Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jak dziś było na rybach ? Październik 2012


pawciobra

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 146
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Start 12:30, rzeka Wieprz (Lubelskie), dwa feedery z nastawieniem na sandacza. Na każdym mały karaś bo nic innego nie udało się wcześniej złowić. Do 16:00 nic się nie dzieje, więc zbieram sprzęt i idę w górę rzeki jakieś 150m gdzie jest kolejne całkiem fajne miejsce. W torbie mam też spining, więc odkładam na chwilę feedery i zaczynam obławiać białym twisterem miejsce, w którym będę łowił. Po kilku rzutach i skokach po dnie tak jakby delikatne przytrzymanie, zawsze w takich sytuacjach zacinam bo kto wie :mrgreen: i nagle czuje spory opór, dwa szarpnięcia...i "po ptakach" - spiął się. Ściągam, patrzę a tu hak się wygiął - co za k...wa badziew. Po oporze obstawiam na sandacza ok 2 -3 kg bo łapałem bez przyponu, więc szczupak tego rozmiaru by pewnie odciął twisterka. Znajduję w pudełku cięższą główkę, ale z cieńszym hakiem choć wbrew pozorom nie daje się za bardzo rozginać w palcach. Zaczynam zabawę od nowa. Łowię w nurcie na głębokości ok 2,5 metra. Kilka rzutów i znów jakby lekkie przytrzymanie, zacinam - siedzi :mrgreen: Tym razem przygoda nie kończy się na dwóch szarpnięciach. Siła ryby i nurt sprawiają, że ręce trzęsą się z adrenaliny. Po kilku odjazdach (ok 2 min walki) pierwszy raz moim oczom ukazuje się ryba - szczupak dość sporych rozmiarów, który znika w głębinie. Adrenalina jeszcze większa bo nie mam przyponu. Podbierak jak zawsze jest w innym miejscu niż być powinien, ale jakoś udaje mi się go dostać trzymając w drugiej ręce walczącą rybę. Pierwsza próba podebrania, szczupak nie mieści się w otwór podbieraka. Teraz widzę, że zapięty jest z boku za wargę i pól twistera wystaje mu z pyska. Za drugim razem większe pół ryby jest w podbieraku i tak jakoś wyciągam go na brzeg. Wyciągam z plecaka materiałową miarkę, która wskazuje 84 cm. To mój nowy rekord :twisted: Nagle szczupak kłapie pyskiem i przecina ją jakby to była żyłka. Na rybach byłem sam i w dodatku bez aparatu, więc wykonałem jedną nędzną fotkę telefonem, której szkoda wrzucać bo za wiele nie pokazuje stąd dość obszerny opis. Waga pokazała 4,2 kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj obławiałem lubelską Bystrzycę,moje stałe miejsce,niestety tylko 1 okonek,chociaż nie mam co narzekać, bo kontakt z rybą był! Muszę zmienić miejsce, ewidentnie zmiana temperatury wpłynęła na zmianę pobytu ryb,nie wiem tylko,czy iść w stronę źródła rzeki,czy w stronę jej rozlewiska,czyli zalewu.. Za tydzień się znowu wybiorę i zobaczę.

Robert gratulacje! A w moim kole,mówią,że w całym lubelskim są 2 szczupaki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mimo utrzymującej sie stabilnej pogody sząłu od piątku nie bylo, ale na całkowite bezrybie tez nie ma co narzekać bo kilka wyjść szczupłego było i trzy +/- 50ki tez sie zahaczyły. Dzisiaj niestety dwa mocne uderzenia na Scyclopsa 1 ale spudłował niestety i został jeno wir w wodzie no i jeden śledzik .

2

Za to wędkarzy z facji świetnej pogody kupa i tez kupa śmieci powiększająca się sukcesywnie od piątku do niedzieli (a bylem codziennie)

i jeszcze najsamkoniec tak na marginesie niech nikt mi nie mówi ze łowienie na żywca ma cokolwiek wspólnego z etyką. Na każdym stanowisku taki widoczek w wodzie - po 2-3 takei zdziurawione i zmasakrowane "sklepowe" karaśki rozkładające się i gnijące w wodzie... żal patrzeć

