dół rzeki i przetarł plecionkę na kamieniach..

Około 20:30 zmieniłem miejscówkę i spotkałem tam znajomego, przed 22 miał także sporego wąsa ale ryba po może 2 minutach się po prostu wypina 😕 

Kolega przed 23 się zawinął a ja zostałem sam, w ciągu może 40 minut miałem jeszcze dwa bardzo duże sumy na kiju.. Pierwszy rozgiął mi hak może minutę po braniu, z drugim już była nawiązana walka holowałem go dobre 10 minut aż do momentu gdzie sobie wpłynął w jakiś dołek i nie byłem w stanie go poderwać z dna.. Za którymś razem sam się ruszył ale znowu plecionka została przetarta na kamieniach :( 

Na pocieszenie przed północą zaliczyłem bardzo grubego bolenia prawie 70 cm ;) 

Wrzucam jedno pamiątkowe wątpliwej jakości zdjęcie jazia oraz bolenia z wczoraj

spacer.png spacer.png

  • Super 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczęło się chodzenie za sandaczami... wrocławska Odra wiadomo co i jak wybrałem się na stojące wody. Nad wodą byłem kolo 17.30. Kolo 19.30 tępy strzał wcięcie i myśl, że Pan Wąski zawitał na końcu zestawu. Odjazd z 15m z tluczeniem ogonem po pletce i powoli zaczynam hol we właściwą stronę. Czuję ciężar ryby na kiju i myśl w głowie "to będzie rekordowy sandacz". Nic bardziej mylnego- przy brzegu okazuje się, że to fajny "smierdziel". Przy brzegu lekko powalczył i wylądował w podbieraku. Także kij przetestowany(Savage Gear Sg2 Medium Game 7-23g 2.51m, kręcioł Zauber 4000 pletka Sufix 13 Splotowy), ryba kolo 85-90cm wyjechała bez kaszlu. Wyczepiamy ją w podbieraku, bo to nie był cel naszej wyprawy.

Później mam jeszcze 2 piękne strzały na kajtki 5" ale w jednym przypadku strata ogonka, w drugim na 2/3 długości gumy nadcięty ogon.

Na sam koniec na Canibala 10cm spada mi ładny okoń. 

Potencjał jest, sandacze na bank tam jeszcze trafię, bo meta sprawdzona 🔥

Pozdrawiam serdecznie!

20220917_191003.jpg

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalszy brak czasu doskwiera... Gdyby Odrą działała to w tygodniu wieczorem może bym ją nawiedzał. A tak to zostaje szukanie łowisk zastępczych na weekend. Dzisiaj udało się spędzić 2,5h nad jeziorkiem na cieku Strużyna w Czerwieńsku. Zacząłem koło 17 niestety ciut za późno.Pierwszy raz na tej wodzie, nie wiedziałem czego się spodziewać. Podejrzewałem że może być okoń i szczupak. Kilka miejscówek obrzucanych na zmianę za czymś wiekszym i mniejszym. Czegos większego nie uświadczylem. Na coś większego próbowałem obrotówki i ploppera, na coś małego małe wobki i gumki. W pudełku znalazłem malutkie czarno-szare kopytko ( może z 1.5 cm) na 1g główce. W pierwszym rzucie przy próbie (zapewnie lekko nieudolnej) jiggowania uwiesił się Okonek 23 cm.

large.20220918_182119.jpg.e5e2e253eb6d4db771c1864e25ca6586.jpg

Zachęcony nim lekką wędkę przerobiłem na dropshota. Okonia już nie uświadczylem, ale na jasnożółtą kremową tamte złapał się szczupaczek maks 40cm.

Zmierzch przyszedł za szybko. Trzeba było się zawinąć doma.

  • Super 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje wszystkim :D 

Ja w sobotę wieczór jeszcze raz za namową znajomego wybrałem się nad Wisłę w to samo miejsce co w piątek..

Wędkowaliśmy od około 18:00 do 23:40..

U mnie w pierwszą godzinę łowienia zameldowały się trzy klenie w rozmiarze 36-40 cm..

Kolega zaczął od łowienia małych sandaczyków lekkim zestawem z keitechami 2 cale.. Tuż przed 19 zmienił kij na mocniejszy zrobił kilka rzutów 11 cm woblerem typu cykada i zaliczył fajne branie.. 2 minuty holu ja sprawnie podbieram i mamy na brzegu grubego sandacza, miarka pokazała "tylko 75 cm" :roll:

Przed zmrokiem mam branie suma na 8 cm gumę w opadzie, może minuta holu i się wypiął - bywa. Do około 21 mamy jakieś tam brania ale nic konkretnego nie wyjeżdża.. następnie woda w rzece zaczęła wyraźnie spadać i się skończyło..

W nocy miałem jeszcze dwa sumy na kiju, pierwszy miał około 80 cm i był zapięty za "bety"  ( myślałem że wreszcie mam trochę większego sandacza :? )

Drugi okazał się sporym klamotem.. ponad pół godziny holu po czym wpłynął sobie w jakiś dołek lub za kamień i tak stał przez 10 minut a ja nie mogłem go nawet poderwać z dna.. ( łowiłem kijem do 35 g z plecionką 0,16mm ). Następnie ruszył odjechał może 20 m i przetarł plecionkę..

 

Po 23 znajomy wyjął sumka z 70 cm i drugi większy go potargał, i to by było na tyle..

 

 

PS. Teraz mam kilka dni przerwy w łowieniu, najbliższy wypad planuję w środę lub piątek.. Oczywiście spiningowy :ph34r:

  • Super 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę napisać że w końcu jakieś przełamanie ze szczupakami :D

Dziś zaliczyłem z bratem szybki 4 godzinny wypad w godzinach 12:30- 16:30.. Brat łowił tylko woblerami salmo 10 i 12 cm, ale niestety nie zaliczył tym razem żadnej ryby na brzegu.. miał trzy brania i raz wyszedł mu piękny szczupak jak wyciągał już jerka z wody, stwierdził że ryba 80-90..

Ja dzisiaj postawiłem na klasyk klasyków, łowiłem tylko srebrną algą numer dwa :P W sumie wyholowałem dzisiaj 4 szczupaki w rozmiarze 40 - 78 cm :) 

Wrzucam pamiątkowe foto największego szczupaka z tego wypadu

spacer.png 

 

PS. W planach na weekend odwiedzić raz lub dwa Wisłę, oczywiście ze spiningiem :D 

W długoterminowych prognozach, pokazuje jeszcze kilka ciepłych dni więc w planie również jakieś stacjonarne wypady :) 

  • Super 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.09.2022 o 18:00, Elast93 napisał:

 

 szybki 4 godzinny wypad

To jakiś oksymoron. Tak czy inaczej, zazdroszczę czasu 🙂

U mnie wczoraj wieczorny wypad 20:30-23 i dwie rybki na salmo whaky 9cm. Ładny kleń oraz krótki, ~40cm sandaczyk.

W piątek powtórka.

20220921_205515_resized.jpg

  • Super 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.