Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Baba nad wodą


trini

Rekomendowane odpowiedzi

Baba nad wodą

Cóż, sami przyznacie, że wędkująca baba nad wodą to zjawisko rzadkie i zdecydowanie nietypowe. Haczykowcy bywający na zlotach, przyzwyczaili się już do tego, bo i ja i Madi na stałe wpisałyśmy się w krajobraz forum, choć niestety ostatnio bywa tak, że jako zapracowane Matki Polki mamy coraz mniej czasu, i wpadamy tylko od przypadku do przypadku, i to nie zawsze nawet po to aby coś napisać.

Ale wróćmy do tytułu felietonu - no tak, bo to nie będzie żaden reportaż, ani żadna relacja, czy wywiad - od po prostu kilka anegdotek i spostrzeżeń, zebranych w jeden niezbyt obszerny elaboracik - a traktujący o różnych typach bab nad wodą, ze szczególnym zwróceniem uwagi na baby które przemocą się wdarły w męski do niedawna świat.

Baby nad wodą dzielą sie z reguły na kilka rodzajów. I tak jak pierwsze z nich jest dosyć łatwo zaklasyfikować, tak ten ostatni stanowi dla wielkich i bardzo męskich facetów nie lada orzech do zgryzienia, nie mieści im się w głowach, że... Ha - znowu się nakręcam, więc do rzeczy kobieto, do rzeczy.

Pierwszym rodzajem jest plażowiczka. O ile woda nie jest zbyt zimna, to do niej nie włazi, więc nie przeszkadza - jak woda jest gorąca, upał nieznośny, to wiadomo - ryby biorą tak sobie, więc niech się kąpie, specjalnie nie przeszkadza, bo wtedy raczej nie łowimy. Baba z gatunku różowych i umalowanych, przeważnie zdecydowanie nie szkodliwa, bo o ile nie leży plackiem metr od nas, niechrobi sobie co chce.

Kolejnym rodzajem baby nad wodą, to mamusia z przychówkiem w wieku poniżej lat siedmiu. To juz zdecydowanie cięższy kaliber, bo póki ma bachora w zasięgu wzroku - to nie reaguje na to czy dzieciak rzuca kamienie do wody, patyki, czy przeszkadza wędkarzowi czy nie. Ważne, żeby się nie spocił (dzieciak, nie wędkarz) i nie wybił sobie patykiem oka. Na zwrócenie przez nas uwagi strzela focha wielkości rekordowego suma i syczy coś o wolności w tym kraju.

Trzecim (choć jeszcze na pewno kilka innych typów by się znalazło - spacerowiczki, podrywaczki, chichoczące nastolatki itp.) jest baba wędkarzyca.

Gatunek w zasadzie niespotykany, nie można powiedzieć, że na wymarciu, bo nigdy ich dużo nie było - powiedzmy, że w narodzeniu.

I cóż taka baba wędkarzyca nad wodą robi. Baba mili panowie łowi ryby.

To ten typ, co nie brzydzi się robaka, to ten typ, co ma parę w łapach i wyczucie do zarzucenia zestawu, to ten typ co nie boi się wybrudzić, co nie brzydzi się ryby i ma gdzieś deszcz, zimno, śnieg, upał i błoto.

To jednostka nie nosząca szpilek, potrafiąca zakląć jak coś pójdzie wyjątkowo nie tak, nie boi się komarów, nie boi się słońca, wiatru targającego koafiurą, nie boi się przebywać sama na odludziu. I dla większości facetów - baba wędkarzyca to yeti. Słyszeli że istnieje, ale nie widzieli nigdy na oczy, a gdy już zobaczą to wtedy... O matko...

-Ty patrz! Baba z wędką!

-Pierniczysz?! Gdzie?!

-No tam!