2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś przy okazji obiadku u teściów,wyskok na pobliski zbiornik i jedno branie/jeden szczupak 62cm, na wodzie tafla,zero jakichkolwiek oznak zerowania, co ciekawe szczupły wzioł zaraz obok żywcaża, któremu niezbyt sie podobało ze go wypusciłem co było głosno słychać....jaki ze mnie baran..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od rana w Poznaniu widoczność na 20m. Mgła się jeszcze trzyma a słońce ma sie ku zachodowi. O 7.00 wypad na Lusowo. 2 osoby 2 spiningi. 3 godziny i nic. Cisza, we mgle w odległości 50m jak statki widmo poruszają się kolejne łódki. Wymiana informacji wszyscy o kiju. Żadne flagowe czy żółto czerwone kopyta, motoroil czy białe twistery, obrotówki nie pozwoliły na wykorzystanie podbieraka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja się pochwalę dniem wczorajszym i zawodami koła PZW Koncentraty z Poznania przy firmie Unilever, które odbyły się na Warcie w Czerwonaku :)

Pierwsze zawody spiningowe na jakich byłem i pierwsze miejsce :D około 30 uczestników, "wyrwałem" z wody 2 szczupłę. Jeden 1 kg a drugi około 1,6 kg. Kilogramówka na obrotówkę DAM nr 5, kolor "lepperek", większy na wobler typowo boleniowy, jakaś ręczna robota, nazwy nie pamiętam :( W godzinę miałem dwa i zakończyłem zawody. Dałem wobka koledze i dzięki niemu zdobył drugie miejsce szczupułym o wadze 1,5 kg :)

Wygrane zawody w klubie to znaczy,że mogę walczyć w okręgu w p. roku? Ktoś wie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cannibalus, to nie tak. :wink: Mam działkę, a na niej oczko wodne i tam trzymam sobie karaski, które złowię w trakcie sezonu. Blisko działki mam bajorko, czasem jak jestem i ładny dzionek - pójdę, w godzinkę nałapię z 20 i mam spokój na cały sezon. Jak potrzebny, to dzień wcześniej podjadę i wyłowię z oczka parę sztuk. Woda w której łowię karasie i ta w której na nie łowię nie jest PZW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EsoXHunter - spoko nie mam pretensji - robisz jak uważasz ;), jesli łowisz na wodzie na której nie obowiązuje RAPR to juz kwestia tylko Twojego sumienia - moim zdaniem sa po prostu duzo humanitarniejsze (via zdjęcie które zamieściłęm), ciekawsze i w zasadzie skuteczniejsze metody polowu niż żywcem to czysta kwestia szacunku do ryby bo w czym gorszy jest taki karaś od szczupaka?

Jestem przeciwnikiem łowienia na żywca, obojętnie jak, gdzie i w jakich okolicznościach i widok kilkunastu zmasakrowanych karaśków jednego dnia powoduje u mnei wstręt do ludzi którzy okaleczą rybe (przepraszam "przynętę") i wyrzucą do wody jak sie zużyje, szczególnie ze idą na łatwiznę kupując je w sklepie bo na wodzie gdzie obowiązuje RAPR powinni zadać sobei choć troche trudu i rybki na haka sami złowić, inaczej to są zwyczajni kłusownicy, bo dla mnie definicja kłusownictwa jest bardzo prosta ;) Niestety SSR ma w d... to ilekroć o tym wspominam bo oczywiście "jak udowodnisz?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratki Miłoszu! Pierwsze koty za płoty :wink:

Dzieki :D Idzie coraz lepiej. Przy okazji tego wypadu zrobiłem dokładny test wobków bonito i porównałem je do alaski tego samego rozmiaru i wynik był dla mnie wyłonieniem wyraźnego faworyta :P

Milosz, czyżby wisłok ? Mam dom w Kożuchowie to dobrze znam tą wodę i te klenie tylko ze od strony spławika ale specyficznie złożonego zestawu właśnie pod nie ;) grattki :wink:

Tak , to Wisłok :P

i jeszcze najsamkoniec tak na marginesie niech nikt mi nie mówi ze łowienie na żywca ma cokolwiek wspólnego z etyką. Na każdym stanowisku taki widoczek w wodzie - po 2-3 takei zdziurawione i zmasakrowane "sklepowe" karaśki rozkładające się i gnijące w wodzie... żal patrzeć

