W przypadku suchej muszki nie wskazany gadżet - czytaj kotwica. W przypadku mokrej i nimf może może, szybciej duży streamer.
Zasada jest taka. Do przyponu konicznego (kupnego) dowiązuje się microring (o którym pisał Raczej) i do niego dowiązuje się żyłkę, która służy do wiązani much (masło maślane napisałem ) - w skrócie nie niszczy się przyponu konicznego i nie stosuje się żadnych agrafek. Ja stosuje najczęściej z pierwszego piktogramu http://chuckingfluff.com/how-to-tie-fishing-knots/
Tak jak napisał kolega "Raczej" na samym początku nie należy "pchać się w" przypon koniczny kupny, bo go po prostu zniszczysz.
W uzupełnieniu.
Rozumiem, że zaczynasz z przygodę z metodą.
Zacznij od przyponu 1 metra. Gwarantuje Ci że nieuniknione jest odstrzelenie kilka much, kilka zostanie na drzewie, zawiążesz kilka supełków na przyponie. Później w miarę "ogarniania" metody wydłużysz sobie przypon do maksymalnej przepisowej długości która stanowi dwie długości wędziska.
Ja łowię także na nizinach i dłuższego przyponu jak wędzisko nie używam.
Sznury mają trochę inne nazewnictwo, podstawowe to WF, DT - wszystkie są w pewnym sensie koniczne - http://muskie.home.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=183&Itemid=99999999
Na sam początek masz dobry sznur bo pływający. Resztę najlepiej dopytaj nad wodą bo czytając tylko "zabłądzisz".