Witam parę słów na temat wczorajszego pobytu na Rydwanie pojechaliśmy z synem z samego rana nad woda byliśmy około 4 rano niestety, co ciekawsze miejsca już były pozajmowane, mówi się trudno. Ryby współpracowały tak sobie totalny zanik brań nastąpił koło 9:00 a następnie nastąpił wysyp plażowiczów, którzy za nić maja zakaz pływania i używania środków pływających. Jedna wielka masakra. Niedaleko nas rozłożyło sprzęt wesołe towarzystwo 3 panów typu ABS (absolutny brak szyi) ok. niech wędkują ale na trzy osoby maksymalnie można postawić 6 wędek a nie 8. Wędkowanie rozpoczęli od obalenia kilku browców, rozpalenia grilla, następnie poprawili czym mocniejszym. Wędki do wody i każda dosłownie każda ryba która się dała złapać dostawała w głowę i na grilla. Najwięcej takich pistoletów około 30 cm. Około 11 pojawiła się kontrola ja dostałem pouczony iż powinienem podpisać kartę. Syna ( 11 lat) się czepili iż zostawił wędki bez nadzoru akurat podszedł do mojego stanowiska ( dokładnie było widać jego spławiki umie). Natomiast w/w panów, którzy znaleźli nową rozrywkę skakanie do wody z drzewa kontrola ominęła szerokim łukiem, myślałem ze może poszli po posiłki ale do końca dnia już się nie pokazali. I tyle moich spostrzeżeń z dnia wczorajszego. Dochodzę do wniosku iż Rywan jest fajnym łowiskiem ale tylko w chłodniejszych miesiącach, lub przy niepogodzie gdy nie ma tam plażowiczów. Wczorajszy dzień zakończony została ładnym szczupaczkiem 64 cm waga nie ustalona nie miałem wagi, pływa dalej i rośnie. Pokusił się na oliwkowy twister 10cm.