I tutaj z kolegą zgadzam się w 100%. Dla mnie ta metoda to barbarzyństwo. Najbardziej śmieszy mnie gdy w gazetach wędkarskich na każdej stronie podkreśla się metodę C&R oraz sposoby trzymania/podbierania ryby aby jej nie stresować podczas gdy na 2 kartkach dalej ten sam autor w innym artykule nabija żywe ryby na hak żeby zwiększyć swoje szanse w polowaniu na szczupaka. To samo tutaj na forum - ktoś zwróci uwagę że sfotografowana rybka leży na piasku (o zabraniu do domu nie wspomnę bo to już grzech śmiertelny dla niektórych użytkowników) podczas gdy w innym temacie wymienia uwagi na temat wędkowania na żywca. Więc ja się pytam czym dla Was różni się np ten mały karaś od małego okonia czy szczupaka. Orędownicy wędkarskiej moralności którzy bulwersują się gdy ktoś źle trzyma rybę do zdjęcia , łowią na żywca no bo przecież PZW na to zezwala. Dla mnie np jest to nieetyczne i nie potrzebuje niczyjego zakazu żeby po prostu tego nie praktykowac. Jaki sens ma zasada C&R w takim kontekście gdy aby złapać drapieżnika i pochwalic się zdjęciem zabijamy kilka(naście) innych ryb zostawiając przy tym łowisko pełne dryfujących trupków. No ale przecież nie ma zakazu... Co więcej dziwi mnie to , że w dzisiejszych czasach gdzie mamy łatwy dostęp do przynęt (silikonowe są naprawdę tanie) ktoś decyduje się na łowienie na żywca. Brzydzi mnie ta metoda połowu a jeszcze bardziej hipokryci którzy łowiąc w ten sposób selekcjonują według własnego uznania które ryby można a które nie wolno zabijać. A w innym wątku będą kogoś szykanować że zabrał do zjedzenia rybę czy podebrał ją suchymi rękami....

Wyobraźmy sobie z jaką reakcją spotkał by się ktoś gdyby tutaj na forum napisał że łowiąc szczupaka nabił mniejszego szczupaka na hak aby ten pływając zwabił większego kolegę. A to właśnie robicie panowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo niżówki i niemal zerowego przepływu wody, musiało sporo wody w Wiśle upłynąć by dane mi było wyciągnąć coś godnego obiektywu aparatu :wink:

przez kilka godzin uparcie podbiłam z dna duże (4-5 calowe) gumy z nadzieją ,ze selektywność gum przełozy sie na zainteresowanie wiekszych sandaczy. Ostatecznie na niewiele się to zdało bo ryby jedynie podszczypywały gumisie,które ewidentnie były dla nich za duże. Na 30min przed planowanym końcem łowienia odpuściłem- załozyłem mniejszego Clonay z nadzieją na wyciągniecie czegokolwiek-ot tak zeby nie zejśc o kiju. Kilka, moze kilkanascie rzutów i jest branie,ale inne nize te do których sie przyzwyczaiłem w ostatnich tygodniach. Zadnego zasysania,podszczypywania czy pstrykania. Mocne i zdecydowanie j***ecie z natychmiastowym zabraniem kija. W rewanzu nie mniej mocne zacięcie i oczekiwanie na odzew przeciwnika. Zaskoczenie niemałe bo nie było szaleńczych odjazdów,czy biciem o plecionke(pojawiła sie nadzieja,że to jednak zed;)). Ryba chodziła pewnie na 30metrach kwadratowych nie dając sie oderwać od dna. Dopiero po kikunastu (tak sądze bo zawsze trace rachube czasu przy holu czegos większego :wink: ) minutach na powierzchni pojawiły sie pierwsze wynurzające się bable powietrza- wąsaty!

4392c5fc13954f92med.jpg

Przy pomocy kolegi (@Robbert89) udało sie ryba szybko podebrać juz za drugim podejściem i...całe szczęscie bo po ladowaniu okazało się ,że guma swobodnie lezy w paszczy kijany,jedno kłapniecie paszczą i ryba uwolniła się od niechcianego percingu :wink:

f4078121fc43a05cmed.jpg

198a6a229a841c53med.jpg

Miara zatrzymuje się na 130cm i jest to tym samym największy tegoroczny wąsaty ,który niejako osłodził niepowodzenia z lipcowo-sierpniowego sumowania.

7da3052db91b7596med.jpg

Pozdrawiam

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja łowię na żywca, bo po prostu jest to jak dla mnie najskuteczniejsza metoda (przynajmniej na tych wodach, na których puki co łowiłem). Nie lubię zabijać rybek, ani robić im krzywdy, ale po prostu staram się o tym nie myśleć. Żadnych dozbrojeń na żywcach nie stosuję. Ale powiem Ci, że trochę mnie przeraziły te zdjęcia. Na moim łowisku ludzie łowią na żywca dość często, a jeszcze takich obrazków nie widziałem. Poza tym nie stosuję wielkich kotwic, więc moje karasie, o ile nie są zaatakowane, wracają do wody i to w dość dobrym stanie. Z drugiej strony nawet wędkując z użyciem sztucznych przynęt, kaleczymy ryby, nieraz nawet śmiertelnie, tutaj też można by się przyczepić do etyki. Rozumiem jednak, że macie inne zdanie na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.