-Eeeee, pewnie zaraz chłop przyjdzie i zabierze jej z ręki żeby sobie krzywdy nie zrobiła.

a tymczasem, borem - lasem - chłop się nie zjawia... Panowie wielcy-męscy-wspaniali wędkarze, patrzą spode łba na to co baba robi.

A baba (załóżmy że grunciara jak ja) rozkłada wędkę, zakłada przypon, koszyczek, odkłada na podpórki i miesza zanętę...

Panowie w szoku, ze baba sobie paluchy paćka (a przepraszam, przy gotowaniu żarcia w domu to jest inaczej?) - miesza, kombinuje, dodaje, zalewa wodą. Czeka aż wszystko się zmaceruje przez chwilę jak należy, ładuje koszyczek zanętowy i...

-Stary! Choć popatrz, będzie zarzucała - obstawiam 10 zeta, że albo jej spadnie na głowę, albo palce poobcina, ewentualnie rzuci max 5 metrów od brzegu!

A tu zestaw ze świśnięciem ląduje tam gdzie baba zaplanowała. Panowie już zaczynają zbierać opadnięte szczęki z trawy, ale na razie nic nie mówią.

Baba ustawia sygnalizator i czeka.

-A pani to tak sama? Nie boi się pani?

Baba pyta - A czego?

-No tak sama nad wodą, to niebezpieczne jest...

Baba patrzy z politowaniem, nic nie odpowiada.

-A mąż gdzie?

-Pływa.

-W takiej zimnej wodzie? Dlaczego?

-Bo też mnie wkurzał...

Koledzy się śmieją, facet się usuwa, dobra nasza - myśli baba, będzie chwila spokoju.

Brania zdaje się dzisiaj takie sobie, bo u panów pusto, podbieraki leżą suche, a oni wielce znudzeni. Mija jakieś pół godziny - u baby branie.

Baba nawet nie wiedziała, że tylu wędkarzy wokoło, bo po piętnastu sekundach ma za plecami chyba z dziesięciu wujków-dobra-rada.

-Pani poluzuje, pani napnie, pani uważa, bo w krzaki pójdzie! Pani da ja pomogę!

A baba nic - tylko holuje. Rybka pięknie tańczy, robi odjazd to na prawo, to na lewo, i już za chwilę lecą z podbierakiem, pomagać będą.

Baba zachowała zimną krew, wzięła podbierak z ręki nazbyt gorliwego kolegi po kiju, i sama podebrała sobie leszcza, tak na oko 45 cm.

Odhaczyła, poprosiła (no niech się przydadzą jak już tak tu stoją!) miłego pana o pstryknięcie fotki, buzi rybce i do wody...

-Ech nie dość, że baba to jeszcze głupia - jak nie chciała pani tej ryby, to mogła mi pani oddać!

Cóż, wędkarzyca nad wodą, to zjawisko dziwne pod każdym względem...

Tak dziwne mili panowie, i tak rzadkie, że uprasza się o obserwowanie z daleka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

koncowka lat 90 .pojechaliśmy z kumplami na zimą na lod, na poczatek idziemy popytać sie siedzacego wedkarza co sie dzieje no i..na dzien dobry żdziwienie ,kobieta odpowiednio ubrana do pory roku,fajniutkie wedeczki ,jedna na mormyszkie druga blaszkie podlodową, na lodzie kilka fajniutkich okoni.no i na pytanie czy nielepiej posiedzieć przy takiej pogodzie w domu zaskakująca odpowiedz,,w domu siedzi mieczak''

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anka świetny tekst!

Kurcze faktycznie z życia wzięte.

Kilka lat temu odwoziłam syna do przedszkola, stamtąd od razu jechałam nad wodę. Samochód załadowany sprzętem, więc tylko ja i robaki..... :lol:

Jestem na miejscu, znoszę sprzęcior na raty. Panowie wędkarze cały czas oczekiwali na nadejście owego "chłopa", który to będzie łowił. Hmmm jakie było ich zdziwienie kiedy ze skrzynki wyjęłam rejestr i długopis by wpisać datę i nr łowiska. Do końca życia tego nie zapomnę. Przed pierwszym zarzuceniem zestawu gruntowego czułam na sobie te wszystkie ślepia, no i jeszcze tą wszech obecnie unoszącą się obawę, że wszystkim poplączę zestawy :roll: Słowem się nikt nie odezwał, ale atmosfera była przerażająca. Później dopiero, po kilku godzinach coś tam zaczęli nieśmiało zagadywać :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Magda :mrgreen:

Wiedziałam że Tobie się spodoba, faceci spłoszeni coś cicho siedzą :lol:

Ale i moja i Twoja historia to standard, no ale cóż - przynajmniej jest potem co opowiadać :twisted:

Zając - jakie mieliście miny? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie panuje stereotyp "baby nad wodą" i pewnych rzeczy w naszym zajebiście tolerancyjnym narodzie nie przeskoczysz. Faktycznie jak sam sięgam pamięcią to nie zdarzyło mi się spotkać nad rzeczką kobitki z wędka. Prawdopodobnie zdziwił bym się nieziemsko.

Ale patrząc przez pryzmat własnej żony zawsze znajdzie się jakieś ciekawsze zajęcie niż patrzenie w wodę. Dobitnie oddają to słowa mojej babci, która zawsze przy takich okazjach mawia : bo rano rosa, na południe gorąco, a wieczorem komary kąsają . :lol:

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie widok kobitki nad wodą z kijem w ręku wcale nie dziwi, widziałem już kilka razy łowiące Panie, nawet pewna znajoma Pani z okolicy łowi i to nie byle jak, kilka lat temu na Wiśle wyjęła szczupaka metrówkę :razz: Czego zazdrościł jej nie jeden "chłop". Mama naszego forumowego kolegi DAWIDA także łowi i to bolenie na spinning :mrgreen: Ja jestem za tym aby jak najwięcej płci pięknej było nad wodą :wink: Szkoda, że nie spotykam młodych dziewczyn na rybach :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie widok kobitki nad wodą z kijem w ręku wcale nie dziwi, widziałem już kilka razy łowiące Panie, nawet pewna znajoma Pani z okolicy łowi i to nie byle jak, kilka lat temu na Wiśle wyjęła szczupaka metrówkę :razz: Czego zazdrościł jej nie jeden "chłop". Mama naszego forumowego kolegi DAWIDA także łowi i to bolenie na spinning :mrgreen: Ja jestem za tym aby jak najwięcej płci pięknej było nad wodą :wink: Szkoda, że nie spotykam młodych dziewczyn na rybach :lol:

Marzenie każdego młodego wędkarza, spotkać drugą połówkę na rybach :)

Osobiście mam kilka znajomych kobiet co wędkują i od jednej się uczyłem łowić klenie na grunt bo kobita była wyspecjalizowana :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wernicjusz po części racja, takie w Polsce stereotypy. Ciągle niepogoda na łowienie.

W okolicach których łowię spotykam ledwie dwie kobiety regularnie łowiące. Z czego jedna z nich nieźle sobie poczyna z zestawem skróconym. Więc jakieś jednostki występują. Nasze forumowe koleżanki choćby, są dowodem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks later...

Spotkałem wiele kobiet wędkujących nad wodą, część z facetami a część samych. O dziwo te bez facetów dobrze sobie same radziły ze sprzętem. Osobiście raczej ich nie zagaduję, wydaje mi się że one rzeczywiście przychodzą na ryby a nie dla męskiego towarzystwa. W rodzinie mam dwie kobiety wędkujące, jedna to moja żona choć chwilowo zajęta dziećmi, była jeszcze jedna ale już nie żyje :( Żona dobrze sobie radzi z rzucaniem, prowadzeniem przynęty (spinning) natomiast za sprawy techniczne jestem odpowiedzialny ja. Co ciekawe wiele razy miała dobre efekty nawet jak innym ryby w ogóle nie brały. Jednego triku dotyczącego łowienia boleni nauczyłem się właśnie od niej, sama go wymyśliła.

Jedną kobietę, włosy blond z Warszawy spotkałem przypadkowo trzykrotnie: Tleń - Zalew Żur, Czarnowo - Narew, Warszawa - Wisła. Jak to czyta to pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baba na wodą.Pomysł z tematem na piatkę a i sam tekst znakomity. Pogratulować pomysłu.Uwazam ,że kobeita nad wodą , wedkarzyca nie powinna dziwic nikogo. Ale skoro tak zadko mozna je spotkać to i budzą niezdrową sensację. Ja osobiście nie miałem okazji spotkać damy z ędka na rybkach. A szkoda. Czasami jak się napatrzę na łowiących facetów z nieodłączną puszką piwa, kopcących paierosy to aż chętnie bym się przeniósł w innem miejsce. A szczytem bezmyślności , głupoty przykład z ostatniego mojego pobytu na rybach nad jeziorem Wielkie Patręczyny. Facet niezle wcięty, śmierdzi od niego piwskiem jak z browaru uczy swojego syna/ do 10 lat/ łowić ryby. Zresztą małzonki onych wędkarzy same im przynoszą piwo do miejsca wędkowania. Co prawda piwo jest dla ludzi a człowiek nie wielbłąd napić się musi, jednak trzeba wiedzieć gdzie i kiedy. Kobieta łagodzi obyczaje. To i nad wodą byłoby mile widziane spotkać wędkarzycę. Chociaż z drugiej strony chciałbym zobaczyć minę niejednego wędkarza gdyby obok niego z wędką pojawiła się np. atrakcyjna blondynka w letnim stroju. Co by go bardziaj interesoawło , ryby czy rzeczona blondynka. Znając zycie na pewno by co chwilę zerkał na nią, zamiast łowić ryby. A czy wędkarzyca nad wodą to zjawisko dziwne i rzadkie . BO ja wiem. Czy obserwować z daleka?Kolejna zagadka. Moze dlatego, że nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Jednego jednak jestem pewien nie ma się czego obawiać, rosdziawiać gęby ze zdziwienia tylko spróbować rozmawiać. Zawsze mozna czegoś nowego się dowiedziec. Pozdrawiam wszystkie wędkarzyce. :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W rodzinie mam dwie kobiety wędkujące, jedna to moja żona choć chwilowo zajęta dziećmi, była jeszcze jedna ale już nie żyje :(

Wyrazy współczucia. :cry:

Osobiście raczej ich nie zagaduję,

Masz wyczucie. Nie każdy lubi zagadywanie.

Spotkałem wiele kobiet wędkujących nad wodą, część z facetami a część samych.

U nas jest na łowisku kobieta, która przyjeżdza z mężem ale czasem jest sama. Podziwiam. Osobiście nigdy dotąd nie byłam sama na rybach i szczerze mówiąc to ze względów bezpieczeństwa, nie wybiorę się sama na ryby.

spróbować rozmawiać.

Osobiście zdecydowanie wolę ciszę. Dla mnie wystarczy jedynie grzeczne dzień dobry. :smile:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz wyczucie. Nie każdy lubi zagadywanie.

Liczę na pierwszy krok z ich strony ;)

ze względów bezpieczeństwa, nie wybiorę się sama na ryby

I słusznie, mimo że nie jestem najmniejszy zdarzyło mi się kilkakrotnie nad wodą że pijanej grupie podpitych gości coś we mnie nie pasowało, na całe szczęście zawsze kończyło się na dyskusji. Nie wyobrażam sobie kobiety w takiej sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ładnie pięknie ale dla czego "baba". Moja żona nauczyła mnie nie lubić tego słowa, i zawsze zwalcza tego typu sformułowania, chociażby uwagą " baby to masz w nosie".

A i moja żona lubi od czasu do czasu połapać, tylko musi być ciepło nie za wcześnie i ze swoim kochanym mężem, ma na swoim koncie szczupaka, węgorza, no i masę białej rybki... ;-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też wolę nad wodą cisze i spokój i nie tęsknię za rozmowami. Ne twierdzę jednak ,że to jest złe. Nie raz dzięki temu/rozmowy/ można dowiedzieć się czegoś ciekawego na temat wędkarstwa. No chyba że ktoś wie wszystko., jest chodzącą skarbnicą wiedzy.Różne są charaktery ludzi. Jeden nie wyobraża sobie łowienia w towarzystwie innego wędkarza bez mówienia, będzie gadał jakby mu za to płacili, a inny godzinami będzie milczał. Nie każda/y lubi zagadywanie. Samo zagadywanie nie jest złe, no chyba ,że ktoś / zapewne przede wszystkim faceci/ będą próbowali na " temat" podrywać wędkarzyce. . Wszystko to są tylko i wyłącznie teoretyczne rozważania. Może ktoś sobie pomyśli .,że się tłumaczę jakbym miał coś na sumieniu , ale jedno wiem ,że moje zagadywanie miałoby tylko i wyłącznie charakter czysto "zawodowy" Ze mną to róznie bywa. Potrafię jednak obyć się bez rozmawiania. Pozdrawiam wszystkich których zainteresował temat "baba nad wodą" :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ładnie pięknie ale dla czego "baba". Moja żona nauczyła mnie nie lubić tego słowa

A mi się podoba to słowo, dla mnie oznacza zdecydowaną kobietę, która stara się być sobą, robi to co lubi, nic nie udaje. Wolę "babę" od słodkich idiotek, kobiet strugających wielkie damy, potrafiących żyć tylko w komfortowych warunkach.

Wg mnie "baba" nie jest słowem wulgarnym a przyczepić się można do wszystkiego, kiedyś ktoś się przyczepił do mnie że powiedziałem "moja kobieta", wg tej osoby zabrzmiało to tak jakby moja dziewczyna była moją własnością, na szczęście teraz już moja żona a wtedy dziewczyna nie widziała w tym nic złego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

Temat super.

Osobiście wędkarzyce widuję niezmiernie rzadko. Dla mnie to niemal UFO :shock:

Ale raz spotkałem się z następującą sytuacją:

Na pomoście obok łowi sobie małżeństwo (chyba), wędkami machają oboje, nagle facet coś grzebie przy swoim zestawie. Mija ok 10 minut i dalej bez zmian, kobieta co jakiś czas zerka cóż on tam wyczynia... I nagle wypala: "Boże, co za łajza, nawet haczyka nie potrafi zawiązać,

daj to bałwanie!" Po czym błyskawicznie przywiązuje haczyk i podaje gościowi :razz:

Przyznam bez bicia że jak to usłyszałem to kopara mi tak opadła że długo nie mogłem dojść do siebie. Zacząłem chichotać (wydawało mi się że cicho), i słyszę: "Widzisz, ludzie się z ciebie śmieją!"

Autentyczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Post fajny:)

Sama osobiście nad wodą nie widziałam żadnej baby:) choć znam kilka wędkarzyc:)

Jeśli chodzi o zagadywanie to nie znoszę Wujków dobra rada, wystarczy samo Dzień Dobry. pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Na pomoście obok łowi sobie małżeństwo (chyba), wędkami machają oboje, nagle facet coś grzebie przy swoim zestawie. Mija ok 10 minut i dalej bez zmian, kobieta co jakiś czas zerka cóż on tam wyczynia... I nagle wypala: "Boże, co za łajza, nawet haczyka nie potrafi zawiązać,

daj to bałwanie!" Po czym błyskawicznie przywiązuje haczyk i podaje gościowi "

hehehe :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.